Chyba setny wiersz
Piszę już do ciebie chyba setny wiersz
W nich sprzedaję myśli w mowie tylko słowa
Ja bym bardzo chciała nie wiem czy ty też
Żeby może zacząć znów wszystko od nowa
Wiem pamiętam wszystkie te piękne początki
Dobro przerywane wspólnymi kłamstwami
Wargi twoje moje jak szatana pionki
Trzęsły się wciąż plując czarnymi światłami
Próbowałam zgięte wyprostować łuki
Lecz to łuki przecież ich się nie prostuje
Więc wyrwałam wszystkie pozostały luki
W pełnym życiorysie wspomnieniom współczuję
Gdy to tworzę znowu gdzieś tam twój krzyk słyszę
Zły krzyk tak zły że już mnie nie boli
Koniec bez początku lekko sam się pisze
Ku szczęściu demonów ich tańców swawoli
Toczy się po duszy przeogromne życie
Twoje moje jego turla się w pośpiechu
Tunelem gdzie ledwo słyszalne jest wycie
Wśród wszechobecnego złych demonów śmiechu
Czasem niszczy kwiaty takie najpiękniejsze
Co zaczęły rosnąć ale nie skończyły
I nie patrzy na to czy są większe mniejsze
Zniszczy bez litości bo nie mają siły
Tak i u mnie piękno brzydotą się kończy
Następnemu pięknu ona siły doda
I wysłałam za nim milion listów gończych
A nikt go nie znalazł choć kusi nagroda
Nigdy nie dziwiło mnie twoje zwątpienie
W dobry stan mej duszy przecież nie jest zdrowa
Czekam teraz tylko na twoje skinienie
Żeby znowu zacząć to wszystko od nowa
Komentarze (22)
W każdym razie, dzięki :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania