Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Naczynie - ONA.

- czy myślisz,że mi uciekniesz!?

- czy zdajesz sobie sprawę, że dopiero teraz mnie wkurwiłaś ,ty głupia szmato!!!

- co!? - myślisz,że cię nie znajdę. Łeb ci urwę...! słyszysz mnie!Urwę ci ten pierdolony łeb i nasram do niego!!!

- przepraszam, nie chciałem się unosić, słyszysz!?

- wyjdź, obiecuję, nie zrobię ci krzywdy.

- no śmiało, wychodź!

- na co jeszcze czekasz, wyjdź, ty kurwo, słyszysz!

- wyłaź! wyłaź!

- słyszysz! idę po ciebie! idę...! słyszysz... idę!

 

- kur..., to miała być prosta robota. Jak mogłam wpakować się w takie gówno... no nic ...uspokój się dziewczyno.

oddychaj, serce...ma miarowo bić,

oddech... ma być równy,

puls... ma być w normie,

uspokoić się...

Kroki, tuż nad moją głową, ciężkie buty, stanęły w miejscu, czyżby znalazł wejście?

Nie, raczej nie patrzy pod nogi.

Kroki... poruszył się,schodzi na dół, nie zauważył.

ale jak długo tu będę się ukrywać?.

Prędzej czy później zauważy lukę w schodach, to mała hala.

och,serce znów zaczyna przyspieszać..., odpręż się, dziewczyno, odpręż się..

Kroki, słyszę kroki gdzieś na dole i po jakiego on tego ryja tak drze.

tak, kurwa słyszę cię i co z tego, pojebańcu.

gdyby tylko nie miał broni.

 

- widzę cię, widzę... już idę po ciebie szmato, już idę...

 

Blef, zawsze blefują jak nie idzie po ich myśli, zasrańcy.

Plan... tak plan, myśl kobieto, myśl i to szybko..., tak ..., mam...

 

Wystrzał. O kur... faktycznie mnie znalazł, kula odbiła się niedaleko mnie.

- stój!, już wychodzę!, słyszysz!

- tak, wyłaź szmato. Myślisz, że można mnie w wała robić, wyłaź, wy wszystkie tak myślicie.

celuje do mnie, niedobrze, bardzo niedobrze.

- podejdź bliżej, chcę widzieć twoją twarz,twoje oczy. Chcę zobaczyć w nich strach.

- chcę byś błagała o litość jak inne,

- bliżej, bliżej...

kurwa uderzył mnie w twarz, bije jak ciota ale dalej trzyma mnie na muszce.

- lubisz to, lubisz jak facet ci przypierdoli, co suko.

- zdejmuj te pierdolone spodnie, zaraz zobaczysz co to prawdziwy facet.

pochyla się, broń, tak... odsuwa ją ... frajer...

 

wybieram numer, jeden klawisz... czekam... połączenie...

- Tak -beznamiętny głos w słuchawce, zawsze taki sam, zero emocji.

- facet jest załatwiony. czek... sama wypiszę kwotę.

- OK.

odłożył słuchawkę, nic tylko tak i OK.

 

Odwracam się do faceta.

biedny skurwiel, głupio tak wygląda bez jaj.

Hmmm... jeszcze się rusza. No prawdziwy twardziel.

śmiechu warte.

Kulka w łeb zawsze skutkuje.

No nie, znowu mnie zachlapało, kurdeee ... lubiłam tę bluzkę.

 

słyszę z daleka wycie syren policyjnych...

niech się głowią chłopaki nad kolejną sprawą.

Wzbiera we mnie śmiech...

kolejny odhaczony.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Clariosis 16.08.2020
    O mój Księżycu...
    Rzadko kiedy używam tak brutalnych słów, ale po przeczytaniu tej publikacji nie mogę inaczej: cokolwiek autorze chciałeś przekazać, nie udało Ci się. Ten tekst nie jest do poprawy, nawet nie do przebudowy, ale do skasowania i napisania od nowa. To zlepek dialogów wypełnionych pustymi przekleństwami, z których nie wynika nic, jak tylko nieuzasadniona brutalność i wulgaryzm. Co się tutaj dzieje? O kim mowa? Do czego doszło? Nic, zero zarysowania, zero opisu czy wyjaśnienia, a tylko ciągłe rzucanie "kurwami" i innymi "wyszukanymi" słowami, które pogrążają tekst jeszcze bardziej. Nie mówiąc już o zdawkowych, w domyśle mających rozbudowywać charakter postaci (!) zdaniach takich jak "lubiłam tę bluzkę" - skoro nie wiemy o kogo chodzi i kto te słowa wypowiada, to jak mają wzbudzić jakiekolwiek emocje?
    Spróbuj od nowa, starając się tym razem przedstawić sytuację i bohaterów biorących udział w całej akcji, bo tutaj nawet trudno się domyśleć kto, co i jak. A to źle. Bardzo źle.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania