Bodajbym się nie narodził - drabble
Gdy wyobrażam sobie ojca, onanizującego się nad pustym słoikiem, do dziś zbiera mnie na mdłości. Na oczach mamusi.
Na białym, sterylnym, laboratoryjnym stole, tchnęła we mnie duszę laborantka, która dzień wcześniej obrzygała toaletę miejscowego klubu techno. Przyszła do roboty na kacu.
Dlaczego wybrała właśnie mnie? Tego nie dociekałem. Troje moich braciszków i cztery siostrzyczki wylała do umywalki, potem wysterylizowała ręce. Gdzie oni są? Trudno powiedzieć. Pewnie pływają gdzieś po Bałtyku.
Ja żyłem. I to było wtedy najważniejsze. Tak bardzo pragnąłem ciepła. Ale oni, zamknęli mnie w zamrażarce. I poszli do domu.
Ten przejmujący chłód będzie moim towarzyszem do końca życia.
Komentarze (114)
Serdecznie.
jakoś nigdy nie słyszałam u nich nawet jednego słowa żalu z tego powodu.
Tak się zastanawiam, jakim trzeba być .......... ( w wykropkowane miejsce wstaw odpowiednie
słowo), żeby im powiedzieć, że lepiej żeby się nie narodzili, bo sposób ich poczęcia nie był naturalny.
Więcej mi nie trzeba.
"Decyzja wojewody Radziwiłła pozbawiła noworodki specjalistycznego leczenia"
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/klinika-poloznictwa-i-perinatologii-w-szpitalu-pediatrycznym-wum/2c4tzbe,2b83378a
https://www.tvp.info/43763406/onetpl-obrazil-pamiec-rozstrzelanej-w-palmirach-konspiratorki-pisal-o-prostytucji-i-romansach
Akurat ta informacja jest prawdziwa, potrafię odsiewać ziarno od plew i zauważam szkalowanie niedouczonego pismaka. Gov wystarczająco wiarygodna?
06.04.2021
W związku z artykułem opublikowanym na portalu OKO.press: „Radziwiłł naraził na zakażenie SARS-CoV-2 kobiety rodzące dzieci z ciężkimi wadami” informujemy, że 30 marca br. Wojewoda uchylił decyzję w sprawie realizacji świadczeń dla pacjentek z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w zakresie ginekologii i położnictwa w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM (DSK UCK WUM) – tak więc jest on wyłączony z przyjęć pacjentek z COVID-19.
https://www.gov.pl/web/uw-mazowiecki/klinika-poloznictwa-i-perinatologii-dzieciecego-szpitala-klinicznego-uck-wum---decyzja-wojewody
Vincent ma rację, to się nadaje na satyrę, i tyle z merytoryki ode mnie.
Kto wie, różnie to się plecie, preferuję Paryż, bo Francuzi mają genialną kuchnię, a ja jestem smakoszką ?
No zauważyłam, że człowiek się do polityki nie nadaje.
Włoska też pyszna, ale Francuzi to nawet zwykłe naleśniki potrafią finezyjnie zaserwować np. polewane koniakiem, a zwykłą zupę cebulową z grzanką i serem, oczywiście zapiekaną, no i desery - krem brulee i ciasto brioche.
Włoską kuchnię znam dość dobrze i wiele potraw potrafię ugotować, natomiast orientalne czy inne odległe smaki, to nie mój świat, aczkolwiek próbowałam ?
A ja kiedyś czytałam, że menu danego kraju jest ściśle powiązane z klimatem i dlatego w Polsce, i w Danii np. kuchnia jest ciężka i tłusta, ale sycąca, bo organizm musi przetrwać w niskich temperaturach, zaś im cieplej, tym kuchnia bardziej finezyjna, bo nie ma potrzeby się obżerać smalcem czy golonką.
Niemal w każdej kuchni widać wpływy obcych np. croissant wcale nie jest francuski, tylko austriacki, a pierożki przywędrowały z Chin, czego Włosi nie chcą zaakceptować ?
Jadano ślimaki, które się teraz eksportuje do Francji ? Polewki pałaszowano, żury i pieczyste, a podpłomyki długo wypiekano, zanim się nauczono na drożdżach i to nie tylko w Polsce ?
Ano, żur pycha i dziś, kiedyś byłam na wystawie chleba, przedstawiano różne dzieże i omawiano powstanie chleba, akurat przeczytałam książkę na temat chleba i mogłam podyskutować ze "szpecjalistą", ale dziś to kacza zupa, niewiele już pamiętam ?
A ciebie co tam zagnało?
Wódka niedobra, śmierdzi przy wąchaniu, a łyskacz ma piękny bukiet i w ogóle nie piecze jak wóda, a 80% rum też nie piecze, bałam się spróbować, bo myślałam, że mi przełyk spali, nic podobnego. Polska wódka Starka leżakuje dwadzieścia lat, to jest dopiero pycha ?
Ja we Włoszech przy ich upałach to tylko piłam jak indyczka, a wieczorem trochę sera zjadałam z chlebem i pomidorami ?
Znam ten ból rozstania z opowieści marynarskich, znajomek pisał bardzo tęskne wiersze, gdy był na łajbie ?
Wódy nie lubię i nie wlewam ani schłodzonej, ani ciepłej i też nie piję od lat, bo nie mogę, buuuuuuuuuuuu ?
Mykam w real, udanego wieczoru ?
https://dorzeczy.pl/kraj/179039/publicysta-okopress-oskarzony-o-gwalt-redakcja-zawiesza-wspolprace.html
Żeby wyłuskać ziarno prawdy, należy czytać z prawa i z lewa /gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta/, może jeszcze powiesz, że Szyszko był dobrym ministrem? W kraju duszącym się od smogu dopuścił do bezmyślnej wycinki drzew. A tu następny kwiotek:
https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/lasy-panstwowe-tajemnice-kosciol-i-pomnik-jana-szyszki/7b4feyd,79cfc278
Morus dzięki za ciekawego newsa. Oko.press to wyjątkowe gówno dziennikarskie.
I o to chodzi, żeby mieć trzeźwy ogląd na sprawę, bo w PiS-e też ludzie i błędy popełniają. O!
A ja nie wiem, co zrobię ?
"Gdzie oni są? Trudno powiedzieć. Pewnie pływają gdzieś po Bałtyku" - a to akurat jest ciekawe. Bo dlaczego "po Bałtyku", a nie "w Bałtyku"? Jeśli "po", to trochę jakby łódką, albo statkiem wycieczkowym. Więc w wyobraźni jednego zarodka pozostałe też żyją i mają przygody. Gdybyś napisał "w Bałtyku" - byłoby jasne, że nie żyją. Intrygujący moment.
Co do przyimka, początkowo wstawiłem "w", ale mi nie pasował. "Po" nadaje tekstowi o wiele bardziej dwuznaczny wydźwięk. Niby mały przyimek, a robi różnicę.
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
Strach spółkować, coby plemniki nie mordować... :(
Te wydojone do słoika też podlegają eksterminacji, bo wybiera się tylko najbardziej żywotne i ruchliwe ?
"Na białym, sterylnym, laboratoryjnym stole, tchnęła we mnie duszę (...)".
Kiedyś czytałam jakiś artykuł naukowy, w którym była zawarta teoria, że organizm przez całe życie niesie w sobie wspomnienie tego ogromnego chłodu, tego "opuszczenia" w najwcześniejszym etapie rozwoju.
"Tak bardzo pragnąłem ciepła. Ale oni, zamknęli mnie w zamrażarce.(...)Ten przejmujący chłód będzie moim towarzyszem do końca życia" - m.in. o tym chłodzie pisze Morus. No i trochę o tym, ze człowiek podejmuje się działań przypisanych wcześniej tylko Bogu (tchnięcie duszy).
Osobiście nie mam nic przeciwko metodzie zapładniania poza organizmem, jeśli służy ona uszczęśliwieniu dwojga ludzi pragnących dziecka, a niemogących zrealizować tego pragnienia droga naturalną. Przerażają mnie natomiast eksperymenty w dziedzinie inżynierii genetycznej.
Tytuł "Bodajbym się nie narodził" pewnie nie odnosi się tylko do "zapamiętanego chłodu", ale jest wyrażeniem sprzeciwu tej metodzie - in vitro. Bo samo wspomnienie zimna, obcości na pewno jest znikome, gdy dziecko otoczone jest miłością kochających, pragnących go rodziców.
Ten "chłód" może też być tutaj symboliczny. Może oznaczać strach przed tym, co jeszcze może się dziać w laboratoriach. A zatem - na Ziemi.
No od początku bylo wiadomo, że podszyte kośćółkową doktryną.
"Św. Tomasz uważał, że chłopiec otrzymuje duszę po 40 dniach od zapłodnienia, a dziewczynka po 90. Twierdził, że dopiero od tego momentu embrion przestaje być częścią organizmu kobiety."
Ale to z uświęconego związku, a nie z diabelskiego in vitro, ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier stwierdził, że dzieci z in vitro cechuje bruzda dotykowa, no bruzdę to przecież wszyscy mamy na pupie ???
https://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,13444933,_Dzieci_z_in_vitro_maja_bruzdy_na_twarzy___Nasz_Bocian.html
Jest, Tomasz z Akwinu plótł duby smalone i nic tego faktu nie zmieni.
Nie pitul, filozofia Platona i dziś jest nadal żywa, czyli aktualna, a mizogina Tomaszka?
Twierdził on, że „wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości do prac domowych”.I dodawał, że ” Kobiety są błędem natury…są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny”…
mizogin Tomaszek z Akwinu
Dziwna i mizoginiczna ?
Jakby to dziś powiedziano - Tomaszek to zwykły dziaders i niech go spowiją mroki niepamięci ?
Gratuluję książki ?
Długim, wąskim korytarzem maszeruje oddział plemników. Idący na czele dowódca, porucznik, dał znak długą wicią:
— Kompania, na moją komendę, stój!
Oddział stanął w miejscu. Plemniki-żołnierze podkuliły ogonki. Plemnik-dowódca zapalił pochodnię, żeby rozświetlić nieprzeniknioną ciemność. Uważnie rozgląda się dookoła, stojący za nim również. Nagle na jego gładkiej, stożkowej główce, odmalowało się przerażenie.
— Panowie, zdrada. Jesteśmy w dupie!
Jest noc, cały dom śpi, w kuchni przy stole siedzi dwóch mężczyzn. Ojciec i syn, który niedawno się ożenił. Rozmawiają o "tych sprawach":
- Synku... - Ojciec robi tajemniczą minę - A w tę drugą dziurkę... próbowałeś?
- No co ty, tato! Żeby zaszła w ciążę?!
Ale co dalej? Czy DNA również może coś przeżywać? Czy niedługo będziemy opłakiwać atomy wodoru, wylewać łzy nad pojedynczymi neutronami w straszliwej fuzji jądrowej zamieniane w kwanty energii?
Dla mnie nawet ten stusłówek jest już absurdalny.
Hahahhahaha, kapitalny kawał ???
wiedza i sztuka wyśniona
każda ta para jest wtedy szczęśliwa
gdy w siebie zapatrzona"
https://www.youtube.com/watch?v=oW3_WilN4uc&t=8s
:)
- Ej, a ty wierzysz w życie po porodzie?
- No co ty, nie ma na to żadnych dowodów. Zresztą, ja w ogóle nie wierzę w istnienie matki. Czy ktoś ją kiedyś widział?
;)
- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a
tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają.
Jeśli nie wierzę w sąd ostateczny i że ktoś przyjdzie sądzić żywych i umarłych, to nie ma odpowiedzialności, bo przed kim?
Może Hitler czy Stalin rozpadli się w proch, ich atomy krążą po wszechświecie i nie są pociągane do jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Nom, przecież buddyści do piekła nie pójdą, bo za co? Gdyby był jeden Bóg niestworzony przez człowieka, to nie byłoby tylu wyznań ?
Nie ma piekła, jest reinkarnacja, a Budda nie jest Bogiem, bo buddyzm to religia nieteistyczna, a niektórzy się nawet upierają, że to nie religia, tylko rodzaj filozofii ?
Ależ koronaświrus jest, ale to żaden killer dla zdrowych, niebezpieczny dla starszych i schorowanych, zresztą grypa też dla nich niebezpieczna.
Wierzysz, bo zostałeś zindoktrynowany w dzieciństwie.
Takie są założenia buddyzmu, sprawdź ?
Zdrowego jak byk koronaświrus zabił? Sorry, ale nie wierzę w telewizyjną propagandę.
Nie znam z mojego otoczenia nikogo, kto umarł na koronaświrusa.
1.Świta istot piekielnych
2. Świata ludzi czyli naszego
3.Świata zwierząt
4. Świata demonów
5.Świata duchów (tłumaczenie półbogów jest niefortunne)
6. Świata Bogów (oczywiście nie jest to absolut)
No ale jak to się ma do religii katolickiej? Nijak, nieprawdaż?
Dziwne, w rodzinie bliższej i dalszej nikt nie umarł, w kręgu znajomych też nie, baaaaaaaaaaa, w budynku, w którym mieszkam też nie.
To nie jest katolickie piekło, żadnego kotła tam nie ma i diabła z widłami ?
Mam znajomych, którzy w dużych firmach pracują i tez nikt nie umarł, czyjaś śmierć to nośna informacja, nie sposób przeoczyć ?
Bój się ?
Nom, masz rację, wszystko ludzie. Kolorowych snów ?
Nawet jeśli jest, a ja w to nie wierzę, to co sobie mam zawracać gitarę na tym świecie?
I może coś jest, a może nie ma.
Ty piszesz tak, jakbyś był pewien.
Bo wcale pewny być nie możesz, że zbrodnie i zło są rozliczane i karane w tamtym świecie.
A tych w większości po prostu nie znamy.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania