Onyx 10.05.2020 - Lily, uciekaj! - zawołał Mark, wysoki chłopak o ciemnej karnacji, przydługich, czarnych włosach i szarych oczach. |
Shogun 10.05.2020 |
Onyx 10.05.2020 |
Shogun 10.05.2020 - Lil szybko, biegniemy na schody i uciekamy! - krzyknął Marek. - Ale, ale, co się dzieje?! - zapytała zdenerwowana, lecz nie otrzymała odpowiedzi. |
Onyx 10.05.2020 |
Targówek 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 |
Targówek 10.05.2020 - Pani Liliana Puchalska? Wydział Kryminalny Komendy Stołecznej Policji, proszę położyć się na ziemi z rękami splecionymi na karku i się nie ruszać! W drzwi zaczął walić taran. |
Liv12365 10.05.2020 |
Onyx 10.05.2020 - Spokojnie, niech sié pani uspokoi - mówiła spokojnym głosem policjantka. |
Targówek 10.05.2020 |
Onyx 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 |
Onyx 10.05.2020 - Nie, proszę nie chcę umierać, jestem jeszcze młoda - mruczała pod nosem Lily |
Liv12365 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 |
Targówek 10.05.2020 - Na kolana! - wrzasnął jeden z nich, celując z M4 w jej głowę. |
Onyx 10.05.2020 - Czy zamordowała pani Fransesskę Del? |
Liv12365 10.05.2020 - Czy co zrobiłam? - zapytała, a zdumienie pobrzmiewało w jej głosie niczym kościelny dzwon w niedzielny poranek. |
Onyx 10.05.2020 |
Targówek 10.05.2020 - Nie pierdol głupot, kurwo! Posiedzisz cztery osiem na dołku to się rozprujesz jak za małe dżinsy! Cyklop wyszedł, trzaskając drzwiami. |
Liv12365 10.05.2020 Z braku lepszego zajęcia, rozejrzała się więc po pomieszczeniu i dostrzegła wiele, dziwnych rzeczy. |
Zaciekawiony 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 "Wolne żarty!" - zawołała w myślach. - "Jakaś wyrafinowana metoda na torturowanie." |
Onyx 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 |
Zaciekawiony 10.05.2020 - Daj nam to co nasze, a odejdziesz - wysyczał stwór. |
Liv12365 10.05.2020 - Zabrałaś życie. Czerwone oczy płonęły tak intensywnie, że zdawały się wypalać dziurę w jej udręczonej bólem duszy. |
Zaciekawiony 10.05.2020 - Straże! - zawołał skulony potwór, gdy złamawszy różdżkę na dwie części zamknęła od środka drzwi celi. - No to teraz pogadamy - powiedziała, podnosząc nad głowę drewniane krzesło. |
Targówek 10.05.2020 |
Liv12365 10.05.2020 - Stać, bo nadzieję was... - obejrzała się szybko na swoje buty - na moje szpilki! |
Zaciekawiony 10.05.2020 Po wszystkim rozejrzała się zdumiona i ogłuszona, zastanawiając się czy nie dostanie jeszcze jakiejś niespodziewanej kulki w serce, i spojrzała na swego wybawcę, który właśnie ściągnął z głowy kominiarkę. Był to Marek - mężczyzna ze snu. |
Liv12365 11.05.2020 Jednak Marek wyciągnął do niej dłoń i pomógł jej wstać. - Cześć - powiedział. - Chodź na piwo. |
Zaciekawiony 11.05.2020 |
Liv12365 11.05.2020 - Widziałem, że dopadło cię siedem krasnoludków królewny Śnieżki - zauważył. - Cóż za pech. O mało nie opluła się piwem. - Że co?! - Szukali nadgryzionego jabłka. |
Targówek 11.05.2020 - Kurwa mać, gdzie są diengi?- spytał z rosyjskim akcentem. - Mówiłem... Kiełbasa miał je odebrać z Zurychu... - Ale nie odebrał! - Najwidoczniej zatrzymali go makaroniarze... - Jacy makaroniarze? Kto to jest? - spytała Lilly. - Zamkni ryj, idiotko! - Rosjanin odbezpieczył berettę. - Wybieraj, Marek, mam odstrzelić ciebie czy tę sukę? Liczę do trzech, haraszo?! Wybieraj! |
Liv12365 11.05.2020 - Widziałam jedno na targu... - odezwała się nieśmiało Lily. - Pierdoleni kretyni! - ryknął Rosjanin Jednak nie zdążył wystrzelić, bo okazało się, że właśnie zabrakło mu nabojów. Wszystkie poprzednie zmarnował na targu, gdy próbował znaleźć jabłko Królewny Śnieżki. Ponoć było kuloodporne. Zakrzyknął więc jak Sławek, gdy jest wkurwiony, poetycko, na całe swe gardło: - KURWA...MAAAAAAĆ! |
kigja 11.05.2020 NIE KRZYCZEĆ NIE PRZEKLINAĆ NIE WZYWAĆ BABY JAGI NA DAREMNO wyjęła jabłko z kieszeni i ugryzła złotym zebem upewniwszy się , że wyjeła nie zatrute. Po czym wsiadła na motor i odjechała w stronę zachodzącego słońca. Nikt nie wiedział , że zabrała 7 krasnoludków |
Liv12365 11.05.2020 "Chyba śnię" - pomyślała Lily. Marek nie zastanawiał się zbyt długo. Porwał dziewczynę, chwytając ją w pół i wsadził na bryczkę, która nagle pojawiła się w miejscu, gdzie przedtem stała Baba Jaga. - Wio, przeklęte kaczki! - krzyknął na wierzchowce. Bryczka szarpnęła do przodu. |
Onyx 11.05.2020 - Hę? - Co się wydarzyło? Dlaczego ja w tym uczestniczę? - Lily... Jesteś czarownicą i musisz pomóc mi odnaleźć jabłko. Dlatego cię wezwałem. - Ja... Jestem czarownicą? To przecież niemożliwe! Magia nie istnieje... Prawda? |
Zaciekawiony 11.05.2020 - Była Strażniczką Jabłka z rodu Strażników Artefaktów i od dwustu lat chroniła je w swoim domku w lesie. - Nie wyglądała tak staro... - westchnęła Lily z zazdrością, wspominając ją jako zamiłowaną ogrodniczkę, której ostatnio pomagała przesadzać begonie. Znalazła jej domek przypadkiem, gdy nagle postanowiła udać się do lasu na spacer w czerwonym płaszczyku przeciwdeszczowym. - Miała ci przekazać artefakt, bo masz w sobie cząstkę Jabłkowej Magii. Możesz to opanować i znaleźć właściwe jabłko. - A skąd ty to wszystko wiesz? I czemu masz tak samo na nazwisko, nie jesteśmy chyba krewnymi? Marek westchnął i bardziej popędził kaczki batem. A gdy odwrócił się ku niej, dostrzegła w jego oczach wzruszenie. - Jestem twoim synem. Przybyłem z przyszłości aby zmienić losy świata. Aby zapobiec katastrofie... |
Liv12365 11.05.2020 - Syna? - zrobiło się jej duszno. - Z kim mam mieć syna? Przez myśl przeszło jej całe mnóstwo prawdopodobnych rozwiązań. Z facetem z Biedronki? Nie, wykluczone. Był co prawda piękny i przystojny, umięśniony tam gdzie trzeba, ale... Może z tym młodym studentem spod trójki? Przypomniała sobie okularnika z ciętym i zaskakująco zwinnym językiem... - Marek... - powiedziała słabym głosem, chwytając ją za ramię. - Czy twoim ojcem jest... |
Onyx 12.05.2020 Marek, nie zastanawiając się długo, porwał nieprzytomną Lily z wywróconej karety, i na rękach z nią, pobiegł w głąb lasu. Upewniwszy się że jest daleko od szosy, położył dziewczynę na miękkim mchu, wziął kilka liści, spletł je trawą i obwiązał jej wokół krwawiącej rany na głowie, ten prowizoryczny bandaż. |
Liv12365 12.05.2020 |
Onyx 12.05.2020 - Co się stało? - wydukała Lily. Marek, popijając herbatkę z bergamotki Baby Jagi, opowiedział jej całą historię. - Możecie zamieszkać w mojej chatce - powiedziała wiedźma. |
Liv12365 12.05.2020 Dostrzegła chatkę na kurzym pazurze po drugiej stronie wyschniętego jeziora. Wyciągnięta jak z bajki, nawet nie sprawiała zbyt strasznego wrażenia. Mark wstał i otrzepał spodnie z źdźbeł, które zaplątały się przypadkowo. - Wybacz, ale obawiam się, że musimy uciekać - uśmiechnął się do staruszki. - W każdym razie, babciu, było miło. |
Onyx 13.05.2020 |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji