Z pamiętnika łowcy # 1

Zaczynał się wieczór. Tak jak zawsze miałem coś do roboty. Tym razem musiałem odwiedzić katedrę, nie wiedziałem co mnie czeka, jednak byłem przygotowany na wszystko. Podszedłem do drzwi. Kiedy dokonałem klamki

poczułem coś czego nie powinienem. Postanowiłem je otworzyć i wejść.

Wszedłem do środka. Zauważyłem księdza który, krzątał się w pobliżu ołtarza.

Postanowiłem podejść i zapytać się o pewną osobę.

-Pochwalony.

-Na wieki wieków. W czym mogę ci pomóc ?

-Cóż, szukam księdza Cavema.

-To ja.

-Mógłby mnie ksiądz oprowadzić po podziemiach, słyszałem

że jest to bardzo popularna atrakcja podczas zwiedzania miasta.

-To prawda. Jeśli chcesz to podążaj za mną.

-Dobrze.

Zacząłem iść za nim. Kiedy tak szedłem za nim myślałem nad tym

jak się to skończy, czy moja wizyta tutaj jest konieczna. Przeszliśmy przez

przejście. Zaczęły się schody prowadzące w dół. Schodziliśmy dobre pięć minut.

Gdy schody się skończyły, razem z Cavem znaleźliśmy się w dużym pomieszczeniu. Ściany pokryte były różnego rodzaju znakami. Owe znaki miały ostrzegać złodziei przed klątwom skarbu który się tu znajdował.

-Bardzo ciekawe. Nigdy bym nie przysiągł że pod ziemią znajduje się taka skarbnica z drogocennymi skarbami.

-Jak widzisz mój drogi skarbu tu nie ma. Znajduje się on na górze w katedralnym skarbcu.

-To dobrze ponieważ jeśli ktoś by chciał ukraść ten skarb to musiałby włamać się do katedry, było by to złe posunięcie na miejscu złodzieja, zostałby zauważony i szybko złapany.

-Dobrze mówisz.

Stałem i patrzyłem się na ściany szukając czegoś nietypowego, nic nie przykuło mojej uwagi.

-Jak długo ksiądz tu służy ?

-Około 19 lat.

-Spotkał się już ksiądz z oszustami ?

-Nie nigdy mi się nie zdarzyło czemu pytasz ?

-Dlaczego mnie okłamujesz, przecież wiesz kim jestem i po co tu przyszedłem. Nie okłamiesz mnie Auri.

-Skąd wiesz kim jestem ?

-Największy oszust działający na przestrzeni pięciu lat, następnie zaszył się gdzieś i słuch po nim zniknął.

-Więc mnie przejrzałeś, jestem w szoku że mnie rozpoznałeś.

Auri wyciągnął miecz, ja również to zrobiłem. Zaczął mnie atakować. Jego ataki były przypadkowe i strasznie nie celne, z łatwością odpierałem jego ataki.

Po chwili ja wyszedłem z kontrą. Uderzałem celnie i w pewnym momencie mój przeciwnik był ładnie osłonięty, wykorzystałem okazję. Trafiłem go korpus.

Jedno trafienie nie starczyło.

-Dobrze walczysz. Nie chcesz się poddać ?

-Nie jeśli mnie pokonasz to i tak będę sławny w szarej strefie, udało mi się

uciekać przed tobą i każdym takim jak ty przez całe pięć lat.

-Więc dobrze, nie muszę się oszczędzać.

Tym razem atakowałem bardziej agresywnie. Auri będąc zranionym stawał się

coraz słabszy. Zaatakowałem jednym szybkim atakiem i skończyłem z nim.

Wziąłem od niego klucze od skarbca i udałem się w stronę schodów.

Gdy znalazłem się na górze zamknąłem podziemia ale tak żeby nikt nigdy tam nie postawił nogi. Następnie udałem się do skarbca. Był on dosyć mały, zamek również prostej konstrukcji, szczerze nie musiałem brać kluczy. Otworzyłem go.

W środku znajdowały się liczne kosztowności. Spakowałem je do wora leżącego przy szafie. Wychodząc z worem myślałem o tym co zrobię z tym wszystkim.

Po dłuższej chwili namysłu postanowiłem oddać je tym którzy ich potrzebują.

Kiedy opuściłem katedrę, zaczynały się godziny nocne. W głowie miałem tylko powrót do domu i ciepłe łóżko. Szczerze zapomniałem się przedstawić nazywam się Latro, jestem łowcą.

 

Kilka słów od autora : Jest to cykl opowiadań które nie mają powiązania

fabularnego ze sobą. Będę to publikował co jakiś czas. Liczę na pozytywne recenzje.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 19.04.2015
    Tytuł mnie zaintrygował i postanowiłam przeczytać Twoje opowiadanie. Cóż... Tekst nie spodobał mi się. Znalazło się w nim trochę błędów, a niektóre zdania zostały jakoś dziwnie skonstruowane. Popracuj nad interpunkcją. Ode mnie 3.
  • zaciekawiony 03.05.2015
    "Kiedy dokonałem klamki " co zrobił?
    "Zauważyłem księdza który, krzątał się " zły przecinek, powinno być "Zauważyłem księdza, który krzątał się "
    "Nigdy bym nie przysiągł że pod ziemią" a tu brakuje przecinka.
    "Więc mnie przejrzałeś, jestem w szoku że mnie rozpoznałeś." - zdanie równie emocjonujące jak program telewizyjny.
    "Uderzałem celnie i w pewnym momencie mój przeciwnik był ładnie osłonięty, wykorzystałem okazję." jeśli był osłonięty, a nie odsłonięty, to raczej nie było okazji.
    "Gdy znalazłem się na górze zamknąłem podziemia ale tak żeby nikt nigdy tam nie postawił nogi." czyli jak? Zalał betonem?
    Literówek i błędów sporo. Jeśli chcesz mieć pozytywne recenzje to nie wrzucaj tekstu od razu po napisaniu, tylko odłóż na dwa-trzy dni i potem sprawdź jeszcze raz. Często jest tak, że fragment który jeszcze wczoraj brzmiał świetnie, teraz nie jest taki dobry.

    Opis walki... opisu walki tu w zasadzie nie ma. "Ja go atakowałem, potem on mnie, więc znów ja jego" - to nic nie mówi czytelnikowi.
  • Anonim 06.07.2015
    Zdania często są niepotrzebnie oddzielone spacjami, literówki, brak przecinków, liczby pisane cyframi, w opisach mi czegoś brakuję XD Ale poczułam tą aurę tajemniczości ^^ Zostawiam cztery na zachętę XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania