Pamiętnik (16)
Wiktor chodził w tę i we w tę po szpitalnym korytarzu, ściskając w dłoni telefon komórkowy. Nie wiedział, co miał zrobić. Na początku pluł sobie w brodę, że zgodził się spełnić prośbę Jerzego, ale zrozumiał, że brat dał mu szansę na pogodzenie się z ojcem.
Teraz wahał się, czy zadzwonić do Anny. Z jednej strony czuł, że potrzebuje czyjegoś wparcia, bo spotkanie z ojcem po kilku latach z pewnością nie będzie należało do najłatwiejszych.
Z drugiej strony jakiś złośliwy głosik szeptał mu w głowie, by zachował się jak mężczyzna i nie prosił o pomoc nikogo.
W końcu zdecydował, że zadzwoni do Anny. Kiedy wybierał jej numer telefonu, pomyślał sobie, że ona z pewnością się ucieszy z tego, że będzie mogła mu w czymś pomóc.
Odebrała po pięciu sygnałach.
- Halo?
- Cześć, Aniu. Z tej strony Wiktor.
- Wiktor, miło cię słyszeć – usłyszał szczerą radość w jej głosie, przez co zrobiło mu się lżej na sercu. - Co z twoimi braćmi?
Nie odpowiedział na to pytanie. Chciał ją prosić, by pojechała z nim do ojca. Poczuł, że w gardle rośnie mu wielka gula i nie może mówić.
- Wiktor, jesteś tam? - spytała Anna.
- Tak – odpowiedział szybko. - Mam do ciebie ogromną prośbę. - nie czekając na to, co powie, dodał: - Czy mogłabyś pojechać ze mną do mojego ojca?
Chwila ciszy.
- Oczywiście, że tak – odetchnął z ulgą, słysząc jej słowa.
- W takim razie przyjadę po ciebie za dwie godziny. Pasuje ci?
- Pewnie, do zobaczenia – pożegnała się z nim.
- Na razie – odparł i westchnął głęboko.
***
Anna ucieszyła się, widząc, że Wiktor dzwoni do niej. Zgodziła się na to, o co ją poprosił, choć czuła niepokój związany z jego ojcem.
Nie wiedziała, czego miała się po tym człowieku spodziewać. Znała go tylko z opowieści Wiktora, który przedstawiał go w niezbyt korzystnym świetle i nie wiedzieć czemu, odczuwała strach przed Stefanem.
O umówionej godzinie przyjechał po nią Wiktor. Wsiadła do jego samochodu i zobaczyła, że jest równie zestresowany jak ona.
- Cześć – przywitała się z nim i położyła swoją torebkę na kolanach.
Skinął w odpowiedzi głową. Anna wiedziała, że musi sprawić, by ten stres jakoś z niego spłynął, ale miała pomysłu, jak to zrobić.
- Jak się czują Piotr i Jerzy?
Zauważyła, że Wiktor zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
- Jerzy ma złamaną rękę i kilka siniaków. Poza tym czuje się całkiem dobrze. Piotr jest po operacji.
- Widziałeś się z którymś z nich?
Pokiwał głową.
- Z Jerzym – przełknął ślinę.
Anna widziała, że chce powiedzieć coś jeszcze, więc się nie odzywała.
- Kiedy go zobaczyłem, przypomniały mi się wszystkie szczęśliwe chwile, kiedy nie patrzył na mnie z niemym oskarżeniem w oczach. Znów czułem się, jakbym był dzieciakiem – po policzku spłynęła mu pojedyncza łza, którą szybko otarł, po czym się uśmiechnął. - Nie wiedziałem, że tak łatwo jest przebaczać.
Anna również się uśmiechnęła. Cieszyła się, że Wiktor pogodził się chociaż z jednym braci i na chwilę zapomniał o nadchodzącym spotkaniu z ojcem.
- Boję się – wyznał po chwili i spojrzał na nią szybko. - Cholernie boję się spotkania z ojcem.
Rozumiała go. Sama czuła jakiś ciężar w żołądku, zupełnie, jakby Stefan był jej ojcem, a nie wujkiem. Pogmerała chwilę w torebce i wyjęła notes Honoraty.
- Przeczytam kolejny rozdział – powiedziała, a Wiktor nie zaprotestował.
Anna miała nadzieję, że chociaż krótka notka pomoże mu przestać denerwować. Zaczęła czytać:
„20 marca 1940 roku
Boże, zlituj się nad nami. Franek się rozchorował. Ma wysoką gorączkę i dreszcze. Nie pomagają mu zimne okłady ani sok z malin, który Stasia dostała od swojej znajomej. Franek jest markotny i od dwóch dni nie zjadł niczego. Zmuszam go do tego, by regularnie pił wodę. Nie wiem, jak mu pomóc, jak ulżyć mu w chorobie. Ani ja, ani Stasia nie mamy pieniędzy na lekarza.
Patrząc na cierpienie Franka, czuję się, jakby ktoś wbijał mi nóż prosto w serce. Boję się, że śmierć, która zabrała mi najpierw męża, teraz odbierze mi synka.”
Komentarze (4)
Wparcia - wsparcia :)
W kilku miejscach zabrakło mi "nie", "z" i "się", ale poza tym nie zauważyłam innych literówek. Szkoda, że napisałaś tak krótki fragment pamiętnika, bo zapiski Honoraty jakoś przyjemniej mi się czyta.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania