Przygody Donalda Tuska (A)

Donald Tusk był bardzo dumny ze swojej pracy jako szef Rady Europejskiej. Uważał, że dzięki niemu Europa jest silniejsza, zjednoczona i bardziej demokratyczna. Pewnego dnia, podczas wizyty w Brukseli, spotkał się z grupą dziennikarzy, którzy zadawali mu różne pytania o politykę europejską. Donald Tusk odpowiadał na nie z uśmiechem i pewnością siebie.

- Panie Tusku, jaki kraj w Unii Europejskiej jest największym przyjacielem Polski? - zapytał jeden z dziennikarzy.

Donald Tusk nie musiał długo myśleć nad odpowiedzią. W końcu był Polakiem i znał dobrze historię i stosunki między krajami europejskimi.

- Największym przyjacielem Polski jest oczywiście Wielka Brytania - odpowiedział Donald Tusk. - To ona zawsze wspierała naszą niepodległość i suwerenność, to ona była naszym sojusznikiem w czasie II wojny światowej, to ona otworzyła swoje drzwi dla polskich imigrantów, którzy szukali lepszego życia. Wielka Brytania jest wzorem demokracji, wolności i tolerancji. Polska i Wielka Brytania mają wiele wspólnego i są naturalnymi partnerami w Europie.

Dziennikarze byli zaskoczeni taką odpowiedzią. Niektórzy z nich kiwali głowami z aprobatą, inni marszczyli brwi ze zdziwienia. Donald Tusk nie zwracał na nich uwagi. Był pewien, że powiedział prawdę i że jego słowa zostaną docenione zarówno przez Polaków, jak i przez Brytyjczyków.

Następnego dnia Donald Tusk obudził się ze złym przeczuciem. Włączył telewizor i zobaczył, że wszystkie kanały informacyjne mówią o jednym: Wielka Brytania ogłosiła, że zamierza wystąpić z Unii Europejskiej. Premier Boris Johnson zwołał konferencję prasową, na której oświadczył, że jego rząd podjął decyzję o rozpoczęciu procedury Brexitu. Powiedział, że Wielka Brytania nie chce być częścią projektu europejskiego, który jest biurokratyczny, kosztowny i ogranicza suwerenność narodową. Dodał, że Wielka Brytania będzie lepiej prosperować poza Unią Europejską i będzie mogła nawiązać nowe umowy handlowe i polityczne ze światem.

Donald Tusk nie mógł uwierzyć w to, co słyszał. Czuł się oszołomiony i zdradzony. Jak to możliwe, że Wielka Brytania podjęła taką decyzję? Czy to miało coś wspólnego z jego wczorajszym wywiadem? Czy to była jakaś zemsta za to, że nazwał ją największym przyjacielem Polski? Czy to była jakaś ironia losu?

Donald Tusk szybko się ubrał i pojechał do swojego biura. Tam czekało na niego wiele telefonów i wiadomości od innych liderów europejskich. Wszyscy chcieli wiedzieć, co się stało i jakie będą konsekwencje Brexitu dla Unii Europejskiej. Donald Tusk próbował uspokoić sytuację i zapewnić, że Europa będzie nadal jedna i silna. Ale w głębi duszy czuł się winny i przygnębiony. Zdał sobie sprawę, że popełnił wielki błąd, który mógł kosztować Europę jej najważniejszego partnera. Żałował, że nie powiedział innego kraju jako największego przyjaciela Polski. Może Niemcy? Może Francja? Może nawet Rosja? Ale już było za późno. Wielka Brytania była na drodze do wyjścia z Unii Europejskiej, a Donald Tusk był na drodze do dymisji. To był najgorszy dzień w jego życiu.