Poprzednie częściPacjenci Doktora Parkera część 1

Pacjenci Doktora Parkera część 2

Doktor Parker analizował przypadek swojego nowego pacjenta.Wyglądało jak schizofrenia.Klasyk.Ale jednak coś mu tutaj nie pasowało.Trzeba będzie to jeszcze z kimś skonsultować.Tak twardy człowiek miałby nagle zapaść na schizofrenię?Czyżby wywołał ją ten wypadek kochanki?To bardzo możliwe.Motyw chłopca, syna tragicznie zmarłej kochanki ,prześladującego pacjenta ciekawił go.Bo niby skąd chłopiec ten miał wiedzieć, że niejako pacjent był odpowiedzialny za śmierć jego matki?Zmarła nie miała żadnych zdjęć kochanka, na spotkania jeździła do niego sama, bez dziecka.Parker wiedząc, że nie powinien tego robić pojechał do męża zmarłej.Otworzył mu wrak człowieka.Mocno wychudzony, nie ogolony i czesany chyba od miesięcy, cuchnący przetrawionym alkoholem i moczem wysoki mężczyzna.Parker powiedział kim jest i po co przyjechał.O dziwo wpuścił go bez problemu.Gestem ręki zaprosił go do pomieszczenia które kiedyś zapewne było eleganckim salonem. Jednak pobojowisko, brązowe od brudu firanki,stos puszek po piwie i lepiącą się podłoga sprawiały wrażenie, że raczej prędzej jest tutaj melina.Zapytał czy Parker napije się z nim czystej a ten zgodził się, by zyskać trochę zaufania od mężczyzny.Po kilku kieliszkach gospodarz sam zaczął opowiadać:

-Poznaliśmy się z Lidką jeszcze w szkole.W ósmej klasie dokładnie.Przeprowadziłem się z rodzicami do innego miasta i,musiałem zmienić szkołę.Że byłem dosyć wygadanym i przebojowym chłopakiem, szybko zyskałem grono znajomych.Lidka od razu zwróciła moją uwagę.Drobna, mała brunetka ,wyglądająca jak niewiniątko.Mój typ dziewczyny.Wbrew pozorom, nie kręciły mnie nigdy wyzywające laski ,które leciały na takich pewnych siebie kolesi jak ja.Sposobność bliskiego poznania nadarzyła się dosyć szybko.Gdyż miała straszny kłopot z matematyką,z nowym działem który właśnie przerabialiśmy.Zaproponowałem pomoc, bo matma to zawsze dla mnie była bułka z masłem.Dzięki mnie Lidką bardzo podciągnęła się w matematyce a ja nieco złagodniałem.Szybko się w sobie zakochaliśmy.Dla mnie przestały istnieć inne dziewczyny.Po maturze od razu wzięliśmy ślub, potem pojechaliśmy na kilka lat pracować do Holandii.Ja byłem po Technikum gastronomicznym , Lidką po fryzjerstwie .Za granicą się dorobiliśmy.Pracowaliśmy naprawdę bardzo, bardzo ciężko.Były dni, że nie widywaliśmy się w ogóle ,a przecież razem mieszkaliśmy.Ale opłaciło się.Po siedmiu latach harówy stać nas było na mieszkanie i założenie biznesu ,czyli małej restauracji.Z czasem restauracja przyniosła sukces, założyłem jeszcze dwie a Lidka zakład fryzjerski.Potem przyszedł czas na dziecko i za pierwszym razem starań urodził się Antoś.Było nam cudownie, wszystko się układało.Dorobiliśmy się, odnieśliśmy sukces, mieliśmy wspaniałe dziecko, czego chcieć więcej?Mi nic więcej potrzeba nie było ale Lidce najwyraźniej tak.W łóżku po tyłu latach nie było już fajerwerków ale o takich rzeczach przecież się rozmawia, a nie leci do pierwszego lepszego gacha.Nic nie wiedziałem, niczego się nie domyślałem.Dopiero wszystko wydało się po jej śmierci.To był dla mnie podwójny cios.Nic , nic już nie ma sensu.

 

Zakończył swą długą opowieść po czym sięgnął po butelkę wódki i wypił prosto z niej kilka łyków i zaczął płakać.Gdy się już uspokoił Parker zapytał go, czy jest możliwość by Antoś jego syn wiedział ,iż pacjent Parkera jest kochankiem jego matki.Na co tamten zaprzeczył.Parker dowiedział się że Antoś teraz jest pod opieką siostry swojej mamy gdyż z wiadomych celów ojciec nie jest w stanie nim się zająć.Podał mu również swój numer telefonu gdyby zdecydował się na przyjęcie jego pomocy.Było mu go zwyczajnie żal jako człowieka.W tym momencie czuł jednak złość do swojego pacjenta, chociaż nie powinien.W końcu tamten zniszczył kilka żyć przez swój głup i kaprys.Rozmyślanie o podłym charakterze pacjenta szybko mu jednak p przeszło gdyż ciągle zastanawiał go ten chłopiec, Antoś.,,To się musi dać jakoś normalnie wytłumaczyć ". Pomyślał.

 

Trochę z opowieści męża kochanki pacjenta a trochę z portali społecznościowych dosyć szybko ustalili adres ciotki Antosia, która teraz się chłopcem opiekowała.Poprosił czy nie mogłaby przyjść do jego gabinetu do szpitala gdyż chce porozmawiać o Antosiu.Tutaj użył podstępu i powołał się na męża jej zmarłej siostry Na co ta z chęcią się zgodziła.

 

Następnego dnia zajrzał do swojego nowego pacjenta i zapytał go, czy był u niego ostatnio Antoś, syn jego zmarłej kochanki.Ten powiedział że ciągle nawiedza go w snach jednak tutaj w szpitalu na jawie do niego nie przychodzi.Na pytanie Parkera co oprócz patrzenia się robi chłopiec w tych snach, pacjent odpowiedział, że jedynie powtarza pytanie,, Dlaczego zabiłeś moja mamusię?"

Pacjent powiedział też, że sny go przerażają ale nie aż tak bardzo jak to, że często widział chłopca u siebie w domu.Był pewien, że już nie śpi .Oraz przekonany o tym, że chłopiec nie był wytworem jego wyobraźni.Zdawał też sobie doskonale sprawę, że to wygląda jakby postradał zmysły i być może rzeczywiście tak właśnie jest.Bardzo bał się też, że tak mu zostanie.Był całą sytuację mocno przygnębiony.Wyznał Parkerowi nawet, że zaczął się modlić.Czego nigdy w życiu nie robił.Również się wyspowiadał i przyrzekł sobie i Panu Bogu, że się poprawi.

 

Wydawało by się, że nie ma tutaj nic nadzwyczajnego.Pacjent zachorował prawdopodobnie na skutek traumy wywołanej nagłą gwałtowną śmiercią kochanki a jednak postać chłopca nie dawała ciągle Parkerowi spokoju.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania