OBRAZ [XII】 Gdy rozum śpi budzą się potwory wg Francisco Goi
Spoglądam z dużym niepokojem na rycinę przedstawiającą Artystę opartego na biurku. Wokół niego, a w szczególności nad jego głową wirują przerażające wizje i równie przerażające potwory. On jest przez nie dosłownie oblegany. Dobrze wiem o co chodzi. Nie jestem tylko pewny czy mój tok rozumowania jest zbieżny z tokiem rozumowania Artysty, ale to szczera prawda: Gdy rozum śpi, to budzą się wszystkie najbardziej wredne potwory.
Dobrze to znam. Mam tak samo. Wystarczy tylko, że wyłączę racjonalne i trzeźwe spoglądanie na świat oraz jego ocenę lub po prostu głęboko zasnę zmęczony bieżącymi wydarzeniami, to zagłębiam się w straszną przestrzeń pełną demonów wszelakich.
Przede wszystkim demonów przeszłości, które pojawiają się najczęściej i w ogromnej liczbie. One są najbardziej zuchwałe i bezczelne. Kładą swój przerażający cień na teraźniejszość i na przyszłość. Wbijają się cierniem w ciało i kaleczą aż do krwi. Ból czasami jest nie do wytrzymania i głośno krzyczę pod jego wpływem mając nadzieję, że im krzyczę głośniej, tym ból będzie mniejszy. Niestety tak nie jest.
Ból niekiedy jest nie do zniesienia. Czasem próbuję przyzwyczajać się do tego stanu i traktować go jako coś normalnego, ale przecież wiem że taki stan nigdy normalny nie będzie. Próbuję jednak na siłę się oszukać. Zwykle mi to nie wychodzi i boli mnie tak, jak bolało, a może nawet bardziej.
A demony robią się coraz bardziej zuchwałe i bezczelne. Atakują coraz śmielej. Nie zważają na nic. Nic nie może ich powstrzymać.
Kiedy budzę się lub w jakikolwiek inny sposób wracam do rzeczywistości, to wtedy wszystko mija. Znów jest normalnie. Znów mogę normalnie egzystować.
Aż boję się usnąć, by znów demonów nie zbudzić...
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania