piłkarska wojna rozdział 1 część 1
Rozdział 1
Przygoda się zaczyna
Do pokoju przez okno wpadały promienie słońca. Był to spokojny poranek.
No…… przynajmniej tak się może wydawać. Tak naprawdę to w pokoju panował chaos i zamęt. Czyli jednym słowem bałagan. Skąd to wiem ?
Bo to jest … mój pokój.
Rzadko w nim sprzątam, a zwłaszcza w wakacje, Ale dziś jest rozpoczęcie roku szkolnego. Pewnie jesteście ciekawi kim ja jestem.
Mam na imię Runo Mayczi ( czyt. Majczi ). Mam czternaście lat i właśnie będę iść do wymarzonego gimnazjum. Wszyscy w starej szkole zawsze mówili mi, że mam dziwne włosy. Są one niebieskie, a oczy błękitne.
Jestem szczęśliwa, że idę do wymarzonej szkoły. Pewnie zastanawiacie się co jest takiego niezwykłego w tym gimnazjum. To proste. Bo to w tym gimnazjum znajdują się moi ulubieni piłkarze. Są w podobnym wieku co ja, a są niesamowici.
A teraz do rzeczy.
Po obudzenia się i ubraniu w szkolny mundurek zeszłam na dół. Mój dom ma dwa piętra. Na dolnym rodzice prowadzą restaurację, a na górnym mieszkamy.
- Dzień dobry śpiochu.- Przywitała mnie starsza siostra. Miała czerwone włosy i rubinowe oczy.
- Cześć Lisara.- Odpowiedziałam jej z uśmiechem.- Rodzice jeszcze śpią ?
- Tak. – Powiedziała nakładając mi tosty.- Mieli ciężką noc.
- A co robili ?
- Wykonywali nocne zamówienia.
- Niech odpoczywają. Zawieziesz mnie do szkoły ?- Spytałam się.
- Niech będzie. Przecież nie chcemy abyś się spóźniała pierwszego dnia do szkoły.- Odpowiedziała mi siostra.
Po śniadaniu wsiadłyśmy do auta.
Lisara ma dwadzieścia cztery lata. Chodzi do LCK (Liceum Ciemnego Kła ).
Byłam zdenerwowana, bo to był mój pierwszy dzień w nowej szkole. Jedyną osobą, którą znałam ze szkoły to była Julie Naritix. Jej mama prowadzi kwiaciarnie, a ona jej w tym pomaga. Ma rękę do roślin. Pod jej okiem rosną jak na drożdżach.
Ja za to znam się na broni palnej. Mam pełno atrap w pokoju. Czasami strzelam do celu za domem. Tak by nie odstraszyć klientów, albo gram w piłkę nożną. Uwielbiam tę sport. Jest w nim dużo zabawy. Oczywiście jeśli gra się uczciwie, a nie oszukuje. Oraz jeśli umie się grać z zabawą.
Julie poznałam na wakacjach i od tej pory jesteśmy nierozłączne. Wszystko robimy razem. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. A najlepsze jest to, że ona też uwielbia piłkę nożną, ale bardziej by wolała być menadżerką niż graczem. Często pomagała mi przy treningach.
Kiedy razem z Lisarą podjechałyśmy pod moją szkołę. Pod bramą czekała na mnie Julie. Jak zwykle była uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Cześć Runo. Dzień dobry Lisara.- Przywitała się z nami.
- Cześć. Co słychać ?- Odpowiedziałam z uśmiechem wysiadając z auta.
- Nic nowego.
- Miło cię znów widzieć Julie.- powiedziała moja siostra.- Będziecie razem w klasie, prawda ?
- No… tak, a o co chodzi ?!- Zdziwiłam się.
- o to abyście na siebie wzajemnie uważały. Zgoda ?
- Oki. – Powiedziałyśmy jednocześnie i ruszyłyśmy w stronę szkoły.
- Co mamy pierwsze ?- Spytałam się.
- Chyba matmę.- Odpowiedziała mi Julie.- Po lekcjach chcesz pójść do klubu piłkarskiego. Mam rację ?
- Oczywiście, żę tak. A ty ?
-Chyba tak, ale jako menadżerka.
- Idealnie będziesz się sprawować na tej pozycji.
- Tak sądzisz ? – Zdziwiła się Julie.
- Jasne.- Odpowiedziałam z uśmiechem.- Przecież uwielbiasz pomagać i troszczyć się o innych.
- Nic na to nie poradzę. Taka już jestem.- Mówiąc to wzruszyła ramionami z uśmiechem.
- To co. Po szkole idziemy się zapisać do klubu ? – Spytałam się Julie.
- Oczywiście, że tak.- Odpowiedziała.- A na razie : będziemy siedzieć razem na matmie ?
- Ok., ale lepiej się pośpieszmy, bo się spóźnimy na lekcje.- Po tych słowach pobiegłyśmy w stronę klasy. Zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Lekcje były spokojne, ale to dlatego, że nie było większości uczniów. Członków klubu też nie było, ale to dlatego, że mieli mecz towarzyski. Mam nadzieję, że wygrają.
Jeśli ktoś ma pomysł na tytuł do tej serii to proszę dać znać w komentarzu. Pomoc mile widziana. Dziękuje.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania