Przygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał pierwszy

Do świąt zostało jeszcze trochę czasu, ale...?

 

– Do jasnej, i znów muszę jechać. Minus piętnaście, ślisko, ciemno, po jaką cholerę mi to? Zamiast siedzieć na dupie i pić grzańca, to nie – ja muszę ciągać się po melinach, aby ktoś miał podnietę. A kto dla mnie w końcu coś zrobi, co? – burczał facet, podkręcając złość nie włażącym na dyndający bęben uniformem. Zanim się odział, cały się spocił, a tu jeszcze zostały buty.

Żeby nałożyć buty, trzeba się nachylić, i niby jak to zrobić? Za brzuchem ich nawet nie widzę.

– GIEŃKAAA! – wydarł japę.

Żonka przyszła po chwili, wyraźnie niezadowolona.

– Czego drzesz michę, dziadu tęgi? – warknęła.

– Nałóż mi buty, skoro tuczysz mnie jak warchlaka – nakazał, sapiąc jak stara lokomotywa.

– Spieprzaj, nie podejdę bliżej niż na trzy metry do twoich śmierdzących skarpet – wzniosła bunt, z niesmakiem krzywiąc twarz.

– Nakładaj, mówię, bo popamiętasz! Chcesz prezent? – zapytał cwaniacko.

– Chcę, ale nie wiem, czy jest on wart takiego poświęcenia.

– To zawołaj Elfina, on mi pomoże i on dostanie niespodziankę, stara torbo! – oznajmił wkurzony grubas.

– No… no dobra. – Spłoszona groźbą baba spinaczem do prania zatkała nos, nachyliła się i zaczęła wciskać kalosze na nogi męża.

– Yyyhhh… eeehhh… huhuhu… – sapała, lecz skoki ni chuja nie chciały wleźć na spuchnięte kopyta.

– Pośpiesz się, nie mam już czasu – ponaglał.

– Nie włażą, jesteś za tłusty – rzekła baba.

– Nie poddawaj się. No dalej, jazda! – dopingował facet, w końcu sto pięćdziesiąt stęknięć później udało się w bólach nałożyć chodaki.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Szpilka dwa lata temu
    Hahahahahah, ale milaczki z tej pary i jakie sobie 'komplimenta' prawili, samo życie jak w korycie...

    świńskim ?

    Fajoskie ?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    ???
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    ?ZielonoMi?↔Jak uprzednio chyba rzekłem, takie pokręcone teksty, w takim humornym stylu,
    też bardzo dla mnie.Jeno krótko, ale dłużej, niż nic:))
    ''spinaczem do prania zatkała nos"!!
    Pozdrawiam?:)
  • Grain dwa lata temu
    Tekst jak miniaturka naszych kabaretów, koni które mówią, i dbają o rżenie widza.
    Problem pojawia się dopiero przy próbie obśmiania tego zjawiska.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Miło Cię widzieć.?
  • Noico1 dwa lata temu
    Grain wtedy dopiero okazuje się, że uczestnicy tych spędów nie mają za grosz poczucia humoru. Już to tutaj kiedyś w ramach jednego z eksperymentów socjologicznych przerabiałem:)
  • Poncki dwa lata temu
    Bo buty się zakłada najpierw ?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Wiadomo. Ale nie w tym domu.?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania