Droga #1
Siedział przy biurku. Zapisywał.
Intensywnie. Szybko. Bez cienia zmęczenia.
Usłyszał dźwięk. Głowa rozpoczęła powolne odliczanie do dziesięciu.
Jeden. Stój zawsze naprzeciw chaosu.
Dwa. Spójrz w oczy tego, co niemożliwe.
Trzy. Zapukaj do drzwi łaski.
Cztery. Powiedz to, co masz powiedzieć.
Pięć. Zapisz słowo.
Sześć. Opróżnij wszelkie doły, zapełnione tym, czym jesteś.
Siedem. Przeżegnaj się.
Osiem. Napisz do bliskiego Absolutu.
Dziewięć. Klęknij.
Dziesięć. Świat zamyka drzwi.
Nadszedł czas.
Mężczyzna wstaje. Zerka na list. Uśmiecha się. Podchodzi do stojącej nieopodal szafy. Wyciąga elegancki ubiór; marynarkę, koszulę, krawat. Wszystko wyprasowane, uprzednio przygotowane. Zakłada.
Podchodzi do okna. Modli się. Cicho. Na granicy słyszalności. Wierzy, że to może mu pomóc. Uchronić jego nieśmiertelną cząstkę. Coś, czego słowo, nauki ścisłe, wyrazić nie potrafią.
Dostrzega niewyraźny kształt. Zbliża się. Przenika drzewa, trawę, rośliny. Wnika w strukturę zbudowaną ludzką ręką, stając obok mężczyzny.
Nie posiada fizycznej postaci. Jest jawą. Odbiciem w naturalnym lustrze człowieka.
Mężczyzna się kłania. Wita byt jak starego przyjaciela, którego spotkał po długich latach rozłąki.
Podchodzi. Bez strachu. Bez zwątpienia.
Pada na kolana.
W mgnieniu oka przed oczami mignęło mu całe życie. Młodzieńcze włosy przywdziały kolor siwy. Ciało pokryły zmarszczki, rany i blizny. Stał się tym kim był i kim jest.
Jawa otoczyła go płaszczem.
Zniknęli. Na niebie narodziła się gwiazda. Mówiła o rzeczach niezwykłych, w swojej zwyczajności.
Nowy świt wolności. W odmętach niewiedzy.
Komentarze (16)
//
Jo. Tekst jest przecudowny. Moja subiektywna opinia, ale mam nadzieję, że nie odosobniona. "Jawa otoczyła go płaszczem" – bezbłędne. Twórz dalej i polewaj hejt krwawą Mary. Chętnie ją z tobą wypiję. Gorzko-kwaśno-ostry smak niech sobie pozostanie na języku. Pozdrowienia!
Zostawiam zasłużone pięć, by podnieść ocenę.
Zauważyłam również teraz, że mnie obserwujesz - dziękuję! Bardzo mi miło. :)
Ps. Świetny avatar, uwielbiam Beksińskiego. ;)
Takie... Hmmmmm, dziwne. Nie podoba mi się forma, ale to już subiektywne. Ogólnie hermetyczne po prostu. Nie chcę pisać, że pseudointeligentne, ale chyba nieco zbyt powiginane te metafory.
wus wus
Tekst jak zwykle daje do myślenia, jednak ja widze tutaj list pożegnalny i " kosiarza śmierci" w postawie Anioła Stróża.
Takie moje...
Jakby jedno przez drugie cały czas przenikało, a człowiek w tym wszystkim ''szybuje''
aż w końcu przyjdzie czas, że wyląduje, na lotnisku pełnym tajemnic? →Pozdrawiam:)→5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania