Apel do Poetów - czyli kij (wam) w mrowisko.
Poeci! Wasze słowa stają się niezrozumiałe. Zalewa je powódź rolek i głupoty. Świat przewija. Krzyczy Instagram. TikTok tańczy. YouTube rozśmiesza, nadyma usta, strzela balonem gumy do żucia. Na nosie osiada żółty pył pomarańczy.
A wy? Wy, dzieci wygnane, siedzicie nad słowami jak nad relikwiami, układacie metafory tak skomplikowane, że nie rozumiecie ich nawet wy sami.
Ludzie rozsypują się wam z dłoni jak mrówki.
Poeci! Słowo jest sponiewierane. Słowo krwawi. Słowo umiera jak dziecko, którego nie chroni żadna Strefa.
Jeśli teraz nie zejdziecie z wież z kości słoniowej, jeśli nie zaczniecie mówić prosto i mocno, jeśli nie dotkniecie człowieka w jego strachu, radości, samotności, tęsknocie za kimś, kogo nawet nie zna —
przegracie.
Przegracie w zamkniętych grupkach, w niszowych kawiarniach, na forach poezji, szeptem.
Wasze wiersze będą czytać tylko inni poeci, którzy potrafią nie spać całą noc, bo ktoś powiedział im, że są ważni.
Więc pisz! Pisz, poeto, prosto! Bądź jak „dzwonek od roweru”, żeby każdy matoł zrozumiał.
Nie filozofuj. Nie kombinuj. Nie czaruj. Nie udawaj mądrej, najedzonej sowy, kiedy inni siedzą pod drzewem.
Mów tak, jakby miało nie być jutro słów — wcale.
Bo inaczej — nam… …nam już tylko Berdyczów.
Słyszycie? Już słychać zgrzyt klucza w zamku z pordzewiałej stali.
Nie bądźcie śladem stopy na mokrym piasku.
Komentarze (16)
niczym Ateny sowa na drzewie,
pełen metafor, które co znaczą,
tego nikt z tobą naprawdę nie wie.
JPII nazwał to ,,cywilizacją śmierci""
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania