Poprzednie części: Limeryki na różne tematy
Limeryki o drobinach (pestki i ziarenka piasku) i większej kulce (księżyc)
Pewien gość z małego Dźwirzyna
mówił: „Pestką jest dla mnie dziewczyna;
rozgryzam - łatwo pęka,
i zaraz jest następna”.
Grób w Dźwirzynie ma. Cały w łupinach.
„Sędzia kalosz!” - tak głośno na Marsie
się marsjański, czerwony piach darł się,
bo raz wody kropelka
ożywiła ziarenka,
i natychmiast mecz piłkarski tam stał się.
Piłkarz mówi: „Śnię, że biegam po trawie
i księżycem jak piłką się bawię:
„Gol, księżycu!” - się chwalę,
a on na to mi: „Wcale!”,
lecz gdy humor ma dobry: „No, prawie...”.
Komentarze (26)
Nie słuchaj pochlebców, bo się nie rozwiniesz limerykowo ?
Niech Ci za wzór i podpowiedź posłuży genialny limeryk Jacka Balucha, genialny humor i RYMY:
W Białym Domu nasz chargé d'affaire
po kryjomu raz nasrał na skwer
Nikt nie widział, okey,
gdyby nie CIA;
niby nic, ale jednak nie fair.
Poszła Gocha w mróz po chleb
- koło sklepu, nagle - jeb !
Leży Gocha na chodniku
i ma rym do limeryku:
chleb, sklep, jeb ... aż boli łeb.
Autorem był PanZet. Szłam po ten chleb i układałam limeryk - odpowiedź.
Kilku autorów pisało świetne limeryki. Tam, na Liternecie, się uczyłam. Zresztą, nie tylko ja. Limeryk rodził następny limeryk, ten - kolejny. Kiedyś napisałam taki:
Raz z Podhala opiekun dwóch owiec
chciał odświeżyć swój stary prochowiec,
a że nie miał już prochu,
to z grobowca po trochu
wygrzebywał, z pomocą dwóch owiec.
I po minucie miałam odpowiedź Słownika Polnego:
Innym razem juhas na Orawie
całkiem goło wytarzał się w trawie
przez to, że był zielony,
albo: bo nie miał żony -
posporzyły się cepry przy kawie.
Mam nadzieję, że PanZet i Słownik nie obrażą się, że ich raz zacytowałam. Więcej nie będę.
Zet? To toksyczny typ, miałam z nim wątpliwą przyjemność zmierzenia się limerykowo, wcale nie jest taki mocny ?
Dla mnie to portalowa gnida, która wygryzła poliglotę i znawcę literatury, eeee tam niedościgły, są od niego lepsi, na Fejs-zbuku utarli mu nocha, należało się ?
Owszem, byłam przy tym, jak wygryzał, nie obrażam ludzi bez powodu i nawet dziś powiem mu w twarz, że jest gnida, aczkolwiek ów portal już nie istnieje i dowodów nie ma, ale ja jestem świadkiem ?
Nie jestem małostkowa ani mściwa, to wirtualny świat, aczkolwiek coraz bardziej się zacieśnia i coraz częściej można na siebie wpaść. Dawno zapomniałam o tym typie, tylko poligloty mi żal ?
Niektórzy brzydko się zabawiają w Sieci, zapominając, że nic nie ginie. Na pewnym toksycznym portalu autor książek i historyk, też się brzydko zabawiał, jeździł po userach jak po łysych kobyłach, w końcu ktoś mu koło pióra zrobił, znalazł szkołę, w której uczył.
Nie miał szans, zebrała się banda Łysego, czyli trzech na jednego, belferka i moderatorka, usuwała jego komentarze, drugi toksyczny typ i Zet. Stara prawda, że cienias się kupy trzyma, bo na solo, to by łomot dostał ?
No limeryki są nośne i wciąga zabawa, zgadzam sie.
Ale się stałaś Rozlimerykokowana. I dobrze:))↔Wszystkie cy, lecz najbardziej↔1
Bo taki trochę hororolimeryk. Za to 2 i 3 kosmiczne jakby:)↔Pozdrawiam:)↔%
Ten o piachu na Marsie to taki żart - gdybym pisała o kucharzach, pewnie ze zwilżonego wodą piachu (woda = życie) na Marsie powstałaby restauracja. Jak ktoś jest fanem piłki nożnej - wierzy, że piłka jest, była i będzie wszędzie, nawet na Marsie. Podobnie myślą kucharze (że gotowanie jest najważniejsze), a pewnie też poeci. Dla nich ożywiony na Marsie piach, ułożyłby się w słowa.
Limeryk z księżycem jest trochę brutalny. Bo piłkarz we śnie kopie księżyc. Jednak księżyc ma dystans do siebie i z piłkarzem się zwyczajnie przekomarza (próbuje go wykiwać). Możliwe, że interpretacji może być więcej. Lecz żart zamierzony był właśnie w tym przekomarzaniu się.
Pierwszy, z pestkami, uważam za najbardziej udany z tych trzech.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania