Gorzki smak nieśmiertelności. - Prolog

Między zielone drzewa nareszcie wkradły się chciwe promienie porannego słońca. Elfy z Mrocznej Puszczy zaczęły wylewać się ze swoich domostw, chcąc powitać lato, które przybyło do ich krainy. Wychodząc na świeże powietrze dało się odczuć, że przyroda wokół oddycha, a jej bijące serce trzyma każdego Elfa przy życiu. Leśne Królestwo otuliła zieleń tak intensywna jak nigdy wcześniej. Pośród dywanów utkanych z kwiatów wyrastały silne i zdrowe drzewa. W symbiozie z tą krainą żyły wszystkie dwunożne i czworonożne istoty, które ukochały ją nade wszystko i poprzysięgły sobie chronić ją od wszelakiego zła jakie mogło na nią czyhać. Miejscem tym rządził mężny i sprawiedliwy, król Oropher. Sędziwy elf, który zyskał sobie przydomek „Wielki”, traktował swoich poddanych w bezgrzeszny sposób. Elfy żyły godziwie. Nigdy nie narzekały na głód i czuły się bezpiecznie. Oropher będąc w dość poważnym wieku, nie martwił się o to, kto po jego śmierci obejmie tron. Bowiem miał syna o imieniu Thranduil. Był to książę o niezwykle jasnych i długich blond włosach, które prawdopodobnie odziedziczył po matce, wkrótce to on miał zostać władcą. Lud cieszył się, że na tronie zasiądzie potomek Orophera Wielkiego, ponieważ wiedziano, że zapewni on tak samo godziwe warunki życia jak jego ojciec. Thranduil był księciem o stanowczym usposobieniu. Wychowano go do roli króla. Uwielbiał polować, recytować poezję, pić wino i strzelać z łuku. Tak jak każdy elf kochał piękno i przyrodę. Ojciec przekazał mu również zalążek królewskiej dominacji, którą książę umiał wykorzystać w ten dobry sposób. Potrafił rozstrzygnąć konflikty, pod okiem ojca poznał każdy zakątek puszczy, umiał usidlić pająki, które co rok chciały przekroczyć granice Leśnego Królestwa, był też świetnym strategiem i co najważniejsze bardzo odważnym, młodym człowiekiem.

- Synu.. kiedy przejmiesz władzę to wszystko będzie twoje. - Oropher wypowiedział te słowa i upił łyk czerwonego wina ze złotego kielicha. Thranduil założył ręce za siebie i uniósł głowę obserwując tańczące, wokół wielkiego dębu elfy. Słyszał muzykę i uśmiechnął się sam do siebie. Ojciec często pozwalał mu wychodzić, dzięki czemu poznał kilku życzliwych mu przyjaciół z ludu. Byli to rówieśnicy. Enzo i Fironel mieszkający kilkanaście mil na północ od pałacu. W pewien sposób im zazdrościł. Mogli obserwować każde cuda natury od wczesnego rana, aż do późnej nocy nie bacząc na dworską etykietę i zasady.

- Tak ojcze. Twoje przygotowania dały świetne owoce. Jestem pewien, że jako król dam sobie radę. - Młodzieniec skinął głową.

- Och na pewno Synu. Pozostaje tylko jedna sprawa. Nie wspominałem o tym wcześniej. Myślałem, że sam wybierzesz sobie towarzyszkę życia. Byłem pewien, że twoi przyjaciele przedstawią ci godną uwagi damę, na którą przelejesz swe uczucia. - Oropher ułożył silną dłoń na ramieniu syna, który zamrugał nerwowo oczami. Dama? Jakaż znów dama? Wokół niego kręciło się mnóstwo panien.. Żadna jednak nie wywołała u niego uczuć, które uznałby za przybliżone do miłości. Nie chciał też by ojciec dokonał wyboru za niego. Ale o czym wcześniej nie wspominał? Czy to jakieś przyrzeczenie? Czy jakaś elficka istota jest mu już zapisana?

- Tak ojcze? - zapytał nerwowo przełykając ślinę. Oropher uśmiechnął się delikatnie. Klepiąc syna po barku.

- Jesteś Sindarem Thranduil. Każdy Sindar zostając królem musi mieć swoją królową. Tak jak i ja miałem twoją matkę, a ona później dała mi ciebie. Każdy król musi mieć swoją królową. I to jest oczywiste. Dlatego jeśli przez trzy miesiące nie znajdziesz wybranki serca, las wybierze ją za ciebie. Blask księżyca i tchnienie letniego wiatru wskaże ci elfkę, która jest ci pisana. Nie lękaj się synu.. - Oropher kiwnął głową i z ojcowską miłością poklepał syna po plecach.

- jesteś już dojrzały. Będziesz musiał dać naszej krainie dziedzica i przedłużyć ród. To też jest twoim obowiązkiem. Nie zapominaj. A teraz możesz już odejść. Chyba zbliża się pora na to, abyś pojechał do lasu. - Król z dumą wpatrzył się po raz kolejny w tańczące elfy, był już stanowczo za stary na celebrowanie powitania lata, a jego syn nadawał się do tego idealnie. Thranduil skłonił się lekko i trawiąc w środku słowa ojca wyszedł z komnaty. Nie chciał nikogo. Nie wyobrażał sobie, że obok niego na tronie będzie zasiadać elfka, którą wybierze mu las. No.. chyba, że sam ją sobie wybiorę; Dodał na głos nie bacząc na to, że przed nim stoi jakiś tuzin elfickich strażników. Wzdychając przerzucił przez ramię łuk i strzały. Wskoczył na grzbiet jelenia i wraz z całą eskortą ruszył do wyjścia z leśnego pałacu.

 

 

Puszcza.

 

- Ilinora! Masz natychmiast wrócić do domu! Zaraz rozpocznie się celebracja! Będzie tam książę. Nie wolno ci tego opuścić! Ilinoro powiem mamie! - Sybella usiłowała dogonić siostrę. Oddychała ciężko. Ilinora była znacznie od niej szybsza i zwinniejsza. Zatrzymując się przy wielkim obrośniętym mchem głazie kucnęła na moment, aby uspokoić oddech. Wiedziała, że nie dogoni siostry. Po chwili kiedy uniosła głowę, na horyzoncie widziała tylko zarys postaci Ilinory i jej sięgający do ud warkocz spleciony z ciemnych i ciężkich włosów.

Ilinora nie słuchała wrzasków siostry. Lato chciała przywitać sama. Przy leśnym strumieniu. Nie chciała uczestniczyć w tych całych obchodach, które uważała za piękne, aczkolwiek absurdalne. Biegła przed siebie, zachowując posturę dumnej elfki. Nie ubierała się w suknie utkane z materiału tak gładkiego jak płatki kwiatów. Nie rozpuszczała włosów, ani nie używała białego pyłku do twarzy, aby rozjaśnić cerę, tak jak jej siostra czy inne równieśnice. Jedyne co kochała to spokój i przyrodę. W taki właśnie sposób chciała wpuścić do swego serca lato. Docierając na miejsce uklęknęła przy strumyku i zaczęła pleść wianek z kwiatów rosnących wokół. Nuciła też jedną z elfickich pieśni z dedykacją dla lata. Zewsząd otaczały ją zapachy, które kochała i uwielbiała od dziecka. Leśny strumyczek, wesoło szumiał zwiastując, że nadeszła pora upalnych i przepełnionych słodkawym zapachem dni. W takich chwilach zapominała nawet o rodzicach i Sybelli. A tak.. Sybella. Dama idealna, gotowa złamać serce każdego młodego elfa, a jednocześnie myśląca o szybkim i przynoszącym zyski zamążpójściu. Jak bardzo Ilinora się od niej różniła? Niekiedy miała wrażenie, że rodzice są dumni tylko i wyłącznie z jej starszej i nadzwyczaj pięknej siostry. Nie przeszkadzało jej to uczucie w żaden sposób. Czuła szczęście kiedy matka nakazała jej rozpuścić włosy i założyć suknię. Na to wspomnienie zaśmiała się pod nosem. Palcem przejechała po płatku delikatnego kwiatu i wplotła go we wianek. Po chwili włożyła go na głowę i uśmiechnęła się ciepło. Wstała i zaczęła tańczyć. Z zapałem i przekonaniem unosiła się w dźwięk wygrywanej w myślach muzyki. Z transu wyrwał ją stukot końskich kopyt. Przestraszona wskoczyła na drzewo i ukryła się w jego koronie. Swobodnie mogła oglądać to co właśnie zmierzało w jej stronę. Stukot kopyt ucichł, ktoś zatrzymał się dokładnie pod nią. Uniosła dłoń i chwyciła strzałę, która spoczywała w małym koszyku na jej plecach. Z ramienia zdjęła łuk. Grot skierowała w konia. Pochyliła się i zmrużyła oczy, chcąc wyraźnie widzieć scenę poniżej. Przełknęła głośno ślinę. Przez grzbiet zwierzęcia przewieszony był człowiek. Czarne włosy zasłaniały mu twarz, a na białym płótnie koszuli ujrzała wielką czerwoną plamę krwi. Człowiek w mrocznej puszczy? Jak to możliwe. Człowiek.. bardziej żywy niż martwy. Człowiek...

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • NataliaO 22.03.2016
    Ładnie, przejrzyście napisane. Przyjemnie i lekko się czytało; dobry wstęp; 5:)
  • Katja 22.03.2016
    @NataliaO dziękuję za miłe słowo. Debiutuję tu i bardzo się stresuję. ;c
  • Okropny 02.04.2016
    Nie ma się czym stresować :)
  • Karo 02.04.2016
    Okropny Nie zarywaj
  • elenawest 22.03.2016
    Fajowe :-D uwielbiam Władcę Pierścieni ;-) 5. Zapraszam na swój profil, być może znajdziesz tam coś dla siebie :-D
  • observer 23.03.2016
    Zaprosiłaś mnie do swojego bajkowego świata i nie jestem zawiedziony. Tekst czyta się bez sensacji (typu bóle głowy), a tytuł sugeruje, że zapas chusteczek jest wskazany. Umiejętnie kreślisz przyszłe wątki. Świat elfów zawsze budzi nostalgię... chyba idzie wiosna. Pzdr.
  • ArgentumMortem 23.03.2016
    Oczywiście zostawiam 5, Tolkien to mój mistrz i zgrzeszyłabym, dając inaczej. Świetnie zrobione, zapraszam również do mnie.
  • Tessy Kier 23.03.2016
    Całkiem niezły wstęp, zapowiada się dobrze. Co prawda, kwikłam przy elfach wylewających się z domów, zasępiłam się nad opisem sędziwego elfa (no bo przecie elfy nie starzeją się) i dopatrzyłam się błędów interpunkcyjnych, ale poza tym poziom jest okej. Jeszcze przy "przelewaniu uczuć" mi się lekko mordka wykrzywiła w dziwnym uśmieszku, ale to tylko przez głupie skojarzenia. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Katja 23.03.2016
    @Tessy Kier : Masz świętą rację co do starzenia się elfów. Mój błąd. Zwyczajnie się machnęłam, ale to chyba raczej przez to, że wizerunek Orophera kojarzy mi się właśnie z kimś takim. Trudno, żeby obok Thranduila stał ktoś równie piękny i młody :) Za błędy interpunkcyjne przepraszam. Popracuję nad tym. Dziękuję za miłe słowa. W rozdziale 1 postaram się nie zawieźć. Pozdrawiam! :>
  • Karo 02.04.2016
    Trochę spóźniona piątka ale jest :D opko jest bardzo dobre, przyjemnie się czyta, a i zaciekawia ;) 5
  • Rosa 19.05.2016
    Ojej zaczyna się bajkowo...wciągnęło mnie magicznie....Cudne :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania