Największym szczęściarzem jest ten kto znajdzie osobę która umie słuchać, bo większość chce mówić. Ona nie musi cię rozumieć, wystarczy że próbuje, że chce odpowiadać swoim bytem, swoimi przemyśleniami na twoje potrzeby. Nie musimy być takimi samymi, nawet to i lepiej bo można to porównać, czasem polemizować, ważne że czuje potrzebę ulotnego spojrzenia na wnętrze, na potrzeby duszy no i czasem ciała. Dobrze że znowu coś napisałaś i mogę to skomentować. Pozdrawia dawna Ula.
Rzadko piszę, bo piszę głównie, gdy mam doła, a chyba rzadko mam doła, więc chyba dobrze xD Zakręciłam.
Tak, pokapowałam się, że Robert. M to Ula ;)
Dziękuję za komentarz, wszystko prawda, wszystko się zgadza :)
Pozdrawiam
Smutna prawda o współczesnych relacjach. Ja nie znam osobiście żadnego geja, a chciałabym. :(
Ciekawa refleksja o niesprawiedliwości losu i o tym, kto naprawdę zasługuje na naszą uwagę. Ode mnie 5. :)
W zamiarze w sumie miało być na wesoło, a jednak wyszło melancholijnie. Co do tych współczesnych relacji to przynajmniej tyle, że żyjemy w czasach Internetu i ten kontakt można jako tako podtrzymywać. Dziękuję za reflejsję:)
Smutno. Współczuję. Też mam przyjaciela geja i jest niezastąpiony, nie wiem co bym bez niego zrobiła. Dobrze, że Ty "powiedziałaś" na głos taką istotną sprawę :) 5
Lubię wywalać na wierzch "co mi leży na wątrobie". Dziękuję pięknie:)
lolek04.06.2016
To zagadnienie seksualności ma swoje odbicie w rzeczywistości, gay'e permanentnie zdają sobie sprawę z tego, że odbiegają od rytualnego życia stadnego. Dlatego starają się bardziej, wychodzi różnie, lecz przynajmniej się starają.
Myślę, że to też kwestia charakteru i otwartości. Tutaj ludzie są zamknięci w sobie, nie rozmawiają na tematy tabu, bo nie wypada, więc wałkują temat pogody, pracy i dzieci w kółko. Być może to faktycznie również kwestia orientacji, no trudno mi ocenić:)
Ojej, to w sumie nieco prawda, patrząc na przypadki moich znajomych, chociaż (odnosząc się do jednego fragmentu) ja z gejem nie pogadam sobie o chłopakach. Raczej z kimś hetero o dziewczynach.
5, bo w zasadzie ładny tekst.
Aż mi się przykro zrobiło na koniec. Może dlatego, że wiem jak to jest, kiedy "przyjaciel gej" wyjeżdża. Na stałe.
Wszystko, co napisałaś to prawda. Ostatnio zadaję się z kilkoma osobami homo. Młodszymi czy starszymi, różnie. I z gejami bardzo dobrze mi się rozmawia, rzeczywiście bez tabu. Ale wiesz... my we dwie przecież też tak rozmawiamy. :D
Pięć, pięć, pięć. :D
Dzięki:) No pewnie Ren, wakaty na przyjaciół liczę zapchać na opowi, zdecydowanie :p
lolek04.06.2016
Nie robiono tutaj rzadnych badań w tym kierunku i nie muszę ci tłumaczyć dlaczego, ale znam pewne sytuacje gdy powiedzmy biseks potrafi być bardziej empatyczny, niż samiec.
A ja teraz wszystkich wkurzę. I powiem, że dla mnie powiedzenie "najlepszy przyjaciel kobiety to gej" nie działa. xD Jestem tak bardzo nie seksowna+ nerd, że z każdym facetem mogę gadać jak z kumplem + nigdy nikt nie zrobił mi nic "złego". Hmm... może też dlatego, że nie pije.
Ja w ogóle lepiej dogaduje sie z facetami, nudzą mnie tematy przepisów, kosmetyków i tym podobne babskie i pewnie dlatego. A pić nie pije, bo lubie prowadzić, jedno drugie wyklucza, no ale raz na pół roku zdarzy się zrobić hard reset systemu :p ;)
Okropny Spoko jak będzie gorzej to nic się nie stanie.Jakby mi zależało na tym aby wyglądać lepiej i być bardziej zauważalna, pewnie zaczęłabym się malować albo coś w tym stylu. xD A tak jest tak jak jest. Jak bozia dała :P
Nazareth Mówienie, że ja jestem rozsądna. Hmm... nie sadzę. Ale to chyba miał być komplement, więc dzięki.
lolek04.06.2016
Jeśli nie pijesz, to jak potrafisz się integrować z samcami?
Nie potrafią uszanować takiej indywidualności i zawsze chcą żeby pić z nimi, a uczestnictwo w takich zakrapianych imprezach(ciekawe czy są jakieś inne)na trzezwo musi być cierpieniem innej świadomości
Dziwne... Ile masz lat, lub też w jakim środowisku się obracasz? Ja nie pije w ogóle jak i wiele moich znajomych. Ale w gimnazjum myślałam jak ty (pomimo znania osobiście grupy co tego nie robiła)
Btw, ja nie mam w bliskim otoczeniu gejów, bo jako mocne 2 a nawet 3 w skali Kinseya, to by się mogło skończyć w wiadomy sposób (z wyjątkami). Swoją drogą znam kilka lesbijek i jakoś nigdy nie złapaliśmy fal.
Nie wiem czy się zgodzę, ze wszystkim. Tych ludzi, w których znajdujemy siebie trzeba szukać bo pozwalają nam oni przejść przez życie. Ale czy to musi być gej? Albo czarny? Albo, metroseksualny monarchista, żydowskiego pochodzenia, grający na ukulele? Trochę nie podoba mi się to generalizowanie. Są wśród gejów fajni ludzie, są i skurwysyny, jak w każdym innym środowisku. Myślę, że przedewszystkim trzeba patrzeć na człowieka, a nie na jego otoczkę i tym sposobem dobierać przyjaciół, pozostając ambiwalentnym w stosunku do takich detali jak orientacja.
Naz tak zgadzam się z Toba w 100% , charakter się liczy nie orientacja, a u mnie akurat to się połączyło i chodziło mi bardziej o to, że lepiej jest się dogadać kobiecie z gejem niż z drugą kobietą-przyjaciółką, przynajmniej mi.
A ja tak z innej bajki...
Ri( zdrobnię sobie) czytałam Twoje teksty, ale nie byłam w stanie określić Twój styl pisania, a tutaj... szok... Ciekawy temat, kontrowersyjny poniekąd, zgadzam się z wypowiedzią Naza, bo wszystko zależy od ludzi. Uogólniania, generalizowania nie lubię, bo to niczemu dobremu nie służy... Nie o tym chciałam... masz przyjemny, lekki styl, przepłynęłam przez cały tekst, ciekawe porównanie, niby panuje lekki chaos, ale wyraźnie dostrzegam wstęp, rozwinięcie, zakończenie i puentę, skłoniłaś czytelnika do refleksji. Miło czyta się takie psychologiczne teksty, które najlepiej piszę się, będąc pod wpływem różnych emocji. Oby więcej było Ciebie na opowi :)
Dziękuję dziękuję dziękuję :* To bardzo motywujące. Wczoraj w nocy, usiadłam, napisałam. Ciemno, cicho, spokój, wtedy mogę pisać, zawsze najpierw na papierze, a tętniące życie za bardzo mnie rozprasza. Chaos może się zdarzyć, bo moja głowa to jeden wielki chaos. Dziękuję za opinię:)
Ps. To generalizowanie, że najlepszym przyjacielem kobiety jest gej, miało być tak z przymróżeniem oka, na wesoło, ale emocje wzięły górę i wyszło melancholijnie.
Ri ale ja wiem, wiem... lubię tą nutkę melancholii w tym tekście, jest wkradającą się i cicho szeleszcząco gdzieś tam w sercu, czuć Twoje emocję, budujesz swoją niechęć do zaistniałej sytuacji, bezsilność, smutek... To wspaniałe, że do tak krótkiej historii przemyciłaś ogrom wspaniałych emocji.
Nie mam już co napisać, bo widzę, że temat przemaglowany został na wszystkie strony. ;) Niemniej jednak zgodziłabym się z tym, co gdzieś tam wyżej napisał Nazareth - z własnego doświadczenia wiem, że kluczem do przyjaźni nie jest tak naprawdę żadna konkretna cecha danego człowieka, a jakiś ich zbiór, jakaś konfiguracja, która z jakichś przyczyn w danym przypadku po prostu się sprawdza i sprawia, że potrafimy się nieraz porozumieć bez słów. Ale wiem też, że nie chodziło Ci tutaj o jakieś generalizowanie, a jedynie podzielenie się jakąś własną, emocjonalną cząstką akurat tej konkretnej relacji z tym konkretnym człowiekiem - i wydaje mi się, że to Ci wyszło całkiem dobrze. ;)
Ritha, pewnie on by mógł powiedzieć coś podobnego o Tobie - a tak naprawdę nie trzeba nawet umieć nazwać tych cech, wystarczy, że się tą więź po prostu czuje. :)
''Mało tego, z kim mogę upić się sam na sam bez obawy, że nagle coś mu się przestawi i zacznie się do mnie lepić? '' - haha, so true.
Miałam w gimnazjum 2, potem więcej znajomych/przyjaciół/kolegów homoseksusalnych płci męskiej, nie wiem, co to było, gimnazjum. Stos lat temu. Tzn. niektórzy byli starsi, ja w gimnazjum.
Ale wysłuchiwanie tego w drugą stronę zwierzania
Plus poszerzające się grono takichże znajomych
Nie wiem... no juz ich nie mam xD.
Mówiłam na nich ''homogenizowani'', ale to było wporzo, nie wkurwiało ich. Mówiłam sobie, że ''oo, ja muszę iść między dwójką homogenizowanych''. (eh, wspomnienia)
Komentarze (109)
Tak, pokapowałam się, że Robert. M to Ula ;)
Dziękuję za komentarz, wszystko prawda, wszystko się zgadza :)
Pozdrawiam
Ciekawa refleksja o niesprawiedliwości losu i o tym, kto naprawdę zasługuje na naszą uwagę. Ode mnie 5. :)
5, bo w zasadzie ładny tekst.
Wszystko, co napisałaś to prawda. Ostatnio zadaję się z kilkoma osobami homo. Młodszymi czy starszymi, różnie. I z gejami bardzo dobrze mi się rozmawia, rzeczywiście bez tabu. Ale wiesz... my we dwie przecież też tak rozmawiamy. :D
Pięć, pięć, pięć. :D
Nie potrafią uszanować takiej indywidualności i zawsze chcą żeby pić z nimi, a uczestnictwo w takich zakrapianych imprezach(ciekawe czy są jakieś inne)na trzezwo musi być cierpieniem innej świadomości
XD
xD
Ri( zdrobnię sobie) czytałam Twoje teksty, ale nie byłam w stanie określić Twój styl pisania, a tutaj... szok... Ciekawy temat, kontrowersyjny poniekąd, zgadzam się z wypowiedzią Naza, bo wszystko zależy od ludzi. Uogólniania, generalizowania nie lubię, bo to niczemu dobremu nie służy... Nie o tym chciałam... masz przyjemny, lekki styl, przepłynęłam przez cały tekst, ciekawe porównanie, niby panuje lekki chaos, ale wyraźnie dostrzegam wstęp, rozwinięcie, zakończenie i puentę, skłoniłaś czytelnika do refleksji. Miło czyta się takie psychologiczne teksty, które najlepiej piszę się, będąc pod wpływem różnych emocji. Oby więcej było Ciebie na opowi :)
Ps. M. ma idealną konfigurację cech jak dla mnie xD
Miałam w gimnazjum 2, potem więcej znajomych/przyjaciół/kolegów homoseksusalnych płci męskiej, nie wiem, co to było, gimnazjum. Stos lat temu. Tzn. niektórzy byli starsi, ja w gimnazjum.
Ale wysłuchiwanie tego w drugą stronę zwierzania
Plus poszerzające się grono takichże znajomych
Nie wiem... no juz ich nie mam xD.
Mówiłam na nich ''homogenizowani'', ale to było wporzo, nie wkurwiało ich. Mówiłam sobie, że ''oo, ja muszę iść między dwójką homogenizowanych''. (eh, wspomnienia)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania