Poprzednie częściJeszcze jeden raz 1

Jeszcze jeden raz 5

Rozdział piąty.

Siedziałam na korytarzu w komisariacie i czekałam na Jakuba. Policjant kazał mi po kogoś zadzwonić, a ja nie mając zbyt wielkiego wyboru; wybrałam numer Kuby. Był zdecydowanie lepszą opcją niż mój brat. Miałam tylko nadzieję, że skorzysta z tego, co nosił na karku i nie zadzwoni do Michała z cudowną informacją.

-No cześć mała - chwilę później usłyszałam jego wesoły ton - co znów nabroiłaś?

Przewróciłam oczami. Dlaczego znów? Przecież to nie była moja wina. Gdyby ten cholerny kanar odpuścił mi i poszukał sobie innej ofiary, teraz byłabym na uczelni i pewnie walczyła z samoistnie opadającą głową.

-Ja nic nie zrobiłam - odpowiedziałam, podnosząc się z krzesła - idź do tego niebieskiego i chodźmy stąd.

W odpowiedzi skinął głową i zapukał do pokoju, w którym jeszcze chwilę temu siedziałam. Byłam ciekawa, co miał Kubie do powiedzenia.

 

-No brawo - usłyszałam dwadzieścia minut później i od razu nic nierozumiejącym wzrokiem spojrzałam na mojego niedoszłego chłopaka - w życiu tak bardzo za nikogo nie było mi wstyd. Dziewczyno, co się z tobą ostatnio dzieje?

Miałam szczerą nadzieję, że tylko się przesłyszałam. Czy naprawdę tych parę inwektyw w kierunku tego durnego kontrolera biletów było takim wielkim grzechem? Już nie raz wdawałam się z kimś w potyczkę słowną i absolutnie nikt nie robił z tego problemu. Mieliśmy dwudziesty pierwszy wiek. Żyliśmy w kraju, gdzie panowała wolność słowa i chyba mogłam powiedzieć, co myślałam.

-Wyjaśni mi, o co ci chodzi - warknęłam - i zawieź mnie do domu.

Kilka minut mierzyliśmy się spojrzeniami. Nie chciałam pierwsza spuścić wzroku i ustąpić. Za nic w świecie nie dam mu tej pieprzonej satysfakcji.

-O co mi chodzi? - podniósł głos i rozejrzał się dookoła - gdziekolwiek się nie pojawisz, z każdym się kłócisz. Traktujesz ludzi tak, jakby nikt nie zasługiwał na szacunek, podczas gdy sama wymagasz go od innych. Facet chciał cię tylko spisać, a ty, zamiast grzecznie podać mu swoje dane; zaczęłaś się stawiać i… - zamiast dokończyć, machnął tylko ręką i ciężko westchnął - nieważne zresztą.

Nieważne? Jeszcze chwila, a moja złość przeniesie się na niego. Nie byłam głupia, ale nie uważałam też, że byłam winna. Na studiach, wpoili we mnie jedną zasadę - wina zawsze leżała pomiędzy.

-Jak już zacząłeś, to dokończ - odparłam, odrobinę urażona - nie jestem głupia.

Na jego twarzy pojawiło się coś, w rodzaju uśmiechu. Szybko odtworzyłam w pamięci to, co powiedziałam przed chwilą i nie zanotowałam w tym niczego śmiesznego.

-Głupia to może nie - przejechał dłonią po swoich zbyt długich włosach - ale wulgarna i opryskliwa już tak.

Wulgarna i opryskliwa? Coś podobnego. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie on mówił mi coś takiego. Powinien być po mojej stronie, wspierać mnie. Nie chcąc wdawać się dłużej w tę głupią pogawędkę na temat mojego zachowania, poszłam w ślad za nim i machnęłam ręką. Jedyne czego teraz chciałam, to znaleźć się w domu.

 

Gdy dojechaliśmy pod mój dom, zgasił silnik i odwrócił twarz w kierunku szyby. Czekałam, aż coś powie.

-Musisz się zmienić - powiedział po dłuższej chwili - inaczej to się nie uda.

Niby co miało się nie udać? Zdecydowanie mógłby być bardziej precyzyjny w swoich wypowiedziach. Nienawidziłam domyślania się i zastanawiania, czy to na pewno o to mu chodziło.

-Bądź bardziej konkretny - odpowiedziałam i położyłam dłoń na klamce - wiesz, jak bardzo nie lubię domysłów i szukania drugiego dna.

Wzruszył ramionami i spojrzał na mnie. W jego wzroku było coś takiego, co spowodowało u mnie przyspieszenie bicia serca.

-Między nami się nie uda - położył mi dłoń na kolanie - jeżeli mamy do siebie wrócić, najpierw popracuj nad sobą i swoim zachowaniem.

Nie mogłam do niego wrócić, ponieważ nigdy z nim nie byłam. Zresztą nie chciałam z nim być, nie dziś ani jutro. Nigdy.

-Kuba, co ty mówisz - podniosłam głos - nigdy nie byliśmy razem. Ty masz tę swoją Zośkę-Srośkę, ja mam Igora i nie zamierzam go zostawiać. To, co było między nami kiedyś, należy już do przeszłości i tak ma zostać. Nie wchodzę do tej samej rzeki dwa razy.

Tego, co wydarzyło się później, nie byłaby w stanie przewidzieć nawet wróżka-czarodziejka. Gwałtownie przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Samoczynnie oddawałam pocałunki i przysięgam; miałam ochotę na znacznie więcej. Resztką sił odepchnęłam go od siebie i ciężko dysząc, wysyczałam.

-Nigdy więcej tego nie rób.

Jakub tylko uśmiechnął się w odpowiedzi i pogłaskał mnie po policzku. Po moim ciele rozlała się przyjemna fala ciepła, a w moim podbrzuszu poczułam przyjemne mrowienie.

-Ja kocham ciebie - szepnął - ty kochasz mnie. Zaryzykujmy jeszcze jeden raz. Jeżeli nie wyjdzie, pozwolę ci odejść i ułożyć sobie życie beze mnie, gdzieś na bezludnej wyspie.

Bezludna wyspa. Z miłą chęcią, to właśnie teraz tam bym się znalazła. Z dala od niego i wszystkich uczuć, jakie miałam wciąż dla niego. Uwielbiałam ryzyko i adrenalinę, ale czy naprawdę mogłam postawić wszystkie karty na niego i po prostu z nim być? Dałabym satysfakcję Sandrze i mojemu bratu idiocie.

-Możemy - powiedziałam powoli - spróbować, ale na razie utrzymamy to w tajemnicy. Sam chyba rozumiesz. W moim domu króluje teraz księżniczka głupoty i książę debilizmu. Postanowili się związać ze sobą, a ja ostatnio zrobiłam im o to awanturę i gdybyśmy weszli, trzymając się za ręce; dałabym im satysfakcję.

Obserwowałam Jakuba uważnie. Na jego czole pojawiła się przecinająca linia. Miałam szczerą nadzieję, że zgodzi się na moje warunki. Możliwość nazywania go swoim chłopakiem, nagle wydała mi się ekscytująca i podniecająca.

-Zrobię, co tylko chcesz - uśmiechnął się z czułością i pochylił się w moim kierunku, delikatnie całując w usta - kocham cię.

Kochał mnie, kochał. Te dwa słowa, dodały mi skrzydeł. Odwzajemniając pocałunek, pomyślałam o Igorze i Zosi-Srosi. Bez wątpienia złamiemy im serca, ale to było zdecydowanie lepsze od życia w kłamstwie. Ja i Jakub, należeliśmy do siebie.

 

Weszliśmy do domu razem. Wiele razy tak robiliśmy, więc nie wzbudzi to większych podejrzeń. Od razu po wejściu niemal wpadłam na Sandrę, paradującą po mieszkaniu w samej koszulce Michała. Nie powiem, odrobinę mnie to rozbawiło. Nigdy wcześniej, nie widziałam żadnej laski w jego ciuchach i muszę przyznać, wyglądała słodko. W dodatku nie miała na sobie makijażu.

-Cześć - zrobiła niepewny krok w moją stronę i dotknęła mojego ramienia - nie wiedziałam, że jesteś, aż tak bardzo zadziorna.

Od razu spojrzałam na mojego towarzysza i posłałam mu mordercze spojrzenie. Czy naprawdę musiał od razu mówić do mojego brata, że jedzie odebrać mnie z komisariatu? To chyba nie było potrzebne.

-No tak - bąknęłam pod nosem - chcę z tobą porozmawiać.

Kiwnęła głową i posłała mi jeden ze swoim głupkowatych uśmiechów. Jak ona mnie wkurzała.

-Zanim wy sobie porozmawiacie - Michał w ułamku sekundy znalazł się przy nas, cały czerwony na twarzy. Wściekłość biła od niego na kilometr - chcę wiedzieć, co ci strzeliło do tej pustej głowy.

Przewróciłam teatralnie oczami i posłałam mu jeden ze swoich najbardziej uroczych uśmiechów. Poczułam silną potrzebę wyprowadzenia go z równowagi. Skoro już Sandra uparła się, by być z moim bratem, to niech będzie świadoma tego, kto rządził w tym domu tak naprawdę.

-Nie bardzo wiem, o co ci chodzi - mruknęłam - coś taki czerwony? Uważaj, bo jeszcze spuchniesz i przestaniesz podobać się Sandrze.

Usłyszałam jej stłumiony chichot. Dobrze wiedzieć, że zachowała poczucie humoru.

-O twoją głupotę - Michał ryknął głośno - nie możliwe, że jesteś aż tak durna. Studiujesz prawo, chcesz, żeby wyrzucili cię ze studiów?

Jak zdążył już zauważyć, studiowałam prawo, a za notatkę policyjną nie mogli, mnie z nich wyrzuć. Kontroler biletów najpierw musiałby wytoczyć przeciwko mnie sprawę, a na to się nie zapowiadało. Zabrakłoby mi palców, gdybym chciała policzyć na nich; ile razy dziennie ktoś go wyzywa.

-Daj spokój - machnęłam ręką, posyłając mu lekceważące spojrzenie - to tylko parę inwektyw. Nie mogę za to wyrzucić mnie ze studiów.

Widziałam wściekłość odbijającą się w jego oczach. Przygryzłam wargę i czekałam na to, czy powie coś więcej, dzięki czemu będę mogła sprowadzić go z obłoków na ziemię.

-Jesteś nieodpowiedzialną gówniarą - kolejny raz mnie nie zawiódł - która w ogóle nie korzysta z mózgu. Boże, po kim ty jesteś taka durna?

Zaśmiałam się i w myślach zatarłam ręce. Najwyższy czas, przejść do ataku.

-Po tobie - odparłam z uśmiechem - to w końcu ty jesteś księciem debilizmu, a na drugie imię masz idiota. Nie mam zamiaru robić ci konkurencji i zanim powiesz coś jeszcze, to lepiej dobrze się nad tym zastanów, bo zostanie to wykorzystane to przeciwko tobie.

Z rozbawieniem obserwowałam, jak na zmianę bierze powietrze głęboko w swoje płuca, a później je wypuszcza. Nigdy ze mną nie wygra, nie ma najmniejszych szans. Uwielbiałam być górą.

Do moich uszu doleciała krótka wymiana zdań pomiędzy Kubą a Sandrą.

-Teraz już wiesz, dlaczego tak często tutaj przychodzę? - Mój chłopak odezwał się jako pierwszy - nie mógłbym przepuścić okazji i nie posłuchać ich dziecinnej wymiany zdań.

-No tak - Sandra nie bardzo wiedziała, co mogła powiedzieć - ja do tej pory nie miałam tego szczęścia. Chyba polubię popcorn.

-Czasami mógłby się przydać - odpowiedział i wybuchnął śmiechem - są dla mnie jak rodzina.

Rodzina - już dawno zapomniałam znaczenia tego słowa. Oczywiście miałam brata i pomimo braku porozumienia między nami nie wyobrażałam sobie dnia, w którym mogłoby go zabraknąć. W głębi siebie kochałam go i w razie zagrożenia bez zastanowienia skoczyłabym za nim w ogień, podobnie jak on za mną i byłam pewna tego na sto procent.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Caroline 05.11.2017
    ''Ja kocham ciebie, ty kochasz mnie'' to zdanie od razu skojarzylo mi się z ''Ty będziesz moja, ja będę twój, razem będziemy wywalać gnój'' To co? Będą wywalać na tej bezludnej wyspie?
    No i dalej starcie z bratem. Wkurzeni ludzie są śmieszni, chyba ze są wkurzeni na ciebie.
  • Lady_Makbet 05.11.2017
    To pochwała czy krytyka?
  • Caroline 06.11.2017
    Z piosenka mam dobre wspomnienia więc jak najbardziej pochwała :D
  • Lady_Makbet 06.11.2017
    Już się bałam ;)
  • Kobra 02.12.2017
    Zostawiam 5 i czekam na kolejny rozdział :-*
  • Lady_Makbet 02.12.2017
    juz niedługo:)
    Niestety teraz mam pracę, która zmusza mnie do spania w dzień :(

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania