Szmaragdowy sekret I

Nie spodziewałam się, że ta "niesamowita" osoba właśnie tak będzie wyglądać. Lulu. Widziałam tylko czarne spodnie ze skórzanym paskiem, duże kobiece biodra, wkasaną koszulę. Nie patrzyłam na jej twarz, bo nadal mnie onieśmielała, jak większość mało znanych osób.

-Potrzebujesz pomocy?- zapytała mnie.

-Tak- powiedziałam, jeszcze bardziej opuszczając wzrok.

-Co się dzieje?- zapytała. Zauważyłam, że mówi powoli i cicho.

-Ciężko mi tak teraz o tym mówić.

-Hm, no dobrze... Ale dlaczego nie patrzysz na mnie?- poczułam, jak kładzie dłonie na moich policzkach i przekręca moją głowę.

Zobaczyłam teraz więcej szczegółów. Była o wiele wyższa. Sięgałam jej mniej więcej do biustu, swoją drogą całkiem dużego. Na szyi wisiał krawat, włosy były bardzo długie, gęste i kasztanowe. Na głowie nosiła czarny, męski kapelusz. Najdziwniejsze były oczy- miały kolor czystych szmaragdów. Nie byłam do końca pewna, czy to naturalny kolor, czy po prostu soczewki. Ponadto jej lewa powieka była opuszczona, tak jak kącik ust po tej samej stronie. Z drugiej strony wargi znajdował się mały kolczyk w kształcie czarnego kwiatka.

-Zawsze jestem onieśmielona, gdy rozmawiam z nowymi osobami.

-Rozumiem. Hm, wiesz, teraz nie mam za bardzo czasu, ale mogłabyś poczekać na mnie po lekcjach, przy szatni?

-Pasuje.

-To do zobaczenia- uśmiechnęła się połową ust, odwróciła się i zniknęła.

Po zajęciach, zgodnie z umową, ubrałam sie i czekałam przy szatni. Po chwili pojawiła się.

-Idziemy do mnie czy do ciebie?- zapytała po prostu.-Hm, nie chcę robić Ci kłopotu, więc chyba jednak zapraszam Cię do mnie. Zgoda?

-Zgoda.

Okazało się, że mieszka w ładnej okolicy niedaleko szkoły, w dużym domu z ogrodem. Jej rodziców nie było. Weszłyśmy do środka i znalazłam sie w niewielkim przedpokoju, zdjęłyśmy buty i wprowadziła mnie do salonu. Usłyszałam szuranie.. do pokoju wbiegł pies. Owczarek niemiecki. Ma.wszelki wypadek odsunełam się.

-Spokojnie, to tylko pies- śmiała się.-Alex, chodź do mnie!- pies posłusznie pobiegł do dziewczyny. Salon był duży i przytulny, kanapa, fotele, stolik, kominek, kredens.

-Proszę, rozgość się, a ja przygotuję herbatę. Dobrze?

Gdy wyszła, lepiej przyjrzałam się pomieszczeniu. Ściany były pomalowane na kolor słoneczno żółty, a ciemne meble dobrze do nich dopasowane. Panele na podłodze były pod kolor mebli, a dywan- ścian. Obicia mebli wykonano z złotożółtego materiału w róże. Na komodzie stał też duży telewizor. Wielki, pluszowy niedźwiedź leżący na jednym z foteli dodawał uroku. Wtedy weszła Lulu z herbatą. Postawiła ją na ławie i usiadła na kanapie obok mnie.

-Zacznijmy od tego. Byłaś tak mocno onieśmielona mną... Poznajmy się trochę. Może ja pierwsza, żebyś poczuła się pewniej. A więc: mam na imię Lulu, 19 lat, psa Alexa, którego już miałaś okazję poznać, dwoje rodziców, porażenie części twarzy i myślę że to wystarczy nam na początek. Twoja kolej.

-Mam na imię Miyu, jestem trzy lata młodsza, mieszkam z rodzicami i kotką Thetą. Może być?

-Oczywiście, że może- odpowiedziała. Dopiero teraz zauważyłam, że nie zdjęła kapelusza, a jej twarz pokrywają liczne pryszcze.-A więc... jaki jest Twój problem?

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • little girl 19.01.2016
    Napisałam Ci przedtem komentarz, ale niestety wykasowało mi i muszę pisać od nowa :/ Ehhh no więc zacznę od tytułu, który mi się bardzo podoba, za co plus. A co do treści:
    "Nie patrzyłam na jej twarz, bo nadal mnie onieśmielała, jak większość mało znanych osób." - z tego wynika, że onieśmielają ją mało znani ludzie, z czego wynika, że przy sławach nie jest nieśmiała? O to Ci chodziło?
    "(spacja)-Potrzebujesz pomocy?(spacja)- zapytała mnie." - przed i po myślnikach spacje. Tak samo powinno być w całym tekście. Po pytajnikach zawsze zaczyna się wypowiedź z dużej litery.
    "Zobaczyłam teraz więcej szczegółów. Była o wiele wyższa." - dodałaby odnośnik, czyli coś w stylu " Była o wiele wyższa ode mnie" lub "Była o wiele wyższa niż mi się początkowo wydawało"
    "Najdziwniejsze były oczy- miały kolor czystych szmaragdów." - w następnym zdaniu masz powtórzenie "kolor". Zastąpiłabym czymś w stylu "Najdziwniejsze były oczy - odcieniu czystych szmaragdów" czy coś.
    "Weszłyśmy do środka i znalazłam sie w niewielkim przedpokoju, zdjęłyśmy" - najpierw "my potem "ja" i znowu "my"... nw. czy to błąd, lecz zamieniłabym wszystko na l.mn, zwłaszcza że to nie zmieni sensu wypowiedzi. Poza tym zaczęłabym już nowe zdanie od "zdjęłyśmy".
    "Usłyszałam szuranie..(.) do pokoju "
    "Ma.wszelki wypadek odsunełam się." - Na wszelki wypadek odsunęłam się.
    "Salon był duży i przytulny, kanapa, fotele, stolik, kominek, kredens." - zdanie nielogiczne. Wstawiłabym "Znajdowały się tam fotele, kanapa..."
    "Wielki, pluszowy niedźwiedź leżący na jednym z foteli dodawał uroku. " - uroku - czemu? Dodałabym "dodawał uroku całości lub wystrojowi pokoju"
    "Wtedy weszła Lulu z herbatą." - wtedy - kiedy? Lepsze by było zdanie typu "Po chwili Lulu wróciła z herbatą" i to już od nowego akapitu.
    "A więc: mam na imię Lulu, 19 lat, psa Alexa, którego już miałaś okazję poznać, dwoje rodziców, porażenie części twarzy i myślę że to wystarczy nam na początek" - jakieś dziwne wymienianie. Ubierz to jakoś ładnie z dania, bo tak to brzmi niezwykle nienaturalnie i dziwnie.
    To samo z tą drugą.
    To dziewczyna zwracała się z prośbą do Lulu, ale to Lulu nie chciała robić jej kłopotu?
    Co do tekstu mam kilka zastrzeżeń, więc 3. Aaa i jeszcze nie wstawiaj tak kilka rozdziałów pod rząd, bo opowiadanie zniknie i nie zdobędzie zainteresowania. Lepiej miarowo. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam. :)
  • Celtic1705 21.01.2016
    Przeczytałam i muszę przyznać, że zaintrygował mnie nie tylko tytuł, ale też treść, więc lecę czytać dalej. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania