PółNoc, normalnie ręce opadają.
Wystarczy, że ktoś ci trochę nasra po tekstem, a już się chowasz do tapczanu!
Ja pierdolę!
Otrząśnij się, kurwa.
I oddawaj tekst!!!!!
Ale już!!!!
Bo ci go wyrwę z tego tapczanu!
PółNoc, dawaj babsztylu!
Przyjdzie DD i też ci nagada, albo wlezie za tobą do tapczanu :]
No, weź nie pękaj!
Kurde blaszka!
Idę spać, ale wrócę!!!!
Będę cię nękała, póki nie oddasz!
Pa :)
Zerka→Bardzo rozbiegany tekst, ale w sumie apetyczny... i tak Tobą napisany.
I ten fajny skrót myślowy szpilkowy; ''Oko otwierało usta" -
No i zakończenie. Jak menu w restauracji. Mnie się podoba... ale to już wiesz...
P.S. Gdy zerkłem i tekstu nie było, napisałem nawet, co cię czeka za karę w nocy:)
No ale teraz... nie muszę wrzucać:) Pozdrawiam:)*****
Dekaos Rozbiegany, bo rozciągany na siłę. Wyciągnęłam go potwornie. Nigdy więcej takich zabiegów.
O, Ty mnie nie strasz karami. :)
Dzięki za rzuceniem gałkami. :)
Ja troszkę nie mogłam się połapać, kto występuje w konkretnych scenach i kto z kim rozmawia w tym tekście, niektóre fragmenty czytałam kilka razy. Nie wiem dokładnie, czego to kwestia, czy ja jakaś śpiąca, czy jednak nieco brakło tu klarowności?
Pieczęć z palca czarownicy genialna moim zdaniem, podobnie jak ranek rozkładający mgłę na trawie. Wygrzebujesz zewsząd skojarzenia umiejętnie działające na wyobraźnię, za to ogromny plus. Ostatnie dwa akapity i obraz, jaki przedstawiają, podobnie "niesmacznie" (a więc celnie, bo tak miało być!) podsuwaja na myśl nieprzyjemne, odrażające wręcz obrazy. Klimat 'obrzydlistwa' jest obecny, mocno właściwie, za co także duże propsy.
Interpunkcja gdzieś tam pogubiona, zapis dialogów też gdzieś uciekał troszkę, ale akurat jestem na telefonie i byłoby mi bardzo ciężko podać przykład, proszę wybaczyć :-(
Moim zdaniem to, co jest słabym punktem tekstu natomiast to chaos, bo naprawdę wszystkie inne dobre składniki posiada. Po prostu czułam się zagubiona, nie wiedziałam już w pewnym momencie kto i co i komu wyprawia.
Niemniej naprawdę pozytywnie odbieram całość obrzydzeniową, jaka proponujesz i chętnie przeczytam od Ciebie coś jeszcze :-))
Pozdrawiam,
Kawka.
Cofftee Z klarownością u mnie bywa różnie.
Skupiłam się za bardzo na końcówce i tak wyszło. Chciałam, żeby było trochę strasznie.
Nie mam nic co mogłabym Ci ode mnie polecić.
Dzięki za obszerny komentarz.
Pozdrawiam. :)
Anonim12.07.2019
- Zostało niewiele czasu, przyjdą po mnie. - Trzęsącymi dłońmi przeszukiwał zakamarki kieszeni.
O ile zwrot "przyjdą po mnie" wzbudza ciekawość, to didaskalia bez określonego podmiotu wprowadzają zamęt. Zasada jest prosta. Jeśli narrator nie napisze, to czytelnik nie odczyta.
- Zniszczony, daleko nie uciekniesz, wszyscy cię znają. - Uśmiechnęła się zza grubego filaru wystawiając czubek nosa. Cień postaci mignął, załamując się na krawędzi dębowej skrzyni.
Tu to samo. Jako czytelnik mam wrażenie, że narrator nie wie o kim mówi. Skąd więc mam wiedzieć ja?
Podła kobieto! - Zanim zdążył unieść wzrok,
rozdzierający skowyt wydobył się z gardła, zaciskając pętle.
Wyskoczył błąd przy formatowaniu, ale niezależnie od tego tę część zrzuciłbym akapit niżej.
Podła kobieto!
Zanim zdążył unieść wzrok, rozdzierający skowyt wydobył się z gardła, zaciskając pętle.
BTW. Ten imiesłów na końcu nadaje zdaniu niefortunne zabarwienie.
Weszli, w czarnych togach, zachodząc go od tyłu.
Kto wszedł? Ciągle nie definiujesz postaci. On, ona, oni. Płascy jak cienie.
Biały fartuch falował niczym flaga poddańcza wisząca przy wejściu na gwoździu.
Znowu imiesłów. Konstruując zdanie, staraj się by było wyraziste, postaraj skupić się na jednym wrażeniu lub rzeczy, ponieważ wrzucanie zbyt wielu rzeczy naraz przynosi odwrotny skutek.
Wiszący na gwoździu biały fartuch falował niczym flaga na wietrze.
Ogromny postury kat skrępowanego wrzucił do beczki.
Tu to samo. Imiesłowy są najczęstszą przyczyną gubienia podmiotu. Nie łatwiej napisać:
Kat wrzucił piekarza do beczki?
Ogólnie, gdyby nie niezręczności w lawirowaniu imiesłowami, byłoby znacznie lepiej, ale i tak historia jest wystarczająco przejrzysta, żeby odczytać zamysł autora. To na plus. Na minus płaskie postacie, powinnaś nad tym popracować, ponieważ jeśli Ty nie potrafisz ich zdefiniować, to czytelnik nie będzie miał szans ich poznać.
Jeśli czegoś nie rozumiesz, zapytaj. Nie gryzę. Niestety mam manierę operowania skrótami myślowymi, więc mogę być niezrozumiały.
Pozdrawiam.
M.
Marzyciel Z postaciami jak z duchami w ludzkiej postaci wychodzą nijacy, to fakt.
Imiesłowy są wynikiem często zarzucanego mi przeskoku czasu w jakim toczy się akcja, będę starała się tego unikać.
Dużo uwag, nie mam pytań.
Dziękuję za pomoc.
Wyszarpane z tapczanu, ale jest :)
I wyrośnij z kasowania tekstów po jednym niepochlebnym komentarzu.
Ma prawo się nie podobać, ale daj szansę innym, by mogli i zdążyli przeczytać tekst i wyrazili merytoryczną opinię.
Komentarze (28)
Wystarczy, że ktoś ci trochę nasra po tekstem, a już się chowasz do tapczanu!
Ja pierdolę!
Otrząśnij się, kurwa.
I oddawaj tekst!!!!!
Ale już!!!!
Bo ci go wyrwę z tego tapczanu!
Przyjdzie DD i też ci nagada, albo wlezie za tobą do tapczanu :]
No, weź nie pękaj!
Kurde blaszka!
Idę spać, ale wrócę!!!!
Będę cię nękała, póki nie oddasz!
Pa :)
I ten fajny skrót myślowy szpilkowy; ''Oko otwierało usta" -
No i zakończenie. Jak menu w restauracji. Mnie się podoba... ale to już wiesz...
P.S. Gdy zerkłem i tekstu nie było, napisałem nawet, co cię czeka za karę w nocy:)
No ale teraz... nie muszę wrzucać:) Pozdrawiam:)*****
O, Ty mnie nie strasz karami. :)
Dzięki za rzuceniem gałkami. :)
00.00 zmień proszę kategorię na Trening wyobraźni :)
Pieczęć z palca czarownicy genialna moim zdaniem, podobnie jak ranek rozkładający mgłę na trawie. Wygrzebujesz zewsząd skojarzenia umiejętnie działające na wyobraźnię, za to ogromny plus. Ostatnie dwa akapity i obraz, jaki przedstawiają, podobnie "niesmacznie" (a więc celnie, bo tak miało być!) podsuwaja na myśl nieprzyjemne, odrażające wręcz obrazy. Klimat 'obrzydlistwa' jest obecny, mocno właściwie, za co także duże propsy.
Interpunkcja gdzieś tam pogubiona, zapis dialogów też gdzieś uciekał troszkę, ale akurat jestem na telefonie i byłoby mi bardzo ciężko podać przykład, proszę wybaczyć :-(
Moim zdaniem to, co jest słabym punktem tekstu natomiast to chaos, bo naprawdę wszystkie inne dobre składniki posiada. Po prostu czułam się zagubiona, nie wiedziałam już w pewnym momencie kto i co i komu wyprawia.
Niemniej naprawdę pozytywnie odbieram całość obrzydzeniową, jaka proponujesz i chętnie przeczytam od Ciebie coś jeszcze :-))
Pozdrawiam,
Kawka.
Skupiłam się za bardzo na końcówce i tak wyszło. Chciałam, żeby było trochę strasznie.
Nie mam nic co mogłabym Ci ode mnie polecić.
Dzięki za obszerny komentarz.
Pozdrawiam. :)
O ile zwrot "przyjdą po mnie" wzbudza ciekawość, to didaskalia bez określonego podmiotu wprowadzają zamęt. Zasada jest prosta. Jeśli narrator nie napisze, to czytelnik nie odczyta.
- Zniszczony, daleko nie uciekniesz, wszyscy cię znają. - Uśmiechnęła się zza grubego filaru wystawiając czubek nosa. Cień postaci mignął, załamując się na krawędzi dębowej skrzyni.
Tu to samo. Jako czytelnik mam wrażenie, że narrator nie wie o kim mówi. Skąd więc mam wiedzieć ja?
Podła kobieto! - Zanim zdążył unieść wzrok,
rozdzierający skowyt wydobył się z gardła, zaciskając pętle.
Wyskoczył błąd przy formatowaniu, ale niezależnie od tego tę część zrzuciłbym akapit niżej.
Podła kobieto!
Zanim zdążył unieść wzrok, rozdzierający skowyt wydobył się z gardła, zaciskając pętle.
BTW. Ten imiesłów na końcu nadaje zdaniu niefortunne zabarwienie.
Weszli, w czarnych togach, zachodząc go od tyłu.
Kto wszedł? Ciągle nie definiujesz postaci. On, ona, oni. Płascy jak cienie.
Biały fartuch falował niczym flaga poddańcza wisząca przy wejściu na gwoździu.
Znowu imiesłów. Konstruując zdanie, staraj się by było wyraziste, postaraj skupić się na jednym wrażeniu lub rzeczy, ponieważ wrzucanie zbyt wielu rzeczy naraz przynosi odwrotny skutek.
Wiszący na gwoździu biały fartuch falował niczym flaga na wietrze.
Ogromny postury kat skrępowanego wrzucił do beczki.
Tu to samo. Imiesłowy są najczęstszą przyczyną gubienia podmiotu. Nie łatwiej napisać:
Kat wrzucił piekarza do beczki?
Ogólnie, gdyby nie niezręczności w lawirowaniu imiesłowami, byłoby znacznie lepiej, ale i tak historia jest wystarczająco przejrzysta, żeby odczytać zamysł autora. To na plus. Na minus płaskie postacie, powinnaś nad tym popracować, ponieważ jeśli Ty nie potrafisz ich zdefiniować, to czytelnik nie będzie miał szans ich poznać.
Jeśli czegoś nie rozumiesz, zapytaj. Nie gryzę. Niestety mam manierę operowania skrótami myślowymi, więc mogę być niezrozumiały.
Pozdrawiam.
M.
(sory za wtracenie :))
Imiesłowy są wynikiem często zarzucanego mi przeskoku czasu w jakim toczy się akcja, będę starała się tego unikać.
Dużo uwag, nie mam pytań.
Dziękuję za pomoc.
I wyrośnij z kasowania tekstów po jednym niepochlebnym komentarzu.
Ma prawo się nie podobać, ale daj szansę innym, by mogli i zdążyli przeczytać tekst i wyrazili merytoryczną opinię.
PółNocy w gorącej wodzie kompana :]
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania