Niewinne pocałunki

W miarę upływu czasu nawiedzają mnie duchy z przeszłości i wypełniają pustkę, w której niegdyś gościła radość i nadzieja. Prawda, są to piękne, niezapomniane chwile, ale nie pomagają stać konsekwentnie na kursie, prowadzącym do nieznanej przyszłości. Powtarzam duchom, żeby wróciły na swoje miejsce, ale nie słuchają, nie chcą zostawić mnie w spokoju. Siadam wtedy do komputera i piszę o tym, co miało miejsce dawno temu. Ufam, że pisanie pozwoli mi wyrzucić wspomnienia z pamięci, lecz sceny nabierają życia i są intensywniejsze niż przedtem. Chyba głęboko w sercu pragnę, żeby takie były. Czyż nie o to chodzi duchom — aby zawładnęły naszym życiem?

 

Był środek zimy, całkiem ciepły i słoneczny. Minęły zaledwie dwa miesiące odkąd wylądowałem na lotnisku Kingsford-Smith z całym dobytkiem spakowanym w jednej torbie i dwudziestoma dolarami w kieszeni znoszonych dżinsów. Zatrzymałem się na dalekim przedmieściu u kuzyna, który skusił mnie ofertą pracy, lecz prędko wyszło na jaw, że była to obietnica złudna. Na szczęście zdołałem wkrótce znaleźć robotę w niepozornej firmie produkującej światłowody i sprzęt komunikacyjny. Zarobek, choć niewielki, pokrywał kwotę płaconą kuzynowi za pokój i śniadanie, a resztę pieniędzy wpłacałem na bankowe konto. U kuzyna w domu panowała napięta atmosfera, toteż wolałem zostawać w pracy po godzinach, dzięki czemu stan konta rósł systematycznie. Co tydzień drukowałem wyciąg bankowy na małej, błyszczącej kartce, budzącej zadowolenie i optymizm. Miałem wciąż sporo wolnego czasu i krążyłem bez celu po okolicy. Tygodnie mijały powoli i żeby je czymś wypełnić, złożyłem podanie o dodatkową pracę w supermarkecie w czwartkowe popołudnia i weekendy. Stanowiska ekspedientów i menedżerów układających towar na półkach były obsadzone tymczasowo przez uczennice i studentki z miejscowych szkół, ale potrzebowali młodego, silnego faceta, który dałby radę dźwigać ciężkie ładunki z furgonetek i ciężarówek. To była najszybciej zatwierdzona i najłatwiejsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywałem, a do tego płacili mi gotówką w grubej, zapieczętowanej kopercie, co do jednego centa.

 

Nadszedł zatem dzień nie tylko pogodny, ale również dzień wypłaty. Otworzyłem kopertę i wrzuciłem wszystkie banknoty do bankomatu, a za drobniaki kupiłem sześć butelek Victoria Bitter. To były dobre czasy, kiedy picie piwa na ulicy nie ściągało baczności stróży porządku, lecz na wszelki wypadek owijano w sklepie butelki szarym papierem, aby promować kulturę picia i nie gorszyć widokiem spożywania alkoholu w miejscu publicznym, chociaż cóż innego u diabła spracowany człowiek mógłby robić w sobotnie popołudnie?

 

Wracać do domu kuzyna nie miałem ochoty, wobec tego poszedłem na stację i wsiadłem do piętrowego pociągu jadącego do centrum. Gdy tylko pociąg ruszył, zauważyłem atrakcyjną dziewczynę siedzącą po przeciwnej stronie. Nie zwróciła na mnie uwagi, gdyż była pochłonięta wyglądaniem przez okno, chociaż trasę musiała znać na pamięć, bo cały czas patrzyła zamyślona w jeden punkt na szybie. Pociąg zwalniał na zakrętach, omijając liczne zatoczki i pagórki stworzone przez naturę, aby najbogatsi z bogatych mogli tam budować rezydencje swoich marzeń. Przejechaliśmy tunelem na drugą stronę wzgórza, gdzie pociąg miał następny postój. Dziewczyna i osoba siedząca obok niej wstały z miejsca i wyszły na peron. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale tuż po sygnale do odjazdu moje ciało zmieniło nagle pozycję i przeskoczyło przez wąską szczelinę w drzwiach, w ślad za kobietami. Dziewczyna i towarzysząca jej niewiasta, chyba jej matka, odeszły bezzwłocznie, jakby dobrze znały to miejsce. Przeczytałem nazwę przystanku na tablicy, kilka razy, żeby dobrze ją zapamiętać.

 

Z peronu prowadziły dwa wyjścia: jedno schodami na wiadukt nad torami i ulicę, wzdłuż której stały jednakowe bloki z czerwonej cegły; drugie z boku, brzegiem wąskiej doliny opadającej ku zatoce. W tym kierunku wypadło mi iść. Pośrodku doliny zawieszono kładkę, żeby skrócić drogę przechodzącym. To na tej kładce postanowiłem wyminąć dziewczynę, która przystanęła na chwilę, aby dać odpocząć starszej pani. Przechodząc obok niej, nie wytrzymałem i rzuciłem jej przelotne spojrzenie. Była naprawdę piękna. Piękniejszej kobiety nie mogłem sobie wyobrazić, ale nim zdążyłem upaść z zachwytu, coś bardziej nieoczekiwanego podcięło mi nogi — mówiła moim językiem! Nie byłem dla niej kompletnie obcy. Mógłbym zagadać: „Cześć, jak dobrze spotkać rodaczkę na drugim końcu świata. Proszę, wskaż mi drogę do lunaparku. Widzisz, straciłem orientację w tym labiryncie ulic”. A ona na to: „Czemu nie? Chętnie ci pomogę, a może nawet pokażę gdzie chodzimy na dobrą kawę, jeśli nie masz nic przeciwko temu” i zrobi to z uśmiechem na twarzy, bez niemiłych uprzedzeń, jakie żywimy wobec ludzi, z którymi nic nas nie łączy. Jej polski był dobry, zbyt dobry, by go opanować za granicą, chyba że mówiła w domu językiem swoich rodziców. Tyle wydedukowałem na podstawie obserwacji, ale wolałem milczeć. Lepiej pozostać anonimowym przechodniem, przynajmniej na razie. Wiedziałem teraz o niej więcej niż jeszcze pół godziny temu i zamierzałem wykorzystać tę wiedzę na swoją korzyść.

 

Szedłem za nimi w nie budzącym podejrzeń dystansie prawie do końca półwyspu. Teren był luźno zabudowany willami na dużych działkach. Nie zauważyłem żadnych sklepów, biur ani budynków przemysłowych. Miejsce wyglądało na osiedle mieszkaniowe dla ludzi, którzy preferują wygodne życie i prywatność. Patrzyłem, jak dziewczyna i jej matka znikają w wejściu do jednego z domów. Była to okazała posiadłość z przestronną werandą i podwójnym garażem, otoczona dobrze utrzymanym ogrodem — sama działka warta milion. Ceny znałem z broszur, które przeglądałem nieraz w agencjach nieruchomości. Tylko zamożna rodzina mogła sobie pozwolić na taką majętność, chyba że kupili ją w czasach, kiedy ziemia była tutaj tania jak barszcz. Rozmyślałem o tym przez chwilę, po czym zawróciłem tą samą drogą i po krótkim marszu natrafiłem na ścieżkę wiodącą do małego parku oddzielającego jezdnię od plaży. Usiadłam na drewnianej ławce i patrzyłem z ciekawością przed siebie. Zza sylwetek kilku łodzi o zwiniętych żaglach, wyzierał podobny, nieco mniejszy cypel. Woda po lewej stronie odbijała czerwień zachodzącego słońca. Jedynym szczegółem psującym znakomity widok był zardzewiały zbiornik paliwa na przeciwległym brzegu. Dobrze, że szpetotę maskowała choć częściowo bujna zieleń otoczenia. Otworzyłem plecak i wyjąłem butelkę wciąż zimnego piwa. Odkręciłem kapsel i pociągnąłem solidny łyk, potem jeszcze jeden. Wtedy pomyślałem o dziewczynie. Przynajmniej wiem gdzie mieszka i mogłem bawić się myślami, kiedy zobaczę ją znowu.

 

Odtąd przyjeżdżałem do parku każdej soboty, mniej więcej o tej samej porze. Kupowałem sześć butelek piwa koło stacji, lecz nigdy nie wypijałem więcej niż dwie i resztę zawoziłem do domu. Park był rzadko odwiedzany; nawet mój kuzyn nie wiedział o jego istnieniu. Początkowo wydawało mi się to dziwne, aż wreszcie ustaliłem przyczynę — miejsce leżało na uboczu i nikomu nie wypadało po drodze, a mieszkający tu ludzie woleli siedzieć w domach, albo jeździć gdzieś dalej.

 

O ślicznej dziewczynie byłbym już zapomniał, gdyby nie przyszła do tego samego parku z koleżanką. Usiadły na ławce z tyłu, poza zasięgiem mojego wzroku, dlatego zszedłem na dół, a stamtąd chyłkiem, wzdłuż płotu wdrapałem się na górę, między drzewa, skąd mogłem je swobodnie obserwować. Zima już dawno minęła, słońce przybrało na sile, a powietrze było coraz bardziej wilgotne. W kraju o klimacie umiarkowanym, bezlistne gałęzie, odsłoniłyby moją kryjówkę, ale tutaj drzewa zachowują oliwkową zieleń przez cały rok. Dziewczyny siedziały nadal w tym samym miejscu i rozmawiały tak cicho, iż nie mogłem usłyszeć jednego słowa, dopóki nie wybuchły głośnym śmiechem. Wtedy się zorientowałem, że obydwie mówią bezbłędnie po angielsku, a skoro tak, to ta, którą spotkałem, musiała tu dorastać od wczesnego dzieciństwa. Druga dziewczyna była niższa i masywniejsza, miała rude i krótko przycięte włosy, do których założyła spodnie i brązową skórzaną kurtkę, kontrastującą z obcisłą, zieloną sukienką jej koleżanki. Pochylały się ku sobie, aż dziewczyna o rudych włosach dotknęła dłoni drugiej. Tamta w odpowiedzi położyła głowę na jej ramieniu. Nie widziałem w tym nic zdrożnego: ot, typowo dziewczęce zachowanie. Jeszcze im zazdrościłem, że potrafią wyrażać uczucia w tak intymny, subtelny sposób.

 

Mniej więcej w tym momencie sprawy zaczęły zmierzać w niespodziewanym kierunku. Ruda pocałowała tę w zielonej sukience, tylko nie był to przyjacielski pocałunek w policzek lub czoło, ale mocny, głęboki pocałunek w same usta, trwający długą chwilę. Kobiety siedziały teraz zwrócone bokiem i przylgnęły do siebie blisko, jakby ich ciała chciały podążyć za grą ust. Patrzyłem na to ze zdumieniem, lecz bez odrazy. W głębi ducha to nawet poczułem ulgę, że była z dziewczyną. Lepsza dziewczyna, aniżeli pozwolić to samo robić facetowi, bez względu na to, kim on jest. Tylko mnie wolno ją pocałować, oczywiście w wyobraźni. To nie była zdrada, bo jakże mógłbym rywalizować z jej przyjaciółką? Próbowałem się postawić na jej miejscu, ale nie miałem pojęcia, jak to jest być kobietą; wiedziałem tylko co takiego chce mężczyzna i czego oczekują od niego kobiety. Widząc z jaką przyjemnością oddaje się pocałunkom, zadawałem sobie pytania: Czy kiedykolwiek kochała się z chłopakiem? Czy kobieta może stracić dziewictwo z inną kobietą? Teraz żałowałem, że nie otworzyłem ust, kiedy zobaczyłem pierwszy razem. Bylibyśmy prawdziwymi przyjaciółmi, nie tracilibyśmy nerwów na egoistyczne podjazdy, rozgrywane przez oszukujące się nawzajem pary. Mogła wyjawić mi wszystkie sekrety, bez obawy, że wykorzystam je przeciwko niej, co więcej, może zechciałaby udzielić mi cennych wskazówek, jak dotrzeć do serca kobiety.

 

To był ostatni raz, kiedy ją widziałem. Zaraz po Nowym Roku pożegnałem bez żalu kuzyna i wynająłem dwupokojowe mieszkanie bliżej pracy. Zamieszkiwałem tam do czasu, kiedy właściciel nie wystawił mieszkania na sprzedaż. Potem czekała mnie daleka przeprowadzka do zachodniej części miasta. Nigdy więcej nie odwiedziłem parku nad zatoką. Dopiero niedawno, całkiem przez przypadek, jechałem drogą przecinającą dolinę i wówczas ją zobaczyłem: stała przy barierce i uśmiechała się do mnie, tylko piękną twarz pokryły zmarszczki, kasztanowe włosy zabrała siwizna, niebieskie oczy straciły kolor… Zastanawiam się, jakie było jej życie — czy wyszła za mąż, miała dzieci, czy pozostała samotna? Czy wciąż spotyka rudowłosą partnerkę, chodzi z nią do nocnego klubu, czy zawiązała podobną przyjaźń z inną kobietą? Cokolwiek się stało, zawsze będę ją widzieć, jak tamtego dnia, gdy razem jechaliśmy pociągiem.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (115)

  • Jeden moment był dla mnie bardzo przykry, gdy pisałeś o szpetocie zardzewiałego zbiornika, wyobrażam sobie, jak musiał być piękny ?
    A reszta bardzo fajna, szczególnie takie szczegóły jak zachwyt łydkami, albo stracona możliwość zostania lepszym kochankiem ?
    Ja pamiętam z czasów rozdawania ulotek nieziemsko piękną, delikatną i smutną Japonkę, wracającą z lekcji szkrzypiec, w czarnym płaszczu. Oczywiście ulotki nigdy nie wzięła.
    Pozdrawiam ?
  • Możesz napisać o niej wiersz.
  • słone paluszki, super pomysł, dzięki ?
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Zbiornik umieściłem celowo, żeby podkreślić piękno krajobrazu. Niegdyś budowali obiekty przemysłowe w najbardziej malowniczych okolicach, zamieniając naturalne piękno krajobrazu w wysypiska azbestu i toksycznych chemikaliów. Po oczyszczeniu takie miejsca są warte teraz miliardy.?

    Azjatki o wyjątkowej urodzie należą moim zdaniem do rzadkości, ale jak się trafi to faktycznie powala wyglądem, jak choćby jedna z Filipin, z którą miałem przyjemność studiować. ?

    Starsza córka wynajmowała przez kilka lat mieszkanie z queerowymi facetami, a kiedy ją zapytałem, czemu to robi, powiedziała, że darzy ich zaufaniem i nie musi się obawiać, że będą ją nachodzić w nocy. Dzięki niej poznałem kilku i byli to całkiem przyjemni ludzie, wrażliwi i otwarci na rozmaite problemy, nawet się wypytywali o Polskę, co jest rzadkością.

    Dziękuję za miły komentarz i przesyłam jako pamiątkę odnośnik do zdjęcia parku i ławeczki, na której siedziałem prawie trzydzieści lat temu: ⛵
    https://goo.gl/maps/cEbDivZv1oQif8LK6
  • Narrator ale super, potem zerknę ?
    Dzięki ?
  • Noico1 rok temu
    Heh, poszukiwałem tutaj zapowiadanej reminiscencji z poprzedniej dyskusji, jednak nie znalazłem. Tekst przyjemny, nawet cukierkowy powiedziałbym, napisany lekko kpiarskim tonem, ale pewien niedosyt pozostawia brak w nim pewnych ogólnoludzkich wartości moralnych, tak naprawdę trochę o niczym, bez walącego po oczach morału. Niemniej zostawiam pięć.
  • Narrator rok temu
    Noico1

    Inspiracją były Twój komentarze do artykułu https://www.opowi.pl/natura-i-kultura-a82780/

    Unikam moralizowania w swoich opowiadaniach, gdyż wartości moralne są jedynie w naszych głowach, a tam nie lubię grzebać. Nie czuję się na tyle autorytetem moralnym, aby pouczać innych, jak mają żyć. Opisuję życie w oparciu o własne doświadczenia, a jeśli historia nie kończy się głośnym gongiem czyli morałem, widocznie żadnego morału tam nie ma.

    Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie i piątkę.?
  • Noico1 rok temu
    Narratorze, tak naprawdę to wciąż jesteśmy przez kogoś pouczani, jak mamy żyć. Cały kodeks karny to spis tego, czego nam nie wolno czynić, a jest tego naprawdę wiele. I szereg innych ustaw, w których za takie, czy inne czyny grożą nam rozmaitymi sankcjami. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, jakimi zakazami są spętani. Mało tego jeszcze się czują wolni i niezależni, a tak naprawdę tak nie jest. Żyjemy w gigantycznym obozie koncentracyjnym.

    Jeszcze raz gratuluję tekstu.
  • MartynaM rok temu
    Ślicznie opisałeś zapamiętany obrazek. Masz wyjątkowy dar pokazywania tego, co widzisz.
    Subtelnie tu, zmysłowo nawet... wspominaj więc jak najczęściej. 6
  • Narrator rok temu
    MartynaM

    Każdego chwalisz, ale to dobrze, bo bez zachęty trudno pisać, a tak wszyscy piszą coraz lepiej.?

    Wspomnienia są nieważne, przyszłość również, liczy się tylko ten jeden moment, tu i teraz, za który Ci dziękuję. ?
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    Hahahahaha, you have a great sense of humor ?
  • MartynaM rok temu
    Narratorze, szczerze mówiąc ostatnio b.mało komentuję, i w zasadzie chodzę tam, gdzie coś mi się podoba. W ten sposób omijam zawścieknięte, narcystyczne osobniki, które po krytyce piszczą tak, jakby gwałtem ktoś im dziewictwo odbierał... nie powiem, śmieszne to ale trochę mi się znudziło...

    Wspomnienia są bardzo ważne, to jest coś, co nas kształtuje, co pozwala dostrzec, nawet docenić ''tu i teraz''

    Pozdrawiam z uśmiechem...
  • Narrator rok temu
    MartynaM

    Też uważam, że lepiej nie komentować. Każdy autor kocha swoje dzieło i nawet najlepiej przemyślana, najdelikatniejsza uwaga może go zranić boleśnie na całe życie. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn mających kruche ego.??
  • MartynaM rok temu
    Narrator

    Tak, uważajmy, bo otaczają nas mimozy... od dotknięcia umierają. Zaczarowane... hahahaha
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    No wiesz, a kobitki to nie mają kruchego ego? Napisałam o poczuciu humoru, a już jakieś czupiradło wyskoczyło z pretensjami, czy to nie kruche ego? ?
  • MartynaM rok temu
    Narratorze, wytłumacz, jeżeli potrafisz, tej biesiadnej istocie, że odpowiadam na Twoje komentarze, bo jak ja zacznę tłumaczyć, to może wyniknąć z tego III wojna światowa, a po co to komu?

    Z góry dziękuję!
  • Narrator rok temu
    Szpilka

    Kobitki są odporniejsze, bo pokazują od dziecka więcej ciała i muszą znosić z tego powodu docinki, a u faceta wszystko schowane, dopiero gdy spodnie opadną, wtedy jest ambaras…?
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    Ambaras, gdy trafią na nieodpowiedzialną partnerkę, potrafi utrwalić lęki na wiele lat, na szczęście większość kobitek jest wyrozumiała.
    No tak, ale te docinki przyjemne nie są i powodują wiele kompleksów. Moja niegdysiejsza sąsiadka miała straszny kompleks na punkcie ud, za cholerę nie mogłam jej wytłumaczyć, że są bardzo kobiece i dodają jej uroku, mimo że masywne. Kilku dupków głupawe żarty sobie zrobiło i kompleks był nie do wyrugowania. Rihanna i Beyonce też mają tłuste uda i co? I nic ?
  • Narrator rok temu
    MartynaM

    Wszystko wina anonimowości sieci, bo gdybym zaprosił Was do domu siedziałybyście grzecznie jak trusie. ???????
  • Narrator rok temu
    Szpilka

    Szczerze to nigdy nie rozumiałem takich złośliwych docinków na temat czyjegoś wyglądu, bo to broń obosieczna — ja również nie chciałbym być przedmiotem takich uszczypliwości.

    Na szczęście moje partnerki były wyrozumiałe, a może nie miały dużych wymagań. ?
  • Narrator Oj, wątpię. W sumie te dwie mogły by sobie niemal oczy wydrapać. Ale czy damskie MMA nie jest w dechę?
  • Narrator rok temu
    Marek

    Osobiście nie lubię czytać damskich potyczek na słowa, gdyż żadnej stronie uroku to nie dodaje, a w moich oczach tylko tracą. Może dlatego, że mam wygórowane zdanie o kobietach.?

    Natomiast jestem pewien, że spotkanie twarz w twarz byłoby całkiem sympatyczne i pozbawione agresji. To obcowanie z maszyną zamienia nas w bezduszne stworzenia. Wczoraj oglądałem film dokumentalny o młodym człowieku, który cały czas spędza przy komputerze i nie potrafi zagadać do dziewczyny, do tego stopnia, że każdą kwestię czytał z karteczki.

    Życzę miłego pobytu w Niemczech??, o ile jest to możliwe. ?
  • Narrator Dziękuję. Pogrzeb może być smutny, ale miejmy nadzieję, że atmosfera będzie w miarę przyjazna.
  • Narrator Generalnie kobiety są wobec siebie agresywne, zwłaszcza młode, gdyż rywalizują. Opisuje to nawet w najnowszym opowiadaniu. https://www.opowi.pl/karate-girls-kontra-druzyna-zyletek-a82858/#comment-789971
  • Narrator rok temu
    Marek

    Jeszcze nie miałem okazji przeczytać… Mam olbrzymie zaległości, lecz jutro znajdę chwilę czasu.?
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Co to znaczy te dwie? Czy to ja dostałam dwa bany za chamskie odzywki do userów? Nie porównuj mnie do tej osoby, bo dla mnie to ujma.
  • Narrator luz
  • Szpilka Może bana nie miałaś, ale obydwie nie przebieracie w słowach. W babskich wojenkach nie ma sensu analiza to jest bardziej winien.
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    To nie są żadne potyczki, przypieprza się trollica, a niemal cały portal udaje, że to świetna zabawa i tylko żal, że prawdziwych facetów już nie ma, o przepraszam, czasem jakiś się poczuwa i wali pieścią w wirtualny stół.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Jasne, nie ma znaczenia, kto jest sprawcą, a kto napadniętym, bo na Ciebie nikt pomyj nie wylewa, to łatwo Ci perorować i osądzać.
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    Zapomnij, plaskacz z liścia się komuś należy i to nie z mściwości, chodzi o pryncypia ?

    Zaraz sobie biceps zmierzę, powiększył się skubaniutki ?
  • Narrator rok temu
    Szpilka

    Ban niczego nie rozwiąże, bo można założyć nowe konto i obrzucać błotem od nowa. Widzę tylko dwa rozwiązania: ulepszyć portal, żeby każdy użytkownik mógł być mediatorem, na przykład blokując trolli, ale to jest niemożliwe w wypadku Opowi. Druga opcja to po prostu ignorować. Nieustanne odpowiedzi tylko zaogniają wymianę zdań, prowadzą do eskalacji. Ktoś musi ustąpić. Mądry zrozumie bez słów, głupiego nic nie przekona. Chciałbym Ci pomóc, ale moja rola jako użytkownika jest ograniczona, zresztą nie chcę być sędzią cudzych sporów. Natomiast jestem pewien, że gdybym Was spotkał, zmieniłbym Was w ciągu godziny w najlepsze przyjaciółki pod słońcem. Nienawiść mieszka blisko miłości. ?❤️
  • Szpilka Można to odwrócić. Pytanie czemu nie ma na mnie pomyj?
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    Dużo racji w Twoim dictum, dzięki ?
  • Szpilka Gratuluję bicepsa, a teraz samemu zmykam na siłkę.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Bo siedzisz w rzyci tej osoby, bez urazy, ale ja lubię wolność i świeże powietrze ?

    Cienko śpiewałeś, jak pewien user zaczął cię nękać.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Ciao ?
  • MartynaM rok temu
    Narratorze, ta sztuka nawet Tobie by nie wyszła z tej prostej przyczyny, że nie lubię pustych, rozkrzyczanych dziewuch, które w każdym miejscu muszą zwracać na siebie uwagę prymitywizmem, który prezentują. Biesiadne rytmy nie dla mnie.
    Dlatego z tej mąki chleba nie będzie...

    Jedynie ignorancja jest właściwą formą, którą należy przyjąć.
  • Szpilka Wtedy tylko zastanawiałem się kto to jest. ?
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    laura123 wczoraj o 14:51 / laura to obecna martyna
    niedorozwoju, to ty tu za mną przyszłaś i to ty spierdalaj wreszcie ode mnie, niedoróbko

    laura123 wczoraj o 13:32
    No a jak inaczej? Kiedy to ''gówno'' wyśmiewa, to w swoim żywiole, a kiedy ''gówno'' się wyśmieje, to smród nie wychodzi mu z gaci... i lata po portalu i pisze, jaki to prześladowany... gdyby nie wymyślił tego lewackiego przywiązania, to w dupie by go mieli, ale tak, to jeszcze bronią śmiecia.

    ***

    tjaaaaaaaaaaaa, pełna się odezwała, chyba guana.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Skąd, boksowaleś się z nim ?
  • MartynaM rok temu
    Szpilka, swoje wklej, już to proponowałam Słonej, a ty przecież niczym się od niej nie różnisz...

    Tak samo teraz, ani ciebie nie zaczepiam, pisałam z Narratorem, wpadłaś jak chłopka od zbierania kartofli i rzucasz się, że najlepsza z ciebie na polu robotnica. Nawet tego nie kwestionowałam, bo po co?

    Ale musisz dotąd zaczepiać, aż ci ktoś odpisze i przetrzepie skórę. Tylko że mi się już nie chce babrać w takim łajnie. Odejdź i zostaw mnie w spokoju!
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    Moich wulgarnych i prymitywnych nie ma, kto mnie pomówił wczoraj czy przedwczoraj o profil Laoska i obrażanie ludzi z klona?

    Odpieprz się w końcu ode mnie, trollico przebrzydła, czy ty zupełnie honoru nie masz?
  • MartynaM rok temu
    Szpilka, zaczepiłam cię dzisiaj? Nie, to ty przybiegłaś jak ta chłopka i robisz oborę... ty mnie o honorze śmiesz pisać? A gdzie ty go masz? Ktoś u ciebie honor widział?

    Przepraszam, Narratorze, że pod twoim pięknym tekstem, ale na chłopkę nie ma mocnych. Musi oborę pokazać...
    Raz jeszcze przepraszam.
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    Napisałam prawdę, którą przecież tak kochasz, napisałam, że jesteś ordynarną trollicą, a co? Nie wolno prawdy pisać, bo ty jak Putin na Kremlu zaraz przybocznych naślesz albo sama zaczniesz szczekać?

    Oborę twoją powyżej wkleiłam, zacznij od siebie, zaświeć przykładem, stara obłudnico.
  • MartynaM rok temu
    Przypuszczam, po wpisach, że musisz być starsza ode mnie albo wieś nigdy z ciebie nie wyszła... z takimi jak ty radzę sobie sama, zresztą nie jestem taka jak ty, żeby wołać innych albo knuć za plecami...
    Nie chce mi się dzisiaj ani z tobą kłócić, ani wymieniać wpisami. Znam ciebie wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że nic nowego nie przeczytam, a stare już mi się znudziło.

    Bo ty nudna jesteś, Szpilka, wiesz? Może gdybyś jakiś wyższy poziom prezentowała, też by się znaleźli jacyś ''przyboczni'' którymi mogłabyś się pochwalić, a tak żółć ci się tylko ulewa. Tyle starań i pies z kulawą nogą nie przyjdzie... nie dziwi więc twoja frustracja.
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    nudna jestem i łazisz za mną? świetny dowcip, a teraz iĆ sobie i więcej mnie nie zaczepiaj, bo odpalę Grubą Bertę, a mam coś specjalnego, kopara ci opadnie ?
  • MartynaM rok temu
    Szpilka, każdy ma możliwość przeczytania kto za kim chodzi, fakt ten wyżej.

    Ty nie jesteś w stanie niczym mnie zaskoczyć. Jak pisałam wcześniej, znam ciebie i twoje chamstwo. A kultury, to raczej nie pokażesz... żeby zaskoczyła. Hahaha
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    no to pokaż to moje chamstwo, bo twoje to aż w oczy gryzie ?

    laura123 dzisiaj o 9:32
    Kużwa, spójrz, debilu, że to ty lecisz, jak tylko zobaczysz mój komentarz. Tak lecisz, że zatrzymać się nie możesz i snujesz jakieś wizjonerskie obrazy... chcą ciebie, chyba tylko takie śmieci, jak ty!
  • MartynaM rok temu
    Szpilka, nie będę wklejać jak ty, bo nie chce mi się, ale KAŻDY może PRZECZYTAĆ twoje ''odpieprz się'' ''spieprzaj''
    Rozumiem, że to nie są wulgaryzmy, tylko twoje codzienne słownictwo... hahaha
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    tylko do ciebie, trollico, tylko do ciebie ? zauważyłaś? to dobrze, może da ci do myślenia.
  • MartynaM rok temu
    Pamięć masz dobrą, ale krótką... każdemu tak piszesz, kiedy ci na odcisk wejdzie, o co bardzo łatwo... ale pocieszaj się, jak tylko się da. Hahahaha
  • MartynaM rok temu
    Wystarczy już tej żenady. Nie potrafisz się zachować. Jak cię najdzie, to wszędzie zrobisz chlew...
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    wklej, inaczej to trolliczny rzyg, jak zwykle zresztą.

    a teraz iĆ w peacedo, bo ty jak się przyczepisz to będziesz tu rzygać do nocy jak fijoł jakiś.
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    laura123 dzisiaj o 9:59

    Najbardziej uczuciowa jesteś, kiedy wypijesz i agresja ci się uruchomi... o wtedy to, aż lata wszystko wokół od tej twojej ''miłości''. Dopiero jak ci ktoś dupę skopie, to łapiesz równowagę... i ubolewasz, jacy to wokół niedobrzy ludzie, a ty pokrzywdzona. I dopóki dupa nie przestanie boleć, to spokój, a jak zapomnisz, to znowu ''akcja'' i tak na okrągło... imponujące życie!

    ***

    tobie nie dorównam nigdy, oborę masz we krwi ?
  • MartynaM rok temu
    A ten komentarz, to powinnaś zachować, bo nie sądzę, że na trzeźwo robisz te akcje... hahaha
    Nikt by się tak nie ośmieszał...
  • Szpilka rok temu
    MartynaM

    archiwum mi się zacieło, mam tam świetną opinię o tobie, ale to już innym razem, bo teraz zajęta jestem, ale co się odwlecze, to nie uciecze ?

    trzymaj się, tylko czego, nieprawdaż? pisało się świństwa na ludzi, a dziś chciałoby się za czystą leliję uchodzić, tjaaaa.
  • Szpilka Ok wróciłem z siłki. Godzinę rzeźbiłem moje piękne ciało. Lokat jest pod moim domem więc szybko poszło. Wracając do tematu - Z nikim się nie boksowałem i w ogóle nie odpowiadałem na jego komentarze, pod koniec nawet ich nie czytałem. Odniosłem się tylko do tego ci pisali inni. Ale zrobił mi kretyn darmowa reklamę i było fajnie!?
  • Narrator Szanuję dobre intencję, ale to radykalny przypadek. Tutaj pomógłby tylko sam prezydent Chin Xi Jinping; pogodził Iran i Arabię Saudyjską. Zobaczymy jak pójdzie mu z Rosją i z Ukrainą? Ma chłop powera! ?
  • Narrator rok temu
    MartynaM

    O to mi dokładnie chodzi — znacie się wirtualnie, ale czy to oznacza, że znacie się naprawdę?

    Portal literacki nie jest najlepszym miejscem do zawierania znajomości, gdyż większość literatów to wrażliwy gatunek i źle znosi krytyczne uwagi. Wszyscy tutaj siedzimy na beczce prochu — wystarczy byle iskierka, a robi się niezła zadyma.

    Lubię Ciebie, lubię Szpilkę, lubię wszystkie tutejsze autorki i czytelniczki, dlatego serce mi się ściska z żalu, kiedy czytam tyle bolesnych, kąśliwych, a zupełnie niepotrzebnych słów. Lepiej się koncentrować na pozytywach, a jeśli i to jest zbyt trudne, po prostu przemilczeć — jak Angela Merkel, która panicznie się boi dużych psów, a Putin właśnie w towarzystwie dużego psa z nią rozmawiał podczas oficjalnej wizyty na Kremlu.

    W jednej z londyńskich dyskotek przed zamknięciem dawali gościom darmową czekoladę, żeby uniknąć agresywnego zachowania i rozróby, bo cukier relaksuje i odpręża mięśnie.

    Łazienki??, amfiteatr ?, kawa☕, ciacho? i byłoby po sprawie.??
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Ja mam siłkę w domu, ale nie mam basenu, a czasem popływać lubię, ale najbardziej na otwartym ?

    Przemoc nie jest fajna, ci, co ją akceptują też nie są fajni.
  • Szpilka Dawno nie byłem na basenie. W moim gimnazjum był basen.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Się wybierz, woda odpręża, kocham wodę, to chyba przez to, że jestem zodiakalnym Wodnikiem ?

    Na basen mam rzut beretem ?
  • Szpilka Ja taż wodnik. A w chińskim chyba tygrys? Napisałem "chyba" bo jestem z przełomu.
  • Dekaos Dondi rok temu
    Narratorze↔Twoje teksty są specyficzne, w pewnym sensie.
    Niby tylko, lub aż o życiu i tym co w nim, a jednak, fajnie czytać,
    pomimo, że sam raczej→udziwniam, bo lubię tak:)
    Jeno zgodnie z subiektywną odchyłką mą→39 x się→czasami za blisko siebie?
    Zaimek: mi→też bywa nie potrzebny?
    Pozdrawiam?:)
  • Narrator rok temu
    Dekaos Dondi

    Zaimki to zły nawyk z angielskiego, gdzie od kwiecistości ważniejsza jest precyzja. Każde „się” można zastąpić innym czasownikiem bądź przymiotnikiem utworzonym z czasownika, lecz wtedy pisanie będzie celem samym w sobie, nie narzędziem do opisu fabuły. Z drugiej strony tekst bez „się” brzmi lepiej, a wyrzucenie tego zaimka może prowadzić do ciekawszej konstrukcji zdań. Tak z ciekawości zajrzałem do „Lalki” i jednego z opowiadań Tokarczuk: jest tam wiele „się”, choć nie liczyłem, czy więcej niż u mnie.

    Co by nie powiedzieć — „się” to ciekawe zagadnienie i warto w tym temacie eksperymentować. Na marginesie — ten komentarz napisałem bez jednego „się” (nie licząc tych w cudzysłowie).?

    Dziękuję za cenne uwagi i pozdrawiam. ?
  • Dekaos Dondi rok temu
    Narratorze↔W sumie nie ma problemu, gdyż większości – z azymutem na prawie wszystkich – żadne: się, nie przeszkadza. Tym bardziej, że łatwiej - się - w ten sposób piszę. A bez: się, trza trochę pokombinować. Chociaż czasami bez: się, brzmi dziwnie "nie potocznie"→więc bez przesady.
    Można by rzec, iż→się→jest królem zaimków. Tylko jakim?. Gdybym ze wszystkich swych tekstów,
    chciał się wyrzucić, to zgroza:)→Lecz faktem jest, iż nie lubię się. A może czas polubić?
    A tak a propos↔Czemu szmatka nasiąknięta wodą, jest ciemniejsza, skoro woda jest przezroczysta?↔Pozdrawiam?:)
  • Narrator rok temu
    Dekaos Dondi

    Woda jest przezroczysta, ale również pochłania więcej światła niż powietrze, dlatego nasiąknięta wodą szmata odbija mniej światła, przez co sprawia wrażenie ciemniejszej. Zadziwiające efekty mają często prozaiczną przyczynę. ?
  • Dekaos Dondi rok temu
    Narratorze→Właśnie. Czyli "mokra szmatka" ma coś wspólnego z "czarną dziurą" w kosmosie?:)
    Jeszcze chyba o kolory chodzi.
  • Zaczynasz w smutny sposób by potem przejść w tajemniczość. Niby prosta historia, ale jak przedstawiona. Pozdrawiam 5 Ps. Moje największa miłość była do lesbijki; a chyba właściwie do biseksualistki. Smutne wspomnienie.
  • Narrator rok temu
    Marek

    Dla mnie życie jest prostsze niż nam się wydaje; zawiłość i nadmierną komplikację uważam za wytwór ludzkich myśli. Zgadzam się, że opowiadanie jest smutne, ponieważ dotyczy przeszłości, której nie można zmienić, ani przeżyć na nowo. ?

    Dziękuję serdecznie za przeczytanie i refleksje.?
  • Agrafka rok temu
    To wpinanie się po drzewach i zakradanie za kimś, kto wpadł w oko, jest na tyle już dzisiaj wręcz czymś niewiarygodnym lub wręcz dziwacznym graniczącym z perwersją, że wcale się nie dziwię, że należało się do tego w końcu kiedyś przyznać ;-)
    Dziękuję za uśmiech :-)
  • Narrator rok temu
    Agrafka

    Historia miała miejsce prawie trzydzieści lat temu, kiedy nie było smartfonów? ani Tindera, więc trzeba było wchodzić na drzewo?, ale przynajmniej można było zgubić kilka kilogramów. ⚖️?
  • Kavita rok temu
    Bardzo podoba mi się tekst, delikatny i zmysłowy, jak już wcześniej napisano. Podoba mi się fragment o wspomnieniach - czasem aż chciałoby się niektóre zapomnieć, a mimo to, na przekór nam, są one żywe i codziennie obecne w naszym życiu. Miłego wieczoru :)
  • Narrator rok temu
    Kavita

    Przepraszam za spóźnioną odpowiedź — tamten wieczór? jest już wspomnieniem, ale życzenia wciąż cieszą i to jest najważniejsze.?
  • Kavita rok temu
    Narrator Nie ma sprawy, zdarza się czasem :) Miłego wieczoru i oby więcej miłych wspomnień :)
  • Narratorze, nie wyszukało mi się, trudno. W Twoim texcie podoba mi się też to o bezgrzesznych istotach, zapomniałem napisać ?
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Spróbuj rozszerzony odnośnik poniżej (upewnij się, że skopiowałeś od początku do końca)

    „wierni i bezgrzeszne istoty” nawiązują do komentarza: https://www.opowi.pl/natura-i-kultura-a82780/#comment-789405

    https://www.google.com/maps/@-33.8373829,151.1837334,3a,90y,263.44h,89.42t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipP2kQcsEVcVVDqanQjx7G-8vYOxFwUN2z4tsvhb!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipP2kQcsEVcVVDqanQjx7G-8vYOxFwUN2z4tsvhb%3Dw203-h100-k-no-pi-0-ya250.39111-ro0-fo100!7i7680!8i3840
  • Narrator, nie bardzo mogę skopiować, chwilowo nie mam kompa, aż do przyszłego miesiąca. A żeby przepisać to za długie. Poczekam.
  • Narratorze, chyba zaszło nieporozumienie z tym zbiornikiem. Dla mnie takie fragmenty cywilizacji, zniszczone, szczególnie zardzewiałe, komponują się z przyrodą przepięknie. Ja je wręcz kocham. Stąd mój smutek, że Ty patrzysz tak odmiennie i chciałbyś to usunąć, zostawiając chaotyczną zieloną nudę przyrody ?
    Tak samo obrzydliwe są dla mnie odnowione budynki.
    Pozdrawiam ?
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Owszem — magazyny, rampy przeładunkowe, silosy oraz inne obiekty gospodarcze są wytworem ludzkich rąk, zdolnych rąk, zwłaszcza w przeszłości, co często widać w detalicznym wykonaniu budynków, dlatego zasługują na szacunek oraz należne im miejsce. Po utracie oryginalnej funkcji wiele takich budynków adoptuje się na restauracje, galerie, wystawy sztuki. Pozostałe (jak ten zbiornik paliwa) przyroda rozłoży na cząsteczki i atomy, z których powstały: żelazo, węgiel, wodór… Zabierze trochę czasu, ale nuda przyrody w końcu zwycięży. ??
  • Narrator, ha ha ?
  • Narrator, zresztą nie uważam tak. To człowiek, co wspaniale zapowiedział Lem w wielu utworach, będzie zwycięzcą, gdy nauczy się z jednej strony sterować tym, co przyroda wytwarza sama z siebie, a z drugiej zapoczątkuje nową genetykę niekoniecznie opartą na węglu. Było opowiadanie, gdzie zdziczałe stoły, krzesła i szafy grasowały po lesie, bo naprawdę nie ma powodu, żeby ludzie wytwarzali te rzeczy, gdy one mogą wytwarzać się same. Zamiast tego zardzewiałego zbiornika powinien być tak naprawdę podobny w kolorystyce bo ja wiem, dinozaur. Przyroda jest również nudna bo została zubożona przez człowieka, zrobił sobie z niej park, przede wszystkim w rejonach cywilizowanych. Ubarwienie zwierząt doskonale komponuje się z otoczeniem, i to nie na sposób maskujący, ale często poprzez kontrast. Dla mnie ten zbiornik to brakujący dinozaur tam ?
    Nowy człowiek, nowa przyroda. Żadnych ograniczeń.
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Chyba wiem, o co Ci chodzi — chciałbyś, żeby dajmy na to nieczynna huta żelaza niszczała opustoszała na deszczu i wietrze, była zjadana powoli zębem czasu: cóż za wspaniały byłby to widok!???

    Niestety takie wymarłe obiekty przemysłowe stoją często na terenie o dużej wartości ekonomicznej i deweloperzy robią wszystko, żeby wybudować w ich miejscu coś zyskownego, na przykład luksusowe apartamenty, co jednak jest o wiele gorsze dla otoczenia, gdyż mieszkający w nich ludzie będą jeść, pić i za przeproszeniem srać.??

    Przyroda może być nudna, zależnie od nastroju i typu osobowości. Znam ludzi, którzy całe życie spędzili w publicznym barze? i to jest ich naturalne środowisko. Można zaryzykować stwierdzenie — cokolwiek istnieje jest dobre, bo czymś dobrym zasłużyło na istnienie. Trawa jest zielona, nie dlatego, że zielony kolor jest piękny, ale dlatego, że leży pośrodku widma i roślinom najłatwiej tę barwę zaabsorbować.??
  • Narrator, jeśli chodzi o hutę, to jasne, że tak ?
    A przyroda, co napomknąłem, nie jest naturalna. Jest przekształcona pod człowieka, chociażby nie ma w niej zwierząt. Miejsca jeszcze naturalne są niebezpieczne. Jak ten bar, on jest dużo bardziej naturalny, bo można tam w ryj dostać, albo kosę pod żebra. Gdyby ktoś w barze za bardzo zachwycał się kolorami butelek, straciłby portfel ?
    Tak samo Indianin w Amazonii, musi być czujny, a nie łazić z aparatem fotograficznym. Oczywiście, mi osobiście odpowiada bezpieczeństwo, ale do głowy mi nie przyjdzie oddzielać krzaków od śmieci, które w nich leżą.
    Widzę jednak, że się dogadujemy. Po prostu bohater Twojego opowiadania jest mi trochę, a nawet bardzo obcy, gdy mówi o zbiorniku. Ha ha, pewien wybitny matematyk powiedział, że przyroda jest źle oświetlona i za bardzo zielona. Kocham takich ludzi ?
    Pozdrawiam ?
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Ciekawy punkt…?

    Trudno powiedzieć, co jest naturalne. Jeśli wytężyć szare komórki to wszystko jest naturalne, a jednocześnie nic nie jest naturalne: wodór to najlżejszy element, ale zgromadzony w olbrzymiej ilości samoczynnie zamienia się w hel, a przy okazji wytwarza energię, która jest źródłem życia na Ziemi, powstają z niej rośliny, pożywienie, my i nasze opowiadania, a skoro tak, to każde nasze słowo jest naturalne, bo wszystko nosi ślad tej cudownej przemiany.?

    Mój bohater jest, jaki ma być. Mógłbym zmienić dwa zdania: „Dodatkowym szczegółem podkreślającym znakomity widok był zardzewiały zbiornik paliwa na przeciwległym brzegu. Dobrze, że nudna zieleń otoczenia nie maskowała całkowicie jego piękna”, ale to by nie robiło żadnej różnicy. Opowiadanie jest o samotnym człowieku, który nie może znaleźć drugiej osoby, żeby podzielić się wrażeniami, niezależnie czym te wrażenia są. Zbiornik jest częścią tła i tam musi pozostać. ?️?
  • Narrator, oczywiście, w Twoim opowiadaniu wszystko jest na swoim miejscu. Mój smutek może bierze się stąd, że jego bohater z powodu z góry powziętych założeń odrzuca zardzewiałe zbiorniki, czyli że jest nieszczęśliwy z własnego postanowienia. Mnie to porusza tym bardziej, że nigdy w życiu nie byłem nieszczęśliwy chyba, że na ostrym kacu albo w ciężkiej depresji itp, ale to nie jest nieszczęśliwość, tylko choroba.
  • Narrator rok temu
    Pobóg Welebor

    Rozumiem doskonale Twoje rozterki. Proponowana przez Ciebie wersja byłaby całkiem oryginalna, idąca na przekór powszechnym oczekiwaniom, co uczyniłoby historię ciekawszą. Dlaczego nie napiszesz czegoś w tym duchu?
  • Narrator krótkie opowiadania to tak nie bardzo jak dla mnie. Myślę, że upchnę sporo różności w Onej, szczególnie, że ja to pewnie będę pisał latami, a powód jest taki, że nie chcę niczego wymyślać. Jedyne, co tam jest jak na razie zmyślone to taniec z wiatrem, ale gdy pisać skończę, zmyślone już nie będzie ?
  • Szpilka rok temu
    A to ciekawe, że mężczyźni nie są zazdrośni o miłość lesbijską, kobitki chyba też nie, tylko gejowska mniej estetyczna.

    Hmmmm, no ja mam inne wspomnienia, bo to mnie zaczepiali ?
    Narrator, miło było przeczytać. O! Piątak ?
  • Narrator rok temu
    Dziękuję Szpilko.

    Fakt, pocałunek facetów zdecydowanie mniej subtelny, chyba że Breżniewa z Gierkiem. ?
  • Ha ha, Lem kiedyś napisał, czy powiedział raczej w wywiadzie, "Nie lubię homosexualistów. Widok całujących się brodaczy doprowadza mnie do mdłości" ?
  • Bywamy zazdrości, ale fakt czasem lesbijstwo bywa dla facetów pociągające. Z drugiej strony ty pewnie też masz wielu kumpli gejów.
  • Szpilka rok temu
    Pobóg Welebor

    Pociągający widok to nie jest, ale cóż, gej też człowiek i ma swoje potrzeby ?
  • Szpilka rok temu
    Narrator

    Hahahahha, no, jedyny w swoim rodzaju ?
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Dlaczego mam mieć wielu kumpli gejów? Wcale nie ma ich tak dużo, jak to media rozdmuchują. Na ulicach ich nie widać, nie całują się publicznie i nie kopulują na trawnikach.
  • Szpilka zgadza się, mnie najbardziej zachwyca, że Lem coś takiego powiedział ?
    Kiedyś w ZSRR na spotkaniu z czytelnikami poprosił o niecenzurowanie karteczek z pytaniami. Padło pytanie, "czy jest pan komunistą", na co Lem, że nie jest komunistą. Publika ze szczęścia rozwaliła katedrę, Lema trzeba było ewakuować. Kocham ludzi, którzy nie myślą, co mówią, tylko mówią co myślą ?
  • Szpilka rok temu
    Pobóg Welebor

    Ja też, ja też kocham ludzi, którzy mówią, co myślą ?
  • Szpilka ale jest coś takiego, że faceci lubią lesbijki, a baby pedałów.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Nie mam pojęcia, nikomu do łóżka nie zaglądam i nie sprawdzam jego preferencji seksualnych, człowieka oceniam po tym, co mówi i jak się zachowuje, a nie po tym z kim sypia ?
  • Szpilka Może jeżdżę stereotypem. A tak przy okazji co u ciebie słychać? Ładna pogoda w Bawarii?
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    A u mnie w dechę, mam pełny brzuszek i ciepły kąt i bywam też szczęśliwa, i jeszcze pogoda piękna dopisuje.
    A u Ciebie? ?
  • Szpilka U mnie tak, że po świętach jadę do Niemiec. Niestety nie na wypoczynek, ale na pogrzeb stryja.
  • Szpilka rok temu
    Marek Adam Grabowski

    Szczere wyrazy współczucia. Cóż... śmierć wpisana w życie, choć jej nie lubi i nie akceptuje.
  • Szpilka rok temu
    *się
  • Szpilka Dzięki
  • Marek Żak rok temu
    Fajnie piszesz, konkret plus refleksje, no i takie filozoficzne podsumowanie. Pozdrawiam
  • Narrator rok temu
    Marek Żak

    Nie potrafię zmyślać, a refleksje przychodzą samoistnie. Cieszy mnie Twoja opinia. ?
  • Trzy Cztery rok temu
    Przeczytałam z przyjemnością. Ja też mam w swoich wspomnieniach galerię postaci, które są mi bliskie, chociaż wcale o tym nie wiedzą. Czasem komuś albo czemuś, komu i czemu tylko się przyglądaliśmy, o kim i o czym tylko rozmyślaliśmy, poświęcamy więcej czasu niż temu, co dotykalne.

    Napisałam kiedyś wierszyk, o patrzeniu. To go zostawię pod Twoją opowieścią o dziewczynie i o Tobie samym, który wtedy byłeś tym - zdawało by się "tylko" - patrzącym:

    patrz

    patrzenie to takie dotykanie
    później można to jeszcze opisać
    coś przeistoczyć w jeszcze inne coś
    przenicować

    i nawet jeżeli coś
    co z pewnością w końcu zobaczysz
    kopnie w serce jak w stary płot
    rozwali
    przemieni ciało w śnieg podobny do popiołu
    zbliż się do tego
    nie bój się nawet lawy
    bo jeżeli jej złoto miałoby cię zmienić
    w czarne spadające ptaki -

    przez chwilę będziesz wyżej
  • Narrator rok temu
    Trzy Cztery

    Dziękuję za piękny wiersz, którym wyjęłaś moje myśli z głowy — często czuję się obserwatorem, bo w ten sposób mogę dotykać z dala, żeby być bliżej i widzieć rzeczy nieco inaczej.

    „bo jeżeli jej złoto miałoby cię zmienić
    w czarne spadające ptaki -

    przez chwilę będziesz wyżej”

    Wspaniałe zakończenie. Powinnaś ten wiersz opublikować na swojej stronie. Portal literacki jest jak palenisko w kotłowni — musisz co chwila coś wrzucać, inaczej powieje chłodem i zapomną o Tobie. ??
  • Trzy Cztery rok temu
    Narratorze, jest chyba inaczej. Ja pamiętam pojedyncze teksty osób, które zamieściły tu może kilka utworów. Natomiast wcale nie pamiętam żadnego tekstu tych, którzy zamieścili ich dziesiątki (setki?).
    Wszystko zależy od jakości, od siły działania słowa, obrazu, czasem - oryginalności lub współgrania dwóch dusz. Jeśli moje pisanie nie zagra w czyjejś duszy, nic z tego pisania.
    Samo robienie hałasu wokół siebie zostawia pamięć o hałasie, a ta jest krótka, bo bezsensowna.
  • Narrator rok temu
    Trzy Cztery

    Masz rację, jednak nawet słońce nikogo nie ogrzeje, jak długo świeci na dnie szuflady. ??️

    Nie pamiętam żadnego z opublikowanych tu utworów w całości, jedynie fragmenty kilku zaledwie i to jakby przez mgłę… oderwane sceny… pojedyncze myśli, ale tłumaczę to słabą pamięcią. Nawet jeśli pisanie zagra w duszy, jest to tylko moment, który prędko przemija.

    Tak, większość osób chce zwrócić pisaniem uwagę, zaistnieć choćby na krótką chwilę, być doceniona przez innych, może nie dla tego co stworzyli, ale że w ogóle żyją; wśród miliona niemych stworzeń, pragną być głosem słyszanym.

    Pozdrawiam i życzę rychłego przypływu siły słów. ?
  • Pasja rok temu
    Witaj!
    Wiesz, kiedy łapiemy się na tym, że pamięcią wychodzimy daleko poza siebie, to znaczy, że wchodzimy do jesieni życia i...
    /Powtarzam duchom, żeby wróciły na swoje miejsce, ale nie słuchają, nie chcą zostawić mnie w spokoju/... może mają takie zadanie, aby dokonywać sekcji na pamięci i wtedy... /Siadam wtedy do komputera i piszę o tym, co się działo dawno temu/... znaczy, że masz doskonałą pamięć i tak jakbyś uruchomił swój wehikuł czasu i popędził na wstecznym do wiosny.
    /Co tydzień drukowałem wyciąg bankowy na małej, błyszczącej kartce, budzącej zadowolenie w moich oczach/... a jednak mocny argument był drogą do pokonania siebie na emigracji i pragnienie zdobycia swojego miejsca.
    /a do tego płacili mi gotówką w grubej, zapieczętowanej kopercie, co do jednego centa/... buchalteria z najwyższej półki i do naszych tamtych czasów pewnie była przepaścią.
    /ale nim zdążyłem upaść z zachwytu, coś bardziej nieoczekiwanego powaliło mnie na ziemię — mówiła moim językiem!... nigdy się nie znalazłam w takiej sytuacji i pewnie to był wstrząs w tamtych czasach usłyszeć język ojczysty.
    /Kobiety siedziały teraz zwrócone bokiem i przylgnęły do siebie blisko, jakby ich ciała chciały podążyć za grą ust/... pewnie zabolało, ale wielki szacun za tolerancje i poniekąd zachwyt nad ich miłością. Przecież taka orientacja była tabu w naszej Ojczyźnie. i jeszcze dałeś im przyzwolenie na taką miłość i poczułeś ulgę, że ten pocałunek nie był z mężczyzną. Odpuściłeś nawet spacery do parku.
    Ale po latach przypomniałeś ten okres, który wpisał się w twoje życie na zawsze...
    /jest częścią mojego życia, małym epizodem wprawdzie, ale takim, którego nigdy nie zapomnę/... taki motyl jak mgnienie wiosny.
    Lubię takie wspomnienia, w których odnajdujemy siebie w naszej drodze do mety. Jak dobrze, że mamy takie platoniczne niewinne pocałunki.

    Pozdrawiam serdecznie.
  • Narrator rok temu
    Pasjo

    Cieszy mnie tyle trafnych spostrzeżeń, a najbardziej to o języku ojczystym. Zobaczyć wyjątkowo piękną kobietę na ulicy nie jest znowu taką rzadkością, ale żeby w obcym kraju, 15 tysięcy kilometrów od Krakowa, ta kobieta mówiła bezbłędnie po polsku to zbieg okoliczności, o którym nie sposób zapomnieć. Pocałunek nie zabolał gdyż miał w sobie wiele uczucia i niewinności, typowej dla kobiet, nie był tak zaborczy i gwałtowny jak mężczyzny. Pod względem seksualności nie uważam, że jesteśmy w tyle za innymi narodami, tylko w Polsce orientacja seksualna jest zbyt często wykorzystywana w grze politycznej.

    Masz rację, że im bliżej celu podróży tym częściej wspominamy zdarzenia z przeszłości. U mnie punkt zwrotny nastąpił dość wcześnie, około 25 roku życia — był to czas kiedy pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że nie ma przyszłości, ani przeszłości, jest tylko ta krótka, przelotna chwila kiedy myślimy o życiu, lub piszemy odpowiedź na zajmujący komentarz.?

    Pozdrawiam i życzę prędkiej, słonecznej wiosny. ???
  • Domi51 9 miesięcy temu
    Twoje teksty są bardzo filozoficzne, ciekawie napisane. Oceniam na 5 :) pozdrawiam. Zapraszam również przy okazji na mój profil :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania