Ja też lubię sprzątać przy muzyce. I wtedy słucham coś w stylu:
"She came from Greece she had a thirst for knowledge
She studied sculpture at Saint Martin's College
That's where I
Caught her eye
She told me that her Dad was loaded
I said "In that case I'll have a rum and coca-cola"
She said "Fine"
And in thirty seconds time she said"
Jeżeli chodzi o jajecznicę, to jest to druga rzecz jaką potrafię sam zrobić, z jedzenia. Ja lubię jeść jajecznicę i nie przeszkadza mi kto ją zrobi, ale musiałem się nauczyć robić ją sam, bo rzadko się zdarza, że ktoś mi może ją zrobić, jak chcę ją zjeść 0__0
Masz styl przyjazny dla czytelnika! Nie można się nudzić przy Twoich tekstach. Odpowiednia długość, wystarczająco żartobliwie i głęboko. Myślę, że mogłabyś pisać dla różnych czasopism, gdyby Cię to jarało. Może to byłoby ciekawsze niż praca w korpo?
Herbata to nie jedzenie xD Miałam propozycję pisać do lokalnego portalu w mojej mieścince, ale tematy oscylowały o politykę, gdzie słabo u mnie z obiektywizmem, mogłabym pisać o różnych wydarzenia w moim mieście, a mało mnie to jara, poza tym jestem na takim etapie "pisania", że trudno mnie ocenzurować. Już nawet nie chodzi o wulgaryzmy, ale o luźny potok myśli, nie dogadam się z redakcją, jak zaczną mnie nakierunkowywać, także wolę być wolnym ptakiem pod tym względem. Póki co xD A w korpo już nie pracuję :D "Dzień z życia sekretarki" czytałeś, to w takich luźnych klimatach teraz tyram :) Dziękuję za wizytę i opinię, miło mi bardzo :)
Ritha Masz rację, ale wiąże się z gotowaniem (wody), więc trochę podobne do jedzenia ... i lepiej wygląda, jak stwierdzę, że umiem coś więcej niż jajecznicę ;oD, więc postanowiłem trochę naciągnąć.
Jeżeli chodzi o dyspozycyjność, to rozumiem to doskonale, bo ja także cenię sobie twórczą wolność!
Tak, świetnie pamiętam ten błyskotliwy tekst o sekretarce i byłem świadomy, że korpo już masz za sobą, ale tak jakoś mi pasowało napisać, że korpo... (chyba z lenistwa, bo to słowo mi przyszło, jako pierwsze do głowy i zanim pomyślałem o lepiej pasującym, to dłonie je już wstukały i fru, poszło...). Życzę Ci zatem, abyś napisała jakąś fajną powieść, którą przerobią na scenariusz, a potem the sky is the limit :)
Mieszkaniec, powieść jedną, którą kiedyś pisałam, 120 stron miałam i zdilejtowałam XD Tzn. gdzieś w czeluściach laptopa bym może znalazła kopię, ale nawet na to patrzeć nie chcę, bo konwulsje murowane. Skrobię coś zawsze poza tymi tekstami, które traktuję stricte jako oczyszczenie mózgu, ale czy kiedyś uda mi się coś dokończyć i być zadowolona... Odpowiedź jak w opowiadanku powyżej, maybe...
Ritha
Spoko, nic na siłę :) Jak przyjdzie czas na takie akcje i powieściopisarstwo, to przyjdzie. A oczyszczanie mózgu jest w porządku - idzie Ci bardzo dobrze! Mam wrażenie, że oprócz przyjemności z czytania, czytelnicy dostają również w bonusie impuls do oczyszczania także swoich mózgów...
Też sprzątam czasem przy muzyce, a czasem w ciszy. Lubię sprzątać kiedy w domu nikogo nie ma i jak mam ochotę. Wtedy składam całe serce. A potem czerpię przyjemność że wszystko tak lśni, aż do pojawienia się pierwszych domowników. Coś w tej obcej jajecznicy jest, bo ja też lubię mniej. Piątka i zdrówko
Komentarze (14)
kapela; Olśnienie, albo Zaćmienie
śpiewka; "Może..."
płytka; "Na linii"
"She came from Greece she had a thirst for knowledge
She studied sculpture at Saint Martin's College
That's where I
Caught her eye
She told me that her Dad was loaded
I said "In that case I'll have a rum and coca-cola"
She said "Fine"
And in thirty seconds time she said"
Jeżeli chodzi o jajecznicę, to jest to druga rzecz jaką potrafię sam zrobić, z jedzenia. Ja lubię jeść jajecznicę i nie przeszkadza mi kto ją zrobi, ale musiałem się nauczyć robić ją sam, bo rzadko się zdarza, że ktoś mi może ją zrobić, jak chcę ją zjeść 0__0
Masz styl przyjazny dla czytelnika! Nie można się nudzić przy Twoich tekstach. Odpowiednia długość, wystarczająco żartobliwie i głęboko. Myślę, że mogłabyś pisać dla różnych czasopism, gdyby Cię to jarało. Może to byłoby ciekawsze niż praca w korpo?
(5)
PS. Pierwsza to herbata.
Jeżeli chodzi o dyspozycyjność, to rozumiem to doskonale, bo ja także cenię sobie twórczą wolność!
Tak, świetnie pamiętam ten błyskotliwy tekst o sekretarce i byłem świadomy, że korpo już masz za sobą, ale tak jakoś mi pasowało napisać, że korpo... (chyba z lenistwa, bo to słowo mi przyszło, jako pierwsze do głowy i zanim pomyślałem o lepiej pasującym, to dłonie je już wstukały i fru, poszło...). Życzę Ci zatem, abyś napisała jakąś fajną powieść, którą przerobią na scenariusz, a potem the sky is the limit :)
Spoko, nic na siłę :) Jak przyjdzie czas na takie akcje i powieściopisarstwo, to przyjdzie. A oczyszczanie mózgu jest w porządku - idzie Ci bardzo dobrze! Mam wrażenie, że oprócz przyjemności z czytania, czytelnicy dostają również w bonusie impuls do oczyszczania także swoich mózgów...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania