Agala, bogini... rozdział 1: Rzeź

Dawno temu, kiedy już pojawiło się pierwsze zło była wioska w której, mieszkała piękna chłopka. Nazywała się Agala. Miała męża, Strefiosa, który był synem wójta wioski. Następnego dnia mieli pojechać do pewnej karczmy w lesie. Miały tam się odbyć urodziny ojca Strefiosa.

Nastał ranek. Wszystko zapowiadało się, że to będzie wspaniały dzień. Jechali konno. Gdy już przybyli na miejsce słyszeli, głośną muzykę. Przy samym wejściu czuli zapach pieczonego mięsa, piwa korzennego i dym tytoniu z najgorszego tytoniu z możliwych. Gdy weszli przywitał ich brat Agali.

- Cześć siostra! - odpowiedział z wielkim uśmiechem na buzi.

- Co ty tu robisz? Przecież miałeś jechać do zamku królowej Kowalii. - Agala czuła się trochę dziwnie lecz była zadowolona, że widzi swego brata całego i zdrowego.

- Nie słyszałaś o tym?

- O czym? - dziewczyna czuła jak jej nogi ugięły się.

- Królowa Kowalia popełnił samobójstwo przez pewnego poddanego. Król zdradzał ją z kowalem o imieniu Hedrig.

- Co?!

- Najpierw chciała sama go zabić, ale król wyjechał na wojnę z Gefronami i po prostu nie zniosła już tego i sama się zabiła połykając jajo orlistrzępa.

- Agala, choć! - usłyszała głos ojca Strefiosa - Mam tobie i Strefiosowi coś bardzo ważnego do powiedzenia!

- Przepraszam, ale ja...

- Idź. - przerwał jej brat

Wójt powiedział im, że jak umrze to zostaną wójtami. Nie mieli żadnych przeszkód. Po tej rozmowie zaczęli się bawić jak nigdy dotąd. Było tak aż do nocy. Do karczmy wdarli się bandyci. Mieli miecze, dzidy, sztylety i maczugi z kolcami. Nie chcieli złota, chcieli tylko mordować niewinne istotki. Rzucili się na gości i na Agalę. Razem z bandytą upadli na ziemię. Obok nich leżał kufel. Agala go wzięła i rozbiła go na głowię bandziora. Szybko wstała i wzięła sztylet napastnika i rozpruła mu brzuch i pokryła się krwią i wbiła sobie, lekko, sztylet w bok. Szybko poszła w inne miejsce i zabiła innego bandytę. Gdy znalazła się w kącie, ukryła sztylet pod spódnicą i się położyła tak, żeby było widać ranę. Zamknęła oczy i słyszała tylko krzyki ofiar i śmiechy bandytów.

- Już świta. - bandyta miał ochrypły głos - Ilu straciliśmy?

- Tylko pięciu - drugi bandyta miał bardzo i ciepły głos. Agala słyszała, że jest blisko niej i jak do niej się nachyla i mówi do niej szeptem - Nie bój się. W, że żyjesz wszystko będzie dobrze.

- Ej, co tam robisz - odezwał się trzeci.

- Sprawdzam czy coś ma, ale wygląda na to, że nic. Dobra, chodźmy stąd już.

Dziewczyna słyszała jak wychodzą. Odczekała jeszcze pięć minut i otworzyła oczy i zobaczyła morze trupów i krwi. Odwróciła się i zwymiotowała, potem szybko zaczęła szukać Strefiosa. Znalazła go, ale... Martwego. Miał poderżnięte gardło. Uklęknęła nad nim i zaczęła płakać.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Mało opisów.Jest kilka błędów.Akcja idzie zbyt szybko.Historia mnie nie wciągnęła.Powodzenia w dalszym pisaniu.Na razie 3.
  • "Król zdradzał ją z kowalem o imieniu Hedrig" hahaha.Dobre
  • zaciekawiony 01.07.2016
    "Dawno temu, (...) Następnego dnia" - takie mieszanie dalekiego i bliskiego planu czasowego nie wygląda dobrze. Małżonkowie mieli wyjechać następnego dnia po czym? Po tym jak Agala miała męża?

    "- Królowa Kowalia popełnił samobójstwo przez pewnego poddanego" - ale przedtem zmieniła płeć.

    "dym tytoniu z najgorszego tytoniu" - w odróżnieniu od dymu tytoniu ze słomy. Powtórzenie.

    " Po tej rozmowie zaczęli się bawić jak nigdy dotąd. Było tak aż do nocy." - i tak oto zleciał im cały dzionek. I tak oto akcja pędzi do przodu jakby ją kanibale gonili.

    "Rzucili się na gości i na Agalę. Razem z bandytą upadli na ziemię." - wszyscy razem, czyli bandyta, Agala, brat, wójt, mąż i kilkunastu gości w jednej kupie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania