Poprzednie części: sedno obiecane
Sedno obiecane
Ostatni ryż na szczęście z siewek przy kościele
wykłasza się w jesiennych wypłaszczeniach.
Będzie mniej niż co dziesiąty snopek odbitego światła
z czułości, płaczu, intencji. Nie na odrobek.
Życie ma nice pleców kobiety przetaczającej naszą krew
w albumach. Nie ma co na siebie włożyć oprócz dotyku dłoni.
Przekroczyłem ją, wewnętrzne morze, poza słowa pogłębiające.
Nie pójdę w domniemania. Widziałem, co jest do ujrzenia.
Komentarze (35)
Ależ dowalaj, nic mnie to nie obchodzi, bo zasłużył.
Jednak dzieci czy wnuki zostaw w spokoju, bo to niepokojące, kiedy tak się ciągle dopytujesz...
Jesteś księdzem?
Nawet, jeśli ma wymyślone wnuki, to poprzez swoje pytania zaczepiasz osoby nieletnie.
Gdybyś zaczepiał tak moje dzieci, wnuki, prawnuki, to bądź pewny, że nie puściłabym tego płazem.
Jesteś inteligentny. Wypróbuj inną metodę.
Masz moje błogosławieństwo.
Każdy Człowiek jest inteligentny. Mniej lub bardziej, ale jest.
Opuszczam tę salę tortur.
A ty bidoku, po dwóch krytycznie ocenionych tekstach wpadłeś w tę jednostkę chorobową, z której objawami mamy do czynienia. Zdrowia.
.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania