Lalka w potrzasku. Rozdział 1 : Cela.

∆Witajcie. To moje pierwsze opowiadanie grozy. Mam nadzieję , że nie spaszczę wszystkiego. Gdybyście mieli jakieś zastrzeżenia piszcie w komentarzach. Zapraszam do czytania moich pozostałych publikacji, jak i tych, które powstaną w niedalekiej przyszłości. ∆

 

Jakiś dźwięk - chyba skrzypnięcie drzwi - wyrywa mnie z mroku snu. Z wciąż zamkniętymi oczami staram się przypomnieć ostatnie wydarzenia. Nie ma takich. Pustka. Zaczynam panikować. ,,Co się stało?" Zadaje sobie to pytanie raz po raz. Wreszcie odważyłam się otworzyć oczy.

Leże w zupełnych ciemnościach z rozbolałymi plecami. W głowie czuje znajomy szum, który pojawia się po każdej imprezie. ,,To pewnie jakaś izba wytrzeźwień.'' Nie raz, zdarzało mi się budzić w nieznajomym miejscu. Czasami nawet bez ubrania, portfela i butów.

Staram się usiąść, jednak ciało nie chce mnie słuchać. Po kilku próbach wreszcie mi się udaję. Opieram się o ścianę i czekam aż wzrok przyzwyczai się do mroku.

Ściany są ceglane, z maleńkim okienkiem przy suficie. Widzę bijący blask zza żelaznych krat. ,,Słońce''- mówię do siebie w myślach. Podnoszę się na nogi. Stoję przez chwilę w lekkim rozkroku. Kiedy zawroty głowy ustają przemierzam pokój. Staje pod drzwiami. Są metalowe, pokryte rdzą. Podnoszę rękę, aby pociągnąć za klamkę. W nikłym świetle widzę jakąś czerwoną substancję, oklejającą mi nadgarstek. Przybliżam ją do twarzy. Czuję ten charakterystyczny, metaliczny zapach.

To krew. Patrzę na prawą dłoń. Po jej wewnętrznej stronie, widzę ogromną ranę. Sięga zgięcia w łokciu. Jest poszarpana. Nie krwawi już tak obficie, lecz w środku skaleczenia zebrały się maleńkie jeziorka czerwonej substancji.

-Jak to się stało? - zapytuje. Szukam w pamięci momentu, w którym mogło by dojść do wypadku. Wciąż nic. Wciąż pustka. Postanawiam, skupić się na drzwiach. Naciskami lewą dłonią na klamkę. Nic. Szarpie z całych sił. Nic. Kopię. Nic. Wpadam w panikę i zaczynam szamotać się w nadziei, że wreszcie drzwi otworzą się a ja będę mogła wrócić do domu. Nic z tego. Łzy napływają mi do oczu. Bezsilna i wystraszona opadam na podłogę, waląc pięściami metal drzwi.

- Wypuście mnie. Błagam, chcę stąd wyjść!. Chcę...chcę wyjść! - wrzeszczę najgłośniej, jak potrafię. W końcu opadami z sił i tylko łkam cicho przyciągając kolana pod brodę.Siedzę w ten sposób przez jakiś czas i zaczynam się zastanawiać, czy właśnie w takiej pozycji nie znajdą mojego szkieletu.

Kładę się na podłodze i odliczam sekundy pobytu w potrzasku. Jeden, dwa, trzy.. Przy tej kołysance, wygrywanej przez liczby wreszcie zasypiam.

 

Kiedy się budzę jest już zupełnie ciemno. Nadeszła noc. Słyszę pohukiwanie sów, odgłosy świerszczy i szum liści. Podnoszę się z zimnej podłogi. Stojąc pod ścianą, dostrzegam metalowe kółko z kawałkiem bułki i kubkiem w tym samym kolorze. Zaczyna mi burczeć w brzuchu.

-Jak długo nie jadłam? - mój głos rozbrzmiewa w pomieszczeniu i odbija się od ścian.

Podchodzę nieufnie, jakby jedzenie miało eksplodować. Klękam przed talerzem i biorę do ręki bułkę. Jest świeża. Przysuwam ją sobie pod nos i wdycham zapach. Robię mały kęs i żuję przez chwilę. Kiedy upewniam się, że nie otruję się moją kolacją, pochłaniam resztę. Biorę do ręki kubek, okazuje się że jest pełen wody. Piję tak łapczywie, że napój cieknie mi z kącika ust. Kiedy naczynie zostaje opróżnione a mój brzuch jest pełny dociera do mnie, że kolacja sama się tu nie przyniosła. Ogarnia mnie lęk. Jak mogłam być tam głupia? Podczas, gdy spalam ktoś wszedł i zostawił mi posiłek. ,,Wspaniale kretynko'' - wyzywam się w myślach - Masz wielkie szczęście, że cię nie udusili, zgwałcili lub po prostu nie wbili noża w plecy.

Po kolejnej litanii obraźliwych słów i kilku przekleństwach, moje ucho wychwytuje jakieś szuranie. Stoję przed drzwiami, w odległości około dziesięciu kroków. Kiedy klamka zaczyna poruszać się powoli w dół, cofam się aż do samej ściany. Żałuję, że pokój jest pusty, ponieważ nie mam się czym obronić. Kiedy dźwigienka dojeżdża na sam dół przypomina sobie o talerzu, leżącym pod ścianą. Rzucam się w przód i chwytam za rąbek spodeczka. Z zamachem wale nim w głowę napastnika, która odchyla się lekko do tyłu. Stoi bez ruchu, chyba oszołomiony. Uderzam więc ponownie, tym razem mocniej. Mężczyzna upada na kolana, pozostawiając otwarte drzwi. Bez zawahania podbiegam do nich i w momencie znajduje się w połowie korytarza. Pędzę na oślep, przed siebie. Po drugim zakręcie dostrzegam masywne drzwi. ,,Wyjście'' - myślę uradowana.

Jednak wolność nie jest mi pisana. Ktoś szarpie za moje blond kosmyki a ja lecę na ścianę. Siła uderzenia jest tak wielka, że odbiera mi oddech. W głowie czuję łupanie i zawroty. Dotykam obolałej potylicy, wyczuwam coś ciepłego. Krew spływa mi po palcach, kiedy osuwam się na podłogę. Wzrok pochłania ciemność, ostatnim wydarzeniem jakie rejestruje, zanim mdleję jest wielka, zagniewana twarz. Mężczyzna mógłby uchodzić za ogromne dziecko, gdyby nie sieć zmarszczek, oplatająca jego oczy i usta.

Przybliża się do mnie i szepcze słowa, które mną wstrząsają:

- Dokąd się wybierasz laleczko ? Jeszcze nie skończyliśmy zabawy. - później tracę przytomność.

 

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Anonim 17.05.2015
    fabuła ok
    gorzej z technicznymi sprawami - literówki
    i nie podoba mi się jedno, budzi się z obolałymi plecami a rozwalona, rozharatana ręka - ręki nie czuje, że coś z nią nie tak
  • wolfie 17.05.2015
    Na razie ten klimat grozy dla mnie nie jest wyczuwalny. Ale spokojnie, to dopiero pierwsza część ;) Ogólnie, w tekście znalazłam kilka błędów, w kilkudziesięciu miejscach brakuje "ą", "ę". Słowo "nieraz" w tym kontekście powinno być zapisane razem, nie oddzielnie. To tyle mojego czepiania się. Na razie 3 :)
  • princess 17.05.2015
    Tak jak pisałam to są moje początki w świecie, gdzie jest jakaś makabra. Co do literówek, przeczytałam to 5 razy i nie widziałam ich, wiec musicie wybaczyć ten drobny błąd. A uwaga o ręce, miałam tam na myśli to, że w tamtym miejscu nie ma newrwów, ponieważ zostały uszkodzone, wiec tak na prawdę to bohaterka czuje tylko palce, jednak ma możliwość poruszania kończyną. Trochę to nie ma sensu ale postram się jakoś lepiej rozwinąć kolejne części. Chyba że nie chcecie.
  • Anonim 17.05.2015
    napisałem , że fabuła ok, czyli mnie zainteresowało, to początek, mam nadzieję, że dalej będzie lepiej i ciekawiej jeszcze
    Pisz! :)
  • Tajemnicza... 17.05.2015
    Fajne, brakło kilka liter ale to drobiazg
  • Tajemnicza... 17.05.2015
    Daje 4 i czekam na kolejny rozdział. :)
  • princess 17.05.2015
    Piszę na tablecie, więc jest to dla mnie takie proste, ponieważ ma jakiś dziwny słownik i zmienia mi wyrazy lub właśnie obcina końcówki. Cieszę się że opowieść przypadła ci do gustu. Właśnie pisze 2 rozdział.
  • KainaBref 17.05.2015
    Na szczęście nasz Super Admin dodał możliwość edycji:)
    "Wreszcie odważam się otworzyć oczy." - co ? co najwyżej odważyłam się otworzyć :)
    "wdycham zapach piekarni." - dziwnie to brzmi, moja piekarnia nie pachnie - solidna wentylacja

    Plus spostrzeżenia FilipzKonopii, błędy rażą w oczy. Grozy nie czuję, ale ja mało co czuję. Może zerknę dalej, ale nie specjalnie mnie zaciekawiło. Ale to tylko moje zdanie:)
  • princess 17.05.2015
    Dziękuję za wytknięcie błędów zaraz to poprawię. Mój słownik na tablecie wszystko przekręca :/
  • princess 17.05.2015
    Ponieważ napisałam już drugi rozdział stwierdzam, że będzie to opowieść dziwna, później bardzo dziwna a koniec będzie psychiczny :)
  • ukaszeq 21.05.2015
    Podoba mi się, jestem ciekawy co dalej i zabieram się zaraz za czytanie następnych rozdziałów, ale jakoś się nie przeraziłem. Opowiadanie jest ciekawe, a styl pisania masz prosty, czasem trochę się dłużą te opisy, ale jest super. Niestety jest to opowiadanie grozy, a ja się nie bałem, nic a nic, więc daje 4! :)
    Zapraszam do mnie, ukaszeq.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania