ODWET
Budzi się dzień, słońce wychyla się z zasłoniętych zasłon, ale jeszcze nie mogę się obudzić, wczorajsza imprezka kompletnie mnie zmyliła, ale coś nagle mnie obudziło krzyki czy coś, sama nie wiem, bo jeszcze sen nie chciał odejść z moich powiek. Ale usłyszałam huk i wtedy wyjrzałam szybko przez okno zobaczyłam na podjeździe zaparkowane dwa sportowe auta, kompletnie mi nieznane. Zakładam szlafrok i wychodzę tak żeby mnie nikt nie usłysz i
„Na jutro mają być dwa Ivo jest zamówienie” - szef.
„Tak szefie zrobi się” - pracownik.
Nie wytrzymałam, myślałam, że to chodziło o mojego Ivo i nawrzeszczawszy na ojca z samego rana a głowa bolała mnie nieziemsko.
„Chcesz sprzedać mojego Ivo wiesz jak ja go kocham, nie zgadzam się” - ja.
„Chłopaki wiecie co macie robi” - Szef machnął ręką a oni posłusznie odeszli.
„Dziecko to nie o twoje auto chodzi daj spokój nie możesz tak tu wpadać i robić zamieszanie jak nie wiesz dokładnie, o co chodzi. Nie mieszaj się w te sprawy”- Ojciec.
Przytulił mnie swoim ciepłym ramieniem, w którym zawsze odnajdywałam spokój i ukojenie i które dawały mi bezpieczeństwo. „Wisze tatku jak ja kocham to auto”- ja
„Wiem Aniu i nie ma mowy o jego sprzedaży” — szef Krzysztof Kowal.
Jestem Anna Kowal, córka Krzysztofa i Anety mam jeszcze dwóch szalonych braci Adama i Piotrka, oni już opuścili dom i każdy mieszka na swoim tylko ja nadal zamieszkuje w naszej willi, tak to nazywam, bo dom jest ogromy i kręci się tu mnóstwo ludzi przeważnie w czarnych skórzanych kurtkach i z jakimiś pakunkami, ale ja nigdy się w to nie mieszałam. Mam swoje wyścigi, ściągam się z facetami, kobietami bo od pewnego czasu i kobiety interesują się tym sportem. Moim marzeniem jest praca w policji, ale ojciec kategorycznie się sprzeciwia, nie wiem czemu. Ale przyjdzie taki dzień że będę policjantem. Obecnie mam 24 lata wiec daje sobie chwilę na szaleństwo a potem startuje do szkółki. Jestem dość wysportowana dużo ćwiczę, jeżdżę na rowerze i uprawiam boks prawie jak facet ale z kobiety mam zgraną sylwetkę i uwielbiam modę.
Krzysztof ojciec Ani jest gangsterem od samochodów, kradzieże wymuszenia jego synowie znają interes ojca, ale Ania zawsze była od tego daleka, Krzysztof chronił ją przed tym okrutnym światem. Kasę zarabiają też na wyścigach samochodowych, Ania tez jeździ.
Na torze Anię odwiedza jej brat Piotrek „Witaj Anula czarnula, coś dziś ciśniesz” - P.
„Mam zamiar, ale jakoś mi dziś nie idzie nie wyrabiam się na zakręcie, tamtym” - Ania.
„Siadaj przejedziemy się pokaże Ci kilka sztuczek” - P.
„Ale wiesz, że to moje ukochane autko więc”..- Ania.
„Siadaj nic mu nie zrobię” - Piotrek.
Piotrek rusza silnik zawył i do przodu, brat tłumaczy jej jak o gdzie ma skręcić, gdzie się prostować, Ania chętnie słucha jego rad, bardzo dobrze się z nim dogaduje.
Po wyczerpującym pokazie postanowili coś zjeść.
„Widziałaś się z Adamem?- P.
„Ostatni to na imieninach taty, bardzo się zamknął w sobie po śmierci mamy, i mogę złapać z nim kontaktu” - Ania.
„Wszystkich nas dotknęła jej śmierć to przez tych Małeckich to on za tym stoi” - Piotrek ze złością, zapominał się, że Anna nic o tym nie wiem.
„Jakich Małeckich co tym mówisz? Przecież mama miała wypadek samochodowy tata mówił”- Ania
„Ojciec prowadzi interesy a oni są jego rywalami jak tow. biznesie, rozumiesz. I to może on coś zrobili, że samochód mamy eksplodował”- P
Anna zdziwiła się i zmieniła temat „A jak Ci się układa z Moniką” - A.
„Powiem Ci, że ostatnio się trochę mijamy, ale jak się już spotkamy to jest naprawdę gorąco”..- P.
„Dobra oszczędź mi szczegółów” - Ania ze śmiechem.
„A ty jak z Pawełkiem Pablo się układasz” - P.
Ania się zamyśliła, bo jej związek z nim pomału się wypala, choć próbuje go ratować to jednak nic z tego, ale bratu mówi „Jakoś się układa trzymamy się razem” - Ania.
„Entuzjazmu nie widzę, ale ok nie wnikam” - Piotrek.
(Paweł orientuje się czym zajmuje się ojciec Anny i koniecznie chce się z nią ożenić aby przejąć lwią część interesów „teścia” - wszyscy myślą, że za śmiercią mamy Anny stoi konkurencja, ale to Paweł to on doprowadził do tej tragedii uszkodził przewody i auto wybuchło. Chłopak współpracuje z gangiem Osowskich „Os” -konkurencja)
Piotrek już leci dalej wstąpił tylko na chwilę, a Anna wraca do prób niedługo ma ważny wyścig właśnie na tym torze i jest moment, którego nie może pokonać, ale brat pomógł jej w próbie opanowania tego miejsca. Anna jeździ i jeździ ale po kilku nastu próbach kończy i denerwuje się bo ciągle coś idzie nie tak. Niedaleko niej parkuje inne auto, kierowca widzi ja jak się denerwuje uśmiecha się tylko, wie kim jest dziewczyna i totalnie ją zlewa, tym chłopakiem jest Marcin Osowski syn Jana Osowskiego, z przeciwnego gangu. Jan i Krzysztof mają się e totalnie na pieniku od lat Krzysztof jest przekonany że to Jan jest odpowiedzialny za śmierć jego żony. Rok temu zginął syn Jana, który myśli ze to Krzysztof dla zemsty, ale nie za śmierci Jana jr odpowiada prawa ręka Jan -ojca Czarek, który podobnie jak Paweł chce przejąć interesy rodziny. Pewnego dnia umówił się z nim na skałach i tam w szamotaninie zepchnął go w przepaść, i aby wszystko zwalić na Kowala podrzuca chorągiewkę z ich logo K/k i przez to Jan senior myśli ,że top Krzysztof za wszystkim stoi a ten nie ma nic wspólnego ze śmiercią jego syna. To bardzo skomplikowane okazuje się, że to nie dalecy tylko najbliżsi wbijają nóż w plecy.
Wkurzona i zmęczona Anna jedzie do domu, Marcin postanowił pojechać za nią, gdy dziewczyna dojechała na miejsce przywitał ja Paweł pocałunkiem.
„Co się stało kochanie?” - P
„A to ten pieprzony zakręt wykładam się na nim” - Anna.
„Oj, bo byś skończyła z tym dziewczyna żeby tak się ściągała „- P.
„Kochanie rozmawialiśmy już o tym jeżdżę od skąd ma prawko to mój żywioł” - Anna weszła do domu.
Potem wspólnie zjedli obiad i Paweł proponuje jej wyjście na bankiet, jego firma organizuje spotkanie na „drinka”. „No ok tylko muszę się przebrać” - A.
„No raczej w tych podartych dżinsach i podkoszulku raczej nie wypad” - P
„A ja to mam w dupie co wypada a co nie” - A.
„Anna proszę Cię bez takich wulgaryzmów” - Paweł jest prawnikiem ułożonym i statecznym, często poucza Anię jak ma się zachowywać jak mówić, a ostatnio nawet jak ubierać. Ale ona traktuje to z przymrużeniem oka, choć z czasem zacznie jej to bardzo przeszkadzać. ..
Po kilku godzinach Anna wyszykowana w strój wieczorowy schodzi po schodach, Paweł był zaskoczony jej widokiem, zawsze tylko w dżinsach lub szortach a dziś taka elegancka.
„Kiedy trzeba potrafię się odpowiednio ubrać, nie gap się tylko zbieraj idziemy” - Anna.
Pojechali. Potem weszli do wielkiego budynku wjechali windą na 8 piętro w ciszy.
Było sporo ludzi, poustawiane stoliczki biało czarne na przemian wysokie i przekąski, przemówił dyrektor i życzył miłego wieczoru. Anna była nieco zmęczona i znużona nie lubiła zbytnio takich sztywnych imprez ale ze względu na Pawła przyszła. „Kochanie potrzebuję do łazienki” - A
„Ok to trzeba tym korytarzem i na prawo” - Paweł.
Na tym bankiecie był też Marcin, zauważył jak dziewczyna wychodzi i poszedł za nią, Anna stoi przed lusterkiem i zastanawia się „Kurwa, po co ja tu jestem?” - A
Ale potem otrząsnęła się z tego stanu i wyszła z WC, nagle wpadł na nią chłopak, to Marcin szukał jej i nagle oto jest jak grom z jasnego nieba. Przez krótką chwile spojrzeli sobie w oczy i coś jak by rażenie prądem przeszedł przez ich ciała, oboje to chyba poczuli boi odskoczyli od siebie. 'Przepraszam to zupełnie moja wina” - Marcin
„No nie zaprzeczę ja szłam kulturalnie z łazienki” - Anna.
„Też szukam łazienki, bo mam dosyć tych krawatów i
wogólę wolał bym być na torze wyścigowym albo z chłopakami na piwie niż te sztywne spotkania „- Marcin
Anna spojrzała na wibrujący telefon z torebki, „Co ty też jeździsz nie wierzę” - Anna.
„Jak to ty też a kto jeszcze jeździ ten dupek co z nim jesteś” - Marcin.
Anna uśmiechnęła się „Nie, on gdzie ja jeżdżę, Ivo” - Anna.
„Nie pomyślałbym, że ty „- a to kłamstwo, bo on dobrze wiedział z to ona.
Jeszcze chwile pogadali i potem on poszedł do łazienki a ona do „dupka” -.
Paweł był na nią lekko zły, bo chciał ją przedstawić szefowi a ona znikła „Wstyd mi przynosisz” - P.
'Tak a niby czym?” - Anna
„Nie było Cię jak chciałem przedstawić szefowi” - Paweł.
„Temu, któremu w dupę wchodzisz aby cię nie zwolnił, śmieszny jesteś” - Anna uśmiechnęła się.
Paweł złapał ją za ramię i przeciągnął przez salę, Marcin widział to i zbliżył się nieco do nich aby podsłuchać co on mówi.
„Zachowuj się co ty mówisz a jak by ktoś usłyszał” - P.
„Oj, jaki ty żałosny jesteś” - Anna.
Paweł chciał ja uderzyć w twarz, ale Marcin powstrzymał jego rękę przez ciosem.
„Co pan robi? Najgorszy gnój bije kobiety” - Marcin
„A ty kto, że będziesz się wtrącać to nasza sprawa” - Paweł szarpie Annę, która nie chce z nim iść.
Marcin niewiele myśląc wymierzył mu cios i wziął za rękę Annę i pobiegli przed siebie, wsiadając do samochodu ruszyli.
Marcin zabrał Annę do swojego azylu, bezpiecznej przystani do małego domku, gdzie było cicho spokój i las. „Tu uciekam pomyśleć, wyluzować to mój raj” - Marcin
Ania rozejrzała się dookoła domek był niewielki, ale dość przytulny jak na taki, który urządził facet.
'Może coś do picia pani sobie życzy” - Marcin zdjął koszulę i spracował się z nagim torsem.
„Sok pomarańczowy poproszę” - Ania.
„Zaraz zobaczę czy moja lodówka go posiada, bo dawno tu nie byłem” - M.
„To starego soku nie chce „- ze śmiechem Ania.
„No nie aż tyle mnie nie było żeby był stary-” roześmiał się i. Marcin
Ania spojrzała na niego zaplotła ręce na brzuchu. Potem Marcin postawi na stole dwa piwa i chipsy, pomimo iż się nie znali to świetnie się bawili, wypili po kilka piw Ania zasnęła na kanapie a Marcin poszedł na dwór i zadzwonił do Pawła, którego świetnie zna „Twoja dama jest uu mnie, sorry za ten cios”- Marcin, „Gęba mnie boli od twojej łapy, ok udobruchaj ja żeby nie była wściekła na mnie”- P
„Teraz śpi” - Marcin podłożył telefon i zastanawiał się, bo Ania to całkiem fajna dziewczyna, ale niestety „odwet” to odwet, nie ma zmiennopłatem wszedł do domku i Spojrzał na nią, okrył ją kocem.
„Rzesz jak ona piękna, ale nie mogę muszę być twardy wiem gdzie jest moje miejsce a ona jest wrogiem” - Marcin poszedł do siebie.
Następnego dnia Ania pomału otwiera oczy i czuje, że lekko boli ja głowa spojrzała na puste butelki „O matko głowa mi pęknie” - Marcin stał w kuchni i przygotowywał śniadanie.
Ale Ania nie czekała „zawieź mnie do domu tata pewnie się martwi” - Ania w popłochu.
„Nie martw się jest w pracy” - Marcin.
„Tak a ty ze skąd wiesz” - Ania.
„Ja wszystko wiem, a co z tym Twoim facetem” - Marcin.
Ania posmutniała, od jakiegoś czasu nie czuje tego, co wcześniej.
„Sam widziałeś,” - Ania wzięła sok pomarańczowy i upiła kilka łyków.
„Może nie jest taki zły martwił się” - Marcin.
„Bronisz go po tym, jak chciał mnie uderzyć??” - Ania
„Nie bronię, ale może się martwi o ciebie a złości to wiesz człowiek różne rzeczy wyprawia” - Marcin.
'Zawieź mnie do domu chcę być już u siebie” - Ania wzięła swoją kreację torebkę i wyszła na zewnątrz, jego zielone auto przykuło jej uwagę oglądała je z każdej strony. Marcin rzucił jej kluczyki i pomimo że maiła suknie w ręku to zwinnie złapała je.
„Chcesz poprowadzić?” - M
„Pytasz się pewnie” - Ania pakuje suknię do tyłu auta i siada za kierownicą auto ryknęło i Ania wyrwała do przodu była uszczęśliwiona tym, że prowadzi takiego potwora.
Marcin przyglądał się jej, posmutniał.
Po kilkunastu chwilach dotarli na miejsce i kiedy /Ania wysiadała z auta, tuż za nią stał Paweł.
„O proszę moja dziewczyna z innym facetem” - Paweł.
„Bujaj się nie pamiętasz co było wczoraj? O mało nie uderzyłeś mnie” - Ania
„Przepraszam Anula- czarnula nie chciałem trochę wypiłem i wiesz martwiłem się” - Paweł podchodzi do niego i tuli ją on też objęła go i spojrzała na niego.
„Dziękuje, że mogłam przejechać się twoim potworem” - Ania poszła do domu a Paweł został.
„Ona jest tak głupia, że wszystko łyka” - śmieje się szyderczo Paweł.
„Żebyś się nie zdziwił” - Marcin wsiadł do auta i zrobił dodatkowa rundę po mieście wypominając chwile spędzone z Anią, która weszła szybko do pokoju aby nikt nie wiedział. Wzięła prysznic i położyła się spać. Jej ojciec pracował więc nie wiedział, że córki nie ma w domu.
Tymczasem Paweł jest z Janem Osowskim, „Zjawiasz się tu? Przecież jesteś związany z rodziną Krzysztofa z jego córeczką? Co masz mi do powiedzenia” - Jan
„Chcę przejąć lwią część interesów teścia ta, która się będzie należeć Ani a wy chcecie się na nim zemścić więc obydwaj mamy powody aby tu razem się spotkać” - Paweł.
„Przeceniałem twoje możliwości, ale taki brak lojalności wobec przyszłego teścia to bym się nie spodziewał, że jesteś aż tak wyrachowany przecież prawnikiem jesteś nie wystarczy ci ta fucha?” - Jan
„Dobrze zarabiam nie powiem, ale te pieniądze, którymi obraca Kowal to olbrzymi majątek” - P.
„No tego bym się nie spodziewał, tak wbić nóż w plecy teściowi”.- J.
Paweł szyderczo uśmiechnął się.
„Odezwę się jak coś wymyślę, to Krzysztof zabił mi syna więc ja będę mai jego córkę” - J.
Czarek, który stoi nieopodal uśmiech się do siebie i w myślach „Żebyś wiedział, że to ja zepchnąłem twojego synalka podła szujo”.
Ania schodzi na dół do ojca są u niego dwaj rośli mężczyźni, Krzysztof już się dowiedział, że Osy szykują swój atak na ich rodzinę „Kochanie Ci dwaj panowie będą Cię chronić” - K.
„Jak to chronić, przed czym albo przed kim” - Ania
„No mam małe problemy w pracy i muszę zapewnić ci ochronę” - K.
„Tato powiedz mi co tu jest grane ja nie jestem głupia, faceci na czarno torby pakunki, a nawet broń widziałam nie zaprzeczaj” - Ania.
„Córeczko wiesz czym się zajmujemy wyścigi czasami są one legalne a czasami nie obracamy dużymi pieniędzmi więc muszę mieć broń” - K.
„No wiem, ale czy oni muszą” - Ania z rezygnacją patrzy na ojca.
„Kochanie muszą, ale będą dyskretni” - K.
„Mam nadzieje dziś jest impreza dla ścigaczy, wiesz Fashion mnie zaprosił” - Ania.
„Ten Fashion to też ciemny tym i przygłupi” - K
„Tato ma swój styl po prostu” - Ania bierze sok i idzie do ogrodu pooddychać Świerzym powietrzem.
Zza jej pleców ja cień wyłania się Paweł, obejmuje ja w pasie od tyłu i całuje.
„Przepraszam skarbie za wczoraj poniosło mnie” - Paweł.
„Oby więcej Cię tak nie ponosiło głuptasie” - Ania.
„Co będziesz dziś robiła jest trochę miejsca w twoim harmonogramie dla mnie?/” - Paweł.
„Przebiorę się i jadę na tor w weekend mam wyścig, ale Fashion zaprosił mnie na imprę wieczorem więc możesz iść ze mną” - Ania.
„Zobaczę jak się wyrobię nie lubię tego dupka przystawia się do Ciebie” - Paweł/.
„Fashion w życiu traktuję go jak brata” - Ania.
„Ty tak, ale on chce coś więcej mówię Ci” - Paweł.
„Głupoty gadasz idę się przebrać, bo mam mnóstwo pracy” - Ania daje mu szklankę z sokiem i całuje go odchodząc...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania