Cogito ergo... - prolog
Witam wszystkich :D
Razem z Johnny2x4 chciałbym przedstawić naszą całkiem nową, wspólną serię :)
Mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu nasza "zabawa słowem" ;D
Cóż, to chyba tyle z naszej strony :D
Życzymy miłej lektury ;)
*
Mężczyzna spojrzał.
Odbicie pustyni. On klęczący, u stóp węża.
Za nim starzec.
Kim jest? Co tam robi?
Chwyta go za ramię. Prowadzi do ciemnej jamy.
Wszystko spowija blask.
"Pragnę."
Ciemność.
Z niej wyłania się miasto.
Martwe. Pełne duchów.
Unosi się nad nimi.
Szuka odpowiedzi.
"Istoty moralne. Pogrążone w nauce. Śmiertelny racjonalizm, zabrał to, co mieli najcenniejsze."
Odwraca się.
Starzec.
Jak? Skąd?
Obraz.
On wiszący na drzewie.
Dopełniający przeznaczenie.
Samotny. Wyniszczony.
Otwiera oczy.
Starzec i On. Poza ziemią.
Poza granicą zrozumienia.
"Teraz wątpisz. Kiedyś pojmiesz. Tutaj jest wszystko."
Wręcza mu list.
Znika.
Wszystko się rozpada.
Wszechświat spowija mgła.
***
Budzi się.
Sen. Tylko sen.
Wstaje.
Na ziemi, list.
"Niemożliwe..."
Sięga po niego.
Czyta.
"Siedem miejsc, siedem znaczeń.
Twoja droga długa.
Sceptyczna.
Pustynia Elisium.
Prawda jest blisko."
Odwraca głowę.
Na półce majaczy książka.
"Mater rationalismum"
Uśmiech.
Na świecie istnieje wiele pytań, pozostawionych bez odpowiedzi.
***
Oto i On.
Wyrusza samotnie, w miejsce nieznane nikomu.
Czy los okaże mu łaskę?
Uraczy odpowiedzią?
***
Porwała go niewidzialna siła. Wyruszył, gdzie? Dokąd? Gdzie miał trafić? Nie wiedział. Pustynia. Tylko tyle, i aż tyle. Czuł, jakby był poza czasem i przestrzenią. Nie widział nic. Ciemność. Słyszał głos, tylko głos:
- Czy droga, którą podążasz jest jedyną?
Słyszał głos wyraźnie, głos mężczyzny. Chciał odpowiedzieć, lecz nie mógł. Nie potrafił. Nie znał odpowiedzi.
Dlaczego nie znał? Dlaczego nie wiedział?
***
Jeno ciemność.
***
- Niedługo się spotkamy. W miejscu gdzie wszystko jest ukryte, niewiadome - usłyszał znów głos.
- W jakim miejscu? Gdzie co jest ukryte? - pytał, lecz nie otrzymał odpowiedzi.
Jednego był pewny. Jego racjonalna natura przemówiła. Chciał wiedzieć.
- Ja tam trafić? Do miejsca gdzie wszystko jest ukryte? - rzekł w eter.
- Nie trudź się. Po prostu bądź - usłyszał w odpowiedzi.
Wtem nie widział już nic.
Nawet ciemności.
Komentarze (156)
Dzięki za odwiedziny :)
"pytał lecz" - przecinek przed "lecz"
Hermetyczne nieco. Średnio mi się widzi część wierszopodobna. Fragmenty zapisane prozą bardziej do mnie trafiają. Coś w tym jest, coś mocno enigmatycznego, więc mooooże zerknę na ciąg dalszy.
A, i odnosząc się do tytułu: ta sentencja jest zdecydowanie nadużywana przez pana współautora :)
Cóż, chodziło o połączenie "styli", aby każdy napisał tak jak uważa :D
Cóż, ładnie ujęte coś, czego na co dzień nie widać ;)
Dziękuję za miły odbiór ;)
To się strasznie źle czyta, normalnie paragon ze sklepu ? Kropkoza też odstręcza.
Stawiam jedynkę za pyskowanie ? Od dziś full analiza i nie ma, że boli!
A kropki są celowe.
To nie jest styl, to jest nieporadność językowa i twórcza, przykro mi ?
Dziękuję, bo już miałam wątpliwości, że może ślepa jestem albo w głowinie mi się pomieszało, gdy tak nagle hurmem wszyscy na mnie naskoczyli ?
Pozdrawiam ciepło :)
Również pozdrawiam ;)
I ciesz się, że nie wyraziłem swojej opinii o tym dziele. :)
kiszka.knot.chała.szmira.
kiszka.knot.chała.szmira.
kiszka.knot.chała.szmira.
kiszka.knot.chała.szmira.
kiszka.knot.chała.szmira.
Hihihihih, mam to w tyle, nie będę nikomu kadzić, musiałabym się od nowa urodzić ?
A wcześniej co napisałeś?
Doprawdy? A to portal literacki czy blog? Szmira to szmira, nie ma tu nic obraźliwego.
Zaczynamy ad personam? To uważaj, bo też potrafię.
To Johnny ma problem, nie ja. Wyraziłam konstruktywną opinię - paragon i kropkoza.
A kto zaczął? Trzeba tego wrzoda przeciąć, a nie pudrować.
Jednym słowem — nie wbijaj nikomu swojego nicku, bo to nie na poziomie ?
W nosie mam poziom, gdy ktoś do mnie mówi - idź stąd. Dobre wychowanie obowiązuje dwie strony, nieprawdaż? ?
Ja nie mam, wdzięczna jestem za celne uwagi, czasem się tylko jeżę, gdy ktoś duby smalone plecie ?
Miło, że wszyscy pierdzicie w jedną trąbę, ja w nią pierdzieć nie będę, mam prawo do wyrażenia opinii, nie była złośliwa ?
Trzymaj się tematu, a nie mnie.
Nie masz racji, tyle. :)
Bo? Będziesz wyrzucał? Zewsząd tylko wyrzucasz, ale to nie Twoje!
Nie podoba mi sie styl Johnnego. Nie lubię i nie dociera do mnie tak forma szczekającego przekazu.
Albo jesteśmy wobec siebie uczciwi, albo tworzymy kolejne TWA.
Ja czegoś nie lubię, Ty lubisz, Ja się nie zgadzam, Ty zgadzasz.
Chcesz wpisu - och, jakie super, bomba, lux torpeda?
Pleciesz, nie podoba mi się, bo? Też trzeba uzasadnić. Uzasadniłam!
Tu się w natłoku gubi przekaz z sensem.
Do domu, dziatki! To znaczy na pitolenie! ;) ;)
W życiu! Dopóki ten arogant, który założył Pitolenie, czyli JEGO własność w jego mniemaniu, będzie na ludzi pohukiwał i po kątach rozstawiał.
A gdzie byłeś, gdy troll rzeczywiście oborę robił pod moim wierszem, panie sprawiedliwy?
Tu jest rzeczowa dyskusja, nie ma obory.
Skończyłem dyskusję.
To idź stąd, jak to Johnny serdecznie radzi ?
Jeno ciemność.
A tutaj brak litery:
Ja tam trafić?
Całość mocno eksperymentalna i w stylu Johnny 2x4. Nie ma tutaj Shoguna.
Mnie podobają sie eksperymenty literackie więc jestem na tak.
Chciałabym , aby w kolejnej części było więcej Shoguna.
Pozdrawiam
Również pozdrawiam ;)
To znaczy, że kiszka, bo Ty kiszki wychwalasz pod niebiosa ??
Nawzajem, przyjemniaczku ?
Pozdrawiam
Dobre, dobre, jakeś troll dam Ci buzi za przednią myśl ? ??????
Nie spodobała mi się jedna Twoja kompozycja i od tego czasu nieprzerwanie mnie oczerniasz. Pisałaś że jestem Bogumił a reraz trol. Dlaczego?
Pozdrawiam
Zaraz szkaluję, mogłam się pomylić, skoro nie jesteś trollem, to sorry, ale jak jesteś, to nie sorry ?
Nie nazywam Cię trol więc Ty mnie także nie nazywaj w taki sposób.
Pozdrawiam
W formie, bo nie znam treści jego opinii :)
Ogólnie proszę się rozejść, póki ktoś jeszcze nie przekroczył granicy...
I obora na pewno to nie jest, ale dość żywa, sensowna dyskusja :)
Hihihih, w każdej chwili, nie cierpię obłudy i klik ?
Co do treści, to taki ''nie do końca otwarty prezent"→Tak jakby filozoficznie nieco:)
Można podumać i napisane tak... inaczej.
Pozdrawiam:)↔5
„Ja tam trafić? Do miejsca”
Jak
Co tu się dzieje? Pojawiają się pojedyncze obrazy z różnych miejsc, w których mają miejsce krótkie akcje. Zniknęła jedna zmienna – czas. Czasu nie ma, wszystko co się dzieje, jest kiedy indziej, zwyczajne wydawałoby się wydarzenia raz wyprzedzają upływ czasu, raz za nim nie nadążają. Całość może dziać się zawsze i wszędzie jak i nigdy i nigdzie.
Ale ktoś o tym decyduje, świadomie. Tu nie ma chaosu i przypadku. Jest świat bez czasu. Tylko czy aby świat bez czasu nie jest chaosem i przypadkiem, wykluczającym czyniącego świadomie?
Tak, tutaj nie ma czasu wszystko się po prostu dzieje. Hmm, "Tylko czy aby świat bez czasu nie jest chaosem i przypadkiem, wykluczającym czyniącego świadomie?" - cóż, tutaj należy postawić z kolei pytanie, czy owego, jak go nazwałeś "czyniącego świadomie" w ogóle ogranicza czas? I czy przypadkiem nie może z nim robić tego czego chce.
Tak, dobrze to określiłeś, a w zasadzie określiłeś nieokreśloność tego co i gdzie się dzieje, bo tego w zasadzie określić się nie do. Wszystko się po prostu dzieje. Nic mniej i nic więcej :D
Dziękuję w imieniu swoim, jak i współautora, Jo, za to, że wpadłeś i podzieliłeś się swoimi przemyśleniami ;)
Ale tutaj ogranicza nas chyba definicja pojęć.
Moja uwaga tyczy się więc bardziej naszej rzeczywistości.
I jak widać się udało, gdyż dyskutujemy na całego ;)
A skoro zatem przyjąć, że ten świadomy byt istnieje to kim on jest. Oczywiście, mógłby być wszystkim. Co jednak wiemy? Że skoro ukazuje pewne obrazy, może zainteresowany jest interakcją, chciałby się odkryć. Możliwe więc, że to byt stojący ponad wszystkim, któremu z jakiegoś powodu znudziła się anonimowość. Może dostrzegł w Sceptyku lub Filozofie potencjał.
Z drugiej strony, może to Wielki Manipulator, który nie jest zainteresowany ujawnianiem, lecz dostrzegł w tych dwóch interesujących przeciwników. Jak w jednym filmie, o Królu Arturze chyba, gdy ten zły, wielki potężny wojownik, wypowiada się z uznaniem o drużynie Artura: Wreszcie przeciwnik, który wart jest zabicia.
Cóż, bardzo możliwe, w końcu to, że może, lub jest najwyższym bytem, nie wyklucza tego iż może się nudzić i szuka interakcji z tymi, którzy odważnie podążają drogą.
Może to też być Wielki Manipulator, który tak jak wspomniałeś szuka pojedynku, i idąc za pewną, już chyba klasyką animacji, myśli sobie "Wreszcie godny przeciwnik. Nasza bitwa będzie legendarna!" ;D
Cóż, może mu też się nudzi i potrzebuje rozrywki, dreszczyku emocji. Kto wie?
Ale, ale, czy można uznać, przy założeniu, że "się nudzą", iż ta cecha nadaje im pewnego ludzkiego charakteru? :D
A drugi wniosek byłby taki,że jeśli byty szukają interakcji z ludźmi, najwybitniejszymi, ale wciąż tylko ludźmi to oznaczałoby, że albo stoją niewiele wyżej od nich, o szczebelek może, albo byty te nie mają z ludźmi zgoła nic wspólnego i wspomniana interakcją chciałby nawiązać jakąś więź.
No chyba że to znów Wielki Manipulator i jego gry, pozory i fata-morgany. Prowokacja ;)
Hm... Tekst bardzo eksperymentalny, jak widzę po komentarzach różne emocje wzbudził. To dobrze. :) Osobiście wolę klasyczny sposób opisu opowiadań, ale dam temu szansę. Już sprawdziłam, że będę musiała skakać po profilach, by odpowiednie części przeczytać. ;) Na razie o samym sednie się nie wypowiem, wolę przeczytać resztę i się zastanowić nad całokształtem, więc z czasem jakiś dłuższy i bardziej złożony komentarz wystawię dla was. Tutaj dałam piątkę bo intryguje mnie ta niecodzienna forma opisu, która jednych razi, drugich ciekawi - no i niech ocenka się podniesie. :)
Dokładnie tak, to od początku miał być eksperyment i jest eksperyment. Taką swoistą zabawa słowem i formą :D
Cóż, odbiór jest różny, ale najważniejsze, że jakiś jest ;)
W takim razie czekamy na komentarz odnośnie aktualnej całości i dziękujemy za piąteczkę ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania