Poprzednie częściWHAT'S THE HELL!

WHAT'S THE HELL! cz II

ROZDZIAŁ II

Leżałam bez ruchu na czymś bardzo twardym, mogłabym porównać podłoże do skalistych kamieni. Czułam jak po szyi spływa mi strużka potu. Ubranie zaczęło przyklejać mi się do ciała.

 

Dlaczego jest tu tak gorąco?

I gdzie ja kurwa jestem?!

 

Spróbowałam otworzyć oczy, zobaczyłam tylko czerwoną poświatę dookoła i wszechogarniającą mnie mgłę. Nie mogłam się ruszyć, czułam się jak sparaliżowana. Nagle zaczęły wracać wspomnienia. Proces. Wyrok. PIEKŁO. Czy to wydarzyło się naprawdę i teraz leżę tu na samym dnie jakiś czeluści piekielnych? Zaraz po tym jak Starucha wypowiedziała słowa mojego wyroku, poczułam niewyobrażalny ból, płonęłam. Zapadałam się w cierpieniu, osunęłam na ziemię, po czym straciłam przytomność.

 

A teraz byłam tu.

Czyli gdzie, w piekle?

Spróbowałam poruszać palcami u stóp, po kolei ruszałam każdą częścią ciała, jak gdybym chciała sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu. Na szczęście było. Czułam się trochę pogruchotana i posiniaczona, ale mimo wszystko z determinacją podniosłam się na nogi. Rozejrzałam się, niebo tliło się płomienną czerwienią, podłoże naprawdę okazało się kamieniami, które były jedynym elementem krajobrazu. Gęsta mgła przeszkadzała w zobaczeniu czegokolwiek w obrębie dalszym niż kilka metrów. Zdjęłam moją czarną, skórzana kurtkę, pod spodem miałam tylko krótki biały top, który z chęcią też bym zdjęła. Boże! JAK TU GORĄCO! Uśmiechnęłam się w duchu, co za ironia, wzywać imię Pana Boga w piekle! Nie było innego wyjścia jak urządzić sobie spacerek. Dobrze, że przynajmniej miałam wygodne buty.

 

Wędrowałam już od kilku godzin, wciąż miałam nieodparte wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Spróbowałam rzucić kilka zaklęć wykrywających, niestety bez skutku. Moja magia tu nie działała. Przez cały ten czas nie napotkałam na mojej drodze nic wartego uwagi. Tylko kamienie, dosłownie na każdym kroku. Mniejsze, większe, o różnych kształtach. Miałam dość, musiałam odpocząć, marzyłam o kilku kroplach wody, by choć zwilżyć tworzącą się skorupę na moich ustach. Usiadłam, opierając się o brzeg sporej skały, zamknęłam oczy na kilka chwil i nawet nie poczułam, kiedy zapadłam w niespokojny sen.

 

Śniło mi się, że spadam. Leciałam w dół i w dół, bez końca. Do tego towarzyszyła mi nieustająca panika, krzyczałam, aż zdarłam sobie gardło. Później spadałam w ciszy.

 

Obudziło mnie mocne szturchnięcie w nogę, a raczej nazwałabym to kopnięciem. Szybko oprzytomniałam i ze strachem spojrzałam w górę. Serce chciało uciec mi z piersi, a w moich żyłach zaczęła krążyć adrenalina.

 

-Wstawaj! - warknął gardłowo w moim kierunku.

 

Przemówił do mnie DIABEŁ, we własnej osobie...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Joan Tiger 3 miesiące temu
    Jak by piekło zamarzło, to anioły by wyrabiały nadgodziny. W piekle raczej ciężko o coś do picia. Pogawędka z Lucyferem, ciekawe... :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania