Poprzednie częściArgumenty z d...urszlaka (1)
Pokaż listęUkryj listę

Argumenty z d...urszlaka (2 – "Nigdy nie było problemów")

Ponad pół roku od poprzedniej części, yay. Dla przypomnienia - zbieram tu wszelkie zasłyszane w życiu "argumenty" i inne teksty, które mimo częstego stosowania w dyskusjach po przemyśleniu okazują się... niezbyt merytoryczne.

 

*

 

"Nigdy nie było problemów"

 

I tu przyznaję bez bicia, że jeszcze do niedawna sama byłam użytkownikiem tego tekstu – np. kiedy skaner konduktora coś przydługo odczytywał mój bilet.

I dopiero w pracy przekonałam się, jakie to jest irytujące.

 

Powiem tak: zapisałam sobie tę frazę na mentalnej liście zatytułowanej: słynne ostatnie słowa.

 

Kiedy oglądam zgięcie łokciowe, szukając żył, bo u tej akurat osoby nie są one zbyt widoczne/wyczuwalne i czasami daję o tym znać (nie w sensie, że obwiniam człowieka, po prostu stwierdzam fakt), często to słyszę w odpowiedzi.

 

Zdarza się, że przepływ (krwi z naczynia do worka, pokazuje się na wyświetlaczu) jest za niski, nawet jeśli wcześniej nic na to nie wskazywało (może na to wpływać wiele czynników). I kiedy próbuję coś z tym fantem zrobić, dawca wygłasza tę formułkę. Też nieofensywnie. Chce mnie pocieszyć? „Zabezpiecza się”, że w razie czego to nie jego wina? Nie jestem psychologiem i nie siedzę mu w głowie.

 

Po pierwsze: to, że nigdy nie było problemów, nie oznacza, że nigdy się nie pojawią. Brak dowodów nie jest dowodem braku.

Po drugie, kiedy problem już wystąpił i właśnie pracuję nad rozwiązaniem – jak to, że tak powiesz, ma mi pomóc?? Jeśli już, to mnie wkurzy. Szczerze mówiąc, muszę się powstrzymywać, żeby dawcy z tym tekstem nie wypalić. I w ogóle nie palnąć mini-wykładu, który właśnie robię tutaj.

 

Nie uważam, że wynika to z jakichkolwiek złych intencji czy nawet z głupoty. Raczej z braku przemyślenia – nie każdy zastanawia się nad znaczeniem każdego zdania. Ja (niestety?) tak.

 

Nie będę Wam mówić, jak macie żyć (czy mówić), jedynie uprzejmie proponuję powstrzymanie się od tego komentarza w podobnych sytuacjach. Jak już, to możecie powiedzieć coś w rodzaju „To pierwszy raz”. To samo, a ma jednak inny wydźwięk.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Aleks99 tydzień temu
    A u mnie zawsze ciężko było żyłe znaleźć. Dobra rada, zapamiętam :)
  • droga_we_mgle tydzień temu
    To mam nadzieję, że nigdy się nie spotkamy u mnie w pracy😆
    Dzięki :)
  • Aleks99 tydzień temu
    droga_we_mgle kto wie gdzie wiatr wyniesie
  • zsrrknight tydzień temu
    to pewnie jakiś mechanizm psychologiczny, jeśli by się nad tym głębiej zastanowić. I jest to też jedno z tych wyrażeń "odruchowych", tak głęboko zakorzenionych w ludzkości, że chyba każdy tak gdzieś kiedyś powiedział xd
  • droga_we_mgle tydzień temu
    Amatorsko przypuszczam, że mechanizm obronny.

    Dzięki za komentarz :)
  • przemastt tydzień temu
    Wiem, że pacjentów denerwuje to gdy pielęgniarka „szuka żyły” albo gdy nie trafi w żyłę. Znam z opowiadań, bo mnie się to nie zdarzyło.
  • droga_we_mgle tydzień temu
    Zazwyczaj pacjenta denerwuje, kiedy medyk coś długo "się zastanawia". Albo coś nieprzyjemnego się przedłuża. Dlatego rozumiem pacjentów, którzy pytani, czy mogę (jeszcze jako studentka) ich ukłuć, odpowiadają "nie". Zwłaszcza, jeśli są już schorowani/zmęczeni długą hospitalizacją.

    Dzięki za wpadnięcie.
  • MrCookieMstr tydzień temu
    Będąc na studiach dostałem z urzędu awans na bycie liderem koła naukowego. Totalnie sobie z tym nie radziłem. W trakcie kariery szefostwo firmy nalegało abym wspierał merytorycznie działania handlowców. Też mi to kiepsko szło.

    Zabrałem się za poznawanie psychologii zwłaszcza na granicy sprzedawca - klient, lider - zespół. Pomogła mi literatura Roberta Cialdiniego chociaż na rynku są pewnie lepsze pozycje traktujące o takich kwestiach.

    Któregoś razu zdecydowałem się na szeroki test osobowości. Od tego momentu staram się brać poprawkę na różne wypowiedzi kierowane zwłaszcza pod moim adresem.
  • droga_we_mgle tydzień temu
    👍

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania