Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Basia 2
Rodzice Basi poznali się na potańcówce, zorganizowanej w rodzinnej wsi jej matki. Ojciec przyjechał tam z dużego miasta, by pomagać dziadkom w zbiorach. Miłość zakwitła szybciej, niż mogliby się spodziewać. Nie minął rok, a już wzięli ślub. Pozostało tylko ustalić, czy zostają na wsi, czy wyjeżdżają do miasta. Nie mogąc dojść do porozumienia, postanowili wyjechać za granicę. Dzięki koneksjom dziadka dziewczynki od strony ojca, udali się do Danii. Tam też na świat przyszła mała Basieńka.
Wszystko układało się pomyślnie, dopóki jej matka nie poszła do pracy. Ojciec – wówczas już, wspinający się po szczeblach kariery biznesmen, nie mógł przeżyć tego, iż jego małżonka za jedyne zajęcie ma opiekę nad dzieckiem. Zmusił żonę do przyjęcia stanowiska ekspedientki w pobliskim sklepie, pomimo oczywistej bariery językowej oraz braku umiejętności. Dziewczynką zaś, pod jej nieobecność, zajmowała się niańka.
Ojciec przegapił pierwsze symptomy depresji kobiety. Wiecznie zajęty pracą, uważał, że pieniędzmi jest w stanie zrekompensować brak czasu dla rodziny. Basia miała wszystko, czego zapragnęła, z wyjątkiem ojcowskiej miłości. Pewnego dnia zabrakło także i matki. Wyszła z domu, zostawiając klucze i portfel ze wszystkimi dokumentami. Rzuciła się pod pociąg bez słowa wyjaśnienia, czy pożegnania.
Ojciec powrócił z dzieckiem do kraju. Nie zamierzał w nim jednak długo zabawić. Po załatwieniu wszelkich formalności pogrzebowych, zostawił dziewczynkę pod opieką własnych rodziców. On zaś, jak na porządnego właściciela prężnie działającej firmy przystało, poleciał z powrotem piastować stanowisko. Tym samym Basia, zmuszona była zamieszkać z zupełnie nieznanymi ludźmi. Małe, przerażone dziecko nie widziało wcześniej dziadków żadnej ze stron. To jednak stanowiło dopiero początek przykrości, z jakimi musiała się zmierzyć.
Komentarze (27)
Mam jednak wrażenie, jakby był wyrawany z kontekstu.
Brakowało ze 3 przecinków, chyba jeden zbyt dużu, poza tym błędów nie zaobserwowałem.
Pozdrawiam.
pamiętaj, że ekspertem nie jestem, więc piszę, co uważam za słuszne:
Rodzice Basi poznali się na potańcówce, zorganizowanej w rodzinnej wsi jej matki. - niepotrzebny przecinek
Ojciec przyjechał tam z dużego miasta, pomagać dziadkom w zbiorach. - tu nie wiem, ale można dać "aby pomagać" i będzie dobrze.
Dzięki koneksjom dziadka dziewczynki od strony ojca, udali się do Holandii. - niepotrzebny przecinek
Zmusił żonę, do przyjęcia stanowiska ekspedientki w pobliskim sklepie, - niepotrzebny
Wiecznie zajęty pracą, uważał, - niepotrzebny
Basia miała wszystko czego zapragnęła - przecinek przed "czego"
Pewnego dnia, zabrakło także i matki. - niepotrzebny
Rzuciła się pod pociąg, bez słowa wyjaśnienia czy pożegnania. - niepotrzebny oraz powinien być przed "czy".
Sam, nie zamierzał w nim jednak długo zabawić. - niepotrzebny
Po załatwieniu wszystkich formalności pogrzebowych, zostawił dziewczynkę pod opieką dziadków - niepotrzebny
Tym samym Basia, zmuszona była zamieszkać, z zupełnie nieznanymi ludźmi. - niepotrzebne oba
Małe, przerażone dziecko, nie widziało wcześniej dziadków żadnej ze stron. - niepotrzebny drugi
Jednak więcej tej interpunkcji.
Ja nauczyłem się jej w miarę, jak zainstalowałem na kompie libreoffice z dodatkiem languagetool. To podkreśla interpunkcję.
Poza tym warto znać trzy zasady, które rządzą chyba większością przecinków: Stawiamy je, rozdzielając zdania podrzędne (szła, patrząc; spójrz, jak wygląda) czyli z grubsza rozdzielamy czasowniki. Poza tym rozdzielamy przecinkami wołacze ( spójrz, Alu, jak kwitnie; ale, kurwa, pięknie) i wtrącenia (posłuchałem, co było dla mnie niezwykłe, tej piosenki discopolo; On zaś, jak na porządnego właściciela prężnie działającej firmy przystało, wrócił do swoich obowiązków. ).Nie dajemy przecinków aby oddzielić określenia czasu (pewnego dnia [] spojrzał na mnie [bez przecinka]) i miejsca (tutaj jednak [] leżał pies). Są jeszcze pewnie jakieś zasady, ale nie znam ich na pamięć.
Pozdrawiam
rozdzielamy imiesłowy przysłówkowe (szła, patrząc), a raczej nie rozdzielamy imiesłowów przymiotnikowych (szła zamyślona), czasem w tym drugim wypadku stawiamy przecinek, ale nie umiem Ci wyjaśnić, kiedy.
A skoro znała to spoko, bo barierę można rozumieć dwojako, jako trudności wynikające z nieznajomości języka ?
Cóż więcej, krótki, ale bardzo treściwy tekst.
Pozdrawiam ;)
Taki sprawozdawczo - opisowy.
Brak mi jakiś elementów, które poruszają.
Jakiegoś zdarzenia przez pryzmat którego naprawdę można wczuć się w położenie Basi.
Może być nawet drobne, ale charakterystyczne i uruchamiające emocje i empatię odbiorcy.
Węższy czy szerszy opis niewiele dla mnie zmieni, bo styl pozostanie ten sam.
Uważam tylko, że ten świadomy wybór był zły.
zostawił dziewczynkę pod opieką dziadków, a swoich rodziców. - chyba u swoich rodziców
Pozdrawiam
Zmieniłam ostatni akapit, teraz chyba jest lepiej. Dziękuję. Pozdrowienia!
Zasugerowałby tutaj proste: nie mógł przeżyć, iż
„Sam, nie zamierzał w nim jednak”
Przecinek jest celowo w tym miejscu? Może być, jeśli znaczenie jest takie, że miał w Holandii kogoś, przyjechał sam, bez tej osoby i zaraz wyjechał. Ale mam wątpliwości czy takie znaczenie ma być, bo to „jednak” wtedy nie bardzo pasuje
Tak trochę reportersko, jak krótka notka biograficzna. Ok., może być, można pisać oszczędnie i też to będzie interesujące, tylko czym innym trzeba przyciągać wtedy uwagę czytelnika. Jeśli teraz rozpiszesz litanię nieszczęść spadających na Basię, przy której to życie biblijnego Hioba wyda się wczasami na Majorce, to jak najbardziej taki „zimny” reporterski styl się sprawdzi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania