Poprzednie części: hopka
hopka
już prawie nikomu z bliskich nie jest dane
żyć przy tej drodze
o zapadającym się profilu
zatrąca rzepaczyskiem
z poboczy wypełza zapasiona trawa
samochód bierze kurz i wspomnienia
zawsze wyjeżdżałem stąd spokojniejszy
o zauroczenie niepozornym życiem
spokrewnionych i znajomych
kobiet ze swoją dosianą w rowku pleców
grządką aksamitek lub jakobinek
graniczną wyjagniąjącą przelotny błękit
który nie wybacza tak szybko jak progi gitary z głośnika
życie spowalnia przepust dopływu Warężanki
obok na cmentarnym wzgórzu matka grzeje miejsce
dla najstarszej siostry która zawsze pod ręką
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania