Poprzednie częścipospółka kobieta z miseczką

Pospółka, sedno obiecane

Podczas czwartego spotkania w przeciągu kilku niczyich,

najtrudniejszych do oswojenia lat, powiedziałem,

że jeżeli nie zechce być moją żoną,

co godzinę mam powrotny pociąg.

Zaczęła odpowiadać nazajutrz. Pierwszy spacer,

gaworzyły stokrotki, rozkopywała się święta cierpliwość próchnicy.

Szliśmy ścieżką wysypaną pokruszoną skałą,

czas zaczął wymieniać liście nad nami.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • o nim pseud dwa lata temu
    5*
    "Ludzie” tu nie biorą pod uwagę tekstu, ale kto tekst napisał. Oceniają autora nie tekst — takie odnoszę wrażenie.
  • Lotos dwa lata temu
    Ja też tak uważam, według mnie to obecnie największy romantyk.
  • Nuria dwa lata temu
    Pięknie, prawdziwie, bez wymuszonych rokokowych metafor..No jak inaczej, jak nie 5+

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania