Poprzednie częścisamotność

samotność

niegdyś nie wiedziałem że

cisza boli zaciśnięte usta

słowa na uwięzi

przecież tyle do powiedzenia

łokciami mierzę przestrzeń

między oknem a starym fotelem

na szybie łez rzeka

niebo też samo sobie

czasem zagrzmi

rozświetli mrok błyskawicą

na wargach od alkoholu opuchniętych

cieszę się chwilą w amoku przez ułamki wyrwane siła

często łzy goszczę po policzku

czasem przyjdzie komornik mnie odwiedzić

zabiera wszystko co mu pod rękę

innym listonosz z wiadomością niekoniecznie ważną

nade mną myśli jak plac na łysinie jasny

z pustego nawet żydowski król nie naleje

w moim domu są samotne piaszczyste brzegi

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania