Bez skrzydeł cz 1
Ktoś mnie dzisiaj podpuścił, żebym cosik takiego napisała. Nie wiem jak wyszło, ale wychodzi na to,
że jestem zbyt pruderyjna.
PS; Bogumile, gdybyś przypadkiem tu zajrzał, dalej nie czytaj. Zaufaj mi.
*******************************************************************************************************
— Powtórzysz to jeszcze raz, szczurku? - Podwijając do łokci rękawy białej koszuli, Ruka przyglądał się chłopcu, z niemałym trudem gramolącym się z podłogi.
W dzieciaku, mimo mizernej, prawie dziewczęcej postury, było coś, co odróżniało go od reszty niewolników, wystawionych na aukcji. Wyprostowane plecy i hardość we wzroku. Buta, która już na początku powinna zostać wytłuczona za pomocą kija, jednak łapacze musieli tym razem zaniedbać ten aspekt.
Na wspomnienie zamieszania, wywołanego na organizowanej przez niego aukcji, mężczyznę po raz kolejny ogarnęła złość. Nikt nie przypuszczał, że wprowadzony na scenę, jako ekskluzywny towar, chłopaczek o blond włosach i oczach jak laguna, zamiast stać grzecznie, zacznie odgrażać się śmiercią, potencjalnym kupcom.
Cóż począć, pośród dzisiejszych klientów najwyraźniej nikt nie miał na tyle jaj, by zostać jego treserem i poskromić to małe zwierzątko.
— Nie zostanę niewolnikiem – wysyczał dzieciak, przedramieniem wycierając krew z rozciętej wargi, dumnie prostując plecy, jak gdyby nie zdawał sobie sprawy, jak żałośnie wyglądał, w cienkiej koszulce i spodenkach, w których wystawiono go na sprzedaż. - Prędzej zdechnę, słyszysz?
— Słyszę, słyszę. - Usta Ruki wygięły się w dziwnym, drapieżnym jak u wilka uśmiechu.
Chłopiec mógł stanowić wyzwanie i rozrywkę, na kilka kolejnych wieczorów, a podczas następnej licytacji, grzecznie warować u jego stóp, w nowej, ozdobnej obroży.
— Słyszę i daję ci dokładnie tyle czasu, ile zajmie mi podejście bliżej, żebyś zmienił zdanie. W przeciwnym razie mogę spełnić twoje życzenie.
Nie spieszył się, był drapieżnikiem, pewnym swojej zdobyczy, a gęsty dywan pochłaniał dźwięk kroków.
Stając tuż przed chłopcem, mimowolnie zanotował, że sięgał mu on zaledwie do ramienia i najprawdopodobniej nie mógł mieć więcej niż szesnaście lat.
Duża, wypielęgnowana dłoń, samoistnie wyciągnęła się w stronę aureoli jasnych loków, sprawdzając ich miękkość i sprężystość, a potem ku wątłej kurczęcej szyi.
— Wiesz, że wystarczy, bym teraz zacisnął palce? - zapytał, otrzymując w odpowiedzi jedynie wściekłe spojrzenie.
Powoli zwiększał siłę nacisku, rejestrując reakcję chłopca. Musiał przyznać, że czego jak czego, ale odwagi mu nie brakowało. Nawet teraz stał spokojnie, zacisnął jedynie dłonie w pięści, by powstrzymać się przed próbą obrony. Mały twardziel, jednak istniały jeszcze inne metody, by złamać takich jak on.
Odsunął się, pozwalając niedoszłej ofierze złapać oddech.
— Muszę cię rozczarować, mały przyjacielu, ale jeszcze trochę pożyjesz. Mogłeś mieć miłego, starszego właściciela, który rozpieszczałby cię i drapał za uszkiem, tylko dlatego, że jesteś ładniutki, jednak wzbudziłeś moją ciekawość i póki się nie znudzę, zatrzymam cię sobie.
Wypowiedziawszy ostatnie słowa, schwycił nastolatka za ramię i powlókł w kierunku, zajmującego znaczną część apartamentu, łóżka.
— Ta część tresury należy do moich ulubionych, choć tobie z początku pewnie się nie spodoba. Ale później, kto wie. - Jedną ręką unieruchomił próbujące wyrwać się ciało, przyciskając jego twarz i barki do materaca, drugą zerwał okrywające pośladki spodenki.
Dawno nie czuł takiego podniecenia. Przez jego łóżko przetaczały się tłumy ślicznych dziewcząt i chłopców, jednak żadne nie stanowiło dla niego wyzwania. Ten dzieciak wydawał się inny.
Kiedy uwolniona ze spodni nabrzmiała męskość sforsowała bramy sodomy, chłopak wydał z siebie przeciągły jęk bólu, a mięśnie same napięły się, by wypchnąć z siebie intruza. Na próżno.
— Szarp się – lekko zdyszanym głosem zachęcił Ruka. - Ale coś ci powiem, kiedy tak się wijesz i zaciskasz wokół mnie pewne szczególne mięśnie, powodujesz, że mam ochotę na zdecydowanie więcej.
Tak jak przewidział, dzieciak znieruchomiał, po chwili jednak jego ciało całkowicie zwiotczało, niby przekuta szpilką dmuchana lalka.
— Zemdlałeś? - Mężczyzna wysunął się z chłopca i ostrożnie obrócił go na plecy.
Przez chwilę przyglądał mu się, nie mogąc uwierzyć, w to, co widzi. Usta i ich okolice umazane były od krwi, która zdobiła też znaczną część materaca. Z rozszarpanego zębami lewego nadgarstka, obficie sączyła się czerwona ciecz.
Lazurowe oczy otwarły się na chwilę, nadal butne, teraz przepełnione triumfem.
— Mówiłem ci, że prędzej zdechnę, niż zostanę niewolnikiem.
Komentarze (55)
"Kiedy uwolniona ze spodni nabrzmiała męskość sforsowała bramy sodomy" - keknąłem przy tym fragmencie :)
No, i pokazałaś pseudoautorzynom, że da się erotycznie i z klasą. Jestem zdania, że autor może przekraczać wszelkie granice, więc spoko, że napisałaś takie coś. Mogłoby być nawet z małymi dziewczynkami, bo pewnie się pojawią argumenty, że to pornol napisany przez niewyżytą kobietę :)
Nie wiem czy z klasą, ale erotyk (o ile można to tym nazwać) pisałam pierwszy raz, no i dramat, tysiąc
pytań do; Czy tak wypada, czy nie przeginam i tak dalej.
Po Twojej pozytywnej opinii, czuję się jednak trochę spokojniejsza.
Wielkie dzięki i pozdrawiam.
Jeszcze raz dziękuję.
Dobrej nocy.
Czy tylko śmierć jest w stanie wyrwać z rąk pedofila, czy trzeba aż takiej ofiary... Może i dobrze, że to napisałaś, może ktoś się zastanowi zanim ''sforsuje bramy sodomy''
czół - czuł
To może lepiej nie pisać wcale?
"chciałabyś być na miejscu tego dzieciaka?" - co to w ogóle za debilne pytanie było.
Zaznaczone, że dla dorosłych, bałaś się zgorszenia, trzeba było nie czytać.
Staram się jak mogę nie wchodzić Ci w drogę i upraszam o to samo.
Bardzo dobry tekst, Angela. Naprawdę.
Spokojnych snów.
Tobie też by się przydała, co byś wiedziała, np jak czują się krytykowani przez ciebie młodzi twórcy.
Koniec gadki na dzisiaj, my to się raczej nigdy nie zrozumiemy.
A młodzi twórcy - mają rzetelną ocenę, myślisz, że dzisiaj tak łatwo o nią? Nie sądzę.
Miłych snów.
Ogólnie tekst nie jest zły. Podoba mi się.
czytelnikowi stopniowo?
Nie wiem,ale wydaje mi się, że grasz z nami w jakąś dziwną grę i coraz mnij mi się to podoba.
Ale nie musisz brać mego gadania na poważnie, bo jam tylko wodniak troll ;)
2) Co to za gówniana moda na zboczone teksty?
3) Całkiem nieźle napisane, jestem zaskoczona.
4) Wolałabym, aby chłopiec przegryzł nadgarstek zanim doszło do penetracji.
Miłego!
2) - chciałam sprawdzić, czy potrafię odrzucić pewne zahamowania i spróbować.
3) - dlaczego?
4) - chłopiec nie mógł tego zrobić, kiedy napastnik mu się przyglądał, bo na pewno by go powstrzymał.
Miłego!
Dziękuję za obecność.
Pozdrawiam.
Ja chyba inaczej nie potrafię.
Dziękuję pięknie : )
Pozdrawiam.
Czy inspiracją był jeden z braci Kray?
Al Capone w grobie się przewraca...
Inspiracją tylko moja chora głowa : )
Napisane dobrze i przekonywująco. Nieco dziwi jednak bardzo szybka śmierć. Widziałbym to na zasadzie, że po akcie chłopak zostaje doprowadzony do celi i dopiero tam, mając cała noc, dokonuje śmierci samobójczej.
Ostatnia myśl mógłbym zapisać krwią.
Tak jak napisałam Tinie i czym wystraszyłam Aisak, w głowie pomysł na coś dłuższego, z tymi samymi
postaciami : )
Dziękuję i pozdrawiam : )
A jakbyś poprawiła, to byłoby calkiem dobrze:
- ...wystawiono go na sprzedasz. ;)
Byka zaraz poprawię.
Ślicznie dziękuję.
Dziękuję pięknie za obecność.
Pozdrawiam.
Ukłony dla Autorki za dobry tekst. Miłego
Pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
Miło było mi Cię gościć.
Pozdrawiam.
*Sprzedaż, zamiast sprzedasz;
*Gdzieniegdzie za dużo spacji, co sprawia, że tekst przenosi się do kolejnej linii;
*przed Chłopiec jest pusta linia, chyba lepiej daj akapit;
*niedoszłe/niedoszłej;
*zatrzymam cię sobie/ dałabym: cię u siebie lub lub cię przy sobie (aczkolwiek to chyba nie błąd);
*powlókł w kierunku/ tutaj od razu po kierunku dałabym łóżka i dalej resztę o tym, że zajmowało;
*zerwał okrywające/ tutaj tak samo, spodenki dałabym po zerwał;
Zajęta dotychczas pisaniem, w końcu mam przerwę i mogę zajrzeć do tekstów, które już wcześniej zwrociły moją uwagę. Tak jest i w tym przypadku. Jako skrytka fanka niektórych mang i anime, nie mogłam przejść obojętnie obok tekstu, który definitywnie ma w sobie coś z yaoi. Powiem szczerze, że gratuluję pomysłu. Podoba mi się bardzo, a dialogi wyglądają naturalnie i czyta się szybko. Postaci zarysowane są w odpowiedni sposób i pewnie w kolejnych rozdziałach dowiem się o nich znacznie więcej. Bo oczywiście będę cię nękać komentarzami i zaraz lecę z resztą tekstu. Na tę chwilę wylapałam kilka błędów, które wskazałem powyżej, jednak przy całości, to takie pierdółki. Decyzję o poprawieniu pozostawiam tobie, a teraz idę do kolejnych rozdziałów. W każdym razie widzę tutaj spory potencjał do napisania powieści i będę kibicować, aby ci się to udało.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania