Lalka w potrzasku. Rozdział 2 : Obiad z psychopatą.

Budzi mnie snop światła. Nie leżę już na zimnej podłodze, lecz w wielkim łóżku. Musiał mnie tu przenieść po tym jak zemdlałam. Patrzę przez chwilę w biały sufit, po czym podnoszę się do pozycji siedzącej.

Pomieszczenie jest duże o ścianach w kolorze różu. Przywodzi mi na myśl mój dawny pokój z czasów dzieciństwa. Białe meble ustawione pod ścianą, okrągły stolik, na środku dywanu w kwiaty i krzesełka. Jest prawie identycznie. Podchodzę do drzwi, na klamce wisi jakaś karteczka. Ostrożnie biorę ją w palce i czytam treść.

Królewno!

 

- Co? Odbiło mu?- komentuję.

 

Zapraszam cię na wystawną kolację o godzinie 18.00. Sukienka wisi w szafie. Buty schowałem do szuflady obok szafy. Drzwi do łazienki są otwarte. Drzwi prowadzące na korytarz pozostaną zamknięte do czasu kolacji. Tylko nie próbuj uciekać !!

Z miłością Twój ukochany Książę !

 

PS. Jak podoba ci się pokój? Czy nie jest znajomy?

-To jest dziwne. Ten koleś to jakiś popieprzony psychol – szepczę i odkładam liścik na stolik. Boję się odmówić, więc rozpoczynam przygotowania.

Podchodzę do szafy, aby obejrzeć kreację. W środku znajduje się tylko jeden wieszak (oczywiście z plastiku) a na nim zawieszono czarny worek. Zdejmuję prowizoryczny pokrowiec, sięgam do środka. Kładę zawiniątko na podłodze i rozprostowuję. Suknia jest w kolorze pudrowego różu, wzorowana zapewne na postaci Barbie. Nie ma ramiączek, ale brokatowy gorset i tiulową spódniczkę do kolan.

- Wspaniale. – wdycham- Porzygam się jeśli to założę.

Postanawiam poszukać butów. Te okazują się w miarę normalne. Różowe szpilki na platformie. Patrzę na elektroniczny zegar, który wskazuje 14.50. Przeszukuję kolejne szafki w poszukiwaniu bielizny. Kiedy wreszcie ją znajduję, kieruję kroki w stronę łazienki.

Jest oczywiście różowa. Rozbieram ubłocone, zakrwawione ubranie. Wchodzę pod prysznic i odkręcam gorącą wodę. Po długiej kąpieli owijam się ręcznikiem, wychodzę w kłęby pary. Rozczesuję włosy szczotką, którą znalazłam w szafce nad umywalką, tam też znajdują się wszystkie kosmetyki. Po około godzinie wychodzę umalowana z wyprostowanymi włosami. Wciąż mam na sobie tylko majtki i stanik. Zwlekam z włożeniem kreacji najdłużej jak mogę. Decyduje się dopiero o 17.48.

Dwie minuty później ciche bzyczenie i kliknięcie obwieszcza otworzenie drzwi. Wystawiam głowę za próg i rozglądam się. Nikogo nie ma. Postępuję krok do przodu i wiedzę, że z pokoju obok również wychyla się czyjaś postać.

Dziewczyna jest niesamowicie chuda. Pod brązowymi oczami widnieją cienie a ziemista cera naznaczona jest, w niektórych miejscach siniakami i zadrapaniami. Szatynka ma na sobie sukienkę w odcieniu błękitu, do kostek. Kiedy mnie dostrzega uśmiecha się lekko i wyciąga rękę.

- Nazywam się Sofia- mówi a po jej policzku płynie łza.

- Lydia- przedstawiam się ujmując jej dłoń.

Dalej idziemy w milczeniu, trzymając się za ręce. Prowadzi mnie słabo oświetlonym korytarzem z licznymi zakrętami. Wreszcie stajemy przed wielkimi wrotami pomalowanymi na złoty kolor. Sofia popycha głowę lwa i wchodzimy do środka. Sala jest ogromna z licznymi oknami, pomalowano ją kremową farbą. Z sufitu zwisają bogato zdobione żyrandole a do ścian przymocowano świeczniki.

Na środku parkietu stoi wielki podłużny stół i krzesła. Zastawiono go licznymi półmiskami, miseczkami, talerzami, pucharami i dzbanami.

Ponieważ moim ostatnim posiłkiem była bułka, podchodzę do najbliższego miejsca. Próbuję siąść, jednak Sofia powstrzymuje mnie.

- Musimy zaczekać na resztę – tłumaczy szeptem wciąż ściskając moje ramię.

- Jest nas więcej? – pytam a ona tylko kiwa głową.

Chwilę później drzwi otwierają się i wchodzi więcej dziewcząt. Tak jak moja nowa znajoma mają ziemistą cerę, wystające kości oraz liczne rany. To tylko kwestia czasu, aż ja też zacznę tak wyglądać. Sofia przedstawia mnie pozostałym. Jest nas dziewięcioro. Wszystkie ubrane w odświętne sukienki i szpilki.

Stoimy już dwadzieścia minut, gdy do sali wchodzi ON. Wygląda jakoś inaczej w świetle. Jest wysoki i grubawy z ogromną raną na czubku głowy. Czyżby to moja sprawka? Ubrany w czarny garnitur i białą muszkę. Podchodzi do nas i uśmiecha się. Ma pożółkłe, nierówne zęby. Kilku nawet brakuje. Wskazuje ręką w kierunku stołu, to znak, że możemy siąść.

Kolacja jest przepyszna. Mięsa, sałatki, ziemniaczki w sosie. Pochłaniam szybko kolejne porcje. Nie wiem kiedy będę miała możliwość ponownie otworzyć usta, by posmakować jakiejś potrawy.

W pewnym momencie mężczyzna bierze do ręki mały dzwoneczek. Jego dźwięk sprawia, że dziewczęta odkładają widelce i noże na stół. Naśladuję je. Wstają z miejsc, dygają i wychodzą.

- O co chodzi? - pytam rudowłosą dziewczynę, która ma na imię Mina.

- Koniec kolacji. –wszepcze w odpowiedzi - Mam nadzieję że się najadłaś, kolejna będzie za trzy dni.

Jej słowa jakoś mnie nie dziwią. Zdążyłam zauważyć, że zakładniczki nie miały zbyt wiele w ustach od początku pobytu tutaj. Doganiam Sofię, idziemy w ciszy do końca korytarza, na pożegnanie kiwamy do siebie głowami. Zdzieram z siebie sukienkę i rzucam na łóżko.

-To jakiś koszmar- mówię w poduszkę. Zegar wskazuje 20.00. Idę do łazienki by zmyć makijaż, później zakopuję się w pościeli. Czuję się dziwnie w satynowej sukience nocnej. Oczywiście jest w kolorze różu.

- Zostałam pieprzoną Barbie. – mamroczę a sekundę później zasypiam.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • wolfie 17.05.2015
    Ciekawy tytuł rozdziału :) Podoba mi się sposób, w jaki prowadzisz narrację, choć postaraj się umieścić w tekście nieco więcej emocji. Liczę też na to, że w kolejnych częściach nieco podkręcisz atmosferę. Chciałam dać 4, a wcisnęłam 3, przepraszam.
  • princess 17.05.2015
    Spoczko. Niestety są tylko 3 części. Zakończenie powinno ukazać się za jakieś 2 minutki. Nie chciałam pisać dalej tego opowiadania, ponieważ źle się z nim czułam. Może kiedyś jeszcze spróbuję. Póki co fantasy :)
  • Kamelia 17.05.2015
    Zaciekawiło mnie opowiadanie." Rozbieram ubłocone, zakrwawione ubranie.."-.Zdejmuje ubranie, a nie rozbieram. Nie wiem, czy da się rozebrać ubranie...
  • NataliaO 17.05.2015
    Szczerze dość specyficznie napisane, dziewczyna w ogóle się nie boi tylko grzecznie wykonuje polecenia, fakt każdy inaczej się ratuje. Napisane jest bardzo zgrabnie, choć chwilami czułam się zagubiona w opowiadaniu. Całość jak i sam tytuł są zachęcające do dalszego śledzenia. I zgadzam się z Wolfie brakuje emocji postaciom, które stworzyłaś. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania