-----(wykasowany)-----

--

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (40)

  • Tjeri 07.12.2020
    Udał Ci się eksperyment! Wręcz doskonale.
    Nie mam pojęcia, jak bym odebrała tekst bez tamtego (w sensie czy podobałby mi się mniej czy bardziej), ale w tandemie jest świetnie.
    Natomiast, jeśli te teksty miały mieć identyczne przesłanie, to nie wpadłabym na taki sens, czytając drabble.
  • Tjeri 07.12.2020
    Dałam piąteczkę, choć zwykle w ogóle ocen nie stawiam.
  • Anonim 07.12.2020
    Tjeri
    niestety, drabble zostało zrozumiane tylko przez jedną osobę. Powtarzam: jedną! Tak to jest czasem. A czasem - często ;)

    Dziękuję i pozdrawiam.
  • Onyx 08.12.2020
    I teraz się rozumie!
    Bardzo dobre dopełnienia tamtego drabbla.
    Walka ze samym sobą? Ano czasem tak to jest. Walczymy, nie chcąc zaakceptować, w tym przypadku, przeszłości. Czy to dobrze, czy to źle? Powiedziałabym, że raczej neutralnie. W końcu, uczmy się na błędach, lecz nie rozpamiętujmy ich. To one nas przecież ukształtowały, bez nich, nie bylibyśmy tacy, jacy dziś jesteśmy. Lecz, rozpamiętywanie ich, nie chcąc je zostawić w spokoju, jest co najmniej... słabe. Inny przypadek, kiedy ktoś nie może chcieć ich się "pozbyć"
    Bardzo mi się podoba :D
  • Anonim 08.12.2020
    Dzięki, Ox.
    Czasem rozpamiętywanie nie jest takie słabe. 12 kroków AA to program, w którym jest dogłębny rachunek sumienia, a z tego, co wiem, to najskuteczniejszy - zwykły - sposób na zerwanie z nałogiem. Czasem więc trzeba przeanalizować przeszłość, jeśli sumienie nie daje spokoju. Tak więc byłbym ostrożny ze słowem "słabe". Ale jeśli człowiek sobie dobrze radzi, to faktycznie chyba lepiej nie wracać do przeszłości.

    Pozdrawiam
  • Onyx 08.12.2020
    Antoni Grycuk Tak, w tym momencie chodzi mi o radzenie sobie.
  • Józef Kemilk 08.12.2020
    Dobry tekst. Zasłużona piąteczka?
  • Anonim 08.12.2020
    Dzięki, Józefie.

    Pozdrawiam.
  • Witamy w Bitwie i życzymy dobrej zabawy. Brawo!
    Literkowa
  • Pasja 08.12.2020
    Ciekawe odrodzenie i codzienność ludzi po przejściach. Psychoterapeuta sam powinien się położyć na kozetkę, a nie leczyć ludzi. Walczy sam ze sobą. Chociaż wyzwolił się z nałogu, to jednak wciąż pozostaje w tej matni uzależnienia od siebie. Samotność i brak pozytywnej samooceny prowadzi do dalszej destrukcji. Ciągłe rozmyślanie i sprowadzanie życia do "gówna" powoduje w nim zamkniecie się na przyszłość. Powracanie do swojego "Piciorysu" i przekładanie kart ciągle do tyłu jest jego słabym punktem. Sam sobie nie pomoże. Dlatego powinien udać się do dobrego specjalisty. W dodatku jego praca wcale nie pomaga, wręcz przeciwnie dolewa oliwy do ognia. Dobrze napisana psychodela człowieka AA.
    Pozdrawiam
  • Anonim 08.12.2020
    Nie zgadzam się z tym, co piszesz. Generalnie wg mnie pozytywna samoocena to najbardziej przereklamowane słowo w obecnej spychologii (celowo zmieniona kolejność liter).
    Do specjalisty powinien pójść, mówisz? A może mi przypomnisz, jaka jest skuteczność trwałej abstynencji w przypadku najnowocześniejszych metod? Ile procent ludzi, którzy trafiają na odwyk, trwale (do końca życia) zrywa z upijaniem się? Bo, kurcze, zapomniałem...
    Powiem jeszcze w skrócie, że chciałem poruszyć dwa tematy:
    - w normalnych przypadkach człowiek sam sobie nie pomoże;
    - czym jest wg mnie coś, co nazwane zostało apokatastazą.
    Cieszę się, że dostrzegłaś pierwszy temat. Dziękuję.
    I dziękuję za opinię.

    Pozdrawiam.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk a ja się nie zgadzam z twoim komentarzem. I dobrze, że się różnimy. Każdy może mieć swoje zdanie. Jakoś ciągle mnie pouczasz i stawiasz pod ścianą, pouczając że nic nie wiem. Jako czytelnik mogę mieć inne odczucia niż Autor i nie możesz mnie uświadamiać, że źle myślę i stawiać pytania o skuteczność trwałej abstynencji. Znam ludzi takich i takich.
    Pozdrawiam
  • Tjeri 08.12.2020
    Antoni Grycuk, jeśli mogiem spitać - masz wykształcenie psychologiczne?
  • Anonim 08.12.2020
    pasja
    ja widzę wymianę komentarzy i tyle. Odpowiedziałem tylko na to, co Ty zawarłaś w komentarzu.
  • Anonim 08.12.2020
    Tjeri
    nie.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk Nie. To jest wyraźne stawianie aluzji do mojego komentarza:
    A może mi przypomnisz, jaka jest skuteczność trwałej abstynencji w przypadku najnowocześniejszych metod? Ile procent ludzi, którzy trafiają na odwyk, trwale (do końca życia) zrywa z upijaniem się? Bo, kurcze, zapomniałem...
    A dlaczego ja ci mam przypominać? Skoro zapomniałeś to sobie przypomnij. Nigdy nie publikowałam tutaj żadnej statystyki w/w kwestii i nie mam ci co przypominać.
  • Anonim 08.12.2020
    pasja
    otóż ja to widze inaczej: ja w tekście zawarłem jakieś swoje przemyślenia itp, Ty sie z nimi nie zgodziłaś, pisząc:
    Psychoterapeuta sam powinien się położyć na kozetkę, a nie leczyć ludzi. Walczy sam ze sobą. Chociaż wyzwolił się z nałogu, to jednak wciąż pozostaje w tej matni uzależnienia od siebie. Samotność i brak pozytywnej samooceny prowadzi do dalszej destrukcji.
    Więc ja się nie zgadzam z tym, co Ty napisałaś, nieco Cię prowokując, abyś na przyszłość była ostrożniejsza w wygłaszaniu podobnych opinii.

    Pozdrawiam
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk a dlaczego nie mam głosić swoich opinii skoro tak sądzę? W czym mam być ostrożniejsza? Chyba coś ci się pomyliło? Czy ja napisałam coś złego? Wyraziłam swoje zdanie i ty mi nie możesz zabronić.
  • Anonim 08.12.2020
    pasja
    w takim razie i vice versa.
    Owszem, ja mam tendencję do ironizowania czasem i stąd moja delikatna prowokacja, ale odjąwszy tę ironię, chciałem Ci pokazać, co sądzę ja na temat nowoczesnych metod psychologicznych.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk Jakie vice versa - pokaż mi w pierwszym moim komentarzu, gdzie ci coś zabroniłam, czy napisałam że się nie zgadzam z tobą. Wyraziłam swoje odczucie i nie narzuciłam ci jej. Ty wręcz przeciwnie narzuciłeś mi i jeszcze zaleciłeś ostrożność.
  • Anonim 08.12.2020
    pasja
    a gdzie ja Tobie czegokolwiek zabroniłem? Chyba coś Ci się pomyliło.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk
    abyś na przyszłość była ostrożniejsza w wygłaszaniu podobnych opinii.
  • Anonim 08.12.2020
    pasja,
    ostrożniejsza, nie znaczy "całkowicie wycofana".
    Poza tym, pomijając moje powyższe tłumaczenie, to jest zwykła dyskusja. Autor ma prawo sie bronić. A Ty tego, jak widać, nie dopuszczasz. Bo ja tylko się broniłem, bo w żaden kompletnie sposób Cię nie obraziłem, nie zmusiłem do niczego, oprócz myślenia.

    Pozdrawiam
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk
    Ja myślę i nie musisz mnie zmuszać do myślenia. W tej chwili mnie zaczynasz obrażać. Ja tez mam prawo bronić swoich racji.
  • Pasja 08.12.2020
    Najlepiej zaznacz, że trzeba komentować zgodnie z myślą Autora i nie wolno wyjść poza ramy tych myśli.
  • Anonim 08.12.2020
    Najlepiej komentować tak, aby nie bać się kontrargumentów.
    Kończę dyskusję, skoro uważasz, że Cię obrażam, czego ja nie widzę.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk
    Zarzucasz mi brak myślenia i narzucasz ostrożność. Kontrargumenty tak, ale nie ironia. Najlepiej nie komentować u ciebie.
    Dobranoc
  • Pasja 08.12.2020
    Jak nie po twojej myśli ktoś się wypowie, to znaczy, że nie myśli. A to oznacza, że jest? Dopowiedz sobie sam jak tam chcesz.
  • Anonim 08.12.2020
    pasja
    Ty mi pierwsza zarzuciłaś - dosłownie - przypieranie do ściany. A ja tylko dałem ironiczny argument. Poza tym ja uwielbiam książki, które mnie zmuszają do myślenia. A to, że je czytam i więcej myślę, nie znaczy, że na co dzień nie myślę.

    Dobrej nocy.
  • Pasja 08.12.2020
    Antoni Grycuk tak to jest kontrargument. Tez czytam książki :)
  • Anonim 09.12.2020
    pasja
    w skrócie: nie chodziło mi o to, że nie czytasz książek, ale użyłem metafory: to, że próbowałem Cię skłonić do myślenia, nie znaczy, że sądzę, iż nie myślisz na co dzień. Dyskusja jest po to, aby skłonić rozmówcę do wymiany poglądów, a tym samym bardziej intensywnego myślenia. Więc nie zarzucam Ci braku myślenia.
  • Szpilka 10.12.2020
    Z tą apokatastazą podobnie jak z kultem Miłosiedzia Bożego - wszyscy pójdziemy do nieba, ponoć szatan też. Mnie nie przekonuje, papcio Benedetto też oponował, że to nie fair - złoczyńca i ofiara przy jednym stole.

    Pisanie ciekawe, odnośnie zaś do nałogu, najlepsze osiągi miał Kotański - przetrwać piekło odstawienia poprzez ciężką pracę, system prosty i skuteczny, gdy człek się natyra, to zapomina o głodzie narkotykowym czy alkoholowym i zasypia snem sprawiedliwego, i to jest ten cud terapeutyczny. Blabla jest potrzebne, żeby sobie uświadomić, że nałóg niechybnie prowadzi do dna.

    Piątak ?
  • Szpilka 10.12.2020
    *Miłosierdzia
  • Tjeri 10.12.2020
    Szpilka
    "najlepsze osiągi miał Kotański" - Szpilko, są jakieś statystyki? Bo jednak przetrwać zespół odstawienny, to co innego niż trwała abstynencja.
    A niedawno przypomniałam sobie Kotańskiego (wypłynął w rozmowie). To był ktoś... Realna pomoc, poświęcenie. Wielu ludzi uratował. Ciekawe jak radzą sobie monary.
  • Szpilka 10.12.2020
    Tjeri

    Nie pamiętam, dość dawno temu o nim czytałam i jego metodach, także relacje wyleczonych i zawiedzionych, bo gra była twarda - albo tyrasz i uwalniasz się z piekła, albo wypad na ulicę i dogorywaj.
    Pewnikiem statystki wiarygodne są, jeśli nikt z przeciwników metod Kotańskiego ich nie zmanipulował ?
  • Anonim 10.12.2020
    Dzięki, Szpilko.

    ja sobie myślę, że ludzie popełniają błędy i niejednokrotnie są dokładnie przy tym samym stole na ziemi, co swoje ofiary, bo te też święte nie są. Osobiście również nie wierzę w całkowitą apokatastazę, ale myślę - nawet nie tylko w aspekcie wiary w Boga - że można odkupić swoje winy.
    A co do skuteczności metod odwykowych. Podobno najlepsze metody mają skuteczność trwałego zerwania z nałogiem na poziomie poniżej 10%. Jedną z nich, jeśli nie najlepszą, jest 12 kroków AA, na bazie której działają i państwowe ośrodki odwykowe.

    Pozdrawiam.
  • Tjeri 10.12.2020
    "najlepsze osiągi miał Kotański" - Szpilko, są jakieś statystyki? Bo jednak przetrwać zespół odstawienny, to co innego niż trwała abstynencja.
    A niedawno przypomniałam sobie Kotańskiego (wypłynął w rozmowie). To był ktoś... Realna pomoc, poświęcenie. Wielu ludzi uratował. Ciekawe jak radzą sobie monary.
  • Zapraszamy na Forum do zagłosowania:
    https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
    Głosowanie potrwa do 08 stycznia /piątek/ godz. 23:59
    Literkowa pozdrawia i życzy przyjemnej lektury.
  • Cicho_sza 06.01.2021
    Czytając początkowe fragmenty stanął mi przed oczami Adaś Miauczynski z Dnia Świra. To samo zrezygnowane podejście do życia, którego nie cierpi, praca, która wpędza go w depresję. No tak mi się Twój bohater skojarzył ?. A co do alkoholizmu. Znam wielu pijących, niepijących i takich co myślą, że panują nad wszystkim. Niestety, ci niepijacy musieli osiągnąć swoje dno, żeby przestać. A każdy dno ma inne i nie na każdego ta samą metoda zadziała. Pozdrawiam.
  • Anonim 06.01.2021
    Święte słowa z tym, że każdy ma swoje dno. W pełni się zgadzam.
    A czasem, człowiek wychodząc ze swojego piekła na Ziemi, trafia do czyśćca na Ziemi, gdzie każdy dzień jest katorgą i taki będzie, dopóki nie porzuci złych nawyków.

    Dzięki za czytanie i pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania