CYKL - O zwierzątkach - Biedronka
Przedzierał się, przez coraz bardziej gęstniejące krzewy. Po lewej i prawej, słyszał od czasu do czasu, szelesty pozostałych myśliwych. Podążali śladem jakiegoś dużego zwierzaka, który mignął im kilkanaście minut temu wśród drzew. Może to jeleń lub jakiś łoś? Zygmunt polował już od dwudziestu lat. Należał do koła łowieckiego „Dzik”.
Dziś było bardzo gorąco i parno. Pot zalewał mu czoło. Po paru minutach wyszedł na małą polankę. Po jej drugiej stronie, dostrzegł jakiś ruch. Gałęzie wielkiego grabu ruszały się dziwnie. Po prawej, zobaczył wyłaniającego się powoli swego kumpla, Janka Frankowskiego. Wskazał mu ręką w kierunku drzewa. Janek był młody i szybki, pobiegł więc błyskawicznie na druga stronę i po chwili zniknął wśród zarośli. Zygmunt przyglądał się, czekając co z tego wyniknie. Nagle ujrzał wylatujące z krzaków, z ogromną prędkością, ciało Janka, które uderzyło o potężny dąb i rozprysło się, obryzgując wszystko wokół, krwią. Na polanę wybiegli pozostali myśliwi, zaszokowani tym co się stało. „Co to za zwierz?” – pomyślał Zygmunt. Wtem rozległ się przerażający ryk, wszyscy poczuli dudnienie kroków i na polanę wkroczył Tyrannosaurus Rex. W paszczy, uzbrojonej w straszne, wielkie zęby, trzymał resztki łosia. Myśliwi znieruchomieli ze strachu. Potwór spojrzał na nich, swoimi nie mającymi wyrazu oczami, przepełnionymi tylko żądzą mordu.
– Sorki, zgubiłem się! – ryknął. – Nie wiecie, gdzie jest najbliższa Biedronka? Pić mi się chce jak cholera, po tym łosiu.
Zygmunt odruchowo wskazał ręką w lewo.
– Dzięki stary. Do zoba, nara. Siema.
Tyrannosaurus Rex odwrócił się i poszedł we wskazanym kierunku.
*Z cyklu: „O zwierzątkach”. Tym razem o sporym zwierzątku.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania