Życie anorektyczki I

Życie anorektyczki I

 

Wszystko zaczęło się w wieku gimnazjalnym, a może było to spowodowane przeszłością? Sama nie jestem pewna jak to się do końca zaczęło. Mam na imię Elise, aktualnie jestem piętnastolatką, która nic nie wie o życiu ( przynajmniej tak twierdzą moi rodzice). Moja pasja to taniec, siatkówka, na które uczęszczam z koleżankami (jedna wpadła w to same bagno co ja).

Już w przedszkolu nie miałam łatwo. Nie byłam grubą dziewczynką, jak teraz patrzę na to z perspektywy czasu, miałam lekką nadwagę. Jednak to, że dzieci mnie wtedy wyzywały, skończyło się tym, że nie miałam dużo przyjaciół. Byłam bardzo nieśmiała i wstydliwa, więc te cechy nie pozwalały mi do nikogo zagadać. Wszyscy uważali mnie za zdziczałe dziwadło. Oczywiście prócz moich rodziców, nie wiedzieli, że mnie prześladują z powodu mojej wagi, myśleli, że chodzi tylko o nieśmiałość.

Poszłam do podstawówki. Tam też miałam ciężko z tego powodu, że dzieci z mojej klasy znały się już od przedszkola i chodziły w tak zwanych grupkach. Przez całą podstawówkę tak naprawdę najbardziej dokuczała mi moja siostra, która sama urodą (według mnie) nie grzeszyła i nie grzeszy nadal, ale miała rację w jednej sprawie, była ode mnie chudsza. W szóstej klasie przyznali mi nowe i moje jedyne przezwisko, gruszka. Naszczęście to już był koniec podstawówki, a ja przez te kilka lat upokorzeń zrozumiałam, że nie mogę być tak słaba.

Koniec roku, przyszły wakacje. Pierwszy zawód miłosny, którego nie żałuję, bo dzięki niemu zyskałam chociaż trochę pewności siebie. Pozatym przez to wychodzenie na dwór do mojego "wybranka" wiele mi pomogło. Więcej czasu spędzałam na dworze niż w domu. Nie miałam ochoty jeść i aktywnie spędzałam dni. Przez te wakacje schudłam niedopoznania. Urwałam kontakt z tym chłopakiem. Czekało na mnie gimnazjum. Trochę się denerwowałam. Chciałam wypaść dobrze wśród kolegów, koleżanek i nauczycieli, nie wychodząc oczywiście na lizusa.

Nadszedł ten dzień, normalnie podeszłam do nowej grupki i przywitałam się z uśmiechem na ustach. Wszyscy przywitali mnie z niemałą radością. Dokładnie tak jakby od dawna mnie wyczekiwali. Zrobiło mi się od razu lepiej, już nie miałam się czym stresować. Dni mijały dobrze, nawet za bardzo. Sama się dziwiłam z tego kim się stałam. Już nie byłam beksą, tylko silną, upartą dziewczyną.

 

 

 

Nie jestem dobra w pisaniu opowiadań, więc wszystkie uwagi chętnie przyjmę :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • candy 24.04.2017
    Sama nie jestem pewna (przecinek) jak to się do końca zaczęło.
    która nic nie wie o życiu ( przynajmniej tak twierdzą moi rodzice) – bez spacji przed pierwszym nawiasem
    Moja pasja to taniec, siatkówka – skoro dwie, to wypadałoby napisać „moje pasje”
    (jedna wpadła w to samO bagno (przecinek) co ja)
    W szóstej klasie przyznali mi nowe i moje jedyne przezwisko, gruszka. – skoro przezwisko, weź je w cudzysłów
    Naszczęście to już był koniec podstawówki – na szczęście*
    Pozatym – poza tym*
    przez to wychodzenie na dwór do mojego "wybranka" wiele mi pomogło. – „to wychodzenie” – przez to mogło się coś zdarzyć, ale jeśli piszesz, że Ci to pomogło, to raczej w innym kontekście:)
    Przez te wakacje schudłam niedopoznania. – nie do poznania*
    Czekało na mnie gimnazjum. – to zdanie teoretycznie jest ok, ale chyba ładniej brzmiałoby „czekało mnie gimnazjum”, bo przecież gimnazjum nie jest starszą panią, która siedzi i wiernie czeka na kogoś :D a raczej czeka tak ogólnie, nie dosłownie
    Dokładnie tak (przecinek) jakby od dawna mnie wyczekiwali.
    Sama się dziwiłam z tego (przecinek) kim się stałam


    Daję Ci 5, bo wstęp jest dobry, a błędy nie są jakieś kolosalne. Widzę, że jest już następna część, więc może tam się bardziej rozpiszę, mam tylko nadzieję, że to nie autopsja ;)
  • Julsia 24.04.2017
    No niestety to jest autopsja, okres ten mam dawno za sobą, tylko czasem miewam jakieś jazdy XD Wszystko co tu znajdziesz będzie spojrzeniem na to jak ktoś się zachowuje, co robi, co się dzieje z tą osobą, kiedy zaczyna myśleć o przesłaniu, czy to co robi ma jakikolwiek sens, jak sobie radzą z odejściem, jak to ukrywają, czy proszą o pomoc. Taka koncentracja na uczuciach i diametralnych zmianach w życiu. Moim celem jest dokładne opisanie tego okresu, żeby ludzie nie patrzyli się na takich ludzi jak na nienormalnych. Nie wiedziałam w jakiej formie to napisać, żeby wyszło jakoś krótko, więc wybrałam opowiadanie? Szczerze mówiąc, sama nie mam pojęcia co to jest xd
  • Alicja 24.04.2017
    Dosyć ciekawie się zapowiada. Lecę dalej czytać.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania