Drabble: Gdzie te chłopy
Facet stał w kolejce, sam nie pamiętał, kiedy ostatni raz mógł splamić ręce pracą. Wstydził się swoich czystych dłoni. Poszedł do urzędu pracy, a tam zastała go kolejka. Długa jak płetwa wieloryba. Za mężczyzną w szeregu stała matka z płaczącym dzieckiem. Przed nimi śmierdzący niczym stado orangutanów grubas.
Mijały godziny, nikt nie przesuwał się do przodu. Matka z dzieckiem traciła nadzieję. Wyglądała na dobrą rodzicielkę oraz szanującą siebie kobietę. Mężczyzna wiedział, co powinien zrobić.
Gdy kolumna przesunęła się o milimetr, podłożył grubasowi nogę. Wywiązała się bijatyka, bezrobotni utworzyli krąg wokół walczących mężczyzn. Kobieta z dzieckiem minęła tłum i otrzymała pracę.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania