Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Wrony na śniegu- rozdział 2

Tamten upalny, duszny poranek miał nie różnić się od innych, dusznych poranków, tak bardzo typowych dla mieszkańców Suzy.

Każdy z ludzi tam mieszkających, nieważne, czy był Persem, Medem, Chaldejczykiem czy Asyryjczykiem, żył tym samym, monotonnym wręcz życiem. Codziennie budził ich odgłos miejskiego gwaru w językach z mnóstwa stron świata i płacz kilkorga dzieci uspokajanych przez obdarzoną anielską wręcz cierpliwością żonę lub służkę. Codziennie uderzał ich dochodzący z targu ostry zapach przypraw sprowadzanych ze wschodnich prowincji imperium pomieszany z nagabywaniem handlarzy złotem, srebrem lub kosztownymi tkaninami, średniej jakości muzyką graną przez ulicznych grajków i rytmicznym odgłosem uderzającego o metal młota kowala. Codziennie kierowali oni swe kroki do przeróżnych świątyń, niektórych prostych, innych bogato zdobionych, w których albo palił się na cześć proroka Zaratusztry święty ogień , albo w których stały posągi bóstw z innych kultur. Codziennie przed snem brali do swej łożnicy albo nadobnej urody niewiastę, albo chłopca o budowie delikatnej jak u młodego sokoła, z pobrzękującymi bransoletami na smukłych nadgarstkach i kuszącymi ruchami bioder. Codziennie w głębi serc błagali swe bóstwa o pomyślność dla Króla Królów i wielkiego imperium, zamykając powoli oczy i odpływając w objęcia snu.

Niemalże codziennie wykonywali te same czynności, jakby będąc sterowanymi przez jakiegoś niebiańskiego lalkarza, dyskretnie pociągającego za sznurki. Sami jednak nie narzekali na monotonię- wręcz przeciwnie, cieszyli się z tego, jak żyją i w każdej chwili próbowali znaleźć choć jeden element szczęścia. I oczekiwali, że takie samo będzie ich jutro, pojutrze i kolejny miesiąc. Że pozostanie to niezmienione na wieki wieków…

Wyjątkiem jednak był pewien dość wysoko postawiony w hierarchii Nieśmiertelny, który w Suzie mieszkał już od ponad sześciu lat.

Był to mąż rosły, swym wzrostem przewyższający sześć stóp wysokości. Jego ogorzała od palącego, perskiego słońca i wysiłku pociągła twarz nosiła ślady zmęczenia, jeszcze mocniej zaznaczonego przez czarne oczy w kształcie migdałów, zdających się być ciągle mokrymi od łez i podkreślonymi zgodnie z tamtejszą tradycją kohlem . Kiedy powolnym krokiem szedł przez pachnący gałką muszkatołową, cynamonem i ziołami zaułek targowiska, tłuszcza odsuwała mu się z drogi. Wśród ludzi rozlegały się ciche szepty.

-Matko, kto to jest?- zapytała starszej matrony pewna młoda mieszczanka o asyryjskich rysach twarzy- Czy to ten słynny Varazdat?

-No a jakże, panienko- mruknął do niej pewien z lekka nieokrzesany Med z kilkudniowym zarostem, właściciel karczmy- To dokładnie ten sam. Cholernik ponoć pokonał jakiegoś bogacza… Zapomniałem jak mu tam było. Złamał mu kark gołymi rękoma!

-Pieprzysz od rzeczy!- syknął do niego pewien młodzian o rysach twarzy przypominających Greka- Widać, żeś durny Med o otępiałym umyśle. Przecie on mu włócznię złamał, nie kark. Toć to Łamacz Włóczni go zwą!

W kącie zaułka zapanował niewielki chaos, lecz mężczyzna, o którym mówili ci zacni poddani Króla Królów zdawał się tym nieszczególnie przejmować. Już bowiem niejedną rzecz słyszał o swojej osobie. Westchnął, drapiąc nerwowo obwiązany bandażem mocny nadgarstek. Pogładził w zamyśleniu ciemnobrązową, starannie zaplecioną brodę. Rękojeść akinakesa za jego pasem lśniła w promieniach słońca.

Czyjaś dłoń spoczęła na jego ramieniu. Nieśmiertelny już chciał dobyć broni, już mało co nie skoczył mu do gardła jak dziki kot, zatapiając w nim sztylet, ale powstrzymał się po chwili. Ujrzał bowiem smukłą, gładko ogoloną twarz młodego mężczyzny, odzianego w białe szaty.

-Odejdźmy stąd, przyjacielu- rzekł bezbarwnym głosem młodzieniec- Już wystarczająco się naprosiłeś o kłopoty…

*

Wojownik syknął cicho, kiedy ostrożnie zdejmowany z nadgarstka bandaż odszedł ze skóry wraz ze strupem, ciągnąc za sobą niteczki lepkiej krwi. Opatrujący go mężczyzna nie odezwał się ani słowem, przemywając długą na około ćwierć ranę, ciągnącą się wzdłuż przedramienia.

- Masz szczęście, że byłem wtedy w pobliżu. Inaczej wykrwawiłbyś się.

Na twarz rannego wypełzł krzywy, gorzki uśmiech z nutą smutku.

- Może wtedy plotki nie niosłyby się po całej Suzie, a ja spałbym spokojnie gdzieś na pustyni ? Martwy i nie dbający o nic? Może akurat grabarz byłby na tyle łaskawy i spocząłbym obok jednego ze swoich krewniaków?- odezwał się niskim, ponurym głosem. Uśmiechnął się krzywo.

Młody kapłan pokręcił głową. Przyzwyczaił się już do tego typu przemyśleń i pseudofilozoficznych sentencji przyjaciela. Już od dziesięciu lat byli wobec siebie jak przyjaciele, mógł się zatem spodziewać po nim wszystkiego. Sprawował nad nim pieczę, niemalże braterską.

W pewnej chwili przed oczyma duchownego stanęły sceny z wczorajszego południa. Rozgrzany piasek pustyni pod stopami. Perskie słońce nad jego wątłą postacią odzianą w kapłańskie szaty i nad jeźdźcem odzianym w lekką zbroję, kilkunastoletnim młokosem wykrzykującym gniewnie, rzucającym pomsty do nieba i wymyślającym swemu przeciwnikowi. Potem kolejna, już dużo potężniejsza sylwetka, wręcz wyłaniająca się spośród pustynnych wydm. Ale nie na koniu. Pieszo. Całkowicie pieszo, bez zbroi, tylko z zakrzywioną szablą w dłoni.

Potem tętent kopyt i kolejny wrzask. Trzask łamanej włóczni. Głuchy odgłos ciała spadającego z konia. A potem kakofonia bolesnych odgłosów, jęków i przekleństw, które niebawem zmieniły się w błagania o litość.

A potem cisza. Śmiertelna cisza. I wykrzywione ciało młodego syna głównego sekretarza satrapy, z połamanym karkiem i zastygłym krzykiem przerażenia na bladej twarzy.

-Nie musiałeś tego robić- rzekł po chwili- To był tylko młody chłopak, chcący pochwalić się przed równie młodymi i zaślepionymi głupotą kompanami. Też kiedyś tacy byliśmy, pamiętasz?

Czarne tęczówki oczu jego przyjaciela podniosły się na niego.

-Mylisz się, Chosrowie, mój przyjacielu. Należało mu się. Naruszył honor tej kobiety. W ostatniej chwili uratowałem ją wtedy, przy młynie, kiedy próbowała wyprać koszulę mężowi, a on wyjął buzdygan. Mało nie rozbił jej czaszki! Nie znała perskich obyczajów, nie wiedziała, że się u nas tak nie robi …

Podkolorowane henną, gęste brwi jego przyjaciela uniosły się do góry w geście zdziwienia i niezrozumienia. Opanował się jednak po chwili.

- Doprawdy, Varazdacie, znam Cię już od dziesięciu wiosen- zaczął spokojnie, po chwili jednak w jego tonie uwydatniał się gniew- Znam Cię już tyle czasu, ale nigdy, kurwa, nie spodziewałbym się po Tobie takich słów. Nie musiałeś skręcać mu karku. Można było to załatwić inaczej, nie pozbawiając ojca dorastającego syna!

Zwalista sylwetka wojownika uniosła się, kiedy ten wstał gwałtownie. Jego szeroka pierś unosiła się coraz szybciej i szybciej, kiedy pod wpływem palącego jak ogień gniewu próbował uspokoić oddech. Jeszcze chwila, a rzuciłby się na niego. Jeszcze chwila, a jego najlepszy przyjaciel, skromny kapłan Zaratusztry skończyłby tak samo, jak wczoraj nieszczęsny młodzieniec.

Jednakże uwagę Chosrowa odwróciło pukanie do drzwi domostwa. A raczej walenie rękojeścią sztyletu, tak mocne, że rzeczy na drewnianych półkach się wręcz trzęsły. Kiedy otworzył niespodziewanemu gościowi drzwi, nogi się pod nim ugięły ze strachu.

 

Chaldejczycy- nazwa, którą perski król Kserkses I nadał Babilończykom po rozprawieniu się z ich buntem w 482 roku p. n. e. (używanie nazwy „Babilończyk” było surowo zakazane przez prawo perskie).

 

Zaratusztra- perski kapłan, reformator religijny i prorok. Twórca jednej z najstarszych na świecie religii monoteistycznych, nazywanej od jego imienia zaratusztrianizmem. Sam zaratusztrianizm wywodzi się z dawnych wierzeń ludów indoeuropejskich, żyjących na terenach obecnego północnego Iranu. Muzułmanie nazywają jej wyznawców „czcicielami ognia”. Świętą księgą zaratusztrian jest Awesta, której najważniejszą część tworzą Gathy, zgodnie z wierzeniami napisane przez samego Zaratusztrę.

 

W zaratusztrianizmie ogień stanowi bardzo ważny przedmiot kultu, uznawany jest za najczystszy twór Ahura Mazdy. Kult ognia zyskał szczególne znaczenie w czasach dynastii Achemenidów, którzy budowali w najważniejszych miastach swojego imperium ołtarze ognia, gdzie podtrzymywany był stale duży, widoczny z daleka płomień. Wokół najstarszych ołtarzy powstawały sanktuaria (świątynie ognia), gdyż wierzono, że ogień, który palił się stale ponad 100 lat, ma ogromną siłę uzdrawiania i spełniania innych życzeń.

 

Król Królów (Szachinszach)- tytuł używany przez władców Persji i Iranu do lat 70. XX wieku.

 

Kohl- starożytny kosmetyk o czarnym kolorze stosowany do makijażu oczu, wykonany ze sproszkowanego antymonu.

 

Akinakes- scytyjski sztylet lub krótki miecz, od VIII wieku p.n.e. charakterystyczny dla kultury Scytów, a następnie przejęty przez Persów.

 

Według Zaratusztrian ludzkie zwłoki są nieczyste i mogą zostać opętane przed demony- dlatego też w czasach starożytnych nasmarowywali oni swych zmarłych woskiem i zostawiali na żer ptakom na pustyni.

 

Według starożytnych wierzeń Persów mycie się w zbiornikach wodnych, pranie w nich ubrań, oddawanie moczu do nich i picie wody prosto z nich jest ciężkim grzechem, było to też niedozwolone w większości dzielnic państwa perskiego.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Robert. M 03.05.2018
    Tak, Rumunia to piękny kraj ale niebezpieczny.
    W ogóle Bałkany śliczne, ta ich orientalna muza.
    I nie trzeba straszyć wampirami by wiedzieć, że jazda
    ciągnikiem z naczepą wiąże się z ryzykiem.
    A tak na poważnie...jak czuwa dobry Bóg,
    to może właśnie "coś" zostanie?
  • betti 03.05.2018
    ''śród polnych dróg/'' , ''we wiecznym śnie'' , ''nie ostanie się nic'' - mnie tyle wystarczy.
  • Canulas 04.05.2018
    Zgadzam się poniekąd z przedmówcami. Z Robertem, bo również uważam Bałkany za cudowne miejsce i z Betti, bo wskazane przez nią kwestie naprawdę nadają się do poprawy.

    Tekst podoba mi się pod kątem podjęcia tematyki. Operowanie legendami i zabobonami jest urokliwe i ma niewyczerpywalny potencjał.
    Pozdrox
  • sensol 03.11.2018
    słabe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania