Nierealne marzenia - Rozdział 3
Na pewno tego nie zrobię.Nigdy w życiu nie przyznam się, że podoba mi się chłopak ze starszej klasy którego nawet nie znam.Przecież to jest niedorzeczne! Jak może podobać mi się ktoś taki! Chłopak z taką reputacją nie wiąże się na stałe, poza tym on umawia się z dziewczynami które mają mniejsze IQ niż mój kuzyn który rzucił szkołę od razu gdy skończył podstawówkę.Martha i Sophia uważają, że to nic takiego.Gorzej.One uważają, że to miłość od pierwszego wejrzenia!! Ja w takie coś nie wieżę.
OK, uważam, że przeciwieństwa się przeciągają, ale to co innego.Najlepiej będzie o tym wszystkim zapomnieć.O tym, że mi wtedy pomógł, o tym, że jego oczy przypominały czarną dziurę do której chciałabym wlecieć.Muszę wymazać z głowy Logana Winsleta chociaż nawet nie wiem czym się interesuje i co lubi.Chwila wróć.Wiem, że trenuje pływanie.Ale poza tym nic więcej mi nie wiadomo i w dodatku nie dowiedziałam się tego od niego tylko od moich nowych przyjaciółek które mi ,,kibicują".Nie powiedziałam im, że nie chcę z nim gadać.Martha uważa, że to wszystko jest takie proste.Rozumiem co czuje Sophia gdy jej przyjaciółka namawia ją żeby zagadała do chłopaka który podoba jej się od 2 lat.Widziałam Philipa.Niby z nim nie gadałam ale uważam, że Sophi mogłaby mieć u niego szansę gdyby tylko się odważyła na ten pierwszy krok.Była 23:04 a ja od godziny kręciłam się na łóżku i próbowałam zasnąć.Wtedy usłyszałam dźwięk mojej komórki.Leniwie podniosłam się i obejrzałam pokój w poszukiwaniu telefonu.Okazało się, że leży tuż obok mnie a ja jak zwykle jej nie zauważyłam.Dostałam wiadomość od Sophi.
Od:Sophia
,,Hej Isabelle.Nie obudziłam cię?"
Do:Sophia
,,Nie, w porządku.Coś się stało?"
Na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo.
Od:Sophia
,,Nie ale chciałam z tobą pogadać.Myślę, że tak naprawdę dziwnie się wczoraj czułaś, no wiesz taka osaczona przez nas.Rozumiem cię.Martha zawsze była taka..Odważna jeśli chodzi o te sprawy."
Do:Sophia
,,Też myślałam, że może ty mnie zrozumiesz.Jeżeli to nie jest dla ciebie problem, nie chciałabym już więcej rozmawiać o Loganie.Chcę o tym wszystkim zapomnieć i żyć dalej."
Od:Sophia
,,OK nie ma sprawy tylko, że wiesz Martha tak się cieszyła gdy usłyszała, że Logan może mieć normalną dziewczynę"
Zdziwiło mnie to.O co jej chodziło?Logan przecież był bardzo przystojny i myślę, że nie miał problemów z laskami.
Do:Sophia
,,O co dokładnie chodzi?Coś było nie tak z innymi dziewczynami?"
Od:Sophia
,,Kristen, jego ostatnia dziewczyna jest dosyć...Nienormalna."
Do:Sophia
,,Rozumiem, muszę już kończyć widzimy się jutro"
Od:Sophia
,,Na razie"
Ta Kristen naprawdę była aż taka zła? Nie chciało mi się wierzyć, że skoro jest taka nienormalna to Logan z nią był.Chyba, że on też był nienormalny.Dobra koniec tematu o Loganie.
Rano obudziłam się 20 minut przed czasem, więc postanowiłam wcześniej wyjść i jeszcze zajrzeć do biblioteki.
Ubrałam się w sprane jeansy i kremowy sweter.Na nogach miałam moje ulubione czarne conversy.
Wyszłam pół godziny później i skierowałam się do pobliskiej biblioteki.Była ogromna.Chociaż w porównaniu do mojej szkoły to był tylko mały budynek.Weszłam po schodach i otworzyłam drewniane drzwi.W środku robiła jeszcze większe wrażenie.Rozejrzałam się i dostrzegłam siedzącą na stołku bibliotekarkę.Podeszłam do niej i zapytałam:
-Gdzie jest regał z książkami kryminalnymi?
Bibliotekarka nawet na mnie nie spojrzała tylko machnęła ręką w stronę jednego z mnóstwa regałów na książki.Skierowałam się tam i zaczęłam szukać książek mojej ulubionej autorki.Po 10 minutach poszukiwań znalazłam ,,Black Ice". Udałam się z powrotem bo blatu za którym siedziała kobieta.Nie było jej.Spostrzegłam tylko stojącą młodą dziewczynę z książką w ręce.Trzymała drugi tom serii ,,Szeptem".Podeszłam do niej.
-Przepraszam czy to jest druga część ,,Szeptem"?-Spytałam zaciekawiona-Uwielbiam tą książkę i chciałam od dawna kontynuować ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć!
-Tak to jest druga część.Nigdy cię tu wcześniej nie widziałam, jesteś pierwszy raz w mieście?-Dziewczyna miała czarne włosy spięte w wysoki kucyk.Ubrana była w jasnoróżową sukienkę do połowy uda i białe baletki.
-Tak jestem tu nowa.Chodzę do 1 klasy liceum to niedaleko.
-Do tego liceum za rogiem?
Skinęłam głową.
-Ja też tam chodzę tylko, że do drugiej klasy.Jestem Kristen.-Gdy wypowiedziała ostanie zdanie zamurowało mnie.To miała być niby ta wredna zołza która jest wściekła z mojego powodu?
-Isabelle.-podałam jej rękę.
Przez chwilę patrzyła na mnie jak ja na nią minutę temu tylko że z większym jadem w oczach.
-Ta Isabelle?! Isabelle Scott?! Ta która niby podrywała mojego byłego?-Byłam zdziwiona że mówi to takim spokojnym tonem.
-Tak to ja tylko, że ja wcale go nie podrywałam, po prostu wypadł mi but i...-Zaczęłam się tłumaczyć.
-W porządku,Isabelle spokojnie-Przerwała i położyła mi rękę na ramieniu.-Wiedziałaś, że to ze mną gadasz?
-Na początku nie...Dopiero ja się przedstawiłaś przypomniałam sobie, że Sophia i Martha...
-Zaraz zaraz.Martha?Ta Martha?Ta która niszczyła mi życie przez 3 lata?!
-Co o czym ty mówisz?-Nie wiedziałam o co jej chodzi.Martha jej coś zrobiła?
-Nieważne...Słuchaj, spotykasz się z Loganem?-Spytała trochę nieśmiało.
-Nie! Oczywiście, że nie!!
-OK w porządku po prostu chciałam wiedzieć.
Nagle przerwał nam głos bibliotekarki:
-Przepraszam księżniczki, że przerywam tę miłą i jakże ciekawą rozmowę ale wydaje mi się że zaraz macie lekcje więc bierzecie coś czy nie?
-Ja biorę tę-podałam kobiecie książkę.
-OK a ty?-Skierowała wzrok na Kristen-bierzesz to czy nie-Wskazała na książkę w jej dłoni.
-Tak biorę, proszę.
-Hej, Kristen idziemy razem do szkoły?-Spytałam, choć nie byłam pewna co odpowie.
-Pewnie...-Powedziała bez entuzjazmu.
Droga do szkoły minęła nam w ciszy.Czasami tylko Kristen pytała kiedy przyjechałam itp.Gdy byłyśmy pod szkołą spytałam:
-Opowiesz mi co się stało pomiędzy tobą a Marthą?-Spojrzała na mnie tak, jakbym miała na głowie ślimaka.-Ona jest bardzo miła, i myślę że ty też.W takim razie dlaczego się pokłóciłyście?
-Miła?! Może dla ciebie.Poza tym my się nie pokłóciłyśmy.To ona skończyła tę znajomość, bo przyjaźnią tego nie można nazwać.
-Ale dlaczego?-Dopytywałam.
-Słuchaj...Ledwo cię znam bo za tym Martha mnie nienawidzi a ty się z nią przyjaźnisz.Mogę się założyć, że jej wersja jest zupełnie inna.Dla własnego dobra nie wspominaj jej o naszej rozmowie.W ogóle najlepiej jej o mnie nie wspominaj.Ja już dawno o wszystkim zapomniałam, ale nie wiem jak ona.-Rozejrzała się dookoła-Muszę już iść i ty chyba też.
-Taaak... Masz rację.-Spojrzałam na zegarek.Dochodziła 7:50.-To na razie!!-Rzuciłam na pożegnanie.
-Do zobaczenia.Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pogadamy o książkach.
-Z miłą chęcią-odpowiedziałam z uśmiechem.Nie rozumiałam moich przyjaciółek. Kristen była w porządku.Może Sophia w ogóle jej nie zna a Martha opowiedziała jej o dziewczynie po swojemu?Weszłam do szkoły i skierowałam się do szatni mojej klasy.
Zanim doszłam do celu, zauważyłam, że do szatni wchodzą Logan i Philip.Dlaczego wchodzili do szatni akurat mojej klasy?! Przecież są o rok starsi.Podeszłam do drzwi i troszeczkę je otworzyłam żeby wszystko widzieć.Logan stał oparty o ścianę a Philip trzymał jego rękę.Była cała w siniakach.Chłopak wyciągnął z plecaka chusteczkę i delikatnie polał wodą.Gdy otarł chusteczką dłoń kolegi ten jęknął.
-Stary musi to tak cholernie boleć?!-Powiedział do Philipa.
-Nie narzekaj, jesteś w tej branży od dawna i nigdy nie byłeś taki czuły.
-Cicho bądź!-Upomniał go szeptem.-Jesteśmy w szkole!
-No właśnie dlaczego musieliśmy to robić akurat w TEJ szatni?-Uniósł pytająco jedną brew.-Czy to ma coś wspólnego z..No wiesz?
-Co?!Nie! Ta szatnia była najbliżej dlatego tu weszliśmy.
-Ciekawe o czym on mówi...-Gdy usłyszałam głos Marthy aż podskoczyłam.-To znaczy Philip.
-Przestraszyłyście mnie!-Powiedziałam do nich wściekłym tonem.
-Chciałaś śledzić swojego księcia i nic nie powiedziałaś?-Narzekała Dziewczyna.-Jestem zrozpaczona!!-Zaczęła sztucznie szlochać.
-Nie kłóćcie się! -Włączyła się Sophi.
Martha zajrzała przez szparę i po chwili odwróciła się do nas.
-Czerwony alarm!!! Idą tu!!!-Martha pobiegła w stronę toalet.
-Co?! O nie, Izzy idziemy!-Rzuciła do mnie Sophia i ruszyła za koleżanką.Spojrzałam jeszcze raz w stronę szatni.Logan i jego kolega właśnie zbliżali się w moją stronę.Chciałam ruszyć za przyjaciółkami ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa.Nie mogłam się ruszyć.Postanowiłam, że tym razem nie stchórzę.Otworzyłam drzwi i weszłam do szatni.Gdy Philip mnie zauważył, spojrzał na Logana i chytrym uśmieszkiem.
-To ja się ulotnię...-Rzucił na pożegnanie.Zignorowałam Logana i go wyminęłam żeby dostać się do swojego wieszaka.Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął szeroko.Spojrzałam na niego pytająco.
-O co ci chodzi?-spytałam.
-Mi? O nic...Po prostu ładnie wyglądasz-Powiedział to tak jakby bał się mojej reakcji.
-Yyy... Dzięki.-Nie wiedziałam co powiedzieć.Zaskoczył mnie.Odwiesiłam kurtkę i wyszłam.Przed drzwiami Logan chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął żebym na niego spojrzała.Miał takie piękne oczy...Chwila, przecież to Logan!Nie mogę tak o nim myśleć.
-Mówiłem serio.Ślicznie wyglądasz.-Delikatnie się uśmiechnął i puścił moją rękę.Komplementy w jego ustach brzmiały tak pięknie, że prawie się topiłam.Nie rozumiem, jakim cudem udało mu się wywołać u mnie takie emocje.Opanowałam się i poszłam na lekcje.
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
Razem z Marthą namówiłyśmy Sophi żeby zgłosiła się do dawania korków z fizyki.Poszła do dyrektora 10 minut temu.Czekałyśmy na nią przy sklepiku i gadałyśmy o różnych głupotach.
-No i wtedy mnie pocałował!!-Martha opowiadała mi jak na pewnej imprezie całowała się z 4 chłopakami.Byłam zszokowana.Ja nawet nie pocałowałabym się z chłopakiem jeżeli znałabym go krócej niż 2 miesiące, a ona całowała czterech!!
-Zmieńmy temat, proszę cię...
-OK w takim razie pogadamy o... Tobie!
-O mnie?
-Znaczy o chłopakach ale teraz ty mi opowiesz co się działo w szatni wtedy jak śledziłyśmy Logana.
-Wcale go nie śledziłam! Poza tym nic się nie wydarzyło.-Tłumaczyłam się.
-Jak to?! Miałaś z nim pogadać o...No wiesz TEJ SPRAWIE.
-Nie ma żadnej sprawy!-Zaczęłam krzyczeć.-Nie obchodzi mnie Logan a ni żaden inny chłopak!!
Martha mnie uciszyła.Nie wspominałam jej o rozmowie ani o spotkaniu Kristen.
-Dobra spokojnie...
-Przepraszam ale...Nie chcę żebyśmy o nim gadały.Postanowiłam o nim zapomnieć.-Powiedziałam stanowczo.-Rozdział pt.,,Logan Winslet" jest już dawno zamknięty i nie mam zamiaru do niego wracać.
W tej chwili do stolika podeszła Sophia.Wyglądała na szczęśliwą.
-I jak?-Spytała zaciekawiona Martha.
-W porządku, dyrektor powiedział,że w przyszłym tygodniu mam zacząć pomagać jakiemuś kolesiowi ze starszej klasy.
-Starszy koleś?!
-No tak...Ja ogarnęłam materiał z fizyki już dawno temu, żebym nie musiała uczyć się na ostatnią chwilę.
-W takim razie powodzenia! Trzymam za ciebie kciuki!
-Dzięki dziewczyny...
KRISTEN
Przemierzałam długie korytarze Tamers House gdy usłyszałam jak Mary i pan Stickson się kłócą.Chyba po raz setny w tym tygodniu.Nadal nie powiedzieli mi o co chodzi.Stanęłam przed wielkimi czerwonymi drzwiami i chwilę odczekałam aż odważyłam się zapukać.
-Musimy jej powiedzieć!Jest przecież jedną z nas!-Krzyczała Mary.
-Nie możemy!!-Sprzeciwił się pan Stickson-Powinna od małego ćwiczyć!
-Jak miała ćwiczyć skoro o niczym nie wiedziała?!
-Yhyym, przepraszam, że przerywam ale mam sprawę.-Wtrąciłam.
-Kristen Meef! Co jest takie ważne?!-Spytała rozdrażniona Mary.
-Przepraszam Mary, ale...
-Dla ciebie Pani Dowell ! A teraz wynoś się mamy ważniejsze sprawy!
-OK ale myślę, że to co mam do powiedzenia pomogło by wam...
-Chwila, wiesz coś na temat tej dziewczyny?!-Zapytał mnie pan Stickson.
-Zaraz, zaraz co?! Myślałam, że rozmawiacie o Isabelle Scott!! Spotkałam ją.
-Spotkałaś dziewczynę która... Wtedy, wszystko widziała?
-Za dużo pytań.Zwolnijcie trochę...-Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa.-Wczoraj spotkałam w bibliotece Isabelle Scott.Gdy z nią rozmawiałam, czułam, że ona wie.Wie o wszystkim.
-Musimy ją sprowadzić do Tamers House i z nią porozmawiać.Opowiedzieć o wszystkim.-Powiedziała pani Dowell.
-Myślę, że najpierw powinna pogadać z rodzicami-Wtrącił się pan Stickson.
-Stickson, błagam cię, jej rodzice prowadzą nowe życie.Nie chcą słyszeć nawet słowa o organizacji.
-Jeżeli mogę coś powiedzieć...-Powiedziałam nieśmiało.-uważam, że najpierw powinniśmy się jej przyjrzeć.Ja mogę się tym zająć!!
-Nie Kristen. Nie wiadomo, może nasi wrogowie już ją przeciągnęli na swoją stronę.-Sprzeciwiła się Mary.
-Ale przecież nie będę sama!! Chłopcy mi pomogą!-W tej chwili do pomieszczenia weszli moi koledzy.
-Witamy, witamy!!-Przywitali się.
-Philip,Logan, co wy tutaj robicie?!-Spytał pan Stickson.
-Krist powiedziała, że będziemy potrzebni.-Odpowiedział Logan.-O co chodzi?
-Musicie mi pomóc znaleźć...
-Zaczekaj!-Przerwała Mary.-Nie wiemy czy ona jest TĄ o którą nam chodzi.-Zwróciła się do Sticksona. Ten spojrzał na mnie i chłopców.
-Logan,ty,Philip i Kristen macie misję.-Uśmiechnęłam się szeroko i pisnęłam ze szczęścia.-Musicie ją znaleźć, ale pamiętajcie, nie możecie się ujawnić.
-Nie rozumiem...Kogo mamy znaleźć?-Philip był zdezorientowany.
-Wytłumaczę wam wszystko później, a teraz chodźcie!!-Złapałam ich za koszule i pociągnęłam w stronę drzwi.Przed wyjściem jeszcze spojrzałam na Mary.-Dziękuję.
-Liczymy na ciebie!-Zrzuciła na pożegnanie.
Na korytarzu było trochę ciemno, ale wystarczyło światła żebym mogła zobaczyć twarze kolegów.
-No Krist gadaj, kogo mamy pilnować.-Pośpieszał mnie Philip.
-Nie pilnować tylko obserwować! Spodoba wam się ta misja...-Uśmiechnęłam się zalotnie.
-Powiesz nam w końcu!!
-Dobra dobra.Okazało się, że jakaś dziewczyna widziała jak porywali Jane.
-Kto to jest?! Może ona wie gdzie jest Jane!!-Krzyknął niecierpliwie Logan.
-Spokojnie, znasz ją.I tak jak mówiłam spodoba ci się ta misja...
-Kristen...
-No dobra, już mówię.Mamy misję żeby obserwować Isabelle Scott, ponieważ może być w niebezpieczeństwie.
-Co?! Isabelle?!
ISABELLE
Siedziałam na łóżku i czytałam książkę gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kochanie możemy wejść?-Spytał łagodnie tata.-Musimy porozmawiać o...
-Tak, wejdźcie.-Odpowiedziałam.Rodzice weszli do środka a ja zamknęłam książkę i odłożyłam ją na szafkę nocną.-Coś się stało?
-Pamiętasz sytuację jak...Napadli cię?-Tata powiedział to tak jakby nie chciał usłyszeć odpowiedzi.
-Tak pamiętam...
-No więc...My nie powiedzieliśmy ci wszystkiego.
-Co masz na myśli?
-Oni... Nie tylko na ciebie napadli.Porwali cię ale odstawili na to samo miejsce tego samego dnia.-Byłam zdziwiona.Dlaczego mówią mi o tym teraz?!
-Tata próbuje powiedzieć,-Przerwała mu mama-że jak cię porwali to oni...-Miała łzy w oczach.Tata objął ją ramieniem.
-No powiedźcie to w końcu!-Podniosłam rozgniewana głos.
-Oni...oni cię zgwałcili!!!-Myślałam, że się przesłyszałam.Jak to zgwałcili mnie?! Przecież bym wiedziała!!
-Skąd to wiecie?-Spytałam prawie płacząc.
-W szpitalu zrobili ci badania które pokazały,że...
-I nie powiedzieliście mi wcześniej?!
-Mama uważała, że byłaś za młoda...
-Za młoda?!
Komentarze (6)
Zostawiam piąteczkę i czekam na następne ^^
A kiedy następne?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania