Pamiętnik (6)
- Co robisz, kochanie? - spytała Anna, zaglądając do pokoju najmłodszej córki.
Ewa leżała na podłodze, przed sobą miała rozłożony duży kawałek brystolu, a po jego bokach leżały różnokolorowe kredki i pamiętnik Honoraty.
- Rysuję drzewo genealogiczne naszej rodziny – odparła Ewa.
Anna uśmiechnęła się i usiadła na podłodze obok córki, by móc przyjrzeć się temu, co już narysowała Ewa.
- Zapomniałaś o wujku Sebastianie i cioci Ali – powiedziała Anna.
- To przez to, że dawno ich nie widziałam. Mieszkają w Londynie, a czuję się jakby mieszkali na drugim końcu świata. Rzadko nas odwiedzają – narzekała Ewa.
Anna pokiwała smutno głową. To była niestety prawda. Jej brat i jego żona w ogóle nie kontaktowali się z rodziną w Polsce. Anna nie myślała dobrze o bracie. Po tym, jak nie zjawił się na pogrzebie własnej matki, był dla niej spisany na straty.
- Mamo, jak myślisz, dziadek odnajdzie swojego brata? - zapytała Ewa, wyrywając Annę z zamyślenia.
Kobieta popatrzyła córce w oczy i pogłaskała ją po głowie.
- Mam taką nadzieję.
W oczach Ewy nagle zabłysło strapienie.
- Mamo, tęsknisz za swoją mamą? - spytała.
Anna poczuła ukłucie bólu w piersi, kiedy pomyślała o zmarłej przed kilkoma miesiąca Hannie.
- Tak – odpowiedziała. Chciała powiedzieć coś więcej, ale zabrakło jej słów, więc zamknęła usta.
- Chyba wiem, co musiał czuć ten pan Stefan, brat dziadka. On nie miał mamy – powiedziała Ewa.
Anna wyrwała się z chwilowego zamyślenia. Była pozytywnie zaskoczona słowami córki.
- Jesteś bardzo mądra, wiesz? - na te słowa Ewa tylko się uśmiechnęła, po czym spytała:
- Mamo, czy prababcia Honorata miała jakieś rodzeństwo?
- Nie, była jedynaczką.
- A pradziadek Michał? - dopytywała się Ewa.
- Nie wiem, skarbie – przyznała Anna. - Może pamiętnik nam w tym pomoże – sięgnęła po pamiętnik i otworzyła go na odpowiedniej stronie. Ewa podparła brodę dłońmi i zaczęła się wsłuchiwać w płynny głos swojej mamy:
„23 października 1939
Wojna i wydarzenia z nią związane napawają mnie coraz większym niepokojem i strachem o życie dzieci. To, co stało się wczoraj, utwierdziło mnie w przekonaniu, że ucieczka jest najlepszym rozwiązaniem i nie ma żadnego innego wyjścia z tej sytuacji.
Cała rodzina Szostaków, moich sąsiadów, została zamordowana. Ktoś doniósł Niemcom, że ojciec rodziny walczy na froncie. Żołnierze byli bezwzględni; nie oszczędzili nawet dwuletniego Wojtusia.
Boję się, że i na nas ktoś doniesie i podzielimy los tej rodziny. Mówi się, że powinno wierzyć się w ludzi, ale wojna sprawiła, że w człowieku obudził się pewien rodzaj zezwierzęcenia i jest gotowy zrobić wszystko, by przeżyć.
Dlatego, by jak najszybciej stąd uciec, przekazałam dzisiaj przez znajomego, Waldka, list do siostry Michała, Stasi. Nie wspomniałam o śmierci jej brata, bo uznałam to za niestosowne. Liczę na jej pomoc. Liczę, że dzięki niej uda nam się wyrwać ze szponów śmierci.”
Kiedy Anna skończyła czytać, do pokoju Ewy wszedł Paweł. Miał przygnębioną i zmartwioną twarz.
- Dzwonił Janusz – wyjaśnił lekko drżącym głosem. - Helena zmarła przed godziną.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania