"Brzydota jest poczuciem wybrakowania, uroda strachem przed utratą. Była taka i taka." - no proszę jak ładnie.
"Nie świeciło słońce, a mimo to tęcza przyozdabiała mrok." - no proszę.
"Wciąż byli w parku, obok nadal łazili obcy, niepotrzebni ludzie, kręcili się tu i tam. " - tak ładnie i poetycko, a nagle "łazili". Nie. Bez luzu tu. Chodzili/spacerowali.
"Nie bardzo mieli gdzie pójść. Osobno owszem, razem niekoniecznie."- znów bardzo delikatne.
W ogóle wyciszający tekst. Melancholijny.
"Gdy potem Urge Overkill śpiewał, że niebawem będzie kobietą, była nią ją dawno." - coś nie gra, nią-ją?
Noo, opko 110% uczuć, a ja nie bardzo umiem w uczuć. Zapis doceniam, nawet gdzieś tam kolebło po źieberku, ale tak, żebym musiał poduchę obrucić na mniej zapłakaną stronę, to raczej nie. Tekst aż się prosi o "oczęściowanie", ale czy masz na tyle wyrozumiałą dobę, by tak czynić?
Spokox. Było git.
Nic nie będzie częściowane, Panie. Jednostrzał, gdyż konceptos mi się rozjechał. Taa, dużo uczuciów tutej. Trza szarpać klawiaturę, by paluchy z wprawy nie wypadły.
"nawet gdzieś tam kolebło po źieberku, ale tak, żebym musiał poduchę obrucić na mniej zapłakaną stronę, to raczej nie" :D (to akurat dobrze, Lord jest tylko jeden)
"Nie za bardzo wiem jak się zachować" hahaha
Fajnie, wystarczy napisać kobiecy tekst, by Panowie przyszli i nerwowo rozglądali się na boki szukając drzwi ewakuacyjnych.
Dałeś se spokój? Może i lepiej :P (W sensie - i tak mi się nie chce w tym grzebać, już myślę o następnym)
Pozdrawiam również :)
Uu, bardzo piękne. Kategoria ,,miłosne", ale to taki płaszczyk, pod ktorym jest duzo więcej. Świadomie i wprawnie poprowadzony tekst.
Wszystko troche gorzkie. Namokłe deszczem. Erotyzmem. Odarte ze złudzeń. Mnostwo emocji (ja bardzo lubie). Piękny koniec.
Jedez z Twoich tekstow, ktore zdecydowanie czuję. Klimat nieco pustostanowy, refleksyjny, ale jest za szorstko nieco na typowy pustostan. Wyszlo cudo.
Będę cytowała, bo wiele fragmentów przypadło mi do gustu, postaram sie wybrac jakis top.
,,W czasach, gdy wierzyła w przeznaczenie, byłaby przekonana, że to właśnie to. W czasach, gdy nie wierzyła w nic, założyła logicznie, że to właśnie to. Że nie obchodzi ją jutro, wczoraj, dziś. Że mogłaby mu oddać wszystko, co ma, czyli całe, smutne nic."
,,Jakby słowa odzierały je z magii, wpychając w szare łachy codzienności. Jakby wszystko zaczynało się sypać w momencie, gdy świat usłyszy, czego chcesz."
,,Świat to ściany i przyłożone do nich szklanki. To magnetyczna karta i drzwi." - a to jakos zwlaszcza. Wyborne.
Wątpliwości:
,,Chciałabym wierzyc" - potem jest, ze ,,padlo z drugich ust". Chcialbym? Chyba chcialbym, zrozumialam to tak, ze on mowi.
Chyba ze jakis zenski narrator nagle, ale ee, lekka konsternacja bylaby to, jednak jesli: to bardzo ciekawy zabieg i tez okej, intrygujaco.
Tak tylko zglaszam, ze niejasne dla mnie, czy drugie usta jego, czy niejego.
,,to śnij w tym samym śnie." - snic we snie: to sie Incepcja jakas robi xd. Moze ,,śnij ten sam sen"?
I zainspirowal mnie, poniekąd. Tak w jednej trzeciej, z uwagi na zbieznosc tytulow pewnych rzeczy. Jeszcze musi sie cos stac i w niedziele bede pisala. Takze zawdzieczam Ci zaczyn pomysłu. Co prawda moje niewiele bedzie mialo wspolnego z Twoim, poza niekwestionowaną byczoscią, mam nadzieje :DD.
Widzisz Lamb, bo tam miał być enter. Właśnie w tym momencie reperuję. Miało być tak:
"Chciałabym wierzyć, że istniejesz. A jeśli nie to śnij w tym samym śnie.
Ciii — padło z drugich ust (...)
Czyli najpierw mówi ona, od "Ciii" odpowiada on (bez myślników trudno się połapać). Teraz powinno być dobrze :)
Co do śnić w śnie - najpierw miałam śpij w śnie. Tak patrzę na to, patrzę i myślę se - to jest jakieś pojebane. Zmieniłam na śnij. A zostawię tak. Chuj. Gupie, ale jak ktoś zapyta, powiem, że tak ma być :D
Naszło mnie na taki twór, Lamb. Nagle i niespodziewanie. Jakbym chciała poruszyć przez moment inny zakamarek mózgu. Bardzo mnie cieszy, że Ci siadło :) Bałdzo, bałdzo! A jeśli zainspirowało poniekąd, to naprawdę przemiło.
Duże skojarzenie mam z „Zimną Wojną“. Coś właśnie w stylu filozofii miłości osób, które nie potrafią bez siebie żyć i być ze sobą jednocześnie.
Bardzo ładne. Mnóstwo cudnych zdań. Opis pocałunku w deszczu ujmuje. Mimo, że romans to nie moja bajka – może kiedyś, to tutaj nie ma zwykłego romansu. Jest to rodzaj pięknej poezji i być może nawet nie do końca miłości, bo tekst jest rozmetaforyzowany urzekająco.
Twoja wrażliwość i kobieca rączka do pisania to miód na me prostackie serce. Pozwala posmakować mi literatury od tej subtelniejszej struktury.
Bardzo, bardzo dobry kawał tekstu.
5.
"w stylu filozofii miłości osób, które nie potrafią bez siebie żyć i być ze sobą jednocześnie" - nie do konca, tutaj akurat, jakbym miala sztampowo porownac, uderzalabym bardziej w Romeusa i Juliettę. Takie cus, jakby Ci tu jeszcze, hm, a w zasadzie - interpretacja dowolna. Dzięki, Nimf, czasem mnie i na stricte kobiecy twór najdzie.
:)
NO KRAAAJST. Nigdy nie sie nie wstrzele w Wasze pokickane glowy. xD Wezcie chociaz mnie raz oszukajcie, nie wiem, na urodziny, ze intepretacja prawie w pelni prawidlowa. To bedzie najlepszy prezent po tych moich trudach wszystkich.
Ritha, na szybko bo czas mnie goni. Od tej strony Ciebie nie znałam:) i nawet gdzies mi tam blisko uderzyło odczuciowo. Pięknie nawet przepięknie :) lecę!
Dzień dobry
Ciekawa kobieca rozprawka na temat swojej intymnej sfery. Kłócenie się ze swoimi myślami i poszukiwanie tej kolorowej tęczy w swoim szarym istnieniu. Pragnienie piękna w brzydocie i brzydoty w pięknie. Zniewolenie i poddanie się swojej ciszy i strach przed wyjawieniem kobiecych marzeń
Tytuł Iris pewnie nawiązuje do bogini ale nie wiem czy wiesz, że to łacińska nazwa rodzajowa owadów z rzędu modliszek.
Osobno owszem, razem niekoniecznie...Trudno tak razem być nam ze sobą
bez Ciebie nie jest lżej... można tak zamknąć wychodzenie z codzienności za która trzeba zapłacić. Co zrobić, kiedy nie stać nas?
"Tytuł Iris pewnie nawiązuje do bogini ale nie wiem czy wiesz, że to łacińska nazwa rodzajowa owadów z rzędu modliszek" - o proszę, nie miałam pojęcia, ale być może pasuje :) Wiedziałam tylko, że Iris oznacza tęczę.
Reszta refleksji jak zawsze przednia w Twoim wykonaniu. Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam :)
Hejka. Super pasowaloby na bitwę. Pięknie napisane, wiele zdań perełek. Moje ulubione to: "Świat to ściany i przyłożone do nich szklanki."
Piąteczka i pozdrowienia!
Dzięki, Justyś. Dość krótki, to raz, a dwa - ostatnio wystawiłąm na bitwę w emocjonalny deseń, teraz chciałam w fabułę dla odmiany :)
Pozdrawiam również
Ty Ritha jesteś prawdziwa pisarka. I profesjonalizm, i przekazanie emocji. Składam pokłon. Oceną amatora trzasnę przy okazji pięć, bo wyżej się nie da.
Komentarze (37)
"Nie świeciło słońce, a mimo to tęcza przyozdabiała mrok." - no proszę.
"Wciąż byli w parku, obok nadal łazili obcy, niepotrzebni ludzie, kręcili się tu i tam. " - tak ładnie i poetycko, a nagle "łazili". Nie. Bez luzu tu. Chodzili/spacerowali.
"Nie bardzo mieli gdzie pójść. Osobno owszem, razem niekoniecznie."- znów bardzo delikatne.
W ogóle wyciszający tekst. Melancholijny.
"Gdy potem Urge Overkill śpiewał, że niebawem będzie kobietą, była nią ją dawno." - coś nie gra, nią-ją?
Noo, opko 110% uczuć, a ja nie bardzo umiem w uczuć. Zapis doceniam, nawet gdzieś tam kolebło po źieberku, ale tak, żebym musiał poduchę obrucić na mniej zapłakaną stronę, to raczej nie. Tekst aż się prosi o "oczęściowanie", ale czy masz na tyle wyrozumiałą dobę, by tak czynić?
Spokox. Było git.
"nawet gdzieś tam kolebło po źieberku, ale tak, żebym musiał poduchę obrucić na mniej zapłakaną stronę, to raczej nie" :D (to akurat dobrze, Lord jest tylko jeden)
Dzięki piękne, kłaniam się, pozdroxy ślę :)
Branoc.
Fajnie, wystarczy napisać kobiecy tekst, by Panowie przyszli i nerwowo rozglądali się na boki szukając drzwi ewakuacyjnych.
Dałeś se spokój? Może i lepiej :P (W sensie - i tak mi się nie chce w tym grzebać, już myślę o następnym)
Pozdrawiam również :)
Wszystko troche gorzkie. Namokłe deszczem. Erotyzmem. Odarte ze złudzeń. Mnostwo emocji (ja bardzo lubie). Piękny koniec.
Jedez z Twoich tekstow, ktore zdecydowanie czuję. Klimat nieco pustostanowy, refleksyjny, ale jest za szorstko nieco na typowy pustostan. Wyszlo cudo.
Będę cytowała, bo wiele fragmentów przypadło mi do gustu, postaram sie wybrac jakis top.
,,W czasach, gdy wierzyła w przeznaczenie, byłaby przekonana, że to właśnie to. W czasach, gdy nie wierzyła w nic, założyła logicznie, że to właśnie to. Że nie obchodzi ją jutro, wczoraj, dziś. Że mogłaby mu oddać wszystko, co ma, czyli całe, smutne nic."
,,Jakby słowa odzierały je z magii, wpychając w szare łachy codzienności. Jakby wszystko zaczynało się sypać w momencie, gdy świat usłyszy, czego chcesz."
,,Świat to ściany i przyłożone do nich szklanki. To magnetyczna karta i drzwi." - a to jakos zwlaszcza. Wyborne.
Wątpliwości:
,,Chciałabym wierzyc" - potem jest, ze ,,padlo z drugich ust". Chcialbym? Chyba chcialbym, zrozumialam to tak, ze on mowi.
Chyba ze jakis zenski narrator nagle, ale ee, lekka konsternacja bylaby to, jednak jesli: to bardzo ciekawy zabieg i tez okej, intrygujaco.
Tak tylko zglaszam, ze niejasne dla mnie, czy drugie usta jego, czy niejego.
,,to śnij w tym samym śnie." - snic we snie: to sie Incepcja jakas robi xd. Moze ,,śnij ten sam sen"?
Cudowny tekst, naprawde *.*
"Chciałabym wierzyć, że istniejesz. A jeśli nie to śnij w tym samym śnie.
Ciii — padło z drugich ust (...)
Czyli najpierw mówi ona, od "Ciii" odpowiada on (bez myślników trudno się połapać). Teraz powinno być dobrze :)
Co do śnić w śnie - najpierw miałam śpij w śnie. Tak patrzę na to, patrzę i myślę se - to jest jakieś pojebane. Zmieniłam na śnij. A zostawię tak. Chuj. Gupie, ale jak ktoś zapyta, powiem, że tak ma być :D
Naszło mnie na taki twór, Lamb. Nagle i niespodziewanie. Jakbym chciała poruszyć przez moment inny zakamarek mózgu. Bardzo mnie cieszy, że Ci siadło :) Bałdzo, bałdzo! A jeśli zainspirowało poniekąd, to naprawdę przemiło.
Pozdrawiam, buziole ślę :))
Żartuję ;p
Bardzo ładne. Mnóstwo cudnych zdań. Opis pocałunku w deszczu ujmuje. Mimo, że romans to nie moja bajka – może kiedyś, to tutaj nie ma zwykłego romansu. Jest to rodzaj pięknej poezji i być może nawet nie do końca miłości, bo tekst jest rozmetaforyzowany urzekająco.
Twoja wrażliwość i kobieca rączka do pisania to miód na me prostackie serce. Pozwala posmakować mi literatury od tej subtelniejszej struktury.
Bardzo, bardzo dobry kawał tekstu.
5.
:)
;p
Pięknie.
Zasłużone pięć.
Dzięki za wizytę :)
Dziękuję za wizytę, Buziak.
Fajnie, ze wrociłaś. Może skusisz sie na TW? :)
Ciekawa kobieca rozprawka na temat swojej intymnej sfery. Kłócenie się ze swoimi myślami i poszukiwanie tej kolorowej tęczy w swoim szarym istnieniu. Pragnienie piękna w brzydocie i brzydoty w pięknie. Zniewolenie i poddanie się swojej ciszy i strach przed wyjawieniem kobiecych marzeń
Tytuł Iris pewnie nawiązuje do bogini ale nie wiem czy wiesz, że to łacińska nazwa rodzajowa owadów z rzędu modliszek.
Osobno owszem, razem niekoniecznie...Trudno tak razem być nam ze sobą
bez Ciebie nie jest lżej... można tak zamknąć wychodzenie z codzienności za która trzeba zapłacić. Co zrobić, kiedy nie stać nas?
Pozdrawiam serdecznie
"Tytuł Iris pewnie nawiązuje do bogini ale nie wiem czy wiesz, że to łacińska nazwa rodzajowa owadów z rzędu modliszek" - o proszę, nie miałam pojęcia, ale być może pasuje :) Wiedziałam tylko, że Iris oznacza tęczę.
Reszta refleksji jak zawsze przednia w Twoim wykonaniu. Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam :)
Piąteczka i pozdrowienia!
Pozdrawiam również
Ale dziękuję pięknie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania