Astro - notatnik z zakładu psychiatrycznego
Południe krwawi pod wiatr,
na dziedzińcu ktoś złożył wieniec
z umarłych kwiatów.
Za popiół i pamięć,
niech drży na skrzydłach
wędrownym ptakom.
Już pora, by odleciały: bezpowrotnie, beznamiętnie, bezszelestnie
rozdziobią światy.
Ten nasz, skrupulatnie dobrany,
na okoliczność spraw
niecierpiących zwłoki.
Ten ich, którego strzegą
przed szaleństwem z wewnątrz,
kiedy północ gaśnie w studni.
Tylko patrzeć, czekać aż utonie,
za nasze i z naszej winy,
nasiąka, puchnie bladym półksiężycem.
W tej ciszy po brzask zatańczą cienie, odwleką na chwilę czas niepogody.
Bo przecież jutro...
jutro nas już nie dotyczy.
Komentarze (6)
Bardzo ciekawy wiersz, myślę że jeden z tych w ktorm każdy znajdzie swoj wers.
Mój to "kiedy północ gaśnie w studni".
Pozdrawiam serdecznie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania