Droubble - Po co ci ta patelnia?
Po godzinnym oczekiwaniu, docieramy wreszcie do kasy, z tym jednym nieszczęsnym przedmiotem w ręku. Czuję od męża gniew, bijący na odległość, który uderza we mnie falami i stara się przebić skorupę, otaczającą mnie niewzruszenie. Ciska spojrzeniami niczym gromami, co sprawia, że jeszcze trudniej powstrzymać mi bezlitosny, szyderczy uśmieszek.
Wyrwany z sobotniej drzemki, wyciągnięty siłą na zakupy, a raczej pojedynczy zakup, wybierany przeze mnie nieśpiesznie, przez niemal pół godziny.
— Po co ci ta patelnia? — pyta z udawanym spokojem.
Nie potrafi ukryć emocji, widzę je dokładnie, co wywołuje u mnie chorą satysfakcję. Nie odpowiadam, a on robi się czerwony na twarzy.
— Przecież masz ich jedenaście. Policzyłem. Wszystkie nowe, nieużywane — mówi, licząc na wyjaśnienie.
Nie reaguję. Mój plan, choć podły, prowadzony od kilku tygodni, wreszcie zaczyna działać. Jestem coraz bliżej zamierzonego celu.
Gotuje się w środku, aż pasja kipi z niego, ściekając niewidzialnymi strumieniami na podłogę, rozlewając się wkoło i zarażając otoczenie niezadowoleniem, wszystkich poza mną.
Mój nastrój poprawia się wprost proporcjonalnie do jego powiększającej się wściekłości. Już tak niewiele brakuje, abym usłyszała to zdanie, na które czekam i pracuję.
On kompletnie nieświadomy manipulacji, doprowadzony do białej gorączki, czekający na wyjaśnienia, które nie nadejdą — nie wytrzymuje. Wypowiada kilka upragnionych przeze mnie słów
— Może lepiej żebyś powróciła do kupowania książek.
Wygrałam.
Komentarze (10)
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania