Limeryki na różne tematy

Benek Zając, z Poznania chłopisko,

się oszczędzał był na modłę chińską.

Osiem dziennie stosunków,

ale bez pocałunków,

śmiesznych ruchów, no i bez wytrysku.

 

Wiesio Królik, modniś ze Zgierza

damskie stringi lubił przymierzać,

aż usłyszał od żony:

przestań, zboku skończony!

Lecz nie przestał, bo miał w sobie zwierza.

 

Tomasz Byk z Dolnego Grodziska

z mlekiem matki ars amandi był wyssał.

Zosię głaszcząc po uszku,

Kamasutrę w paluszku

miał. Zaś Zoś rzekła – Tomuś, nie piskaj!

 

Czesiek Bażant spod samej Kuźnicy

posmakować zapragnął dziewicy.

Koleżanki Bażanta

miały go za palanta:

„Weź se przywieź, lecz zza granicy!”

 

Zatwardziały onanista z Mżygłówka

lubił pieścić się rozpieszczając słówka:

"Nio i cio tam malusi,

wyśtaw główkę z lączusi..."

Dniem i nocą - wsuwka, skuwka, zasuwka!

 

W tarapaty wpadł z Ostrowca Henio

Z Bogumiłą Ostrą się żeniąc,

bo dzień w dzień u Bogusi

na śniadanie jeść musi

z mlekiem płatki, lecz – jalapeno.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Trzy Cztery 18.04.2021
    Podział był na trzy kategorie, ale teksty wierszyków zbijały się z tymi wypisanymi kategoriami i nie mogłam tego edytować, więc kategorie pousuwałam. A były to:
    1. Nazwiska (Zając, Królik, Byk, Bażant).
    2. Limeryki ortograficzne (wyjątki) - tu akurat tylko jeden.
    3. Potrawy (paprykarz, płatki śniadaniowe).
  • JamCi 18.04.2021
    Obśmiałam się jak dzika. Szczególnie z drugiego :-)
  • Trzy Cztery 18.04.2021
    Miło mi:)
  • Tjeri 18.04.2021
    Zarąbiste limeryki! Niekanoniczne, bo rymy niedokładne, ale śmieszne i z absurdem!
    Uśmiałam się! :))
  • Trzy Cztery 18.04.2021
    Dzięki!
  • Szpilka 18.04.2021
    Nom, powinien być rym dokładny, jak w limerykach Parlickiego poniżej, aczkolwiek on ma różne limeryki - dobre i mniej, często idzie na łatwiznę i stosuje rym gramatyczny, za to ma fajoskie onamudaje ?

    Liza z Belize

    Pewien dziad raz w Belmopan w Belize
    zapoznał brzydką dość babę Lizę.
    Stwierdził: - ta Liza be,
    bo ma szpetną gębę,
    lecz po ciemku to chętnie w nią wlizę.

    Tu rym dobry i puenta ok, lekka niedokładność dopuszczalna: be-bę.

    France

    Stewardesa - najładniejsza z tych w Air France
    tak fruwała, że złapała w końcu francę,
    lecz mieć francę we Francji
    to jest szczyt elegancji,
    więc ją nawet przekazała koleżance.

    W powyższym świetny humor, ale rymy ubogie, ciekawy zabieg językowy - france zrymowane jak napisane, a nie jak się czyta ?
  • Trzy Cztery 18.04.2021
    No, w tym drugim to się nie postarał, bo skoro France każe nam czytać tak jak jest to słowo zapisane, to i Air powinniśmy czytać tak samo, a wtedy "Air" to nie jest już jedna sylaba, a dwie: a-ir. Czytając (wymawiając) po angielsku - słyszymy jedną: "er". I teraz Parlicki ma w pierwszym wersie 13 sylab, a w czwartym i piątym po dwanaście. Poszedł na łatwiznę! :)

    Fajna zabawa z wymawianiem tak, jak zapisane jest też np. tutaj. Ale tu jest w pierwszym, czwartym i piątym taka sama ilość sylab, po dziewięć:

    Nielubiany młodzieniec z Cologne
    Jęknął raz: „Z bólu pęka mi skrogne!
    To już nie migrena,
    To jakaś gangrena!
    Lecz cóż zgon mój, gdy nie dba nikt ogne?...”

    (z anonimowego autora angielskiego, przeł. S. Barańczak)
  • Szpilka 18.04.2021
    Trzy Cztery

    Czytałam pracę doktorską na temat przekładów Barańczaka, niestety nie trzymał się oryginału. Barańczak uprawia świetną ekwilibrystykę słowną, ale z humorem u niego cieniutko ?

    Limeryki pisze się też akcentowo, wtedy jest różna liczba sylab.
  • Trzy Cztery 18.04.2021
    Szpilka, zgadza się. Jeśli jednak i Air czytać "jak napisane", pada także i akcent.
    O tłumaczeniach Barańczaka czytałam kilka wypowiedzi dobrych tłumaczy, niestety, też są Twojego zdania - zbyt często odbiegał od oryginału. Czytałam też tłumaczenia tego samego utworu zrobione przez kilku różnych tłumaczy i - rzeczywiście - widziałam to.
    Za to kilka jego wierszy zrobiło na mnie duże wrażenie.
  • Szpilka 19.04.2021
    Trzy Cztery

    Nom, wiersze tak, poniższy uwielbiam ?

    Mieszkać

    Mieszkać kątem u siebie (cztery kąty a
    szpieg piąty, sufit, z góry przejrzy moje
    sny), we własnych czterech
    cienkich ścianach (każda z nich pusta,
    a podłoga szósta oddolnie napiętnuje
    każdy mój krok), na własnych śmieciach,
    do własnej śmierci (masz jamę w betonie,
    więc pomyśl o siódmym,
    o zgonie,
    ósmy cudzie świata, człowieku)

    Barańczak
  • Trzy Cztery 19.04.2021
    Tak, znam ten wiersz. Moim ulubionym jest "Altana". Pewnie nie jestem oryginalna:

    Altana

    W tej, jak ją zwano trochę na wyrost, altanie,
    naprawdę - budce z dykty i blachy falistej
    na ogródkach działkowych (nie dano im istnieć
    zbyt długo - nie wiedzieliśmy, że jest już w planie
    budowa przelotowej arterii)... Zerwane
    z drzewka, z ust w pocałunkach wyjadane wiśnie
    były w tej, jak ją zwano na wyrost, altanie,
    naprawdę; w budce z dykty i blachy falistej,
    gdzie miejsca ledwie było dość na całowanie -
    owoce, pestki, usta były, rzeczywiste...
    I jak to jest, że potem mogłem istnieć wszystek,
    mając w sobie choć jedno Nic: to nieprzetrwanie
    śladu po buldożerem zgładzonej altanie,
    naprawdę - budce z dykty i blachy falistej?

    Barańczak
  • Szpilka 20.04.2021
    Trzy Cztery

    Nom, Barańczak świetnie rymem operował, znalazłam jego villanellę, w czwartej strofie aż trzy zaimki zwrotne, dziś się tępi, ano panta rhei ?

    Znalazłam też villanellę eksperymentalną Gilberta Sorrentino, ciekawa i znów odnoszę wrażenie, że już wcześniej wszystkie warianty w twórczości wypróbowano, a nam nic nie zostało ?

    Poręcz

    Milkliwie oschła dobroć kanciastej poręczy
    z - jakby spolszczył imigrant-cieśla - tubajfora
    (;two-by-four): kto spamięta? I kto się odwdzięczy

    za jej sosnowe wsparcie, za rytm, w jakim jęczy
    w porze przypływu zawias pomostu, raz po raz,
    żeliwnie? Postna szczodrość, najciaśniej podręczny

    pień nauk zheblowany w przyziemny, bezdźwięczny
    głos, w linię prostą, prostą jak próg czy zapora:
    Tu? Błąd. Wróć. Kto pamięta? podnosi wzrok, wdzięczny,

    znad niewy woły walnych negatywów tęczy:
    zimnych głębin? A „zim nych" to nie metafora:
    igliwia skostnień mrowią w nas, nas tępo dręczy

    próchno, któremu trzeba okuć, plomb, pajęczyn
    filtrujących owadzi mrok, podpór i porad:
    Stój. Bądź. Trwaj. Kto spamięta? Nikt. Kto się odwdzięczy

    choć słowem za to, co się coraz głębiej piętrzy
    w nim, ten stos, skarb, dług, z którym już się nie upora?
    Nikt. Linia prosta obok, nie w nas, znów poręczy:
    To? Byt. Twój. Kto spamięta? I kto się odwdzięczy?

    Barańczak
  • Trzy Cztery 20.04.2021
    "nas tępo dręczy// próchno, któremu trzeba okuć, plomb, pajęczyn/ filtrujących owadzi mrok, podpór i porad(..,)// (...) Linia prosta obok, nie w nas"

    Piękne to.
  • Starszy Woźny 18.04.2021
    A ja nie lubię limeryków. To tak:
    - Jedna baba, drugiej babie...
    nie oceniam więc.
  • Trzy Cztery 18.04.2021
    O, nie zgodzę się. Limeryki to czasem wierszyki napisane z ogromną finezją. Dzięki za wizytę i - mam nadzieję - czytanie, chociaż, bez oceny.
  • Narrator 19.04.2021
    Ten limeryk można porównać do gry perwersyjnej przez Anglików zwanej 'edging' — nalać, ale nie przelać, wejść na sam czubek, nie przegiąć, łechtać, nie sprawiać bólu, rozśmieszać, nie obrażać, czyli tańcować na główce od szpilki. Dla każdego coś miłego. Autorka ma wszechstronne podejście do zagadnień obyczajowości.
  • Trzy Cztery 19.04.2021
    Miły komentarz. Dziękuję. Muszę jeszcze te limeryki dopracować. Przed chwilą poszukałam w notatkach i znalazłam jeszcze dwa, tym razem z cyklu "poprzestawiane sylaby":

    Mleczarz Wojtek z zielonego Supraśla 
    Z lubrykantów preferował masła, 
    bo gdy raz przed dziewczyną 
    wał-smaro margaryną, 
    miast rozpalać się, dziewczyna gasła. 

    W kach-piel-grzym do Grabarki, Lichenia
    by-sy-la ktoś w dze-dro pozamieniał.
    Ru-ją-ma-sze cho-tą-pie,
    wierzą lecz (a nie wątpią!),
    że szyk wróci podczas chodzenia.

    :)
  • Dekaos Dondi 19.04.2021
    Trzy Cztery↔No wiesz. Takie bezeceństwa:D↔Ale bardzo fajne:))
    Najbardziej pierwszy i przedostatni, gdybym musiał wybrać:))↔Pozdrawiam:)↔%
  • Trzy Cztery 19.04.2021
    Przedostatni lubię najbardziej. Dziękuję, Dekaos!
  • TseCylia 20.04.2021
    Przednie limeryki! Te z komentarza z przestawionymi sylabami też, znaczy dnie-prze. ;) Śmiech z samego rana - bezcenny ;)
  • Trzy Cztery 20.04.2021
    Zgadza się. Też lubię. Dzięki, TseCylio! :)
  • Pasja 25.04.2021
    Swojskie imiona i limeryki jak miodzio z ula. Pozdrawiam
  • Trzy Cztery 29.04.2021
    Haha, dzięki. Bardzo się cieszę!
  • pansowa 25.04.2021
    Cholera, umknęło mi to jakoś, a limeryki miodzio.
    Podobnie jak pod nimi komentarze.
  • Trzy Cztery 29.04.2021
    Dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania