Węgierskie pociski, węgierskie serca
Jakże straszna, jakże niebywale bolesna, była dla Polski całej nawała bolszewicka 1920 roku…
Tysiące rękopisów, spisywanych przez wieki, przez najwybitniejszych, często zapomnianych polskich uczonych, padało ofiarą bezlitosnego ognia…
Bogato zdobione księgi, nierzadko z okładkami z prawdziwej skóry, padały w błoto deptane przez bolszewickie buciory…
A było ich, rzuconych na pastwę ognia i błota niezliczenie wiele…
Bolszewikom nie zadrżała ręka przed niszczeniem opisujących wielowiekowe dzieje zacnych rodów unikatowych rękopisów kronik, spisywanych często przez nestorów tychże rodów…
Kolekcjonowane często przez wiele wieków, olbrzymie rodowe biblioteki, bolszewicy bez wahania oddawali na pastwę ognia…
Żeby to jeszcze miejscem kaźni tychże ksiąg, były bogato zdobione dworskie kominki… Ale gdzie tam.. Pomimo, że obok stały przepiękne, bogato zdobione kominki, rosyjscy żołnierze rozpalali wielkie ogniska na dworskich podłogach, po uprzednim wybiciu dziur w sufitach, ażeby miał gdzie uchodzić dym z palonych bezcennych książek…
Bogato zdobione wazony rozpryskiwały się pod ciosami bolszewickich szabel…
Wszelakie portrety ścienne, łamały się pod ciosami bolszewickich pięści…
A jednak w tym miejscu, śmiem postawić tezę, że w tych niewyobrażalnie strasznych latach, Polska więcej od losu otrzymała, aniżeli straciła!
Więcej nie w sensie materialnym, lecz więcej w sensie… W sensie, który zrozumiemy gdy wsłuchamy się w szept Historii, gdy wsłuchamy się, co szepce ona o wyjątkowości polskiego narodu i polskiej ziemi…
Miejsce bezpowrotnie utraconych bezcennych ksiąg, zajęły tysiące absolutnie wyjątkowych wspomnień, spisanych przez młodocianych ochotników, broniących Polski w wojnie polsko-bolszewickiej…
Miejsce koni rekwirowanych przez bolszewików w rozmaitych polskich majątkach, zajęły podniebne Pegazy z Eskadry Kościuszkowskiej! W miejsce pięknych koni rasy polskiej, zabieranych przez rosyjskich żołnierzy na niebie pojawiały się przepiękne śmiercionośne Pegazy (misternie zaprojektowane dwupłatowce) pilotowane przez amerykańskich i polskich lotników, które siały straszliwy popłoch wśród bolszewickiej konnicy…
Najwspanialszym jednak darem, jaki Polska otrzymała od losu w tamtych pamiętnych latach, był przepiękny, ratujący polską niepodległość, cudowny wręcz, węgierski pociąg z amunicją, który dotarł na stację kolejową w Skierniewicach 12 sierpnia 1920 roku…
Liczący 80 bezcennych wagonów!
Zawierający 22 miliony pocisków, w ciągu dwóch następnych dni rozdzielonych pomiędzy wspaniałych polskich żołnierzy!
Śmiało wysunąć można hipotezę, że węgierskie pociągi z amunicją, które Polska otrzymała w decydującym momencie wojny polsko-bolszewickiej, to najwspanialszy prezent, jaki Polska otrzymała w całej swojej ponad tysiącletniej historii!
Ja jednak w tym miejscu chciałbym postawić tezę, że w tym straszliwym czasie, Polska otrzymała od Węgier dar nieporównanie cenniejszy, aniżeli miliony węgierskich pocisków… Darem tym były oddane sprawie serca tysięcy węgierskich ochotników, walczących za Polskę w wojnie polsko-bolszewickiej!
Tysiące młodych, wspaniałych Węgrów poległo w wojnach polskich w latach 1919-1921!
Kilkuset Węgrów walczyło za Polskę w Bitwie Warszawskiej 1920 roku!
Myśl tę, która kiedyś sama zrodziła się w mojej głowie, napełniając mnie przedziwnym uczuciem, znanym zapewne licznym badaczom, czy choćby pasjonatom historii, chciałbym czasami wykrzyczeć na całe gardło… Serca walczących za Polskę węgierskich ochotników były dla Polski cenniejszym darem od milionów węgierskich pocisków!!!
Pamięci tychże węgierskich ochotników, przelewających za Polskę swą krew w roku 1920 poświęcone będzie to opowiadanie…
Czym jest nasz dzisiejszy patriotyzm, w porównaniu z dawnym patriotyzmem naszych dziadów i pradziadów? Tamten niewątpliwie był niedościgłym wzorem… Obecnie nie przywiązujemy do patriotyzmu już tak wielkiego oddania, poświęcenia, gotowości do największych wyrzeczeń. Dawnemi czasy Polak dla Polski się rodził, Polsce oddawał każdy swój oddech, dla Polski umierał… Toteż patriotyzm dla dziadów naszych równie był ważny co Wiara w Boga. Kiedyś, kiedyś patriotyzm nie wyrażał się w potoku słów, próżnej gadaninie, lecz w wielkich czynach, o których przez lata zaświadczały blizny weteranów wojennych. Nasi dziadowie i pradziadowie w imię patriotyzmu zdolni byli do czynów tak wielkich, jakich nawet nie byli sobie w stanie wyobrazić ludzie z najodleglejszych zakątków świata!
Historia ta opowie jednak o arcywielkim oddaniu Polsce nie rodowitego Polaka, lecz… rodowitego Węgra. St. szer. Istvan Prazsenka, wyjątkowo waleczny węgierski żołnierz, pełen wszelakich przymiotów ducha, który szedł bez zawahania w każdy bój, a kulom nigdy się nie kłaniał, w pamiętnym roku 1920 zgłosił się na ochotnika do polskiej armii. W rodzinie jego był bowiem obecny ustny przekaz, iż pradziadek jego Andras Prazsenka był żołnierzem Armii Siedmiogrodzkiej generała Józefa Bema. Jako że historia Polski zawsze go niezmiernie interesowała, a chęć dorównania swoim przodkom była niemalże jego obsesją, postanowił bezzwłocznie złożyć stosowne podanie. Obydwa te zacne narody, zarówno polski, jak i węgierski, budziły wówczas w Europie spore zainteresowanie, sekretami swych długich historii narodowych. Interesującym był fakt, iż obydwa te narody, pobite przez swych wrogów, na długie lata utraciwszy swą niepodległość nigdy złemu losowi się nie poddały… Gdy wszystkie formalności zostały dopełnione, nasz młody bohater wstąpił w szeregi polskiego wojska. Stąd droga do wysłania na front walki z bolszewikami, była już bardzo krótka…
Krzątanina licznych polskich żołnierzy około umocnień okopu, zarówno oficerów jak i prostych szeregowych, zawał taczanek z karabinami maszynowymi, śpieszne, acz niezwykle staranne wytyczanie pozycji artylerii bojowej, doglądanie przez oficerów najdrobniejszych mankamentów umocnień, robiły na młodym Węgrze ogromne wrażenie. Nowe oddziały dochodziły w zwartym szyku, by wzmocnić stanowiska ogniowe załogi okopu, nie pozwalając ani na chwilę zagasnąć nadziei tlącej się w sercach tych, którzy przebywali na pozycjach już od kilku dni. Był blady świt gorącego lata, klejące się z niewyspania oczy polskich żołnierzy lekko owiewał poranny wietrzyk. Słońce z racji bardzo wczesnej pory nie zagościło jeszcze na niebie. Wkrótce jednak nad Polską miało wzejść słońce wielkiej Chwały… Z niewyspania dreszcze przeszywały ciała tych młodych chłopaków, ratowali się więc czarną kawą z blaszanych żołnierskich kubków. Nie kleiły się słowa ich porannych rozmów, a to zarówno z niewyspania, jak i z wielkiego zmęczenia. W każdym słowie, w powietrzu czuć było powiew wielkiej wojny… Wielkie napięcie powodowane trwożnym wyczekiwaniem udzielało się wszystkim żołnierzom w okopie, począwszy od kucharza kuchni polowej, a skończywszy na dowódcy batalionu piechoty. Prosty żołnierski posiłek i kubek mocnej czarnej kawy musiały dać tym młodym chłopakom siłę, na cały dzień ciężkich zmagań z wojennymi przeciwnościami losu. Dowódca batalionu piechoty obsadzającej cały ów okop, był to młody, wysoki, niebieskooki blondyn, który swoim opanowaniem i chłodnym oglądem sytuacji, starał się dawać przykład swoim żołnierzom. Obserwując przez lornetkę całe przedpole okopu, rozluźnił kołnierzyk swego munduru.
Z twarzy jego, nie można było jednak rozeznać żadnych emocji. Za plecami jego stał posłaniec ze sztabu dywizji. Wyraz twarzy miał wyczekujący, pomimo iż zwykli żołnierze nieraz zagadywali go pytaniami, on z żadnym z nich nie wchodził w dyskusje.
– Czy są jakiekolwiek wieści o nacierających bolszewikach? – zagadnął go stojący obok niego młody sierżant.
– Przestańcie krakać sierżancie! Jeszcze się dosyć nacieszycie ich towarzystwem! – Ofuknął go dowódca batalionu piechoty.
– Gdyby zbliżali się do naszych pozycji, poznalibyście to po wielkich słupach dymu z palonych dworów, tlących się w oddali – Włączył się do rozmowy ów posłaniec ze sztabu dywizji.
– A wielu ich na nas spadnie? – zapytał znów trwożnie sierżant.
– Więcej niż mrówek z rozgrzebanego kopca! Paskudnych, czerwonych, jadowitych mrówek… – Odpowiedział przeciągle spokojnym głosem dowódca.
– Pod opieką Częstochowskiej Pani naród nasz nie ma się czego lękać! – Zawołał donośnym głosem przysłuchujący się całej rozmowie ksiądz Stefan, kapelan wojskowy.
Po krótkiej rozmowie w cztery oczy z dowódcą, młody posłaniec ze sztabu dywizji odszedł śpiesznym krokiem.
Dowódca zaś posłał na zwiady do najbliższych okolic kilku ułanów, z przydzielonej mu pod rozkazy kompanii kawalerii. Plotka o nacierających bolszewikach lotem błyskawicy rozeszła się po całym okopie. Lotem błyskawicy powtarzali ją wszyscy, począwszy od obsługi kuchni polowej, a skończywszy na trzymającej się zawsze razem grupie węgierskich ochotników w polskich mundurach. Bohater nasz Istvan Prazsenka, właśnie przetarł twarz ze zmęczenia…
Wówczas niejednego młodego Węgra, który siedząc w okopach mierzył w bezkresną dal ze swojego karabinu, dopadała nagła, a wielka nieopisanie tęsknota za swoją Ojczyzną…
Za żyznymi węgierskimi równinami, obfitującymi w wielkie naturalne bogactwa…
Za niebiańskimi wręcz smakami węgierskiej kuchni… Za złocistym kolorem i cudownym smakiem węgierskiego lecza… Aromatycznych paprykarzy, pikantnych gulaszy, wybornych smażonych mięs, delikatnej pieczonej jagnięciny…
Za przepięknym Budapesztem, będącym już wtedy jednym z najpiękniejszych europejskich miast…
Wielka tęsknota za Ojczyzną, rozczulająca najtwardsze węgierskie serca, spadała na tych młodych węgierskich mężczyzn, niczym jastrząb na bezbronne, pocieszne pisklęta…
– Boję się tych bestii w ludzkich skórach – Zagadnął Istvana jeden z jego węgierskich kolegów, starszy szeregowy Viktor Prileszky. – Te diabły wcielone zdolne są do najgorszych, niewyobrażalnych wręcz okrucieństw.
– Pierwszego napotkanego najchętniej zadusiłbym gołymi rękami! – Odkrzyknął dziarsko Istvan.
Wszyscy pozostali spojrzeli po sobie pytającym wzrokiem.
– Broniąc przed bolszewicką nawałą Polski, bronimy zarazem Węgier! – Ciągnął dalej swój wywód Istvan podniesionym głosem. – Dziś Polska, jutro Czechosłowacja, pojutrze Węgry, a co potem to nawet strach pomyśleć! Te diabły zamierzyły opanować całą Europę! Niedoczekanie! Duch Świętego Stefana Węgierskiego stanie bolszewickiej czerwonej Hydrze na drodze! Święty Stefan Węgierski ma nas w swej opiece i nie pozwoli, aby nam się stała krzywda!
– Niech żyje nasz bohater! – Zawołali radośnie koledzy Istvana poklepując go przyjaźnie po ramionach.
Wtem nagle z oddali dał się słyszeć przeraźliwy krzyk, powtarzany następnie niczym echo:
– Bolszewicy!!!
Nagły popłoch i rumor zapanował w całym okopie.
– Wszyscy na pozycje!!! – Zawołał na całe gardło dowódca.
– Do boju bracia Węgrzy… – Wycedził Istvan przez zaciśnięte zęby do swych kompanów.
Pośpiesznie zajęto pozycje przy działach i ciężkich karabinach maszynowych. Żołnierze oparli się o swe karabiny jednostrzałowe i utkwili oczy w ich celownikach. Tymczasem istna szarańcza bolszewików na koniach, wraz z wielkimi tumanami kurzu, wydobywającymi się spod końskich kopyt, przybliżała się stopniowo na szerokie przedpole okopu. Pędzili oni przed sobą polskich ułanów wysłanych uprzednio na zwiady. Ci z całych sił popędzali swe konie, byleby tylko za wszelką cenę uniknąć bolszewickiej kuli. Tymczasem niezliczona chmara bolszewików na koniach, podchodziła stopniowo w zasięg polskich CKM-ów. Niektórzy bolszewiccy kawalerzyści rzucali groźne spojrzenia w kierunku polskiego okopu, inni wymachiwali groźnie swoimi szablami.
– CKM! Długa seria!!! – Zakrzyknął na całe gardło dowódca sił broniących okopu.
Długie serie z kilku polskich CKM-ów przeszły długimi liniami po nogach kilkudziesięciu koni, zwalając zarazem nagle kilkudziesięciu bolszewickich jeźdźców na ziemię. Niemal wszyscy poskręcali swe karki. Te kilkadziesiąt ściętych z nóg koni, spowolniło resztę nacierających, powodując zakotłowanie się całego natarcia i wzbicie w niebo potężnych tumanów kurzu. Na czoło natarcia wysunął się nagle jakiś bolszewicki komisarz polityczny, z wielką czerwoną gwiazdą na czapce, krzycząc na całe gardło wniebogłosy. Z daleka widać było, że zachęca swych komunistycznych towarzyszy do kontynuowania natarcia. Polscy żołnierze zamarli w bezruchu na swych pozycjach strzeleckich, oczekując co stanie się dalej… Nagle z okopu, wprost przed bolszewickie kule, wybiega jakiś nieznany żołnierz, a nie kłaniając się kulom biegnie wprost na chmarę bolszewików. Przebiegłszy szybko ponad pięćdziesiąt metrów, jak gdyby nigdy nic uklęka, przyjmuje pozycję strzelecką, przykłada karabin do twarzy, składa się do strzału i dłuższą chwilę, która zdawała się trwać wieczność całą, mierzy w dal ze swego karabinu. Osłupiali ze zdumienia wszyscy polscy żołnierze z okopu, wlepili w niego swe wielkie ze zdziwienia oczy. Nagle ów szalony żołnierz oddał cichy, ledwo słyszalny strzał. Widoczny z oddali bolszewicki komisarz, który zdążył ad hoc objąć dowodzenie całym natarciem, padł nagle w jednej chwili na ziemię, pod nogi swego konia. Dowódca załogi okopu, w pierwszej chwili równie osłupiały co reszta żołnierzy, dostrzegając jednak z daleka śmierć bolszewickiego komisarza, w mig ogarnął myśli i zawołał donośnym głosem:
– Osłaniać go krótkimi seriami z CKM-ów!
Za plecami szalenie odważnego polskiego żołnierza, zagrzechotały nagle polskie ciężkie karabiny maszynowe, którym wnet zawtórowały setkami zwykłe jednostrzałowe Mannlichery M1890, a zza jego sylwetki wyleciały tysiące polskich kul. Gdyby zatrzymać czas, widok pojedynczego żołnierza, zza którego pleców wylatują tysiące kul, stanowiłby wręcz niesamowity, przepiękny obraz… Ten jednak, nie namyślając się długo, pochylił się w powrotnym biegu i za chwilę na powrót wskoczył do wnętrza okopu. Skotłowani tymczasem w swym natarciu bolszewiccy jeźdźcy jęli stopniowo oddawać pola i bardzo chaotycznie, a przez to powoli zawracać. Gdy pozostały już po nich tylko tumany kłębiącego się kurzu, nieposiadający się z emocji dowódca okopu, wybrał się śpiesznym krokiem na poszukiwania owego szalonego żołnierza. Gdy w końcu stanął przed nim, otworzył oczy szeroko ze zdumienia, zdziwiony nawet jeszcze bardziej, niż uprzednio. Tym szalenie odważnym żołnierzem okazał się być młody węgierski ochotnik Istvan Prazsenka. Miotany wielkimi emocjami, w których prym naprzemiennie wiodły oburzenie, podziw, wściekłość i szacunek, dowódca nie wiedział zrazu co powiedzieć. Nie mogąc wykrztusić z siebie żadnego słowa, objął oburącz młodego Węgra za ramiona i przybierając groźny, ale zarazem uśmiechnięty wyraz twarzy, potrząsnął nim tylko po przyjacielsku. Z całego okopu, jaki długi i szeroki, dały się słyszeć okrzyki na cześć bohaterskiego żołnierza. Wszyscy żołnierze, zarówno polscy poborowi, jak i węgierscy ochotnicy, poczęli podchodzić do niego, ściskając go i gratulując mu serdecznie.
– Polak, Węgier dwa bratanki! – Krzyczeli z uśmiechem poklepując go przyjacielsko po plecach.
– Lengyel, magyar – két jó barát … Odpowiadał za każdym razem zdezorientowany młody Węgier.
Z oczu zaś jego, spowodowane nagłymi a wielkimi emocjami tego jednego dnia, jęły ukradkiem spływać na ubitą ziemię okopu, płynące z głębi węgierskiego serca łzy…
Zaś następnego dnia, gdy bolszewicy powtórzyli swe natarcie, nie mieli już przeciwko sobie wystraszonych chłopców, lecz świadomie dążących do bohaterstwa żołnierzy, którzy dla bohaterskich czynów gotowi byli narażać swe życie, śmiało patrzących śmierci w oczy, a nie zważających na bolszewickie kule. Owego zaś okopu nigdy nie udało się bolszewikom zdobyć, aż w końcu zmuszeni ogólną sytuacją na froncie do odwrotu, raz na zawsze opuścili jego okolice. Istvan Prazsenka zaś do swego szaleńczo-bohaterskiego czynu dołączył wkrótce kolejne, równie śmiałe i zuchwałe, przez co jak dziesiątki innych Węgrów, został przedstawiony do odznaczenia najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym, orderem Virtuti Militari. A kiedy zakończyła się wojna polsko-bolszewicka, nastąpił wreszcie, jego długo wyczekiwany powrót do ukochanej węgierskiej Ojczyzny…
P. S.
Choć st. szer. Istvan Prazsenka jest postacią fikcyjną, chciałem przez jej stworzenie oddać hołd tym wszystkim węgierskim ochotnikom, którzy owego pamiętnego 1920 roku przelewali za Polskę swoją krew. Zarówno tysiącom Węgrów, którzy polegli w wojnach polskich w latach 1919-1921, jak i tym kilkuset Węgrom, którzy walczyli w Bitwie Warszawskiej 1920 roku…
KONIEC
Komentarze (126)
W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu opowiadań odnoszących się do chlubnych kart wielowiekowej polsko-węgierskiej przyjaźni, będącej fenomenem w skali całego świata. Spoiwem łączącym te wszystkie opowiadania będzie fikcyjna postać snującego je starego, siwowłosego Węgra, niemal codziennie otaczanego przez grupkę kilku polskich nastolatków, zawsze ciekawsko wsłuchujących się w opowiadane przez niego historie. Każda z jego barwnych gawęd odnosić się będzie do jakiegoś chlubnego epizodu wspólnej polsko-węgierskiej historii. Każde z zamieszczonych w moim zbiorze opowiadań będzie pochwałą patriotyzmu, heroizmu, miłości Ojczyzny, przyjaźni między narodami i gotowości do największych wyrzeczeń dla słusznej sprawy.
Jednakże głównym motywem rzeczonych opowiadań (gawęd) pozostanie wielowiekowa historia polsko-węgierskiej przyjaźni...
Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu opowiadań mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się szybko znaleźć wydawcę, który zgodzi się wydać go drukiem...
Wydać coś takiego to dopiero jazda wydawnicza bez trzymanki.
Lepsze to napisze gość z podstawówki w ramach wypracowania.
Chyba cukru.
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,SjFdNmE4QDVTMTo0NjJmNkQwRTU
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,aTFDNmA4cDcoM0M5PjA3MnU4bjc
Nadmuchany jak balon przez jakiś innych grafomanów.
Zwyczajnie nie masz za grosz talentu, ani warsztatu.
Na innych portalach też widziałem te tłumy :)))
Obudź się człowieku.
Chłopaczek jeszcze nie zderzył się z prawdziwą krytykom.
Aż sprawdziłem te linki. Jeden pacjent się zachwyca :)))
I tylko on komentuje.
Jak gość jest z dobrej prezerwatywy to długo będzie rósł.
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,SjFdNmE4QDVTMTo0NjJmNkQwRTU
Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, na jakim poziomie jest Twoje pisanie, podeślij pracę jakiemuś krytykowi z prośbą o żetelną ocenę.
Prawdą jest stare powiedzenie, że kto stoi w miejscu, ten się cofa.
Chcesz się oszukiwać? - twoja brocha.
PS. te wszystkie pozytywne to te z linków? :)))
Wszystkie dwa :)))
https://poezja.org/forum/utwor/219211-%C5%82zy-samona/
http://poetyckie-zacisze.pl/nieslyszalna-kolysanka-i-sny-z-dziecinstwa-w190618.html
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,MTFzNjU2PzFLOCQ2ezc6Nlo4XjE
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,LDFBNls2MjFmN2E4QzIwMWM0KTI
Szkoda mi czasu na ciebie.
Też znikam
https://poezja.org/forum/utwor/219211-%C5%82zy-samona/
http://poetyckie-zacisze.pl/nieslyszalna-kolysanka-i-sny-z-dziecinstwa-w190618.html
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,MTFzNjU2PzFLOCQ2ezc6Nlo4XjE
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,LDFBNls2MjFmN2E4QzIwMWM0KTI
Normalnie śmiech na sali
Sporo powtórzeń
Odgłosy gębowe, takie jak: powiedział, krzyknął, zawołał, piszemy w linii dialogowej z małej litery.
Tyle ode mnie, tekst nie porwał, ale to kwestia gustu.
Ale jeszcze w literaturze XIX-wiecznej często pisano z dużej...Czytam dużo literatury z XIX wieku i stąd ten nawyk...
Autorom zalecam mniej bufonady, a więcej pokory.
Współczuję wszystkim nowym na opowi, bo zawsze znajdzie się jakaś pogardliwa menda.
Piszemy mu po prostu prawdę, ale to nadmuchana samozachwytem prezerwatywa.
Rzekłam.
Prawda jest jak lekarstwo.
Bywa gorzkie i trudne do przełknięcia.
Poczytaj i pochwal, jeśli jest co
Porady od farmaceuty nie są poradami. To kopiec pogardy. Takich farmaceutów jest kilku w sieci, którzy metodycznie trują i zatruwają.
Niech się autor pompuje. Przeszkadza ci jakiś napompowany dzieciak? Chcesz go wychować? Na porządnego poetę? To wychowuj.
Paluszki już nam sprowadziły na głowę oszołmów.
Taka mundra.
Teraz mię przestraszyłaś nie na żarty!!!
Ubijcie bachora! xd
"Opinie o Opowi.pl
Oceniono: 2023-01-22 06:01
Obrzydliwy portal, obrzydliwy moderator, paskudne słownictwo. Nie polecam. (Opinia od Adela)
Oceniono: 2022-12-31 10:12
Syf, kiła i mogiła. I wydurniający się dzień w dzień Antek. (Opinia od Sretti)
Oceniono: 2022-08-25 05:08
Wabią naiwnych pisarzy tylko po to, by wyładować na nich swoje frustracje. Nie ma bata na tę zgraję łotrów i pomyleńców. Moralność na poziomie minusowym, piszą na forum otwarcie o seksie i kłócą się, używając najgorszych z możliwych wulgaryzmów. Prym wiedzie ostatnio niejaki yanko wojownik, który ma co rusz jakiś nowy numerek przy nicku. Mam dość i chcę stamtąd odejść. (Opinia od Karol)
Oceniono: 2022-04-11 05:04
Przypinają jakieś flagi obok logo, nie wiadomo czy to jest polski portal. Paradoksalnie dobrze mają się tam katole i odłamy skrajnie prawicowe. Portal sukcesywnie się upolitycznia. Wobec niektórych nacji - narodów, kreowana jest mowa nienawiści. (Opinia od mów mi janek)
Oceniono: 2022-03-30 12:03
Dużo do czytania. Ciekawe miejsce (Opinia od Makute Ye)
Oceniono: 2022-01-31 09:01
Przyzwolenie na multikonta, zerowy kontakt z administratorem, shadow bany, brak możliwości usuwania publikacji (nierespektowanie przepisów RODO o prawie do bycia zapomnianym), bardzo zły system anonimowych ocen, tolerowanie dwóch wyjątkowo toksycznych osób rozwalających portal i obrzucających regularnie błotem ze swoich oficjalnych oraz zapasowych kont wszystkich, którzy nie podzielają katolicko-narodowej wizji świata rodem z rządowych mediów. Znajdzie się jeszcze kilka innych wad. Nie polecam. (Opinia od nie płakałem po roksie)
Oceniono: 2021-12-01 01:12
Strona bez reklam i miśków ze świecącymi dupami. Ostatni portal dla pisarzy i aspirujących do tego miana, gdzie panuje wolność słowa. Twórcy - artyści to ludzie o podwyższonej wrażliwości i jakieś pozorne zgrzyty może i występują i administrator po niektórych musi czasem sprzątać (to jak nadwrażliwi zgłoszą). Nie rozumiem jednak tych wszystkich skarg, nikt nie każe tam nikomu publikować na siłę, czytać, a nawet zaglądać. Grafomani przyzwyczajeni do pochwał na innych portalach ("masz pochwałę za to, że tu jesteś"), przychodzą po kolejną, z wierszem o bogu i ojczyźnie lub dupie maryni w częstochowę rymem bitym, dostają szczerą opinię, to w płacz lub wojowanie do krwi ostatniej o kilka wersów, co ni w pięć, ni w dziewięć. Nie odpowiada atmosfera, to iść tam gdzie ładnie, zostawić portal (te melinę) literackim zbójom i grafomańskim dekadentom. yanko wojownik - użytkownik portalu (Opinia od yanko)
Oceniono: 2021-11-20 07:11
Nędzniutki portal. Żenujący poziom.0 (Opinia od Ortyks)
Oceniono: 2021-10-10 05:10
Policja powinna zainteresować się tym portalem jak najszybciej. Słowa według Kodeksu karnego powszechnie uważane za obelżywe są tam na porządku dziennym. A przecież to strona powszechnie dostępna, a nie kodowana z zastrzeżeniem, że tylko do użytku bywalców tej meliny. Odpowiednie zawiadomienia na temat tego obrzydlistwa zostały już wysłane do prokuratury. Mam nadzieję, że prokurator szybko zakończy śledztwo, otrzymał linki do tysięcy obraźliwych słów i sąd zajmie się hejterami i właścicielem. (Opinia od Piotrek)
Oceniono: 2021-10-10 05:10
Teksty, jakie administrator toleruje na portalu. Jared opinia dodana 10.10.2021 roku, godzina19.00 Ble, ble, ble, bleeee XD Pozwoliłem na holokaust, ale zamknij pizdę i płaszcz się, psie XD ~Psalm piąty, podtekst dziesiąty XD (Opinia od Jolanta)
Oceniono: 2021-10-06 07:10
Raczej słaby pod względem literackim. Nie polecam. (Opinia od Robert) (Opinia od Robert)
Oceniono: 2021-10-06 10:10
Sądząc po wpisach mamy tu jakiś sfrustrowanych oszołomów z aspiracjami Mojżesza, inkwizytora i Matki Teresy. Portale dla bogobojnych inaczej są dostępne na stronie toruńskiej. Powodzenia dla oszołomów i złodziei podszywających się pod cudze nicki. /prawdziwy puszczyk/ (Opinia od Prawdziwy puszczyk)
Oceniono: 2021-10-05 07:10
Ta strona to kompletne dno. Nie wierzysz, sam się przekonaj. Ale ostrzegam, ryzykujesz życiem. Tego się nie da odzobaczyć. Piękna Brygidka. (Opinia od Refleksja)
Oceniono: 2021-09-04 09:09
Zarejestrowałem się tam i żałuję. Każdy dzień na tej stronce to niepowetowana niczym strata czasu. Nie da się zlikwidować konta co jest niezgodne z przepisami RODO. Chamstwo, obrażanie ludzi to wizytówki tego portalu, który nazywa się literackim. W rzeczywistości jedno wielkie g. A administrator strony jest tam największym hejterem. Ukrywa się podobno pod pseudonimem Ant. Na żadne skargi nigdy mi nie odpowiedział, ani nie zareagował. (Opinia od Wiskoza) (Opinia od Wiskoza)
Oceniono: 2021-06-10 10:06
Administratorem portalu jest bydle pozwalające na ataki personalne na użytkowników portalu. https://www.opowi.pl/nie-jestem-bogumilem-czyli-fenomen-a69356/ (Opinia od Krzysztof)
Oceniono: 2021-04-04 10:04
Opowi to żenujący portal, poziom tekstów i wierszy jest tam żałosny. Przypomina raczej forum dla uczniów niższych klas podstawówki, a nazwa portal pisarski jest zdecydowanie na wyrost. Najśmieszniej, jak te swoje gnioty chwalą wzajemnie, śmiech pusty zbiera. Można się tam cofnąć w rozwoju, ale na pewno niczego nauczyć. Za poetę uchodzi tam niejaki puchacz, który ze swoim żenującymi gniotami wyklina wszystkich, którzy próbują zakwestionować jego wielkość, pochodzenie, bądź autorytet. Jak to mówią, z g. nie ukręci się bata, lepiej tam nie wchodzić dla własnego dobra. Chyba, że zamierzacie napierniczać się hejterami i dziesiątkami ich klonów, a główny hejterem i spamerem jest administrator, właściciel tego portalu. Nie każcie mi ponownie przeżywać tego koszmaru, ledwo się stamtąd wykaraskałem bez większych strat moralnych i materialnych. (Opinia od Albin)
Oceniono: 2021-03-31 06:03
To nie jest portal o klimacie literackim tylko forum hejtu i podłości w najgorszym wydaniu. Aż się dziwię, że admin praktycznie nic nie robi radykalnego aby uzdrowić ten ,,chory,, portal i pewnie mówiąc prosto mu to zwisa jak kilo kitu na agrafce... Portal literacki to nie jest miejsce na gównoburze tylko inteligentne rozmowy o poezji lub prozie, to nie miejsce dla psychopatów i hejterówtylko dla tych,którzy lubią pisać... (Opinia od Satyryk)
Oceniono: 2021-02-28 03:02
Życie na Opowi potwierdza teorię Darwina. Admin nie ingeruje w życie portalu. Zero moderacji, autorytetów administracyjnych. Każdy odpowiada za siebie i sam buduje swój wizerunek. Brak cenzury wynika z wiary założyciela w userów XD Jest ciekawie, zero poprawności politycznej. Charakterki autorów niczym nie urabiane. Wolność. Znajdziesz tam totalną grafomanię i teksty naprawdę najwyższych lotów. Ale jak to w życiu bywa, głośne średniactwo dominuje, ale okresowo pojawia się grupa ludzi bdb piszących i temperuje apetyty krzykliwych beztalenci. Na Opowi jest ruch, jest życie. (Opinia od errata)
Oceniono: 2021-02-28 11:02
Opowi to bardzo miłe miejsce. Dzieje się tam coś zawsze, ludzie wyrażają opinie w sposób niczym nie skrępowany. Jeden lub dwóch trolli jest jakimś co prawda uciążeniem dla umysłu, ale dzięki temu nie jest za różowo, przez co nie mdli. Miło lub wskroś brutalnie każdy chcący, otrzyma tam opinię odn. swej twórczości, dobre utwory zostaną dobrze ocenione - bądźcie tego pewni, jeśli z marszu źle piszą o waszej twórczości, to znaczy, że macie coś do nadrobienia. Miałem już jednego bana, objawia się on brakiem dostępu do konta. Mam wskutek tego kolejne konto, tym razem z numerkiem, mam więc dodatkowo numerek a z tego powodu dodatkową radość. (Opinia od yanko wojownik)
Oceniono: 2021-02-28 10:02
Świetne miejsce, merytoryczne opinie o tekstach, fajna atmosfera, tolerancja wobec inności. Nie dajcie się zwieść negatywnym opinią o opowi. Piszą je osoby z konkurencyjnych portali, które odeszły z opowi albo zostały wyrzucone za chamskie odzywki. Nie będę tutaj wymieniał nicków ale kto zna ten wie. (Opinia od puszczyk)
Oceniono: 2021-02-23 08:02
Większego chamstwa, jak na tym portalu, określającym się jako literacki nie spotkałam na żadnym innym tego typu. Można tam bezkarnie wyzywać ludzi, lżyć i poniżać ich godność, bez żadnej reakcji ze strony administratora strony, którym jest niejaki Piotr, właściciele firmy marketingowej. Wyhodował on sobie kilku stałych bywalców, którym pozwala na wszystko. Zachowują się jak Hitlerowcy w Auschwitz wobec swoich podwładnych. Kto mnie wrażliwy, ucieka stamtąd od razu. Odważniejsi próbują walczyć, ale oni stworzyli sieć donosicielstwa. Oplutych, znieważonych ludzi ten idiota banuje. Nikomu nie polecam tego portalu, bo to strona dobra dla oprychów, zbirów i zbójów ale nie dla normalnych ludzi. (Opinia od Aldona)
Oceniono: 2020-11-12 08:11
Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo. Nie polecam. (Opinia od Króli Bugs)
Oceniono: 2020-10-29 06:10
Na forum bryluje kilku hultajów i znudzonych pozbawionych moralności i skrupułów pind napadających bez powodu na zamieszczających swe utwory użytkowników, których obrzucają wulgaryzmami w atmosferze obrzydliwej nagonki. Wszystko dzieje się przy całkowitej bezczynności, czyli akceptacji właściciela strony. Gdy ktoś się im przeciwstawi, admin blokuje mu konto, żeby nie można napisać tym hultajom i pindom prawdy o nich. Nie polecam rejestracji na tym portalu, bo utytłacie się w szambie, i później przez rok nie zeskrobiecie z siebie tego paskudztwa. Jest wiele dobrze moderowanych, porządnych portali, gdzie tego rodzaju osobniki nie mają czego szukać. (Opinia od Były użytkownik)
Oceniono: 2020-10-28 04:10
Zablokowano mi nagle i bez uprzedzenia konto na tym portalu, na którym pozostały moje utwory. Nie mam możliwości ich usunięcia, zmiany ani poprawienia. Wielokrotne maile do właściciela portalu nie przyniosły żadnego skutku, pozostały bez odpowiedzi. Rozumiem, że właściciel strony kradnie, zawłaszcza, czy nie wiem jak to nazwać utwory użytkowników, blokując im do nich dostęp. Nie żałuję, że nie mam tam już dostępu, ponieważ grasują tam ludzie, którzy używają wulgarnego słownictwa obrażającego innych. Wspomaga ich w tym właściciel strony. (Opinia od Gminny poeta)
Oceniono: 2020-10-28 04:10
Jeśli jesteś uczciwym, wrażliwym człowiekiem, patriotą, katolikiem, Polakiem uważaj na ten portal. Jeśli się tam zarejestrujesz zostaniesz obrzucony wulgarnymi wyzwiskami, obrażony, wyszydzony, twoje utwory zostaną zostaną poddane a wszystko to za przyzwoleniem właściciela portalu, który nie reaguje na zgłoszenia o przestępstach. (Opinia od Literat)
Oceniono: 2020-10-14 12:10
Opowi jest moim zdaniem najlepszą stroną gdzie można publikować swoje prace. Wiele się tam nauczyłam. Społeczność Opowi jest cudowna. Poznałam tam naprawdę fajnych ludzi. (Opinia od Onyx)
Oceniono: 2020-09-18 02:09
Opowi to bardzo fajna strona na ktorej od dawna umieszczam wpisy i to nieprawda o chamstwie na forum i pod wpisami.Te opinie pisza ci co zostali wyrzuceni z portalu za trollowanie. (Opinia od Shogun)
Oceniono: 2020-05-29 05:05
Sekta - łatwo wejść, gorzej wyjść, a dokładniej rzecz biorąc - wcale. Chamstwo w czystej postaci, kółko wzajemnego głaskania się po dupach. Konta usunąć nie można, tekstu także nie, poza tym zero poczucia humoru i podchodzenie do hobby niczym start do Nobla... pisarze od siedmiu boleści. Ogółem - syf i żenada. Omijajcie z daleka, bo jak wdepniecie w to gówno, będzie śmierdziało za Wami do końca Waszych dni. (Opinia od Aga)
Oceniono: 2019-11-20 06:11
Zapraszają ludzi na portal, żeby pisać wiersze i opowiadania, nie dodając, że jeśli tylko utwór, lub poglądy autora nie daj Boże nie spodobają się komuś spośród miejscowej żulerii rządzącym portalem zmieszają człowieka z błotem, obrzucą wulgarnym słownictwem, poniżą, oplują i wyrzucą, obrzucając nadal obelgami także już po zabanowaniu. Odradzam ten portal komukolwiek, szczególnie powinno się chronić przed nim dzieci. Nie wyobrażam sobie,żeby moja nastoletnia córka, która pisze wiersze, została narażona na takie obelgi, które tam są stosowane wobec ludzi o innych poglądach i innym zdaniu. Muszę dodać, że w 90 procentach przypadków bez żadnej reakcji administratora strony. Jeśli już kogoś usuwają, to tych, którzy przeciw tym obelgom protestują. W ten sposób doprowadzili, że wśród użytkowników dominują, albo same trole, które nie zamieszczają żadnych utworów literackich, poszukujące osób do publicznego poniżania i niszczenia, albo piszący cokolwiek o mentalności i zachowaniu spod budki z piwem. Jeśli ktoś napisze utwór potrafią go w kilkanaście minut zapełnić wulgarnymi wpisami nie na temat, administrator nie reaguje. Administrator łamie przepisy o byciu zapomnianym, wynikające z rozporządzenia RODO, nawet na wyraźnene życzenie użytkowników nie usuwa kont osób zabanowanych kradnąc ich utwory. Wulgarne przestępstwa na powszechnie dostępnym portalu literackim kwalifikują się pod przepisy kodeksu karnego dotyczącego używania przekleństw w życiu publicznym, jak również obrażania ludzi. Przykład wątków o których piszę Dariusz 58 min. temu Bordo, jak ci nie wstyd! Jako wytrysk z żołędzi BOGUMIŁA, powinieneś być bardziej bogobojny A tak, to nie jesteś Bogu miły :) Tym wpisem nadal ośmieszają zabanowanego człowieka, który przeciw tym wpisom protestował. To chamstwo popierane jest jawnie nawet przez użytkowniczki portalu, niejaka Angela pisze. Angela 9 godz. temu Betti, tak ci napiszę, wolę odrobinę szczerego chamstwa, niż ukryty, zawoalowany jad. Pod tekstem dotykającym sprawy religii, użytkownik daje upust nienawiści do autora tekstu. http://www.opowi.pl/cudowne-zrodelko-cz-12-a56096/ jagodolas wczoraj o 22:34 Jebana małpa belzebubiczna Sprawa zostanie zgłoszona do odpowiednich instytucji, bo administrator forum nie reaguje na prośby o usuwanie wulgaryzmów, ani nie likwiduje spamowych wpisów pod watkami, mimo że w regulaminie portalu jest powiedziane, że powinien to robić. Nie reaguje też na prośby o całkowitą likwidację wpisów, łamiąc przepisy RODO. Publiczne obelgi, słowa typu "chuj", "pierdolona kurwa", "pinda", i wiele podobnych używane są przez przebywających tam użytkowników zarówno jako przerywniki w dyskusji, jak również, do niszczenia ludzi moralnie i poniżania ich. (Opinia od anonim)
Oceniono: 2019-07-23 09:07
Takiego chamstwa jak na opowi.pl nie ma na innych portalach. "Brylują znudzone pindy i hultaje, którzy nie wiedzą, co zrobic z wolnym czasem. Zapomnijcie o poezji i literaturze chyba, że interesuje was melina. (Opinia od Literat)
Oceniono: 2018-01-11 11:01
Chętnie opuszczę tę stronę. mam do tego prawo, nikt nie może mnie tam trzymać na siłę niczym zakładnika niestety admin ma w d...e moje maile z prośbą o to. podbija sobie tylko sztucznie statystyki. ciekawe czy jest na to paragraf. w regulaminie nic nie znalazłam, na temat, że członkostwo jest dożywotnie. oceniam na słaba bo nie ma zła (Opinia od bruja)
Średnia ocena: 1.93 / Głosów: 28 dla
opowi.pl"
https://podobnestrony.pl/do/opowi.pl
Nie podobają ci się nowi koledzy?😮
A takie fajne, hamerykańskie trolle🤣🤣🤣
Twoje wybory są wyjątkowo nietrafne.
Nie podobają mi się twoje metody "naprawcze". Są po prostu złe i podłe. Można nawet posądzić cię o jakieś gierki, kiedy wstawiasz te swoje trzy uśmieszki :)))
Proszę i domagam się rzetelnych, merytorycznych komentarzy pod tekstami autorów, żeby mogli się uczyć, rozwijać, inspirować i cieszyć pisaniem.
Tylko tyle.
A ten autor to beton.
Dostał ode mnie dużo merytorycznych komentarzy, ale poniżej własnej tragedii nie podskoczy.
A szkodzisz.
Jesteś wyjątkowym szkodnikiem.
Jak nie łukaszenkę ściągniesz, to drugiego Bog*uja hodujesz.
Przepraszam. Już nie będę! Nikogo więcej nie zaproszę. Choć nie żałuję. Może powinnam, bo obaj na mnie psy wieszają, ale jeden i drugi znalazł tu bratnią duszę.
I to mnie cieszy najbardziej.
Pokój i przedpokój. Potrafisz tylko bić.
To najlepsze co możesz zrobić.
Sam se idź. U ciebie pod tekstem nie jestem, więc spadaj.
Twoje wyczucie ludzi przypomina psa z uciętym nosem.
Ić już.
Nie jestem zdziwiony.
Hejtuję hejterów. Jestem zawzięta i uparta, bo nienawidzę takiego zachowania.
Ty uwielbiasz innych upokarzyć. Dla mnie to zbrodnia.
Chłopak jest od ciebie POKOLENIE młodszy, to dużo. Stań w szranki z kimś na swoim poziomie, a wówczas dam spokój.
Jesteście jak siostry syjamskie.
Zawsze zastanawiam się, która głupsza.
To twoja bliźniaczka, jeśli się stęskniłeś, to szukaj.
Mnie twoje koleżanki po fachu nie interesują.
A teraz buda ode mnie.
Dokuczają ci hemoroidy?! Przykro mi nie pomogę. Jedynie mogę zasugerować wizytę u specjalisty i zmianę diety dla umysłowego atlety :)))
To ten, co ja miałam rzec? Aha, to sajonara, gra gitara!
Buziaczki! ;)))
Zależy tylko gdzie.
Wspaniale! Na pewno udowodnisz nam wiedzę swoimi publikacjami.
Powodzenia👍
Jak to gdzie?! To chyba oczywiste!
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,SjFdNmE4QDVTMTo0NjJmNkQwRTU
"paluszki z paczuszki Ale poziomem wiedzy historycznej biję go na głowę!Nie bardzo"
Nie bardzo, jak to w rzeczy sowiaszczy, to ma fakultet historiaszczy i jeszcze gnojków przysposabia, żeby historię im w mózgi wsadzać.
Mnie się nie nudzi.
https://www.opowi.pl/samozwaniec-a75728/
Uwziąłeś się na mnie. Nie wiem tylko za co? Wcześniej żliśmy na neutraknym gruncie i było ok, ale coś się stało i nie potrafię pojąć czym cię uraziłam, że mnie nie cierpisz?
Więc ogólnie jest ok? To dobrze. Może się rozejść. Zatem...
Pokój i przedpokój.
Czasami bekę sobie z niego robią, albo napiszą coś miłego na wybitnie opiniotwórczym i poważnym portalu pod tytułem Poetyckie Zacisze :)
Nie wiem, nie szwędam się
https://naszeblogi.pl/user/101792/wpisy
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,SjFdNmE4QDVTMTo0NjJmNkQwRTU
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania