Prędzej, czy później?
„Mam dość. Nienawidzę samej siebie. I co z tego? Nie będę nikogo martwić. Powoli zatracę się w sobie.”
Nie wiem, kto to napisał. Jakby coś we mnie wstąpiło, zabrało długopis, kartkę ksero z drukarki i poruszało moją ręką, tworząc zgrabne, czarne litery. Odłożyło długopis i kazało mi się wpatrywać w kartkę tak długo, aż przetrawię wszystko, co mnie bolało. Kłótnie z rodzicami, w szczególności z toksyczną matką, to, jak bardzo zwyzywała mnie podczas jednej z awantur. O błahostkę. Ale… może to moja wina? Może, gdybym się choć trochę postarała… tylko że nie mam już siły. Nie mam siły wstawać codziennie rano, dołączać do lekcji, choćby starać się uczyć. Choćby tylko z lekcji, która mnie interesuje…. Ale nie mam już siły. Siły w ogóle do życia.
Chwytam za opakowanie żyletek. Drżącymi rękami rozrywam je, wyciągam jedną i powoli odwijam z parafinowej bibułki. Podciągam rękaw bluzy i ze strachem wbijam żyletkę w rękę. Ciągnę. Prawie w ogóle nie boli. Odkładam przedmiot. Patrzę na skórę. Na przecięciu powoli zaczynają pojawiać się kropelki krwi. Piecze, jednak ulga jest ogromna. Troski opuszczają mnie razem z krwią. Nic już się nie liczy.
Patrzę na zegarek. Dwudziesta-pierwsza. Zawijam żyletkę z powrotem w bibułkę i odkładam ją do opakowania. Naciągam rękaw bluzy na cięcie, na oczy zakładam okulary, a na uszy słuchawki. Zabieram telefon i wychodzę z domu, po drodze rzucając szybkie „idę na spacer”, które i tak prawdopodobnie znika gdzieś w eterze. Biorę kilka głębokich oddechów i kieruję się do sadu. Kwitnące drzewa wyglądają niesamowicie na tle granatowego nieba, rozświetlonego tysiącami, jeśli nie milionami, gwiazd. Słyszę szczekanie psa, jednak poza tym noc jest spokojna. Jak zawsze zresztą. To w nocy możemy być prawdziwi, zrywamy maski.
Siadam na trawie i patrzę na najwyżej położoną gałąź jednej z jabłonek. A gdyby tak po prostu kupić linę, opleść ją wokół szyi i się powiesić? Wtedy już nikt nie musiałby się ze mną męczyć, zresztą ja sama też. Gdzieś przeczytałam, że według praw fizyki, po śmierci nie ma już nic. Może to prawda? Podobno samobójcy trafiają do piekła… A ja nie chcę dalej cierpieć. Choć może na to zasługuję?
Chcąc zagłuszyć myśli, odpalam Youtube’a. Włączam Otherside zespołu Red Hot Chilli Peppers. Uwielbiam stary rock. Uwielbiam w ogóle muzykę. Kiedy zakładam na uszy słuchawki, mam własny świat. Jak za dotknięciem magicznej różdżki, każdy problem znika.
***
Sprawdzam godzinę. Dwudziesta-druga. Pauzuję piosenkę i wstaję. Wracam do domu, witam się z rodziną i uciekam do swojego pokoju. Kładę się na łóżko. Tak bardzo chcę zniknąć z tego świata. I wiem, że moje życzenie prędzej czy później się spełni.
Tylko…
Prędzej, czy później?
Komentarze (79)
Od dawna bardzo mało facetów goli się żyletkami, a kobiety równie dawno stosowały je do depilacji.
Gratuluję więc tak szczegółowej wiedzy pakowniczej, piętnastolatce.
Ten tekst to fikcja.
Przecież czytam, że nie ty się cięłaś żyletką zapakowaną w nawoskowaną bibułkę :)
Można też bibułką, albo śmietniczką.
Absolutnie.
Wczuwam sarkazm..
To tylko zły pansowa. Nie ma se co głowy zawracać.
Nie mam problemu. Naprawdę wszystko jest okej
W takim razie...
Co myślisz o tekście, bez wyciągania szczegółów z nim nie związanych?
I uwagę.
A czy pisząc tekst sprawdziłabyś jak były pakowane żyletki?
A czy ta wiedza jak są pakowane wnosi coś do opka, aby to sprawdzać?
Nieważne czy ma sens.
Pytanie, czy warto szukać w guglu takie pierdoły.
O nich się wie (najczęściej z autopsji), a nie ich szuka.
To zwracam wszystkim honor.
Ja z czasów, kiedy nie było neta, a prezerwatywy były jedne!
Dla niektórych to synonimy:)
Dziękuję za komentarz
(Czytałam kiedyś wiersz dorosłej kobiety na podobny temat. Rozpaczała z powodu braku porozumienia z córką. To był wiersz Justyny Koronkiewicz, autorki książki "A jednak boli").
Najbardziej wstrząsnęła mną całkiem świeża historia chłopca z Ukrainy, którego matka podpaliła, wlewając do ust substancję chemiczną.
Dorosłość jest gorsza Oxy, omijaj ją szerokim łukiem :)
Dziękuję za komentarz i odwiedziny
A, chyba że tak :)
To taka ''moda'' nastolatków, opisują wszystko w necie i wzajemnie się mobilizują. Niemniej dorastają i jak wszystko, tak i to im się znudzi. Trzeba przeczekać.
Mnie dużo bardziej zaniepokoił ten sznur. Takie ''ciągoty'' mogą się źle skończyć i chyba potrzebna jest pomoc specjalisty. Zresztą, cały ten tekst, to jak wołanie o pomoc.
Bardzo dobrze przedstawiłaś to, Ox. Dotknęłaś problemu, z którym borykają się młodzi ludzie. Nie wiem czy to pocieszenie, ale każde pokolenie musi przez to przejść. Jedni radzą sobie dobrze, inni mniej, a inni wcale, wszystko zależy od wrażliwości.
Zostawiam 5
Piękne dziękuję za komentarz
Warto byłoby szerzej nakreślić bohaterkę, nadać trochę więcej kontekstu jej sytuacji, więcej wymiarów jej charakterowi. Inaczej faktycznie - taki prosty, dość znany opis, nie wzbudzający za wiele przemyśleń.
Dziękuję bardzo za komentarz
Poza tym, nikt nie chce umierać. Niektórzy po prostu już nie wytrzymują
Któregoś dnia po prostu odszedł. Do dzisiaj tego nie rozumiemy.
Gdyby mój mąż nie znał go, to chyba by się wtedy ze mną rozwiódł.
I tak z nim było zawsze. Wulkan energii. Dusza towarzystwa.
Strasznie mi go brakuje.
Tekst mi się podoba. Jak wycinek określonej rzeczywistości ograniczony ramami czasowymi. Bez przegadania, bez wyjaśnień, dopowiadania. Tak jest dobrze przynajmniej dla mnie.
Dojrzalszy od poprzedniego.
Przyczyny takich zachowań ostatecznych, nie nam rozpatrywać, bo każdy zupełnie inny.
Ta sama sprawa, dla jednego katastrofą, a dla drugiego, niewielkim problemem, lub wcale.
Bywa też w sensie tekstów, że smutni piszą wesoło, a weseli smutno.
Itd... można by snuć... :)↔Pozdrawiam:)↔%
"milionami, gwiazd" - zbędny przecinek
"Dwudziesta-druga." - jak wyżej. W ogóle dość ciekawy błąd. Skąd wzięłaś taki zapis godziny xd?
*Prędzej czy później to chyba bez przecinka, ale nie jestem pewien - lepiej sprawdź.
Hmmm, dobra, podobnie jak Puchacz zwracam uwagę na żyletki - nie wiedziałem jak wyglądają pojedyncze i jak są pakowane :)
Myśli samobójcze, cięcie się - tematy równie powszechne, co często źle przedstawiane, szczególnie jeśli chodzi o tzw. nastolatków. Ogólnie jestem zdania, że ci się udało. Nie jest to przedramatyzowane, przerysowane, unikasz poniekąd stereotypowego postrzegania sytuacji. Może momentami jesteś zbyt dokładna i "mówisz" zbyt wiele, ale nie przeszkadza to w lekturze.
Pozdro
Bardzo dziękuję za komentarz!
Ano tak, bywam dość gadatliwa, co i w tekstach widać :D
Pozderki
Zapraszamy do wzięcia udziału w Bitwie na Drabble.
Tematy to:
1) Marzenia ściętej głowy.
2) Pareidolia
Można pisać na dwa lub na jeden. Zaznaczamy, że tylko jedno drabble wrzucamy do puli.
Piszemy do 07.06.2021 /północ/
Liczymy na Ciebie!!!
Wszystko znajdziesz tutaj: https://www.opowi.pl/konkursy/
A zasady konkursu tutaj: https://www.opowi.pl/profil/lbndrabble/
Literkowa
Maurycy proponuję dwa odmienne tematy, choć można je przepleść w jeden.
1) Cztery łapy, ogon i ogromne serce.
2) Wojna i pokój.
To takie proste. Napisz, oznacz wg. zasady, wrzuć na Główną i wklej link na Forum.
Potem czytaj i komentuj i czekaj na głosowanie.
Liczymy na Ciebie!!!
Termin do 18 września ?północ/
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania