Bestiariusz. Bajkradł.
Maryjeńka w tańcu skrzy się,
jakby luster stu trzaskanie.
Niech odpryskiem zwie się noc ta,
co na imię jej ornament.
Niech się wije, jak wąż w raju,
niech stukaniem budzi zamęt.
Drewno drewnem jeno tylko,
jeśli wierzyć w słów znaczenie:
Odszedł, a więc musi zostać
został, toteż jest pragnienie.
Żeby pogryźć, pozaczepiać,
zmienić rytm lub skoczyć w ogień.
Niech się palą, tlą w niej gwiazdy,
kiedy - nagle - straci nogę.
Bo podwinie się taboret,
w proch obróci kruche wsparcie.
Został, kiedy nie mógł sprostać.
Odszedł, a więc stał się diabłem.
Basi Derlak
08.01.2018
Jagoda Mornacka.
Komentarze (9)
"Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne".
"Odszedł, a więc musi zostać
został, toteż jest pragnienie".
Pisząc ten tekst, nawet nie znałem tego cytatu.
Dopiero ktoś z czytających zwrócił mi na to uwagę.
Niemniej, to nie ma że sobą nic wspólnego :)
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Niech odpryskiem zwie się noc ta,
co na imię jej ornament.
Niech się wije, jak wąż w raju,
niech stukaniem budzi zamęt.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Bo podwinie się taboret,
w proch obróci kruche wsparcie.
Został, kiedy nie mógł sprostać.
Odszedł, a więc stał się diabłem.
Żeby pogryźć, pozaczepiać,
zmienić rytm lub skoczyć w ogień.
Niech się palą, tlą w niej gwiazdy,
kiedy - nagle - straci nogę.
Albo, połączyć wybrane dystychy:
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
Żeby pogryźć, pozaczepiać,
zmienić rytm lub skoczyć w ogień.
:)
A w ogóle - fajny ten wierszyk. Pierwszy raz go widzę. A jednym z moich Twoich ulubionych jest "Tkanka". Ostatni wers w tamtym robi z całej, dosyć chłodnej, takiej jakby kalkulacyjnej całostki, magiczny kamień. Rozszerza świat.
Nieźle :)
I - z całym szacunkiem - wierszyki, to piszą jacyś średnio rozgarnięci tymkowie, dla cioci na urodziny.
A ten tekst, to jednak coś więcej.
Trochę się poczułem urażony.
Twój tekst ma w sobie ryt ludowości, jest mroczny, niepokoi "stukaniem", które "budzi zamęt", przeraża "trzaskaniem luster", w puencie wyskakuje diabeł. Budowa strof wymusza pewien pęd podczas czytania. Odczuwalny jest klimat obłędu, jest ten opętańczy taniec, wirowanie, strach. Jest OK.
A Szymborską nie mógłbyś być, haha, bo ona to, właśnie sama, sama, nazywała swoje teksty "wierszykami":))
Pozdrawiam i czekam na kolejną odsłonę.
Również przepraszam.
A rytm i budowa, taka a nie inna ponieważ tekst pisany był pod piosenkę. Pod jej rytm.
I da się go pięknie zaśpiewać - o ile ma się głos nieco lepszy ode mnie :)
Także jest to pierwsza w moim życiu piosenka, którą napisałem. I w sumie jedyna.
Stąd płynność i rytmika.
A tutaj piosenka - inspiracja.
Dla lepszego wglądu.
po co trupem wodę zbrudzać
Zajrzałam i wysłuchałam z przyjemnością. Dziękuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania