Szkolne love story i inne pierdoły cz. IX

- Kiedy tak machasz telefonem, to trochę mało widzę. - odpowiedziałam z przekąsem. Nie bałam się groźnego tonu Patryka. Śmieszył mnie jego bulwers.

- Powiedz czy to ci wygląda na przyjacielski wypad? - podał mi komórkę. Spojrzałam na wyświetlacz. No tak. Zdjęcia moje i Mateusza, a pózniej jeszcze Wojtka. Zrobione oczywiście w, , strategicznych" momentach. Na jednym szepczę coś do ucha przyjacielowi, na drugim trzymamy się za ręce.

- Tak, to jest przyjacielski wypad. Doszukujesz się, Bóg wie jakich intryg. Po prostu jeździliśmy, a Wojtek później przyszedł poćwiczyć z Maćkiem. Z resztą muszę porozmawiać z twoim kolegą. Ma talent do uchwytywania chwili. - powiedziałam z sarkazmem. - Zastanawia mnie tylko skąd on się tam wziął?

Patryk wzruszył ramionami.

- Może lubi łyżwy?

- Czemu taki jesteś?! - wybuchłam nagle. - Gdziekolwiek nie pójdę, wysyłasz za mną swoich kolegów, niczym ochronę!

- Po prostu chcę cię chronić.

- A ja myślę, że kontrolować. Nie zniosę tego dłużej! - odwróciłam się i ruszyłam biegiem.

- Zaczekaj. - dogonił mnie. - Proszę, kocham cię. Nie chcę stracić twojego zaufania i ciebie.

- Dlaczego mam ci ufać, jeśli ty tego nie robisz?

- Przepraszam. - powtorzył. - Ale kiedy pomyślę o tych wszystkich facetach, którzy kręcą się wokół ciebie i marzą tylko o tym, by być na moim miejscu to... - oddetchnął głęboko. Nie musiał nic mówić. Po prostu mu wybaczyłam.

- Ja też cię kocham wariacie. Bardzo, za bardzo. - wyszeptałam mu do ucha i go pocałowałam. Dla mnie to był związek idealny... gdyby nie ta zazdrość. Łudziłam się, że to minie.

Złapał mnie za rękę.

- Chodź, pójdziemy do kina.

- Wiesz, nie mam ochoty. Kłótnie strasznie mnie wyczerpują. - uśmiechnęłam się blado.

- Chciałbym, żebyś pojechała ze mną w sobotę, do jednego z clubów. - zmienił temat.

- Wiesz jaki mam stosunek do tego typu imprez.

Przewrócił oczami.

- Zastanów się jeszcze.

- Ok. - uśmiechnęłam się sztywno i poszliśmy na pociąg, trzymając się za ręce.

Kiedy w sobotę rano się obudziłam, myślałam o propozycji Patryka. Weszłam na fejsa.

 

Paulina: I jak tam rozmowa z P? Widziałam, że byłaś zdenerwowana.

Agata: Nic ciekawego. Jak tam z Maćkiem?

Paulina: Świetnie. Chcemy jechać dziś do clubu. Wiem jaki masz do tego stosunek, ale może jednak? K już się zgodziła ;)

Kaśka: Tak! Tylko nie wiem w co się ubrać ;(

Agata: Ja zakładam małą czarną, szpilki i lekki makijaż.

Paulina: Kupiłam wczoraj świetną, czerwoną sukienkę, będę ją miała wieczorem ;)

Kaśka: Ok, założę tą moją w kwiatki.

Agata: To do zobaczenia :*

Paulina: A jedziesz z nami?

Agata: Tak, chcę zrobić Patrykowi niespodziankę. Kto nas zawozi?

Kaśka: Mój tata. Bądź u mnie o 20.

Agata: Ok :*

 

Zapowiadał się fajny wieczór. Ciekawe czy mój chłopak ucieszy się, że jednak przyszłam. Szybko się wykąpałam, wysuszyłam i rozczesałam włosy. Zrobiłam lekki makijaż. Założyłam jeszcze wspomnianą w rozmowie sukienkę, czarne rajstopy i szpilki, na niedużym obcasie. Pieniądze, telefon i kosmetyki włożyłam do małej torebki. Jeszcze kurtka i byłam gotowa.

 

Chyba nie przekonam cię do dzisiejszej imprezy? P :*

 

SMS pełen nadzieji? Postanowiłam nieodpisywać. Pewnie pomyśli, że się uczę.

Tata Kaśki nie wiedział chyba dokąd ma dokładnie jechać, bo błądziliśmy 1, 5 godziny. Dojechaliśmy po 22. Widać było, że impreza już się rozkręciła. Bramkarz pilnujący wejścia nie miał problemu z wpuszczeniem nas. Muzyka dudniła. Żeby coś powiedzieć, musiałyśmy krzyczeć. Skierowaliśmy się do baru. Dziewczyny zamówiły jakieś kolorowe drinki, a ja sok. Usiadłyśmy przy stoliku. Wkrótce podszedł do nas Maciek. Wziął Paulinę na parkiet. Zaśmiałam się w duchu. Okazało się, że z chłopakiem Pauli przyjechali jeszcze Mateusz, Wojtek i Bartek z naszej klasy. Kaśka, aby pokazać temu ostatniemu, że wogóle nie przejmuje się jego odrzuceniem, zaczęła flirtować z Matim. Niestety on prawie jej nie słuchał, ciągle wpatrując się we mnie. No nie! TYLKO PRZYJACIELE! W końcu wyciągnęła go na parkiet.

- Pomożesz mi znaleźć Patryka? - zapytałam, zostając sama z Wojtkiem. - Może być w toalecie, a ja do męskiej nie wejdę.

- Ok. - odpowiedział zasmucony.

Szybko wszedł i jeszcze szybciej wyszedł.

- Chyba nie chcesz tam wejść. - powiedział niepokojącym głosem.

- Jak to niechcę?! - krzyknęłam i wparowałam do męskiej ubikacji? - Patryk?! C. D. N.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania