Od nienawiści do miłości, czyli fanfiction Potterowskie - rozdział 1

- Liluś, umówisz się ze mną?

O nie, znowu on. Jęknęłam. Było południe, a ja nawet nie mogłam w spokoju poczytać książki, bo ten człowiek mi na to nie pozwalał.

- Nie, nie umówię się z tobą - odparłam ze złością. - I nie mów na mnie Liluś, tyle razy ci to powtarzałam.

- Ale... Liluś...

James Potter - wysoki, czarnowłosy chłopak uważany za jednego z najprzystojniejszych w całej szkole mnie nie interesował. Był zarozumiały, ciągle się przechwalał i wyśmiewał ze słabszych. On jednak uganiał się za mną jak za psem od pierwszej klasy, a ja nie potrafiłam się od niego uwolnić.

- Czy nawet tu, w pokoju wspólnym, nie mogę poczytać książki? - Wstałam. - Jak widać nie. Przepuść mnie, Potter.

On posłusznie się odsunął, jednak w pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały. Zaskoczona przystanęłam, widząc w jego oczach smutek i ból.

- James? - Mój ton głosu złagodniał.

- Lily... - Spojrzał na mnie. - Nie umiem już tak żyć. Nie bez ciebie. A żyję, od pięciu lat. Nienawidzisz mnie, tylko nie rozumiem za co. Dlaczego, ja się pytam.

- Posłuchaj - odezwałam się spokojnie. - Jesteś arogancki i zarozumiały. Łazisz z tymi swoimi kolegami niewiadomo gdzie, a na tego biednego Severusa uwziąłeś się szczególnie, jakby ten zrobił ci jakąś wielką krzywdę. Myślisz, że będę to tolerować?

Zmierzyłam go wzrokiem.

- Lily... Zrobię wszystko, co zechcesz. Wszystko. Zmienię się dla ciebie, tylko błagam, daj mi szansę.

Był naprawdę zdesperowany, jednak ja nie zamierzałam tak łatwo ustąpić.

- Słowa zamień w czyny, wtedy pogadamy.

Następnie odwróciłam się i odeszłam, nawet na niego nie patrząc. Kiedy przechodziłam obok jednego z tajnych przejść, zobaczyłam coś, co sprawiło, że ugięły się pode mną kolana. Moja najlepsza przyjaciółka - Alice Brown - niebieskooka dziewczyna o długich, niemal białych włosach całowała się z Syriuszem Blackiem - przyjacielem Pottera, który też był uważany za jednego z najprzystojniejszych. Jęknęłam, jednak oni mnie zignorowali. Wróciłam do pokoju wspólnego, gdzie było kilkunastu uczniów i opadłam na fotel przed kominkiem. Gorzej być nie mogło.

- Lily? - usłyszałam czyjś głos po jakimś czasie.

Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Alice, zarumienioną po same uszy.

- Och, cześć, Alice - odezwałam się, postanawiając udawać, że o niczym nie wiem. - Jak się masz?

- Świetnie! Nigdy nie było lepiej.

Opadła obok mnie. Dopiero po chwili zorientowałam się, że zostałyśmy same.

- Całowałam się z Syriuszem. Znaczy... Nie powiedziałam ci, ale jesteśmy razem.

Westchnęłam. Tego właśnie się spodziewałam.

- Od kiedy? - zapytałam bezbarwnym głosem.

- Od wczoraj - odparła. - Miałam ci powiedzieć, ale... zupełnie zapomniałam. Wybacz.

- Nie ma sprawy. - Uśmiechnęłam się. - Gratuluję.

Alice też się uśmiechnęła, po chwili jednak spoważniała.

- Li, co ci jest? Jesteś taka... obojętna.

- Nic. Jestem tylko zmęczona.

- Taa, jasne. Zmęczona... - Dziewczyna obrzuciła mnie długim spojrzeniem.

Nie wierzyła mi, tego byłam pewna.

- Ładnie wyglądasz, kiedy się całujesz - wypaliłam, zanim zdążyłam się powstrzymać. - Tak, Alice Brown, widziałam was. Idealne miejsce na randkę.

- Wi... Widziałaś? - Była w szoku.

- Tak - odpowiedziałam spokojnie. - Natrafiłam na was przypadkiem. Musiałam odreagować po rozmowie z Jame... Potterem.

Oczy mojej przyjaciółki zrobiły się wielkie jak spodki.

- Rozmawiałaś z... Potterem? Tym Potterem?

- A znasz jakiegoś innego, który chodzi do naszej szkoły? - odcięłam się. - Owszem, rozmawiałam. Co tak na mnie patrzysz?

- Przecież ty go nie lubisz... Nie znosisz... Nienawidzisz... - szeptała, wyraźnie zaskoczona.

- Zgadza się - odparłam. - Ale pamiętaj, że od każdej reguły są wyjątki.

Po tych słowach wstałam i udałam się do dormitorium. Minęło jednak duużo czasu, nim zasnęłam. Wciąż myślałam o słowach Jamesa, słyszałam w głowie jego głos mówiący: „Nie umiem już tak żyć. Nie bez ciebie. A żyję, od pięciu lat”. Brzmiało to tak, jakby mnie oskarżał. Przymknęłam oczy, nie miałam siły się nad tym zastanawiać. Zmęczona wrażeniami minionego dnia po prostu zasnęłam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • elenawest 20.01.2016
    Ooo, no fajne musze powiedziec ;-) (sorki za brak polskich znakow ale pisze z telefonu i to troche za dlugo by trwalo)
    Znalazlam jeden malutenki blad, mianowicie "- od kiedy?", a powinno byc " - Od kiedy?" bo to jest wypowiedz. I tyle. 5 zostawiam bo mnie zaciekawilas :-D
  • Celtic1705 20.01.2016
    Dzięki, że zwróciłaś mi na to uwagę. Heh, jednak widzące oko czasami się przydaje. :)
  • elenawest 20.01.2016
    Celtic1705 spx ;-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania